Home Page
cover of TRZY SPOJRZENIA - DAVID CAMPBELL 06.11.2022
TRZY SPOJRZENIA - DAVID CAMPBELL 06.11.2022

TRZY SPOJRZENIA - DAVID CAMPBELL 06.11.2022

00:00-42:56

Nothing to say, yet

5
Plays
0
Downloads
0
Shares

Transcription

The speaker discusses the experience of encountering God and the impact it has on a person's life. They mention the story of King Uzziah and how seeing God's glory transformed the prophet Isaiah. They emphasize the importance of seeking God's presence and allowing Him to change us. The speaker also talks about the revelation of God as a loving Father and the need for a personal encounter with Him. They highlight the contrast between the perfection portrayed on social media and the reality of human brokenness. The speaker encourages listeners to have a heavenly perspective and to embrace the transformation that comes from encountering God. Jeżeli masz mniej niż 30 lat, starszy człowiek ma Biblię papierową, jeżeli masz mniej niż 30 lat, to jest Biblia. Taką używaliśmy. Teraz mamy tutaj. Przyszłamy z Izajasza, z rozdziału szóstego, pierwsze osiem wersetów. Nie jestem, od tych krajów tu nie pochodzę z Anglii, jestem Szkotem. Pochodzę ze Szkoty. Ktoś krzyczał do kogoś innego i mówił, że Bóg, Bóg, Bóg to Bóg Przewodniczący. Cała Ziemia jest pełna swojej glory. Dzwonki drzwi były przesunięte przez głos Boga, który krzyczał. Miejsce było pełne smoku. Powiedziałem, że błagam się, ale jestem nieprzygotowany, ponieważ jestem człowiekiem z nieprzygotowanymi ustami i mieszkam w środku ludzi z nieprzygotowanymi ustami, ponieważ moje oczy widziały króla, Boga Przewodniczącego. Wtedy jeden z serwisów wrócił do mnie, posiadając w ręce żywą kowalę, którą zabrał z gór, i z nią dotykał mój głos i powiedział, Zobaczcie, to dotyka waszych głosów. Wasze nieprzygodności zostały zabrane i wasz błąd zniszczony. Słyszałem też głosy Boga, mówiąc, Kim będę wysłał? I kto będzie nas posłał? Wtedy powiedziałem, że jestem tu, wysłaj mnie. Dobrze, przeczytam to samo po polsku jeszcze raz. W roku, w którym umarł król Uziarz, widziałem Pana siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie, a tren jego szaty wypełnił świątynię. Serafiny stały ponad nim, a każdy z nich miał po sześć skrzydeł. Dwoma zakrywał swoją twarz, dwoma przykrywał swoje nogi, a dwoma latał. I wołał jeden do drugiego, Święty, święty, święty Pan Zostępów, cała ziemia jest pełna Jego chwały. I filary drzwi poruszyły się od głosu wołającego, a dom napełnił się dymem. I powiedziałem, biada mi, już zginąłem. Jestem bowiem człowiekiem o nieczystych wargach i mieszkam wśród ludu o nieczystych wargach, a moje oczy widziały króla, Pana Zostępów. Wówczas przyleciał do mnie jeden z Serafinów, mając w ręku rozżarzony węgiel, który wziął kleszczami z ołtarza. I dotknął nim moich ust i powiedział, oto ten węgiel dotknął Twoich warg, Twoja nieprawość jest usunięta, a Twój grzech zgładzony. Potem usłyszałem głos Pana mówiącego, kogo pośle i kto nam pójdzie. Wtedy odpowiedziałem, oto jestem, poślij mnie. Będziemy dzisiaj rozmawiać o trzech rzeczach, bo tutaj w tym Izajasz miał trzy różne spojrzenia. Najpierw spojrzał w górę na niebo, potem w samego siebie wejrzał i potem spojrzał na zewnątrz. Pierwszą rzeczą, jaką musimy powiedzieć, że najpierw to wszystko się zaczęło spojrzeniem w górę. Bez spojrzenia na Pana, bez zobaczenia Jego nic innego się nie wydarzy. Izajasz był jednym z tych dobrze wyedukowanych proroków. Jeżeli spojrzymy na księgę Izajasza, to jest jak poetycka, poetycka. Izajasz mógł nawet pochodzić z rodziny królewskiej i król, o którym wspomina, to król Uzjasz. Uzjasz był sławnym królem. I został królem, kiedy miał 16 lat i rządził przez 50. I był całkiem dobrym królem przez większość tego czasu. Był bardzo, bardzo dobry, ale wiedział o tym. Wiecie, to tak jak niektóre osoby są bardzo mądre. Są bardzo inteligentne i lubią o tym mówić, jak są inteligentne. I Uzjasz był bardzo dobry i Bóg bardzo go pobogosławił. Ale zaczął myśleć, że to on wszystko zrobił. I zamiast oddać fałę Bogu, zaczął przypisywać ją sobie. I skończył. Tak naprawdę umarł na trąd chyba. Całe jego ciało się rozkładało. I ludzie to widzieli. Więc on tam wspomina za... Izajasz pamięta o Uzjaszu. Jeżeli... Jeżeli ktoś wspomina Uzjasza, to od razu miał obraz człowieka tędy, bo tego. Więc Udajasz pokazuje nam człowieka dotkniętego grzechem i w kontrastie w porównaniu do Boga, który jest całkowicie bezgrzeszny i jest święty. Więc on mówi, że kiedy zmarł Uzjasz, ten król, który tam nie za dobrze skończył, ja zobaczyłem doskonałego Boga. Zastanawiam się, jak my byśmy się poczuli, gdybyśmy zobaczyli Boga. Myślę, że sam anioł by się przestraszył. Mamy takie powiedzenie w trakcie świąt, że anioł przychodzi. I kiedy przychodzi anioł, to co najpierw zawsze mówi? Jaką pierwszą rzecz zawsze mówi? Jak on zawsze mówi? Nie bój się. Dlaczego? Jeśli człowiek, który ma ponad trzy metry, ubrany na biało, trzymający miecz, pojawiłby się w moim pokoju, nie musiałby mi mówić, nie bój się. Musiałby mi powiedzieć, wracaj tutaj. Wracaj, wychodź pod łóżka. Bo to jest przerażające, żeby zobaczyć anioła. A Izajasz zobaczył Pana. I wierzono, że jeżeli ktoś zobaczył Boga, ten człowiek od razu umierał. Więc on był przerażony. Mówi, o nie, bada mi. Widziałem Pana. I wierzę, że każdy z nas potrzebuje takiego spotkania, gdzie w naszym sercu będzie oglądał Boga. Będzie miał to spotkanie z Nim. Musimy podjąć decyzję, by odkrywać intymność z Bogiem żyjącym. By Go uwielbiać i być w Jego obecności. Wiecie, co jest niesamowitą różnicą między chrześcijaninem i niewierzącym? Chrześcijanin lubi być w swoim pokoju. Chrześcijanin lubi być w swoim pokoju. Chrześcijanin lubi być w swoim pokoju. Chrześcijanin lubi być w swoim pokoju. Chrześcijanin pragnie przebywać w Jego obecności. Ktoś, kto nie jest chrześcijaninem, dla niego obecność Boża byłaby przerażającą rzeczą. Więc musimy mieć taki czas, kiedy odbieramy, odczuwamy Jego obecność. I nasze życie jest bardzo... jesteśmy bardzo zajęci, tak? I wiem, że ja też muszę przypominać sobie, muszę znaleźć czas, kiedy będę szukał Jego twarzy, kiedy będę szukał Jego obecności. Izajasz zobaczył twarz Pana. I mówi, że w roku, kiedy król Uzjasz zmarł, ja zobaczyłem Pana. Kiedy dla Ciebie był ten ostatni raz, kiedy byłeś w Jego obecności? Wiecie, to nie chodzi o to, żeby komuś tutaj powiedzieć, że jest zły, jeżeli nie miał takiego spotkania. Ale raczej by przypomnieć nam, że on chce, byśmy przychodzili do Jego obecności. I dla ludzi, którzy spędzają czas w Jego obecności, to jest to, co sprawia różnicę, co daje zmianę. Nie wiem, czy kiedykolwiek widzieliście anioła. Czy chcielibyście zobaczyć anioła? Pamiętam, moje dzieci kiedyś powiedziały mi, Tato, chcielibyśmy zobaczyć anioła. Ja im powiedziałem, zobacz się na swoją mamę. To ona jest aniołem. Ale to im nie wystarczyło. Spotkałem ludzi, którzy mi powiedzieli, że widzieli anioła. Powiedziałem im, że widziałem jednego anioła. Ale ktoś powiedział, że widziałem jednego anioła. Ktoś, kto powiedział, że widział kiedyś jednego anioła. Tak sobie pomyślałem, że fajnie. Powiedziałem, że ja widzę setki każdego dnia. Nie wiem, czy wy się o tym pomyśleli. Więc musimy być gotowi, by uwierzyć. By przygotować swoje serca. Że Bóg zaprasza nas. Co byśmy nazwali spotkaniem w cztery oczy. Gdzie żyjemy, gdzie prowadzimy życie dla Niego, i dla nikogo więcej. Musimy zdecydować, że Panie chce Cię spotkać. Chce widzieć Twoją twarz. I chce być zmieniony będąc w Twojej obecności. Nasza królowa zmarła niedawno. W telewizji. Wiele osób się pojawiało. I mówiło, spotkałem królową. I opowiadali historię. Kiedy się tego słucha. To może było 30 sekund to spotkanie. Gdzie królowa podeszła po prostu i powiedziała, hej, jak się masz? Czym się zajmujesz? I to jakoś ich zmieniło. Zmieniło ich życie na zawsze. I opowiadają tą historię gdziekolwiek się pojawią. Ja mam znajomego. Któremu królowa uścisnęła dłoń. I przyszedł do nas powiedział. Kto chce uścisnąć dłoń, która była uściśnięta przez królową? Nie wiem co ona mu powiedziała, ale pewnie mówiła, no i pójdź sobie już. Ale to jest 30 sekund w obecności dobrej kobiety. I my możemy spędzać czas w obecności króla. Możemy spędzić 30 minut. Takie spokojne spotkanie. I to jest 30 sekund w obecności dobrej kobiety. Możemy spędzić cały dzień w jego obecności. To zmieni mnie więcej niż spotkanie z królową. Dlatego musimy mieć to spojrzenie w górę. Ale Izajasz mówi, biada mi. Bo jestem człowiekiem nieczystych ust. Bo kiedy znalazł się w obecności Wszechmogącego Boga. I zdał sobie sprawę jak dobry jest Bóg. I Angelsy śpiewają. I Angelsy śpiewają. I synowie śpiewały. Święty, święty, święty. I Izajasz nagle poczuł się, ja nie jestem święty. Bo kiedy mamy świeże objawienie kim jest Bóg. To sprawia, że zaczynasz, to zmienia sposób w jaki Ty patrzysz na siebie. Więc jako chrześcijanie zaczynamy rozumieć Boga inaczej, kiedy czas upływa. On się nie zmienia, ale to my poznajemy i zaczynamy rozumieć go bardziej. Na przykład, kiedy zaczynasz rozumieć, że Bóg jest kochającym Ojcem Niebieskim. To oznacza, że Ty i ja. To oznacza, że my jesteśmy dziećmi, którzy są kochani przez Niego. Więc objawienie tego kim jest Bóg. Powinno zmienić sposób w jaki ja myślę o sobie. On jest kochającym Ojcem. Dlatego ja jestem kochanym dzieckiem. Jezus jest Zbawicielem, który zmarł za nas. Więc ja jestem tym kimś za kogo Jezus zmarł. I On zdejmuje, zabiera cały mój grzech. Kiedy mamy objawienie jak święty jest Bóg. I jak przyprowadza nas do swojej obecności. Ja już wiem, że nie jestem perfekcyjny. Ale objawienie, że On zmienia mnie na obraz swojego syna. To zajmie trochę czasu, bo nie jesteśmy perfekcyjni. Mam książkę w domu. Napisana przez autora Michaela Ortberga. Taką książkę napisał, że każdy wydaje się normalny, dopóki nie zaczynamy ich poznawać. Wiecie co, jeżeli spojrzymy na Facebooka. Każdy się tam wydaje szczęśliwy. Mają świetny czas. Nawet robią zdjęcia swojego jedzenia. To jedzenie jest perfekcyjne. Nie wiem, jak to się nazywa. Ale to jedzenie jest perfekcyjne. Robią zdjęcia domu. Wszystko tam jest perfekcyjne, doskonałe. Nic nie ma żadnego bałaganu. Wszystkie dzieci są czyściutkie. I są wyciszone. I każdy wydaje się mieć życie, które jest perfekcyjne. Ale czasami jest tak, że jak spojrzymy i znamy już tą osobę. I mówimy sobie. Tak jego dom nie wygląda normalnie. Muszą mieć wizytację odwiedziny mamy. Bo coś jest nie tak. Wszyscy jesteśmy jak uszkodzone dobra. Oni są wszyscy jakby, coś z nimi jest nie tak. Moja żona uwielbia zakupy. I uwielbia kupować. A ja idę na zakupy, kiedy naprawdę czegoś potrzebuję. A ona potrzebuje po prostu iść na zakupy. Czyli ja pójdę i będę chciał sobie kupić kurtkę. Zapytam, macie mój rozmiar? Mówią nie. Ja wracam do domu bez kurtki. Moja żona idzie, pyta się czy mają kurtkę. Mówią nie. Przyjeżdżam do domu. Parę butów. Spodni. Coś na górę. I się pytam, co się stało z kurtką? Gdzie jest kurtka? O nie znalazłem, jutro pójdę. I czasami ja z nią idę na zakupy. I czasami ja z nią idę na zakupy. Kobiety, włączcie się na chwilę. Jezus nie chodził na zakupy. W Jana rozdziale czwartym. On jest tam z kobietą przez pół dni w Samarii. Uczniowie się wtedy udali gdzieś tam na rynek, żeby pokupować rzeczy różne. Nie wiedzieli. Nie mówiono tam, nie pisze tam o konwersacji między Jezusem a uczniami. Wyobraźcie sobie, że uczniowie mówią do Jezusa. My idziemy tam na zakupy. Wyobrażam sobie, że Jezus może odpowiedział tak. Zakupy? Nie, nie lubię zakupów. Wyjdźcie na zakupy. Ja tu zostanę. W świetle południa. Nawet bez wody. To nie jest tak, że ja tylko nie chcę iść na zakupy. Chcę być po prostu jak Jezus. Moja żona niech idzie, ja zostanę. Byłem w sklepie z Mandy, z moją żoną. Mieli jakąś tam sekcję. I wszystko w tej sekcji było bardzo drogie. Powiedziałem, patrz tutaj. Połowa ceny. Powiedziała, nie, nie, nie. Coś jest nie tak z tym. I miałem duży znak. Powiedział, widziałem. W innym słowie, coś jest nie tak z tym. Takie jak widzisz. Czyli taki znak, który mówi, że te rzeczy są takie jak widać i bierze i nie narzekaj. I to było jak 70% ceny. Ale może na przykład zamek nie działa. Albo jakiś guzik jest urwany. Albo coś tam może być lekopodarte. Albo plama. Ale jeśli to kupisz, nie możesz zwrócić. Czyli był taki znak, że to co kupujesz, to co widzisz, nie możesz tego zwrócić, żeby to lepiej obejrzeć, zanim ty to kupisz. Nie ma tam żadnego zwrotu. Nie ma żadnego zwrotu. I dlatego musisz zaakceptować, że masz coś po taniości, ale coś też w tym jest nie tak. I ja należę do tej sekcji. I my pochodzimy z tej sekcji. Musimy się zaakceptować. Coś tam jest nie tak, nie będziemy mówić Ci, co to jeszcze jest, dopóki nie wrócisz się do domu. Dlatego, że nie możemy się naprawić sami, samych siebie. I wierzę, że Apostol Piotr był również taką osobą. Musimy mieć takie wewnętrzne spojrzenie i wiedzieć, co jest w nas popsutego. Co ja potrzebuję, jakie ja naprawdę wewnętrznie potrzebuję. Bo Paweł mówi nam w I Rzeczy do Koryntia, w rozdziale 15, wersje 5, że Piotr miał spotkanie sam na sam z Jezusem, o którym nikt nie wiedział. Nie wiemy, co powiedział, co mu powiedział. Co wiemy? Ale wcześniej, zanim Piotr był ze wszystkimi publicznie, Piotr wcześniej przed tym zaparł się Jezusa. I nawet jakiegoś tam złego języka używał. Wyobraźcie sobie, jakbyście mieli pastora, który przeklina. Piotr tak zrobił. I Jezus przyszedł, porozmawiał z nim. I cokolwiek tam się stało w tym spotkaniu jeden na jeden. Piotr staje się jednym z najodważniejszych głosicieli Ewangelii. I nigdy już więcej się nie zaparł Jezusa. Bo dlatego, że kiedy spotykamy się z Jezusem sam na sam, zmienia to nasze życie na zawsze. I my wszyscy potrzebujemy takiego prywatnego, personalnego spotkania z Jezusem. Czy Ty kiedykolwiek miałeś takie spotkanie personalne z Jezusem? Kiedy On został Twoim Panem i Zbawicielem? Teraz On jest Twoim dobrym pasterzem. I zabiera nas w podróż uczniostwa. I my możemy stawać coraz bardziej podobnie do Niego. Może On porozmawia z nami o pewnych porażkach w naszym życiu. Bo chce, byśmy byli zreperowani. Bo uczniostwo to jest proces, a nie jednorazowe zdarzenia. Niektórzy mówią, że kiedy ja stałem się chrześcijaninem, wszystko nagle się poukładało w moim życiu. Nawet apostoł Paweł mówił, że tak nie było w jego przypadku. Wszystkie jego grzechy były przebaczone. Ale właściwie mówi w Rzymian, że są pewne dobre rzeczy, których chciał robić, nie robił. I jakieś gorsze, złe rzeczy, które gdzieś tam się pojawiły. Jednak robił. Więc my jesteśmy wszyscy w podróży, w procesie stawania się uczniami Jezusa. Pamiętacie Łazarza, kiedy wyszedł z grobu? I mówi, Pan Jezus mu powiedział, Łazarzu przyjdź tutaj. Wyszedł. Był cały pozawijany w jakichś bandażach. I całą twarz. I Jezus powiedział, wyjmijcie to wszystko z niego. Bo jeśliby tego nie zrobili, Łazarz by umarł. Jeśli bylibyście tam na podróży, w zmartwychwstaniu Łazarza, powiedzielibyście komuś, swojemu przyznajomemu. Pamiętasz jak Łazarz był wskrzeszony z martwych? No tak, pamiętam. Szkoda, że za długo to nie potrwało. Znowu się udusił tymi bandażami i znowu umarł. Jeżeli ktoś nie odplącze tych wszystkich bandaży, nie zdejmie to znowu umrze. Wydaje mi się, że niektóre osoby zostają chrześcijanami i mówią, nie, ja już nie mam żadnych problemów. A inni, potrzebują usługiwania Kościoła. Nie żeby dać im życie, bo tylko Jezus może to zrobić. Ale by ich odplątać z tego całego, z tych wszystkich więzów przeszłości. I pozwolić im oddychać tym świeżym powietrzem Ducha Świętego. Więc... Czasami Bóg pokazywał mi rzeczy o mnie samym, które chciał wewnątrz mnie uzdrowić. Wiecie, kiedy Biblia mówi, że powinniśmy wybaczać ludziom. Wiem, że my wszyscy byliśmy zranieni przez ludzi. I wybaczamy. I czasem musimy wybaczyć nie tylko raz. Przypominasz to sobie. I znowu się dostajesz tym jakoś urażony. Musisz znowu wybaczyć. I... I to chyba zmniejsza się, tak? Na sile to, niż to, co wcześniej było. Powiem wam, kiedyś rozmawiałem, mówiłem do Pana o tym. I... Ktoś, ktoś mi zrobił, co mi się nie podobało. Więc modliłem się. I modliłem się Panie Bogosław im. I... I... Bo tak Biblia mówi, tak? Żebyśmy błogosławili osoby, które nas ranią. Panie, wylej swoje błogosławieństwo na nich. I poczułem, że Pan do mnie mówi. Powiedział... Wiem, co robisz. Co? Bo to, co Biblia mówi... Jeśli Ty ich pobłogosławisz... Bóg... Nie. Bóg da na ich głowy... Rozżarzone węgla. I ciągnie na ich głowy. I mówi, Ty nie chcesz tak naprawdę, żeby oni byli błogosławieni. Ty tylko mówisz po błogosławich. Bo myślisz, że wtedy rozżarzone węgla będą... Ściągnięte nad ich głowy. Więc ja powiedziałem... Mam mnie. Mam mnie. Błogosławieństwo właściwie mnie uwalnia, lepiej niż oni. Ludzie, którzy Was ranili... I trzymasz coś w ich sercu... Twoje serce przeciwko im. Czy trzymasz coś w środku sercu... Przeciwko im. Nie, zgodnie. Jeśli Ty trzymasz coś w sercu przeciwko im, oni nawet o tym nie wiedzą. Ale moje serce jest tym obciążonym każdego dnia. I ja podejmuję decyzję. Nie będę Ci udostępniał miejsca w moim sercu. Pozwolę by Jezus je wypełnił. Bo mi wiele wybaczono. Ja też wybaczę. I ostatni punkt. Poglądamy na zewnątrz. Izajasz patrzy w górę, widzi chwałę Pana. Pogląda wewnątrz, widzi ile jest braków, ile jeszcze jest zmian, żeby podążać za Panem. Mówi też, że mieszka wśród ludzi, którzy są nieczystych wark. Nie wierzę, że... Nie można mieć tak naprawdę spotkania z Panem prawdziwego, jeżeli później nie będziemy mieli troski o zgubionych. Pamiętacie modlitwę Pańską? Nasz Ojczyzny, który jest w niebie. W Mateuszach 6. W Mateuszach 6. W Mateuszach 6. W Mateuszach 6. W Mateuszach 6. W Mateuszach 6. W Mateuszach 6. W Mateuszach 6. W Mateuszach 6. W Mateuszach 6. W Mateuszach 6. W Mateuszach 6. W Mateuszach 6. Jezus uczy nas modlitwy Pańskiej. I daje pewne instrukcje. Kiedy się modlicie, idźcie do swojego własnego pokoju. Sami. Zamknijcie ze sobą drzwi. I módlcie się. Zróbmy to znowu. Kiedy jesteście sami, idźcie do swojego pokoju. Sami. Zamknijcie drzwi. Żeby nikt inny tam nie był. Tylko ja i Bóg. I powiedział, wtedy módlcie się w taki sposób. Nasz Ojczyzna. Nasz Ojczyzna. To nie powinno być. To tylko ja. Powinienem się modlić. Mój Ojczyzna. Mój Ojczyzna. Nasz Ojczyzna, który jest w niebie. Daj nam w tym dniu chleba poprzedniego. Daj nam. Nasze przerażenia. Poprzebacz nam nasze winy. Tak jak my przebaczamy tym, którzy zgrzeszyli przeciwko nam. Nie wódź nas na pokuszenie. Ale uwolnij nas od złego. Zachowaj nas od złego. To tak jakby Jezus mówił. Nigdy nie zapominaj. Jesteś częścią ciała Chrystusa. Niektórzy ludzie mówią, ja nie muszę iść do kościoła, żeby być chrześcijaninem. Ja nawet nie chcę w to wchodzić. Biblia nawet nie daje sugestii żadnej, że jak ktoś mógłby coś takiego robić. Nawet kiedy jest w Jego obecności, pamiętamy, że jesteśmy częścią ciała. Coś jeszcze Wam powiem. Kiedy Izajasz tam stał. Podlecieli aniołowie. Kleszczami. Podnieśli rozłożony węgiel kleszczami. I dotknął tym ust Izajasza. Serafin nie dotknął go swoimi palcami. Serafinowie są mądrzy. Użył tego rozłożonego węgla. I tych szczypcy użył. I tak się zastanawiam, nie jest to bardzo duchowe. Kiedy oni dotknęli ust Izajasza. Czy to bolało? Prawdopodobnie on nie był w stanie mówić. Więc to tak jakby nie ma bezbolesnego leku na grzech. Biblia mówi, że wtedy Twoje usta są oczyszczone z grzechu. Jezus umarł za nasze grzechy. Nie ma odkupienia bez bólu krzyża. I na koniec. Coś wyjątkowego stało się Izajaszowi. Był w obecności Bożej, spojrzał w górę. Wtedy spojrzał wewnątrz siebie. I ocenił sam siebie. Ale teraz chce coś zrobić. Porównując do innych proroków. Jak Mojżesz. Mojżesz mówi, ja nie chcę tego robić. Kiedy Bóg go powołał. Ja się jąkam. Jeremiasz mówi, ja jestem zbyt młody. Ale przez to, że Izajasz już był w obecności Bożej. On sam chciał iść. Pan mówi, kto dla nas pójdzie? A Izajasz mówi, ja pójdę. Więc tego popołudnia. Zachęcam każdego z Was, by spojrzał w górę. By znaleźć się w intymnej obecności z Bogiem. I żeby każdy z nas miał refleksję, spojrzenie wewnątrz. I poprosił Boga, by nas uleczył od wewnątrz. I to doprowadzi każdego z nas, byśmy zaczęli patrzeć dookoła, na zewnątrz. Iść na cały świat i głosić Ewangelię. I Jezus mówi, jeśli to zrobimy, On będzie z nami. Niech Was Bóg błogosławi.

Listen Next

Other Creators