Home Page
cover of Dorota Piekarska NoFluffJobs
Dorota Piekarska NoFluffJobs

Dorota Piekarska NoFluffJobs

00:00-01:09:15

Nothing to say, yet

1
Plays
0
Downloads
0
Shares

Transcription

The speaker discusses the importance of employee benefits in the workplace, particularly in the IT industry. They emphasize that benefits are meant to make employees feel appreciated and enhance their attractiveness in the job market. The speaker also mentions that different generations and individuals have different needs and expectations when it comes to benefits. They highlight the shift in perspective caused by the pandemic, where remote work and flexible environments have become more prevalent. The speaker concludes by stating that a good workplace should provide a comfortable and supportive environment that allows employees to focus on their work and bring out their best. Dobrze, mamy też już audio w zapisie i ja tu mogę, możliwe, że nagram to wprowadzenie kilka razy, no ale cóż, można wyciąć i tego. Jak mówisz, że w Warszawie jesteś tylko chwilę, to może być już chwilę dłużej przez te moje przedłużania. Dobra. Dobrze to wygląda? Wszystko git? Dobra. Moim benefitem dziś jest wizyta w Warszawie u Przemka. A moim benefitem dziś jest porozmawianie z Dorotą na tematy, które nurtują nie tylko mnie, ale myślę też, że i was, więc nie przedłużając. Cześć. Mam na imię Przemo i zapraszam was na kolejny odcinek podcastu Talent Days po godzinach. Podcastu, w którym obracamy się głównie w sferach rozwoju, kariery i budowania swojej pozycji na rynku pracy. No i jak już jesteśmy na tym rynku pracy, no to na pewno myślę, że kojarzycie różne ogłoszenia o pracę, ale nie tylko, w których jedną z części stanowią benefity. Takie na przykład jak karta multisport, służbowy samochód czy owocowe czwartki, tak popularne bardzo często. A jaką one w ogóle rolę odgrywają w życiu pracownika, czy one w ogóle są potrzebne, jakie są aktualne, a jakie są już nieaktualne, czyli jakie przeszły już do lamusa. Dzisiaj sobie ten temat poruszymy, więc nie czekaj, rozsiądź się wygodnie, przygotuj sobie coś do picia i ruszaj w tę karierową podróż razem z nami. A dziś moim gościem jest Dorota Piekarska z Lunow Love Jobs. Cześć Dorota. Cześć. Bardzo mi miło, że przyjąłeś zaproszenie do podcastu. Oczywiście, oczywiście. I miło Cię znów widzieć, słuchaj. A mówię znów, bo my z Dorotą mieliśmy już okazję spotkać się podczas zeszłej edycji Talent Days, jesiennej edycji, gdzie Dorota była gościem jednego z paneli dyskusyjnych Roundtable. Razem z moim kolegą Karolem. Tak, z Karolem. Cześć Karol, pozdrawiamy Cię. Niestety mam tylko jedno krzesło. Karol, następny raz jest dla Ciebie. Tak, więc padło na Dorotę. A czym jest Roundtable? No Roundtable to jest taki właśnie panel dyskusyjny, podczas którego rozmawiam z ekspertami z wielu dziedzin. No i też podczas którego Ty jako uczestnik, jeżeli masz jakieś pytania, które Cię trapią lub interesują, możesz je zadać, a nasi specjaliści na pewno Ci na nie odpowiedzą. No i Dorota, nie jesteśmy co prawda na Roundtable, aczkolwiek ja mam trochę pytań do Ciebie, słuchaj. I tak przechodząc już do samego clue, to chciałbym Cię zapytać, czym w ogóle jest benefit? I teraz ja odwrócę trochę rolę. Ja zapytam Ciebie, czym dla Ciebie jest benefit? No dla mnie benefit to jest taka forma sprawienia, żeby pracownik po pierwsze poczuł się w jakiś sposób doceniony, a z drugiej strony też żeby zwiększyć swoją atrakcyjność na rynku pracy względem innych pracodawców. I teraz zadam Ci drugie pytanie. A, wiedziałam, że przejmę mikrofon, szybko by poszło. Szybkość poszła, tak. Dlaczego pracujesz w Absolvent Consulting? Uwaga, tutaj pytanie, dlaczego pracujesz w Talent Days? Dobra, wyciąłeś? Spoko, to Mati ogarnia. Dlaczego pracujesz w Talent Days? No bo jest to świetne miejsce, które stwarza mi przestrzeń do tego, żebym mógł z życia czerpać to co najlepsze, przy okazji też realizując cele strategiczne skutecznie. No i słuchaj, bo uważam, że jest to miejsce, w którym powinienem być aktualnie. Czyli każdy kandydat, który jest na rynku pracy, tak jak i Ty, tak jak i ja, ma jakąś swoją wizję tej swojej idealnej pracy, tak? Jakość na pewno ma. Nie każdy ma taką wysoką świadomość siebie jak Ty. Nie każdy ma strategiczne cele swoje gdzieś przed sobą wytyczone, ale każdy na pewno wie, gdzie jest mu dobrze, a gdzie nie. I od tego tak naprawdę fajnie by było zacząć, żebyśmy byli świadomimi kandydatami na rynku, czyli wiemy czego szukamy. A pracodawca z kolei musi dobrze wiedzieć, kim jest ten tak zwany poszukiwany kandydat, przyszły pracownik, żeby móc zbadać jego potrzeby, znać jego potrzeby i na nie odpowiedzieć. Tak, żebyś przychodząc do pracy, ja to zawsze mówię, zwyczajnie lubił poniedziałek, tak? Żebyś się nie bał poniedziałku, żebyś przychodził i powiedział, ale fajnie poniedziałek, a nie żebyś myślał w niedzielę o raty, jutro poniedziałek, tak? I ta sztuka tych benefitów polega na tym, żeby stworzyć takie środowisko, miejsce pracy, żeby było ludziom zwyczajnie fajnie. Nie przekonuje cię? Słuchaj, to nie tak, że mnie to nie przekonuje. Jestem też takiego podejścia, że bardzo dobrze jest znać to, co też dla ciebie z perspektywy pracownika jest dobre, bądź to, co jest powiedzmy dla ciebie obowiązkowe, żeby czuć się dobrze traktowanym w przedsiębiorstwie. Więc z jednej strony mam wrażenie, że benefity są potrzebne, ale z drugiej właściwie to się zastanawiam, co one tak naprawdę znaczą w życiu takiego pracownika? Znaczą tyle, ile realizacja jego tak zwanych potrzeb, tak? Czyli generalnie każdy z nas ma pewnego rodzaju potrzebę rozwoju, spotkania z określonymi ludźmi, pracowania w określonym środowisku i na te potrzeby odpowiadać i trochę pracy. Są ludzie, każdy z nas jest inny, tak? I są ludzie, którzy potrafią pracować od do. Tak? Z powtarzalną, codzienną pracą i chwalić Boga, że takie ludzie są. Rutyna. Rutyna, bo dobrze, że oni są, bo dzięki temu wiele miejsc pracy jest jakby zapełnione, tak? No umiemy się pięknie różnić. To jest fajne. Tak, to jest fajne. Że mamy różne pokolenia, że jesteśmy w różnym wieku, wychowani w różnych środowiskach, w różnych kulturach. Częściej nasza kultura, nawet Polska jest międzynarodowa, nie? To jest też fajne, bo różnimy się tak bardzo, że zaczynamy poznawać kompletnie zupełnie nowe światy i wychodzimy poza swoje ramy. Dla mnie to jest właśnie ten fun, między innymi. To jest ten benefit mojej pracy. To jest ten element, który nadaje mojej pracy znaczenie, nie? Ale dobra, wracając może do benefitów, bo kompletnie polecieliśmy w kosmos. Wróćmy do tego, co zadałeś pierwsze pytanie, czyli czym tak naprawdę ten benefit jest, nie? Tak. Więc branża IT od jakiegoś czasu bardzo mocno zmienia i wpływa jakby środowisko w ogóle rynku pracy. I przez to, że konkurencja na rynku pracy IT jest tak duża, firmy musiały wymyśleć jakiś sposób, żeby się wyróżnić, tak? Żeby w jakiś sposób trafić do odpowiednich osób, tak? Po stronie HR jest to tak zwane FEP, czyli Employee Value Proposition, czyli co tak naprawdę proponujemy naszym pracownikom, tak? No i zaczyna się tak naprawdę to piękna ścieżka, kiedy sobie myślisz sky is the limit, nie? Mamy... Czego by tu nie wymyślić, żebym nie gonił patyfeksy nawet. Dokładnie, żeby przyciągnąć i pokazać, że jesteśmy naprawdę fajni. No i wielu HR-owców zaczęło faktycznie dodawać, dodawać, dodawać listy kolejne i kolejne i kolejne propozycje, tak? Aż w którymś momencie trzeba było już je zacząć dzielić, nie? Na takie, które są funkcjonalne, na takie, które są emocjonalne, na takie, które wiesz, faktycznie dotyczą twojego rozwoju, nie? I teraz mnóstwo można na ten temat poczytać. dla wszystkich HR-owców, która Ania generalnie pisze, napisała książkę, która generalnie pięknie to szereguje i pomaga opisać i wprowadzić w organizacji. Natomiast dla kandydatów to są zwyczajnie takie rzeczy, które powodują, że mnie ta marka dana pracodawcy przyciąga, nie? Czyli każdy pracodawca w jakiś sposób chce się wyróżnić, tak? I chce trafić faktycznie lub do pokolenia młodszych lub starszych osób, o tak sobie to powiedzmy, tak? I każde pokolenie i każdy człowiek będzie miał zupełnie inne swoje potrzeby. I teraz znając potrzeby naszych pracowników jesteśmy w stanie na nie odpowiedzieć lub przynajmniej zastanowić się, czy jesteśmy w stanie, tak? Bo nie każdy budżet, nie każda firma może sobie na to pozwolić. W związku z tym branża IT tak fajnie, według mnie to jest akurat pozytyw, inspiruje innych, że każdy się zaczyna zastanawiać, co ja takiego mam, co ja takiego daję moim pracownikom, tak? I możemy sobie wymieniać, naprawdę lista jest niesamowicie długa i sky is the limit, ale ja bym zaczęła od takich rzeczy, które są podstawowe, nie? Czyli często sobie myślimy biuro, nie? Czasy pandemii mocno zmieniły naszą perspektywę. Zmieniły to, jak widzimy świat, biura, przestrzeni, w której pracujemy, w której otaczamy się na co dzień, nie? Nawet tutaj idąc do ciebie po drodze spotkałam osobę, która siedzi sobie na kanapie, ma wyciągnięte nogi, czyli nie musi być ciśnięta w swoim biurku, tak? Na swoim krześle i swoich godzin, że tak powiem odhaczyć. Wysiedzieć, tak? W innym miejscu. Więc jakby ona nie wysiaduje, tylko ewidentnie jest w innym miejscu, gdzie jest jej wygodnie, gdzie nogi odpoczywają, a jednocześnie robi swoją pracę, tak? I nikomu już to nie przeszkadza, nikogo to nie razi, więc ten moment, w którym może wyjść poza swoje biurko, zobacz jakie jest fajne, nie? Bo już tak jak głowa się nie zajmuje tym, że siedzę na krześle, jest mi niewygodnie, tylko jest mi wygodnie, siedzę komfortowo. Moja ta potrzeba tego, żeby było mi miło jest zaspokojona, więc mogę się w dużym stopniu skupić już na pracy i na tym, żeby zrobić ją dobrze. Tak. I teraz, jak się zapytałam wcześniej, czemu tu jesteś i jaka twoja ścieżka była tutaj do tego miejsca, w którym teraz się spotykamy, to co mi odpowiedziałeś? Dlaczego tu jesteś? Co cię kręci? Co ci się podoba? Kręci mnie to, że mam tutaj miejsce swobodne do tego, żeby móc się rozwijać i wyciągać z siebie to, co najlepsze w sobie mam. Tak jak zresztą każdy z moich kolegów tutaj. I teraz powiedziałeś, na początku robiłem inne zadania i to był okej, ale to nie do końca byłem ja, po czym dostałam szansę, żeby zmienić tą perspektywę w innym kierunku i to mi się spodobało i zostałem, nie? Czyli zobacz, jest potrzeba Przemka, który niekoniecznie chce robić zadania powtarzalne, rutynowe od do, które są skupione tylko i wyłącznie na liczbach. Przemka, który chce iść w kreację, spotkania z ludźmi, wyjście na świat poza biurko. Zauważ, że twoje miejsce pracy to nie jest klasyczne biurko. Tam powiedziałeś, nie? Jednego razu jesteśmy tu w studiu, drugiego razu jesteś gdzieś na mieście, organizujesz coś na uczelni, organizujesz eventy i to odpowiada na twoje potrzeby. Czyli generalnie praca w dzisiejszych czasach powinna być bardzo mocno skupiona na tym, jakie ty masz potrzeby, jakim jesteś człowiekiem i jak chcesz pracować. Dzięki temu jesteś związany z miejscem pracy, dzięki temu czujesz się tu dobrze, przychodzisz w poniedziałek i jest okej, tak? I dzięki temu jesteś też tak zwanym lojalnym pracownikiem, nie? To jest coś, co jest niesamowite na dzisiejszych czasach, nie? Czyli, że mamy ludzi, którzy tak bardzo się identyfikują z Marką, że są w stanie ją polecać kolejnym osobom, nie? Czyli jakbym cię zapytała, Szemek, czy masz mi jakieś coś do polecenia, nie? To ciekawa jestem właśnie, czy ktoś polecił mi swojego pracodawcę, ale nie będę cię o to pytać na antenie, bo to takie jest, wiesz, niekoniecznie może być komfortowe. Ale powiedzmy sobie, że właśnie tak też pytamy pracowników, też sprawdzamy, czy jest im dobrze w danym miejscu pracy, nie? Czyli jest takie tak zwane badanie ENPS, które robią HR-owcy, tak zwani ludzie. To jest poważne, duże badanie. Bardzo poważne, duże badanie z jednym pytaniem, tak? HR-owcy, czyli ci, którzy, ja to identyfikuję, humor i rozrywka, nie? Super, rozwinięcie skrótów, bo ja pierwszy raz się z nim spotykam, bardzo się podoba. Humor i rozrywka w IT, nie? Tak się często mówi, że to ja jestem od tych czerwonych dywanów, nie? Rozwijania. No, żartujemy. To też jest ciężka, żeby być HR-owcem w IT, bo rzeczywiście tutaj z jednej strony spotykamy się z programistami, którzy stereotypowo za bardzo nie lubią rozbawiać z ludźmi, chcą się skupić na swojej pracy, bo to lubią, to ich cieszy. Z drugiej strony mamy HR-ki, które coś od nich chcą w ogóle, więc tutaj trochę ta rola HR-owca w IT jest dosyć ciężka. Wymienia się bardzo mocno, ale powiem Ci, że nie możemy narzekać, nie? Branża IT sama w sobie daje nam tyle możliwości rozwoju, spotykania ciekawych ludzi, brania udziału w ciekawych przedsięwzięciach, ciekawych projektach. To jest coś, co mnie zdecydowanie kręci, bo bym nie wytrzymała w branży, która stoi w miejscu, która się nie rozwija, która nie szuka rozwiązań, która się nie uczy, tak? Czyli każdego dnia robię to samo i ja bym nie wytrzymała, więc jakby branża odpowiada na moje potrzeby, nie? Tylko teraz musisz sobie znaleźć własne miejsce. Ale dobra, no skręcamy od tych benefitów, bo to już ciężkie kariery, nie? Tak, dlatego chciałbym tutaj wrócić jeszcze, bo też to wyciągnięcie nóg na kanapie można traktować w kategorii benefitu. Można. A zastanawiam się, czy benefity są dla pracodawcy obowiązkowe. Czy to jest tak, że pracodawca musi pracownikowi takie coś jak benefit udostępniać i sprawiać, że... Ja nie lubię słowa musi, nie? Bo musi to jest takie... Znaczy, czyli benefity są obowiązkowe. Według mnie nie. Według mnie nie. Według mnie to jest benefit, czyli właśnie to jest to coś, co jest dobrego. Coś, co mamy dodatkowego, nie? Tylko jak ten benefit sobie zdefiniujemy w danej organizacji, nie? Z jednej strony mamy tak zwane stare benefity, które już dawno weszły do naszego tak zwanego repertuaru, czyli mamy karty multisport, multibenefit, mamy ubezpieczenia zdrowotne różnego rodzaju, tak? Kiedyś mówiłeś o wakacjach pod gruszą, czyli dopłatach, że tak powiem, do choćby wakacji dla pracowników, nie? Do wielu benefitów mimo wszystko się wraca, bo różni ludzie znów mają różne potrzeby, no i nie bez powodu one nie znikają, nie? No właśnie, bo benefity można podzielić na różne rodzaje benefitów, prawda? Zdecydowanie, tak. A na jakie rodzaje benefitów? No i tu bym właśnie się powołała, tak jak powiedziałam Ci wcześniej, na animacje, na które według mnie idealnie to dzieli, nie? Czyli mówimy sobie o tak zwanych funkcjonalnych rzeczach, nie? Czyli są osoby, które potrzebują choćby regulowane biurko, fajne, wygodne krzesło, czyli generalnie niby podstawa, bo pracodasta musi zapewnić Tobie wyspodarzenie miejsca pracy, ale z drugiej strony to jakie biurko i jakie krzesło... Z drugiej strony możesz mieć stołek i kawałek biurka i powiedzieć, że to okej, nie? Oczywiście są przepisy BHP, które Ci powiedzą, nie? Że oświetlenie musi być takie, musisz mieć biurko w takiej odległości od okna i od światła dziennego, no i okej, nie? I teraz pracodasta może powiedzieć, okej, ja mam spełnione minimum, więcej nie chcę, nie? Ale idąc krok dalej, dlaczego by nie pomyśleć o tym, żeby kupić lepsze krzesło, nie? Odrobinę regulowane, no bo człowiek, który ma metr pięćdziesiątek, który ma dwa, zupełnie inaczej korzysta z tego krzesła, nie? To prawda. No i to już jest odpowiedzenie na funkcjonalną potrzebę zwyczajną człowieka, nie? Więc ja akurat pracuję z branżą właśnie IT, gdzie masz dewelopera, który siedzi osiem godzin przed komputerem, no to... To jest ważne dla niego, żeby mieć komfortowe miejsce do siedzenia. Dokładnie, nie? To, że on chce mieć drugi czy trzeci monitor, to znów to też nie jest jego kaprys, nie? Ja się wcale nie dziwię, że potrzebuję na kilku miejscach widzieć to, nad czym pracuję, nie? W związku z tym, no i fanaberia nawet zmienia. Zatem przekłada też na skuteczność. Oczywiście, że tak, więc dla mnie to jakby jest, wiesz, jakaś taka potrzeba funkcjonalna. No ale to jaki kolor ma komputer? A takie sytuacje również się zdarzały w moim świecie jakby HR-owym, gdzie negocjowałam przy umowach, wiesz, jaki kolor ma mieć, prawda, nowy sprzęt. I jaki ma mieć? Gwiezdna szarość, oczywiście. Okej. Słuchaj, też jako mężczyzna wolałbym pracować na szarym komputerem niż na różowym na przykład, chociaż różowy mi się bardzo podoba i jeśli chodzi o sam różowy, to często chodzę w różowych koszulkach. Natomiast jeśli chodzi o komputer, to jednak wolałbym szary. No i widzisz, no i teraz mówimy o funkcjonalnej, ale też o estetyce, nie? No więc teraz sobie mówimy, czy to jest fanaberia? No zapewne kolor może być już fanaberią, ale jeśli pracodawca i tak kupuje nowy sprzęt i tak, co są różnice tak naprawdę od koloru, to już niewiele zależy, nie? Także są takie rzeczy, gdzie możemy zwyczajnie wyjść naprzeciw pracownikowi, no i umówmy się, że to wiele nas nie będzie kosztowało, a faktycznie pracownik będzie zadowolony. Czemu nie, nie? Znów powiem, nie każda firma nie na wszystko sobie może pozwolić. Małe firmy, duże firmy, średnie firmy, wiesz, tu też nie można wszystkich po jedną linijkę jakby wstawić i powiedzieć, okej, cieszcie się wszyscy i radujcie tą samą listą. No tak nie jest i nigdy nie będzie, nie? Każda firma musi do tego podejść zupełnie indywidualnie, bo ma swój budżet, który musi zarządzać. No i teraz pytanie, jak sobie z nim poradzić, jak to podzielić, nie? Tak, żeby wszyscy byli zadowoleni. Czy da się wszystkich zadowolić? No nie do końca, nie do końca. No nie do końca. Ale myślę, że nad tym się zastanowimy troszkę później. Dokładnie, wracając do rodzaju. Wracając do rodzaju benefitów, właśnie to, o czym mówisz, to jest dla mnie na przykład benefit pozapłacowy, który faktycznie jest istotny, ale też, nie ukrywam, że dla mnie dużym benefitem też jest płaca. Finansowa. Tak, finansowa. Tak, płany finansowe są bardzo ważne. Zacznijmy od tego, że pracownik musi przede wszystkim wiedzieć, ile zarabia i za co zarabia, tak? Czyli w którym momencie ma podstawę swojego wynagrodzenia, a gdzie jest takie tak zwane dodatkowe wynagrodzenie. Czyli to już, czy wiesz, że na przykład jeśli nadgodziny, czy one są dla ciebie płatne? Jak one są dla ciebie płatne? Czy to jest tylko urlop? Czy tam dni wolne do wybrania? Czy to są nadgodziny płatne? To już jest coś dla ciebie jako tak zwane ekstra. Czy będziesz miał premię za ekstra projekt? Jeśli zorganizujesz trzy nowe eventy, to znaczy, że będziesz miał dodatkową premię? Czy nie? Czy to jest premia uznaniowa? Czyli zależy, no tylko odwiedzi mi się twojego menadżera? Czy jednak masz ją wpisaną, że tak powiem, w regulaminie wynagradzania, nie? I już mówimy o kolejnych benefitach. Ale beneficje finansowe to nie tylko te beneficje, które ci wpływają na konto. Okej, okej. Ja pomyślałem, że to jest tylko kwota, która wpływa na konto. No ale poczekaj. No jeśli dostaniesz na święta bony Sodexu, tak? Kwota nie wpłynęła na konto, ale wpłynęła powiedzmy na jakąś kartę, którą dostałeś i możesz to wydać na dowolne prezenty świąteczne. Jest finansowe? Zgadza się. Jest finansowe. Czy jeśli masz kartę Multisport, za którą płacisz powiedzmy 100 zł, a ona kosztuje 250, pracodawca dopłaca finansowe? Zgadza się. Czy jeśli mówimy o tym, że pracodawca ci dopłaca do obiadów, albo do luncha, do lantu, który wjeżdża w formie cateringu jakiegoś. Jest finansowe? Jest. I to jest właśnie ciekawe, bo to niby ja płacę, wychodzi jakaś kwota z mojego konta, ja to ja płacę, ale w dalszym ciągu to jest dla mnie benefit. No bo na przykład też bardzo często spotkałem się z czymś takim jak dopłata do okularów. Dopłata do okularów. No i co? Nie ma sprawa. Ile kosztują okulary w tej chwili? No koło 400-500 zł. To tak się zaczynają. Wersja minimalna. Wersja minimalna. I teraz wiele firm ma to w regulaminie, że faktycznie dopłacą ci do okularów. Ile? No i teraz są regulaminy miejsc pracy, które ci powiedzą finansujemy do x% jakiejś tam kwoty. Firmy, w których pracowałam zawsze mi dopłacały, bo wiedziały, że moja praca wiąże się z komputerem, z monitorem, więc siłą rzeczy ze wzrokiem. No i bardzo to sobie ceniłam i regularnie, że tak powiem, byłam u okuliski i dbałam o mój wzrok. Zatem jednocześnie dopłacałem do moich okularów. Firma dbała o to, żebym jednocześnie ja dbała o swoje zdrowie. Idealny benefit. No bo to też dzięki temu, tak jak i w przypadku programisty, który potrzebuje dodatkowego monitora, to też sprawia, że twoja praca staje się wydajna bardziej. No i też jest szansa, że w tym swoim życiu dzięki tym okularom będziesz mogła dłużej z tego swojego wzroku korzystać i dalej się rozwijać i pracować. Tak, ja na przykład w tym roku zauważyłam, że już nie jestem w stanie pracować na moim ekranie MacBooka, którego masz też przed oczami, bo w którymś momencie to schylanie się do monitora i wyszukiwanie milionów okienek, które muszę otworzyć, stało się za trudne. No i już samo zainwestowałam w duży monitor, który mi pozwala ogarniać trochę mój wszechświat codzienny. Ja też lubię duży monitor, bo rzeczywiście jak się zajmuję jakimiś tam kwestiami graficznymi, no to mam cztery karty, mam na raz gdzieś pootwierane, gdzie muszę sobie nimi żonglować. No to na dużym monitorze rzeczywiście faktycznie. I teraz pytanie, czy przychodzisz do miejsca pracy, w którym ten monitor masz? Bo to też może być benefit. Oczywiście, że tak. Benefity są wszystkie, to co jest podstawą. Pracodawca ma obowiązek, no i teraz można powiedzieć, zapewnić ci miejsce pracy. Jakby w czasie pandemii, wiadomo, byliśmy na pracy zdalnej, więc trwały dyskusje, czy dopłacać pracownikom do papieru toaletowego, wody, kawy, bo przecież się zużywa, no i prąd. Teraz weszła już ustawa, no i teraz się zaczęło, a jak to rozliczać? No i się zaczęły dyskusje w kuluarach herowych, jak to rozliczać, żeby ludziom dopłacać, żeby było okej, żeby nie było okej. Wszyscy do tego gdzieś tam dojdziemy. Niemniej jednak, zauważ, przed pandemią chcieliśmy gromadzić na siłę ludzi w biurach, żeby ludzie byli, w związku z tym wszystko robiliśmy, żeby był dzień pizzy, dzień kawy, dzień czegoś. Firma Haiti znów, bo nie w każdym przedsiębiorstwie, nie w każdej branży. Żeby ludzi gromadzić wokół biura, no ale dlaczego? Jaki był tego cel, nie? Bo zawsze, dobrze wiesz jako marketer, że zawsze musi być jakiś cel, jakieś działanie, nie? Bo chcemy ludzi zgromadzić wokół tego biura, wokół marki, tak? Tą budowę, tą lojalność, to zaangażowanie. Więc wprowadzaliśmy, że tak powiem, wszystko to możliwe było, żeby ludzie byli w biurze. Właśnie tutaj gdzieś się wtrącę. Właśnie zastanawiam się, jak te benefity, bo mam nadzieję, że w ogóle dążysz do tego w swojej wypowiedzi. Jak te benefity się zmieniły w ogóle, patrząc się z perspektywy pandemii? Jak one wyglądały wcześniej, przed? A jak teraz wyglądają? Na co się kładzie na przykład teraz większy nacisk? A może wtedy na co się kładło większy nacisk? Jak to wygląda? Może odwrócę tu pytanie i powiem Ci tak. Mocno się patrzę na to, czego kandydaci szukają, tak? Bo kandydaci w tej chwili, teraz, po pandemii bardzo mocno chcą jednak i liczą na pracę. Po pierwsze zdalną. Wiele osób szuka pracy zdalnej. Takiej, gdzie mogą pracować z każdego dowolnego miejsca na świecie. To jest pierwsza rzecz. A druga rzecz, tak zwana praca elastyczna, nie? I tutaj można pytać, co to jest tak zwana praca, taka flexible hour, nie? My się śmiejemy, że to jest 5 dni z biura, 2 dni zdalnie. Taki benefit, masz weekend wolny. Weekend możesz po prostu w domu pracować. Popatrz, jak fajnie, nie? I to jest benefit. Pracownicy coraz częściej chcą pracy zdalnej, wracając do benefitów. I oczekują tego, że pracodawca zgodzi się na to. Czyli, jeśli szukamy pracownika, to czy mamy sobie tą zgodę na to, że on pracuje sobie z dowolnego miejsca lub z domu. Czyli tutaj jest to dookreślenie, nie? Czy to na workation to jest dla nas okej? Czyli jeśli ten człowiek chce zwiedzać świat i jutro jechać do Hiszpanii, to to jest dla nas okej, czy nie? A druga sprawa, na ile to mamy elastyczne godziny pracy. Nie w każdej firmie jest, nie w każdej branży to będzie możliwe. No bo jeśli ja chcę zaczynać pracę między 10 a 18, a firma pracuje między 8 a 16, to to niekoniecznie dla całego zespołu to będzie okej. Chyba, że wykonuję pracę, która nie ma nic wspólnego z żadną inną osobą i nie przeszkadzam innym, ale wykonuję jednocześnie swoją pracę. To zawsze generalnie będzie zależne od tego, co dana firma robi, jakie realizuje produkty, projekty, usługi. Chciałbym tutaj przypomnieć, że od 21 lutego praca zdalna oficjalnie wpisana jest w kodeks pracy i jest legalna. Dlatego też przypominam, że jeżeli chcielibyście pracować zdalnie i wasz pracodawca też oczywiście na to będzie chętny, to według polskiego prawa jest to legalne i możecie się umówić na to, żeby siedzieć sobie w domu na pracy full remote i to nie jest już żaden problem. To jest dobre pytanie, bo też poruszaliśmy w poprzednich odcinkach ten temat. Zastanawialiśmy się czy to jest benefit czy nie, bo dla mnie na przykład nie. Z tego względu, że ja uwielbiam ludzi, chcę z nimi wchodzić w relacje i ogólnie też lubię ich bardzo rozbawiać, więc siedzenie w domu dla mnie to jest trochę jak kara. Też nie do końca jest tak, bo lubię mieć jeden dzień wolny gdzieś tam w tygodniu, żeby zrobić sobie jakieś pranko na szybko w międzyczasie, w którym bym stał przy ekspresie i gadał sobie z moimi współpracownikami, czy tam ludźmi z teamu. Więc nie ukrywam, jeden taki dzień to fajnie sobie w domu posiedzieć, natomiast jednak tak, to dla mnie nie jest benefit. No ale dla takiego wielu osób to może być benefit. Jeśli człowiek właśnie nie lubi ludzi, niekoniecznie ma potrzebę tego networkingu codziennego i tego spotykania się z innymi osobami, to dla niego to komfort własny, jego własny wszechświat będzie okej. Ale zauważ też, że nie wszystkie osoby mają w domu biuro. Nie wszystkie osoby mogą sobie pozwolić na to, żeby sobie wydzielić osobne miejsce, w którym się czują komfortowo i pracują. Ja w czasie pandemii sobie zorganizowałam własne biuro i teraz nie wyobrażam sobie, że nie mam tych paru dni w tygodniu, kiedy jestem na maksa skoncentrowana na swojej pracy i mam własne krzesło, biurko itd. Mogłaś sobie wziąć monitor z pracy normalnie? Mogłam i to był super benefit, że firma powiedziała, że jeśli mam potrzebę, nie mam problemu. W takich rozsądnych powiedziałabym warunkach, czyli zgłaszasz nam, że bierzesz, jak oddajesz, to też jakby zgłaszasz. I to jest dla mnie najbardziej okej, że powiedzieli mi czego potrzebuję i dokładnie to, że tak powiem, dostałam. Ale dla mnie to jest ten przywilej, dla mnie to jest ten benefit, że ja sobie też zorganizuję to miejsce pracy w domu. I po prostu, że jestem takim człowiekiem jak ty, że lubię do ludzi, to jednak ten moment, kiedy mogę się skoncentrować, wiem, że mam bardzo dużo spotkań dziennie, że mogę się skoncentrować w tych spotkaniach, ratuje mi życie. Wtedy mi emocje się, że tak powiem, wyrównują. Tak, można trochę odpocząć, że tak się uspokoić, bo też jesteś takim typem człowieka, który też lubi bodźce, lubi jak się coś dużo dzieje, a taka chwila wyluzowania, wyciszenia się i skupienia się konkretnie na zadaniach jest super. To jest taka odskocznia. Dokładnie, ale wracając do benefitów. Rozmawialiśmy sobie o biurze, rozmawialiśmy o krzesłach, o stołach itd., rozmawialiśmy o finansach, czyli co jest dla nas jak naprawdę ważne, jeśli chodzi o benefit. Ale teraz możemy iść do takich elementów, które są ważne w IT i powiem tak, powtarzają się na każdej rozmowie rekrutacyjnej i w każdej wypowiedzi kandydata. Tak zwany rozwój. Nie ma osób w IT, które w sumie nie chcą się rozwijać, przynajmniej ja takich nie znam, no a spotkałam dużo osób na swojej ścieżce i każda jedna osoba, mówię, chce się rozwijać. Teraz dla każdego będzie to oznaczało coś innego. Dla jednego to będzie oznaczało, że chce mieć dostęp do kursów, które są dostępne online. Chce mieć wsparcie finansowe ze strony firmy, bo się rozwija. Śmialiśmy się w poprzednim odcinku jeszcze, że dużym benefitem jest prenumerata czasopisma branżowego. Jest beneficjentem zdecydowanie, no bo pomyśl sobie, czy jeśli twoja gazeta branżowa, skupiona na marketingu, kosztuje 100 zł miesięcznie, chciałbyś mieć dostęp, ale niekoniecznie czujesz, że 1200 rocznie to tak chcesz wydawać. Jest to jakiś aset dla mnie rzeczywiście, takie czasopismo, bo faktycznie jest duża szansa, że coś z niego wyniosę. Absolutnie. Konferencje? Konferencje, wyjazdy, tak rzeczywiście. Spotykania z ekspertami. Spotykać się z ekspertami. Chcesz wiedzieć, co sprawie piszczy, nie? Marketer nie może sobie pozwolić na to, że siedzi z założonymi rękami i czeka, aż wiedza do niego przyjdzie. Musi jej szukać. Taka jest prawda, nie? Ale to samo się dzieje w HR, nie? Każda konferencja branżowa, każdy wyjazd z warsztaty to jest coś, co nas pogaca. W związku z tym, jeśli firma jest gotowa na to, żeby inwestować w ten mój rozwój, czyli tutaj rozwijam się ja, rozwija się moje stanowisko, rozwija się moja organizacja, nie? To ma wpływ oczywiście na zespół, na realizację zadań. Oczywiście firma musi być gotowa, żeby rozwijać pracowników. Mam też takie organizacje, które absolutnie nie są gotowe na to, żeby rozwijać pracowników i podważają każdą jedną opcję finansowania takiego wyjazdu. Mówią, no dobra, jak już musicie, to jedźcie, ale w sumie po co? No i dobrze, są i takie organizacje, no i taki jest ten świat, różnorodny, nie? Więc wracamy. Mamy benefity, które będą dofinansowaniem, tak jak powiedzieliście, do czasopism branżowych, do wyjazdów na konferencje, do różnego rodzaju szkolenia online, offline, ale sobie mówiliśmy nawet przed naszym spotkaniem, że są takie nietypowe benefity, czyli dopłaty dla pracowników, żeby mogli wziąć udział choćby w ćwiczeniach jogi po pracy, kurcach szydełkowania, czyli takie benefity, które powiedzmy wpływają na odpoczynek, relaks, tudzież na kreatywność pracowników, nie? Które pozwalają się im realizować w ich własnych obszarach zainteresowań. Czy to jest benefit? No właśnie, nie? Myślę, że jeżeli to jest pytanie kierowane do mnie, to powiem, że tak. To na pewno jest pytanie kierowane do kandydatów. Benefit, ale też w dużym stopniu motywator, no bo nie ukrywam, że gdybym, jeżeli sam miałbym płacić powiedzmy sobie za karnet na siłownię, no to nie wiem, czy bym był taki zmotywowany do tego, żeby w ogóle po pierwsze zapłacić za ten karnet, po drugie, żeby na tą siłownię chodzić. No jakżebym pewnie zapłacił, to bym chodził. Natomiast jeżeli mam multisporta, no to dla mnie to jest coś, z czego po prostu powinienem korzystać, jeżeli mam taką możliwość, bo wiem, że też dzięki temu ja staję się lepszy, nie tylko w tej kwestii zawodowej, ale też w tej prywatnej. Więc znów czujesz fan z tego, że coś pracodawca chce ci dać, nie? Pojawiły się również różnego rodzaju kafeterie, że nie zmuszamy pracodawcy, pracownika, żeby wybrał sobie jeden benefit, tylko finansujemy kafeterię, z której sobie co pół roku, co roku wybierasz jakiś jeden benefit, który, że tak powiem, sobie sam finansujesz. Czy to jest bilet do kina, do teatru, czy to jest książka z Empiku i to też może być fajne. Pytanie, czy coś tym budujesz, czy coś tym osiągasz. Ja lubię takie rozwiązania, które mi mówią, ok, ale po co, ale czemu? I tak się zastanowić, bo jeśli myślę sobie, finansujemy zajęcia sportowe jakiekolwiek, czy to jest pilates, czy to jest piłka nożna, bo to jest kwestia znowu, z jaką grupą masz do czynienia, no to wspieram ludzi w tym, że jakoś się odpoczywają. Trochę ich tak, powiedzmy, zachęcam, delikatnie mówiąc, do tego, żeby po pracy zrobili dwie rzeczy. Wychylujcie trochę, nie, zróbcie coś dla siebie. Praca to jedno, robicie dobrą robotę, zróbcie coś dla siebie. Ale w międzyczasie ich integruję. Zauważ, kiedy się czujesz dobrze w środowisku pracy, kiedy czujesz, że jesteś z ludźmi, którym ufasz, z którymi możesz... Możemy o czymś porozmawiać, mamy jakiś wspólny temat. Ale też ludzie, z którymi możesz być sobą. Czyli masz jeden dzień, kiedy jesteś, wiesz, kobieta umalowana, wiesz, pilki, jest ok i się czuje super, ale też dzień, kiedy jest absolutnie, wiesz, pod psem. Bluza, kaptur, zero make-upu. I nie chcę z nikim rozmawiać, nie. I to jest ok, jeśli to jakby środowisko mnie akceptuje. Oczywiście znów, zależy od miejsca pracy, bo jeśli muszę być w tych szpilkach, nie wiem, to jest jakaś, jakiś bank czy jakaś tam ważna instytucja, no to to jest coś innego. Ale jeśli mówimy o miejscu pracy, które jest, powiedzmy, zamknięte i się spotykamy wewnątrz tylko sami, no to czemu nie, nie. Więc ten dress code, zauważ, tak dla wielu stał się też czymś oczywistym. Nie chcemy firm, które mają oficjalne garnitury, nie. To pokolenie młode, które weszło na rynek, jakby nie było wymuszone na coś innego, nie. Sam zerknij, jakie dzisiaj masz obowienie na sobie i jest ci wygodnie. Tak, ja tutaj może zaprezentuję. To będzie wymagać ode mnie trochę gimnastyki. Gimnastyki. Aczkolwiek tak, siedzę dzisiaj w klapeczkach, bo tak mi jest po prostu wygodnie. Jest ok? No, jest bardzo ok, słuchaj. No i teraz pytanie, czy jakbyś się dobrze czuł, gdyby firma kazała ci siedzieć w butach oficjalnych garniturze w koszuli. Czułbyś się, że jesteś sobą? Tutaj myślę, że można popatrzeć na to z perspektywy tej kobiety, która czasem lubi się ubrać w sukienkę, w szpilę i świetnie wyglądać. I myślę, że w tym przypadku też się czuję zazwyczaj sobą. Myślę, że czułbym się sobą w garniturze, w koszuli i ładnie ubrany, bo też, nie ukrywając, słyszałem wiele komplementów, że fantastycznie wyglądam. Więc zapewne bym się czuł dobrze. W garniturze oczywiście, bo chodziło mi o ubranie. Natomiast jednak atmosfera jest tutaj luźna. Ja też staram się, żeby te rozmowy były takie bez przysłowiowego kija. Dlatego, czy czułbym się w tym momencie lepiej w klapeczkach czy w eleganckich butach? Zdecydowanie w klapeczkach. I fajnie, że mogę. Benefit? Benefit. No i z tych benefitów mamy dużo, słuchaj. Benefitów macie dużo. Znaczy mamy na rynku ogólnie dużo. I chciałbym Cię zapytać właśnie tak z perspektywy pracodawcy, z perspektywy HR-owca, można tak powiedzieć. Z perspektywy HR-owca, jak najlepiej wybrać benefity dla swoich pracowników? Jak najlepiej sprawdzić, które są dla nich najlepsze? Słuchać pracowników. Ja zawsze mówię każdemu, z kim pracuję, czy ze studentami, czy rozmawiam z jakąś firmą, z której zastanawiają się nad wdrożaniem nowych tzw. rzeczy, to jak mnie ktoś pyta, słuchaj, kupimy im kalendarza. No fajnie, kupcie, ale spełnij to czyją potrzebą. Że będą je używać? Waszą, żeby to im wyprodukować, bo będą się cieszyć. A jakie to będą kalendarze? No wiesz, no takie i takie i takie. Ja mówię, czyli spełniają wasze potrzeby. No tak. Ja mówię, a czy będą spełniały potrzebę tych pracowników, dla których to produkujecie? Dla kogo to robicie? Dla siebie czy dla nich? No dla nich. No to sorry, ale to trzeba z pracownikami pogadać, zapytać, czego potrzebują. I teraz to, co jest najlepsze, to słuchanie ludzi. To jest zdecydowanie słuchanie ludzi i pytanie, czego potrzebują, obserwacja i rozmawianie. Jak masz małą firmę, herowiec to jest dla mnie taka osoba, która jest na miejscu z zespołem, rozmawia, patrzy, obserwuje i widzi. Jest też takim trochę dobrym duchem przedsiębiorcy. Zdecydowanie. Zdecydowanie to jest taka osoba, która, jej się zawsze śmieją, ale to jest takie trochę, wiesz, pomiędzy, trudne zadanie, bo jesteś pomiędzy osobami, które zarządzają organizacją, bo masz realizować jakieś cele biznesowe, spinać budżet, nie, z jednej strony formalnie, tak jak powiedziałeś, cele strategiczne, a z drugiej strony mam ludzi, nie, ludzi, którzy mają emocje, mają przeżycie, mają swoje lubię, nie lubię, potrzeby, chce, nie chce i teraz musisz sobie poradzić, nie, z jednej strony realizujesz cele i masz realizować biznes, ale z drugiej strony, jakby nie było, masz być dla ludzi i masz słuchać ludzi, tak, więc ja uważam, że to jest taka rola, która zdecydowanie powinna słuchać obydwu stron i znajdować rozwiązania, nie, i dlatego tych rozwiązań jest tak dużo, że dla każdej firmy, dla każdej grupy pracowników na pewno znajdzie się jedno rozwiązanie. Ważne, żeby mieć świadomość, jakie beneficje niosą ze sobą możliwości, jak dużo mogą fajnych rzeczy wdrażać, tak, żeby to były takie fajne, sensowne rozwiązania, nie, takie rzeczy, które cieszą ludzi, zauważ jak właśnie owe biuro, nie, jak bardzo cieszy, jak jest zielona ściana, nie, ludzie się cieszą, jak jest graffiti na ścianie, wielka radość, bo kreatywność i tak dalej, jak wchodzisz do biura i zostawiasz gdzieś mokry płaszcz, od razu jest ci fajnie, a nie jak musisz to gdzieś rzucić na jakieś krzesło, nie, ale jak jest dobra kawa, tak śmiejemy się z tych pasztetowych właśnie czwartków, tak jak Robert napisał w książce, ale to naprawdę nie chodzi o tą kawę, każdy lubi przyjść do miejsca pracy i napić się dobrej kawy, po prostu, to nie jest jakieś wielkie, wiesz, ajawaja, nie, to jest dobra kawa, każdy ją lubi, dlaczego nie mamy postarać się o to, żeby ta kawa była faktycznie dobra, nie, wyjście naprzeciw temu, że są ludzie, którzy nie mogą pić z laktozą, czy bez laktozy, czy wolą jednak to owsiane, nie, to nie są duże koszty, naprawdę, a zamienić jedno na drugie i uwierzyć mi, że to będzie wielka satysfakcja, nie, wielka radość, więc są duże rzeczy, które są inwestycjami, i są małe rzeczy, które można, wiesz, zdrażać, nie, pracownicy, na przykład taka tradycja, która przyszła trochę z wesel, nie wiem, czy znasz, kiedyś na weselach się wchodziło do toalety, było koszyczek, nie, ale tak, jakiś dezodorant, krem, tak, jakiś klaster, maszynka, to co więcej film, zdraża to w toaletach, nie, i u siebie, i ratuje życie, nie, taka niewielka, malutka rzecz, no i weź sobie wyobraź, że wchodzisz i masz, dobra, nie będę wymieniać, nie, ale dobra, wyobraźmy sobie, czego potrzebujesz i teraz masz odpowiedzi na to w toalecie, nie, bo zapomniałeś zwyczajnie, nie, bo biegłeś, bo się spieszyłeś, myślisz, że tak dobrze, jednorazowa szczoteczka, na przykład do zębów, chociażby, ostatnio się zastanawialiśmy nad tym, czy, oczywiście, brandingowane prezerwatywy, to czy na przykład, nie, no spoko, tutaj możemy to wyciąć, tutaj w ogóle nie poruszę tego, powiedziałem bardziej, żeby przyśmiać się teraz z tobą, a nie, żeby to tak wybrzmiało na nagraniu, więc, no tak, chciałbym Cię zadać pytanie teraz, no wyjazdy służbowe na pewno, jeżeli możesz zabrać ze sobą swoją drugą połówkę, to jak najbardziej, a tutaj, słuchaj, chciałbym Cię zapytać, żebyśmy w ogóle porozmawiali sobie o tych benefitach, które najczęściej występują na rynku, teraz już, bo będziemy przechodzić już od tych benefitów, które najczęściej występują na rynku, to potem bym już dopytywał o poszczególne, czyli na przykład takie, czy czas wolny w pracy, powiedzmy, na drzemkę, czy to jest benefit i to już potem będę leciał tymi konkretnymi przykładami, żeby się do nich odnosiła, więc tam poprosiłbym o jakieś 3-4 zdania na temat każdego i będziemy dalej, wiesz, iść zgodnie z Twoją oceną tego. Dobra. Wracamy. Tak. A... A! 3 tyłami dzielą? Tak. A jakie benefity, z jakimi benefitami najczęściej się spotykasz na rynku pracy? Takie, które praktycznie w każdym ogłoszeniu o pracę występują. Najczęściej ubezpieczenie zdrowotne, ubezpieczenie medyczne, ten pakiet rodzinny najczęściej, lekcje angielskiego w ramach godzin pracy. O, okej. Finansowane przez pracodawcę w całości lub w większej całości odparcie. Po prostu przychodzi w ciągu moich godzin pracy pan od angielskiego, lub pani, lub osoba od angielskiego. Do jednej sali konferencyjnej idzie się uczyć angielskiego. Coraz częściej się z tym spotykam. A jak nie odrobię zadania domowego? Czy wtedy moje rodzice są zżywani? Gorzej, jak nie zrobisz swojej pracy, nie? Bo wyobraź sobie teraz, że ktoś wychodzi na angielski w godzinach pracy i mówi, nie zdążyłem zrobić swojego pracy, bo byłem na angielskim. No i trochę to takie jest dziwne, nie? Jakby oczekiwanie jeszcze od pracodawcy, że jeszcze ci tak naprawdę zapłaci za nadgodziny. Czyli dla mnie to jest tak, że jesteśmy poważni dorośli, nie? Jeżeli ktoś pracodawca proponuje, no to my już kombinujemy, jak sobie poradzić z naszymi zadaniami, żeby można było na ten angielski iść, nie? Także to są takie rozwiązania, z którym się spotykałam. Owoczowe czwartki? Coraz częściej one są w biurach, natomiast umówmy się, że dla mnie to jest podstawa. Ja nie nazywam tego benefitem, nie? To zadbanie o owoce, czy zadbanie o ekspres do kawy, kawę, mleko itd. To jest dla mnie podstawa. Woda? No woda, proszę cię, nie? Kiedyś, pamiętam, za dawnych czasów, jak było bardzo upalne lato, to pracownicy się buntowali i w którymś momencie szukali przepisów, które nakazuje pracodawcy kupić wodę, nie? Bo jest 30 stopni kurna na biurze i nikt nie daje rady. No to dziwne, że w ogóle pracodawca nie wiedział o tym, no bo to jest jednak taki... Ale pracodawca nie miał ochoty tego kupować, no coś. Ale ma obowiązek. Ale dopiero powyżej i wyobraź sobie, że spotkamy się z tym, że pracodawca wjeżdżał z termometrem i sprawdzał i udowadniał, że nie ma tego, nie? Więc umówmy się, że to jest kwestia wszystko, tego jak czasy się zmieniają, jak ludzie się zmieniają, jak potrzeby się zmieniają, nie? Teraz woda jest czymś, co jest bardzo naturalne i nikt cię już nie burzy na wodę, nie? Kawę, herbatę. Tak, no i teraz mnie wybiłeś z rytmu. Czekaj, coś chciałam kontynuować. Tak, jakie są jeszcze benefity na rynku pracy, z którymi się najczęściej spotykasz? I zapytałeś o te owocowe czwartki. Tak, owocowe czwartki. To, że i wyjeżdżają owoce, to mi się wydaje, że to spotyka się coraz częściej. To tak naprawdę nie jest żaden drogi benefit. To nie jest znowu żadne cudo. Natomiast spotkałam się z firmami, które mają nutribulatacz, jakieś inne sprzęty do tego, żeby sobie zmiksować te owoce. Jakieś toczki robić, tak? Tak, toczki, smoothie i tak dalej. No to już jest fajny benefit, nie? Bo z kolei stoi ekipa, wiesz, ma wielki dbanek smoothie i może się wspólnie tego napić, nie? Więc masz od razu zrealizowany ten integracji i takiego, wiesz, zebrania ludzi w kuchni. A kuchnia, jak na wiadomo, najlepsze miejsce do rozmów. Nie ukrywam, że mnie dużo bardziej przekonuje benefit, w którym mogę sobie zrobić smoothie, a nie, że tylko mam owocowy czwartek. Mam, nie wiem, pomarańcze, jabłko, sobie umyj, zjedz. Co innego, to jest właśnie, też lubię zjeść sobie na surowo owocki, ale z drugiej strony, jeżeli mam możliwość zrobienia sobie soku czy smoothie, no to dużo bardziej mnie to przekonuje niż same owoce. I teraz widzisz, to wszystko jest dla mnie fajne, jeśli robi się z głową. Czyli jeśli przygotowujemy jakiekolwiek jedzenie, typu, nie wiem, batoniki muskli, płatki i tak dalej, dokupimy do tego mleka, który i tak jest w lodówce, dokupimy do tego płatki i ktoś zapomniał śniadania, bo pędził, nie? I będzie mógł skorzystać z płatków i zwyczajnie zjeść drugie śniadanie. Czy nawet pierwsze. Czy nawet pierwsze, proste. No ja mi się zdarza bardzo często. Proste? Tak, proste. Tanie? Tanie. Będziesz zachwycony, bo wejdziesz do kuchni i myślisz sobie, o Boże, jak dobrze, bo zanim przyjdzie Pan kanapka, zanim gdzieś polecę, będę musiał wyjść z pracy i tak dalej, wydać co najmniej, no ile, 20-30 zł na pewno? No, jeżeli chce się zjeść jakiś spoko obiad plus dobre drugie śniadanie, jakąś kanapkę, no to faktycznie te trzy dyszki zawsze uciekają. A to jest tylko jeden posiłek, nie? No, dwa, bo to czasem też ja w trzy dyszkach to się jeszcze spokojnie w kanapce. I jeszcze w obiedzie. W obiedzie, który ma takim sporo kalorytów. Tyle jak teraz przeliczysz to na pięć i razy dam 20 dni kiedyś w biurze, to już ja wiem, że to zupełnie takie. No więc właśnie, nie? Więc teraz masz taki, utknąłeś. Zjechałem sobie na palcach szefem. Ała. Dobra. Ała. Jeszcze wiesz, przepływam na bok i myślę, co jest? On tylko wjeżdża jeszcze twardiej. Ała. Dobra. Okej, okej, okej. Wracając. Tak, dobra. O czym mówiliśmy? Mówiliśmy o tym, że mamy płatki, do mleka, do smoothie, które i tak jest. To nie jest taki duży koszt, a sprawia, że człowiek... Tak, czyli te beneficje, z którymi najczęściej się spotykam. Angielski, dopłaty do szkoleń, wyjazdy na konferencje, magazyny. Zauważ, że zobacz, w IT nie możesz stać w miejscu, nie? Jeśli obiecujemy ludziom tak zwane nowe technologie, no to oni muszą się gdzieś tego nauczyć, nie? Najczęściej deweloperzy to są osoby... Tak, które muszą się gdzieś tego nauczyć. Dokładnie. Zresztą oni najczęściej sami szukają kursów, wiesz, szkoleń, kto, gdzie, co i jak, nie? A jeżeli pracodawca jest im to w stanie zapewnić? Ta możliwość też na przykład, że jeśli nie masz żadnego projektu, czekasz na tak zwanej ławeczce, jesteś w stanie skoczyć na jakiś kurs i się pouczyć? Ekstra. Faktycznie. Benefit? Tak. No jest to benefit, faktycznie. A coraz więcej też zauważam, że benefitem jest czas wolny podczas godzin pracy. Na przykład na krótki reścik, jakąś drzemkę. A twoim zdaniem jak jest? Czy to jest... Znaczy czas wolny stał się w ogóle dla nas takim luksusem, nie? Już od jakiegoś czasu się pisze, że czas wolny zaczyna być takim na maksa luksusem, no bo... Dlatego też się pracodawno tak docenia coraz bardziej. Bo jest w niej dużo czasu wolnego? Nie, bo... Przemek, serio. Jak jesteś w domu, ile godzin pracujesz? Tyle samo, ile pracuję w biurze, a ten czas, który zazwyczaj spędzam na... Jeżdżę na hulajnodze, robieniu sobie kawy plus robieniu kawy w całym biurze. Jak wiemy, robisz najlepszą. No nie skromnie, ale tak. Czy są na jeszcze jakieś inne rzeczy, śmieszki, heheszki, no to myślę, że ten czas jest porównywalny do tego, ile tego przeznaczam faktycznie w biurze. Natomiast mogę też zrobić dużo innych różnych rzeczy. Takich, których mógłbym nie zrobić. Chociażby właśnie pranie, czy jakieś sprzątanie, czy odkurzenie. Znaczy, ja Ci powiem tak. Jak ja jestem w biurze w domu, to moje skupienie nad pracą jest w fokus taki, że nigdy mi się nie udaje 8 godzin. No to też 8 godzin siedzisz? No w biurze też nie siedzisz chyba bez przerwy 8 godzin cały czas. A ja więcej siedzę w domu. Dużo więcej siedzę w domu, wiesz. Bo jestem tak skupiona, że chcę dużo rzeczy zrobić. Nie przerywam na właśnie kawę, heheszki, pranie. Nie udaje mi się nawet. Czasami, wiesz, rumba zaczyna jeździć i mnie niesamowicie wkurza. W związku z tym nawet rumbę wyłączam. Mówię, nie teraz, nie. A masz kota? Miałam kota. Sierść wszędzie. Teraz mam psa, który nie ma sierści. W związku z tym nie mam tego, nie. A miałeś kota, jak miałeś rumbę? To jest taka przygoda, którą... Dobra, okej, dobra. Rumba wjeżdża w różne rzeczy w domu i bywa wesoło. No i idziemy dalej. Lista benefitów jest różna. Jest różna. Tak, ostatnio też spotkałem się z tym w jednym z ogłoszeń, że jako benefit rozpatrywana była wypłata w terminie. Tak, ja się spotkałam ostatnio z takim ogłoszeniem, które na naszej grupie, że tak powiem, HR-owców, no uśmialiśmy się, bo firma powiedziała, że w ramach pakietu benefitów proponuje wynagrodzenie. Bardzo dziękujemy, bardzo doceniamy, że ktoś... Pamiętacie, że benefity to jest wybór twój, to nie jest tak, że ty musisz z nich korzystać. No nie, nie musisz mieć wynagrodzenia. Pamiętaj, że zawsze możesz iść na bezpłatny staż. A to też ciekawy temat, który poruszaliśmy w jednym z poprzednich odcinków. Był tutaj Tomek i też opowiadał o stażach, o swoim. I też poruszyliśmy temat bezpłatnych staży. Jeśli jesteście ciekawi, jaki mamy do nich stosunek, to zapraszam was do odcinka z Tomkiem Sytą. Link w opisie. Wracając. Rozmawialiśmy o tym, że to jest benefit, że wypłata to jest benefit. I że to jest bezpłatny staż, tak jakby... Pracodawca podpisuje z pracownikiem pewnego rodzaju umowę. Jaka umowa, w jakiej formie, to już nie ma znaczenia. Czy to jest umowa B2B, czy to jest umowa o pracę. Na jakiejś podstawie ta współpraca musi być... Jest umowa, jest na jakiejś podstawie. W umowie jest napisane, do czego się zobowiązuje pracownik. Zakres obowiązków. I na jakie wynagrodzenie za to dostaje. W związku z tym, to żaden benefit, to obowiązek, aby wypłacić za tę umowę nagrodzenie. Na czas zgodny z tym, co jest napisane w umowie. Coraz częściej słyszę o tym, że pracownicy potrzebują dostęp do wypłaty wcześniej na przykład. Czyli ta wypłata może być dzielona na części tygodniowki, czy w obstępie dwóch tygodni, to różnie bywa. Ale podobno się coraz częściej pojawiają tego typu potrzeby. Że pracownik ma wybór sobie, w jaki sposób chciałby być rozliczany. Tak, że może na przykład mieć co dwa tygodnie jakby wynagrodzenie. Nie wszystkie firmy są w stanie to wdrożyć naturalnie. Są różne modele biznesowe przedsiębiorstw, jedna w sobie jest w stanie poradzić. Dokładnie, natomiast słyszałam już o tym, tylko to myślę, że poza IT na pewno. Dla mnie wynagrodzenie to jest obowiązek, a nie benefit. Benefitem dla mnie będzie coś zdecydowanie ekstra. Coś dobrego takiego, co nam się pojawia dodatkowo. Dodatkowe wynagrodzenie za dodatkowe projekty. Jeśli spędzamy z nimi więcej czasu, płatne nadgodziny za projekty, które realizujemy. Czyli deweloper wie, że realizuje trzy jako obowiązek, czeka podstawa, ale dodatkowo chętnie się zaangażuje w jakieś inne rzeczy. Czyli nagradzamy tak zwaną proaktywność, taką chęć, żeby wziąć na siebie jeszcze dodatkowe tematy. Oczywiście tu trzeba znów powiedziałabym troszeczkę balansować, no bo jeśli człowiekowi damy pracę na 12 godzin na dobę, a potem mu powiemy o rety, jesteś taki biedny, zmęczony, no to trochę tu nie konsekwencja ze strony pracodawcy. W związku z tym tutaj poruszamy się w takiej obszarze dużej odpowiedzialności pracodawcy za pracownika. Pytałeś też właśnie o takie benefity związane z well-beingiem tak zwanym. I powiem tak, to co przyniosła nam, no właśnie te czasy tak zwane WK, czyli przyniosła nam pandemia, przyniosła nam wojna, która jest u naszych sąsiadów, a to za tym idzie i też to, że wiele osób przeprowadziło się do Polski w poszukiwaniu tak zwanego normalnego życia, no to też bardzo mocno zmienia nasz świat, co spowodowało, że ta potrzeba poczucia bezpieczeństwa, stabilizacji, związania się z firmą, która wywiązuje się ze swoich obowiązków stała się bardzo istotna. I bardzo mocno pracownicy na to patrzą i coraz częściej obserwują jaka jest sytuacja finansowa organizacji, z którą się nawiązują jakąś tam współpracę. To jest naprawdę ważne, także myślę, że to się pojawia. Plus coraz częściej, umówmy się, słyszymy o tym, że gabinety psychologów, psychiatrów są przepełnione. W związku z tym coraz częściej pracodawcy wychodzą też naprzeciw takim potrzebom i zapewniają choćby podstawową opiekę psychologa w organizacjach. Słyszałam o takich też benefitach. Ostatnio mieliśmy w Prymieście taki meetup, gdzie rozmawialiśmy właśnie też z grupą osób skupionych na HR, też z doradcami podatkowymi i z prawnikami, jak do tego podchodzić. Bo to temat już taki bardzo delikatny, bo tu wchodzi w grę taka etyka, taka etyka trochę, HR-owca, odpowiedzialnego za ludzi, chcącego im pomóc. Więc pojawiają się propozycje nie tylko zajęć jogi, nie tylko masażysty w firmie, który tam przyjdzie ci raz na tydzień i nagrywa całe biuro. Tylko idziemy dalej, że pojawia się potrzeba, żeby się skonsultować z psychologiem lub nawet z psychologiem dziecięcym i słyszę, że coraz częściej doceniają to pracownicy, że takie pakiety mają. Pojawiają się wręcz całe platformy, które świadczą tego typu usługi, czyli wspierają pracowników choćby przez to, że możesz zadzwonić w każdej chwili i się poradzić. Ja bym tu chciał jeszcze, bo rozmawiamy już o takich dodatkowych kwestiach, a chciałbym wrócić jeszcze do momentu, w którym wspomniałaś, że też często pracownik ma wybór tego, jak chciałby być rozliczany. I też wspomniałaś o tym, że musi z przedsiębiorstwem na podstawie jakiejś umowy współpracować. Moim pytaniem brzmi, czy wybór umowy, rodzaju umowy, na której chciałbym współpracować, to czy to też jest benefit? Czyli powiedzmy, jeżeli moja sytuacja jest jakaś, to czy np. dla mnie, jestem studentem, ktoś mi proponuje jakąś umowę, która przyzwyczajam, że moim zdaniem nie jest dla mnie odpowiednia w tym momencie i chciałbym pracować na innej, czy to też jest benefit? Możemy to traktować jako benefit, tylko kandydat to potraktuje jako benefit. Pamiętaj, że nie zawsze każda firma będzie w stanie odpowiedzieć na taką potrzebę. Były momenty, kiedy umowy B2B były znacznie korzystniejsze dla wielu kandydatów czy pracowników. W tej chwili to już niekoniecznie tak jest. Zmiany w polskim prawie podatkowym, powiedzmy, że wprowadziły to nieco zamieszania i też nie idźmy tą drogą, żeby dalej to komentować. Natomiast przestało to być tak atrakcyjne dla wielu osób. Natomiast odpowiedź na pytanie, czy to jest benefit, czy nie. Jeśli dla ciebie ważniejsza jest taka inna umowa, to zawsze umiem możliwość konsultacji z pracodawcą przyszłym, że taka forma jest dla mnie ciekawsza. No jasne, że będzie odpowiedzią na potrzebę. Potrzeba rozwiązania. A zastanawiam się, bo rozmawiamy właśnie o tym, że trzeba pytać pracowników jakie mają potrzeby po to, żeby też do nich dopasowywać te benefity. No a mamy teraz taki czas, że pokolenie Z wchodzi na rynek pracy. No i ono ma trochę inne potrzeby niż te pokolenia poprzednie, milenialsi, czy pokolenie Y. No i zastanawiam się, jak ważne jest dopasowywanie benefitów do tych pokoleń, które na ten rynek pracują. Dla mnie najważniejszej jest potrzeby danego człowieka. Nigdy nie da się powiedzieć, że ten jeden benefit, który proponujemy będzie super dla wszystkich. I dla mnie ta bardzo dobra znajomość naszych pracowników, z kim pracujemy, kim oni są, jakie mają potrzeby jest absolutnie kluczowe. Że zmuszanie ludzi do tego, żeby wszyscy się ciężyli językiem angielskim, jeśli mamy wśród naszych pracowników wszystkich ludzi, którzy potrafią się komunikować swobodnie, no to nie będzie żaden benefit. Kiedyś to było tak, że jednak ten język angielski nie był tak popularny. Już od dłuższego czasu jest faktycznie. Ale ciężko teraz też znaleźć osobę z pokolenia właśnie Z, która by jakiejś styczności z językiem angielskim w jakimś tam stopniu mniejszym lub większym nie miała. No jak by Ci to powiedzieć? To bym polemizowała, bo spotykałam się ostatnio z wieloma osobami bardzo młodymi, które mają taką blokadę w rozmawianiu po angielsku, że siedzą na spotkaniu i może rozumieją, ale słowa nie powiedzą. Widziałem takiego mema, gdzie była moja umiejętność, moja znajomość języka angielskiego, kiedy oglądam firmy i moja znajomość języka angielskiego, kiedy trzeba się w ogóle wypowiedzieć czy coś napisać. No i właśnie tu się pojawia ten temat. Ale dobra. Pamiętam, że kiedyś jeden kolega z pracy zwrócił mi też uwagę na coś dość istotnego w kontekście wdrażania benefitów. Mamy bardzo zaangażowanego pracownika. On chce się uczyć angielskiego. Fajnie. Firma odpowiada na to, wprowadza angielski i w ramach godziny pracy on może się iść uczyć. Tylko, że on jest bardzo zaangażowany, lojalny. Co za tym idzie? Pracowity. Czyli nie odchodzi od biurka na angielski, tylko realizuje swoje projekty. Czyli siłą rzeczy ja wprowadzam benefit, który dla niego wcale nie jest benefitem. I tak naprawdę nakradzam tych, którzy się troszkę obijają w pracy i sobie idą na taki angielski. Na zasadzie jestem zajęty, mam angielski, a ten, który naprawdę chce z tego korzystać, nie korzysta, bo nie może, bo pracuje. Nie pracuje. Więc to jest właśnie to, co... Zachęcam każdego higher-upsa, żeby się zastanowić, co wdrażam i po co w to wdrażam. Jaki chcę ten cel osiągnąć, tak? Bo umówmy się, że niekoniecznie możemy, wiesz, sprawić frajdy pracownikowi, a jeszcze możemy zrobić krzywdę pracodawcy, nie? Właśnie zauważyłem też, że wiele osób coraz więcej wspomina o tym, że praca taka codzienna w biurze czy nawet zdalna przez 5 dni w tygodniu trochę już sprawia, że oni się wypalają osobiście kreatywni. Na przykład ten czas, który poświęcają w pracy, że on jest za długi. I coraz więcej firm teraz, to zazwyczaj jest popularne za granicą, w Anglii głównie, w Wielkiej Brytanii, natomiast też polskie firmy zaczynają powoli kombinować z tym. A chodzi mi o czterodniowy tydzień pracy. No i się zastanawiam, czy po pierwsze, czy jesteśmy na to gotowi? Zawsze perspektywa jest dwóch stron. Bo jeśli patrzymy na perspektywę pracownika i on będzie pracował 4 dni, a nie 5, no to hura. Bo to się sprawdzało tutaj. Ale staliśmy na pracodawcę. I co on ma zrobić, jeśli w piątek ma też klientów, których też trzeba obsłużyć i też trzeba się tym zająć? To już nie do końca hura. To nie jest zawsze takie proste i to nie jest tak, że masz jedną odpowiedź i to się sobie zdarza. Zawsze będą dwie strony. I ja nie umiem powiedzieć, czy to jest dobre rozwiązanie, bo zakładam, że nie ma jednej odpowiedzi dla wszystkich firm, dla każdej branży. Jeśli są pracodawcy, którzy się na to decydują, sobie testują rozwiązania, no to brawo im za tym. Niech testują, niech sprawdzają, na ile to jest efektywne dla nich. Bo wiem, że każdy pracodawca, wiesz co, ja bardzo mocno szanuję ten biznes po stronie ludzi, którzy biorą odpowiedzialność za finanse, utrzymanie. My jako pracownik widzimy tylko kawałek naszego wynagrodzenia. Tak, tego co wchodzi tam na konto, tylko na zakres obowiązku. Pamiętaj, że na górze organizacji, każdej, małej czy dużej, musi być ktoś, kto spina budżet. I u tych ludzi ma sto, dwieście ileś tam. Bardzo istotna osoba w każdej firmie. Ona ma tam jakieś założenia? Jakieś ma. 40 minut gadaliśmy? Powiem ile? 14.29, dobrze jest. Rozmawiamy, proszę Ciebie... Godzinę. Tak, godzinę. I nie kończymy. Nie, nie kończymy. Ja sobie zastopuję. A jakie benefity w ogłoszeniach o pracę mogą być pułapką? Na takim red flagie. Oboje tutaj wspominaliśmy o jednym, że wypłata na czas. I w ogóle wypłata wynagrodzenie. Zresztą w ogóle ja bym zwracała uwagę jako kandydat na całą listę tak zwanych oferowanych benefitów. Bo często się okazuje, że pracodawca pisze jakieś rzeczy, które potem są w ogóle mało, że tak powiem, zgodne z rzeczywistością. Czyli piszemy o dofinansowaniu na konferencję, piszemy o szkoleniach. A potem to się nie spotyka. Lub dostajemy tak minimalne pieniądze, że tak naprawdę w ogóle nie jesteśmy w stanie zrealizować tego. Konferencja branżowa Kurs PNM 3,5 tysiąca, a pracodawca nam dopłaca 100 zł i mówi, że jest dopłata. No jakby zgodnie z prawdą dopłata jest. Ale czy to nam pozwoli te 400 dodatkowo dopłacić, pojechać plus hotel plus podróż? No niekoniecznie. I tu właśnie o tym mowa. Warto być świadomym kandydatem, wiedzieć tak naprawdę, czytać te ogłoszenia, bo często to pomijamy. I na rozmowach o pracę, kiedy mamy ten moment spotkania z pracodawcą, wrócić do tego ogłoszenia. Mało kto to robi. I sobie przygotować tą listę pytań i wrócić do tego. Jakie to są szkolenia, w jakim terminie, czy po okresie próbnym, czy po roku. Bo często też taka pułapka jest, że fajnie, dostaniesz dofinansowanie, ale dopiero po roku. Ale tego nie powiedzieliśmy na początku. To są takie rzeczy, które są dla mnie red flag na zasadzie już takim, że budzą wątpliwość co do w ogóle wiarygodności. I chcemy się związywać z takimi pracodawcami, którzy są dla nas rzetelni, wiarygodni, godni zaufania. A to są takie elementy, na których ich sprawdzimy. Na ile to, co piszą, faktycznie realizują. A często pracodawcy mówią o employer brandingu. Wiedzą, że trzeba mieć coś tam w tym ogłoszeniu, więc wrzucają. Wyrzucają, byle wrzucić swoją listę. Żeby była lista, żeby była zapełniona, żeby to fajnie wyglądało, atrakcyjne. I potem się okazuje, że w ogóle tego nie ma w organizacji. No właśnie dlatego się też zastanawiam, jakie z tych benefitów na tej długiej liście często są jeszcze, co już nieaktualne, że tak powiem, przeszły do lamusa, twoim zdaniem. Wiesz co, ja nie lubię, jak ktoś mówi o właśnie ubezpieczeniach, o multisportach jako superbenefitach. Dla mnie to jest taka podstawa dbania, że tak powiem, o pracownika, bo to jest jego bezpieczeństwo, to jest jego życie. To nie jest jakieś... Ja nie lubię, jak ktoś pisze o kawie, ja nie lubię, jak ktoś pisze o tym, że ma dobrze zaopatrzoną kuchnię. Młody, dynamiczny zespół. Młody, dynamiczny zespół lub... Czekaj, rodzinna atmosfera. Kto chce rodzinną atmosferę? Sztajnik fanlat powinien być. To, że dbamy o dobrą atmosferę w organizacji powinien być standard oparty, a firma powinna wiedzieć o wartości, o kulturę organizacyjną, ale to inny odcinek. Zostawmy ci to na innego rozmówcę. A dziękuję, dziękuję. Tak, dokładnie. Zostawmy ci to na innego rozmówcę. Natomiast faktycznie taka lista, która jest rzetelna, którą jesteś w stanie sprawdzić, którą jesteś w stanie się odwołać. Taka, którą wejdziesz na social media i dokładnie powiesz, o kurde, faktycznie ludzie o tym mówią. Byli na konferencji, pojechali, szkolili się, coś tam zrobili. No właśnie, a jakie są teraz takie benefity, które twoim zdaniem rosną w siłę i które będą teraz coraz bardziej popularne i atrakcyjne? Nie wiem, czy będą popularne, ale wiem, jakie będą atrakcyjne i mi się bardzo podoba. I są dwie firmy w Polsce, jedną znam na pewno, a o drugiej nie pamiętam, czy to jest ta, więc nie powiem nazwy, ale mamy firmę w Trójmieście, tak wiem, zabrzmi to dla ciebie atrakcyjnie. Tak, bo ja bardzo lubię Trójmieście, w odcinku z Kasią wspominałem. To jest firma, która ma w chałupach swoje miejsce. Też bardzo blisko miemu sercu. Tak, tak. Pozdrawiamy Magdy i Gita. Mają swoje dokładnie przyczepy, w których ludzie mogą nie tylko pojechać na wakacje jako takie, czyli sobie zaplanować odpoczynek, ale mogą pojechać na workation, czyli mogą sobie w czasie... Czyli są takie strefy też do pracy. Są normalnie przystosowane do pracy. Jest wiatr, idziesz na deskę, latasz na kajcie. Ale robisz swoją pracę. Jest lata, schodzisz i... Otóż to. I to jest super. Druga firma, i tu jej nazwy nie pamiętam, więc nie chcę się pomylić, ma z kolei domek na Mazurach. I teraz powiemy sobie, że to jest takie straszne wow, a z drugiej strony to znaczy fajnie, że może grupa ludzi wyjechać sobie na Mazury, zrobić swoją pracę, która i tak jest do zrobienia, bo najczęściej na szkoleniach z czym mamy problem? Z tym, że wszyscy siedzą w telefonach, bo tylko muszę odpowiedzieć na pięć maili i trzy flaki, które tam do ciebie spadły. Ale wyobraź sobie, że idziesz na takie Mazury, jesteś ze swoim zespołem, możesz się integrować po godzinach, a rano po prostu każdy robi swoją pracę. No dla mnie petarda. Czyli takie wymyślanie rzeczy, które są w stanie wesprzeć pracowników, budować tą lojalność, budować to zaangażowanie, a w taki sensowny sposób. Tu firma inwestuje w jakąś nieruchomość, więc to i tak zostaje jakby w majątku organizacji. Jakby nie patrzeć, to rośnie też jej wartość, no bo nieruchomości idą w górę, więc to jest inwestycja. No i to też jest stwarzanie dobrej atmosfery wśród pracowników, gdzie rzeczywiście fajnie jest szanować się na podłożu biznesowym, ale też fajnie, kiedy jeżeli też mamy podłoże to takie prywatne, gdzie się na nim też dogadujemy. Ja lubię takie rozwiązanie, gdzie i pracodawca i pracownik są zadowoleni, ale przede wszystkim to jest tak proste i tak nietypowe, a jednocześnie takie oczywiste, tak? Ja lubię proste rozwiązania. Proste rozwiązania są najlepsze, szczególnie jeżeli, no ja to powiem ze swojej perspektywy, jestem osobą leniwą, więc dla mnie proste rozwiązanie, najszybsze jest zawsze najlepsze. No nie zawsze się okazuje, ono później takie pożądane najbardziej, aczkolwiek jest takie powiedzenie, że jeżeli potrzebujesz szybkiego rozwiązania problemu, to daj go osobie leniwej, bo ona znajdzie najprostszą drogę. No i tak na koniec, twoim zdaniem, jeszcze mam takie pytanie do ciebie, jakie benefity, tak twoim zdaniem, to jest taki must have w przedsiębiorstwie, niezależnie od branży, czyli np. bez żadnego podziału ani na IT, ani na, powiedzmy, nie wiem, na branżę. Wiesz co, powiedziałabym, że must have dla mnie to jest to, choćby miejsce takie socjalne kiedyś zwane, nie? Dla mnie to jest taki kuchnia, miejsce, gdzie ludzie mogą usiąść, odpocząć chwilę, odejść od miejsca swojego pracy. Czy to jest produkcja, nie wiem, branża spożywcza, czy to jest biurko i IT, czy bank, to nie ma znaczenia. Żebyśmy mieli takie miejsce, w którym na chwilę jesteśmy w stanie odejść od zadań i chwilkę odpocząć, odepnąć. Wziąć oddech większy. Wziąć oddech większy. Tak naprawdę najlepiej w miejscu, gdzie jest świeże powietrze. Świeża kawa. Świeża, dobra kawa. I żebyśmy byli w stanie, że tak powiem, chwilkę złapać tego oddechu. Mam wrażenie, że tego oddechu nam wszystkim brakuje i troszkę na takiej zadeszce lecimy. Świat idzie do przodu mocno, coraz więcej od nas wymaga, bo ta chemika pracy i tego rozwoju bardzo często mocno w nas wjeżdża i nie mamy chwili, żeby się zatrzymać i wziąć ten oddech. To jest to, co bym może nie radziła. To jest to, co życzyłabym nam wszystkim, żebyśmy byli uważnymi tak naprawdę pracodawcami. Tacy, którzy zwracają uwagę na ludzi. To jak taka uważność na ludzi, z którymi jesteśmy? Takie błahe niby, nie? Dorota. Przemek. Bardzo ci dziękuję za zaproszenie. Patrząc się na to, jak się zaczął ten dzisiaj nasz odcinek, to ty zaprosiłaś mnie. Aczkolwiek to ja zaprosiłem ciebie, więc bardzo ci dziękuję, że przyjęłaś zaproszenie do odcinka. I tutaj jeszcze na koniec chciałbym cię zapytać o książkę HR w IT. Tak jest. Cudowna, wspaniała. Osobista moja, że tak powiem, jak to powiedzieć? Osobisty sukces. Taki malutki, a może taki duży. To zależy, jak to zinterpretuję. Faktycznie miałam przyjemność poprowadzić taki projekt, który miał na celu przygotowanie książki dla wszystkich HR-owców. Zebraliśmy około 60 autorów z pięciu krajów. Jak to, żeśmy zaczęli liczyć milion znaków. No jest to bardzo dużo rozdziałów. I też każdy rozdział napisany jest przez kogoś innego. Więc jest to taka, jakby nie patrzeć, encyklopedia ogromnej wiedzy wielu fachowców. Wiesz co? Jak się pojawiło słowo Biblia, to się tak powiem troszkę zszokowałam. Natomiast artykuły są na tyle wartościowe, napisane przez tak wspaniałe osoby, że absolutnie, absolutnie polecam. Również przez Dorotę. Również przeze mnie. Ale faktycznie jest to coś niesamowitego. Tyle ludzi, które z nami współpracowało i opinie z jakim się to spotkało w środowisku. To jest taka wielka radość, która tak naprawdę uskrzydla i to jest taki jeden z tych takich benefitów, że mogę takie projekty realizować z pracy i takiego pracodawcy sobie życzę, tylko, że tak powiem, sama sobie życzę, żeby mieć zawsze pracodawcę, który mi daje szansę rozwijać skrzydła właśnie przy tego typu projektach. Brzmi w ogóle super. Samo określenie Biblia już robi wrażenie, że w ogóle ktoś takim mianem określił tę książkę. Jesteśmy pytani o następne wydania i o następne języki i kiedy. Już bym chciała wejść na każdy kraj, w którym współpracuję. No i tutaj przygotowaliśmy dla was taką małą niespodziankę. Słuchajcie, taki mały konkursik. Postanowiliśmy, że jeden z komentarzy na temat najbardziej kreatywnego benefitu, z którym się spotkał w przedsiębiorstwie, czy właśnie w miejscu pracy, czy w ogłoszeniu o pracę. Osoba, która taki najciekawszy komentarz zostawi, staje nagrodzona. Oczywiście to ja będę oceniał, siedzę w jury. Jestem komisją oceniającą. Osoba, która napisze najciekawszy komentarz, otrzyma e-booka, książki HR w IT. Więc jeżeli chcecie sobie poczytać o tym, co tak naprawdę pisze w świecie HR-u, i to zarówno nie tylko tego polskiego, jak i tego globalnego, światowego, no to zostawiajcie komentarze, a dostaniecie Biblię HR-u od nas. Zapraszamy. I na koniec nasze dwie piłeczki, które dzisiaj ściskamy. Ja mam bardziej czerwoną, słuchajcie, bardziej kolorową. Ja mam taką troszkę mniejszą. Sensoryczną. Tak, to jest dlatego, że jednak mamy takie impulsy, które zamiast na ruch przekazujemy tutaj na piłeczkę. Wybaczcie, że zestresowani byliśmy. Musieliśmy mieć piłeczki. Ale chyba wyszło fajnie. Chyba wyszło miło. Także dziękuję ci jeszcze raz. Moim i waszym gościem była Dorota Piekarska z No Fluff Jobs. Dziękuję za zaproszenie. Dziękuję za przyjście. Cześć. A was zapraszam moi drodzy na nasze social media. TikTok, Instagram, Facebook. Zapraszam też was na naszego bloga, na którym bardzo często poszerzamy tematy, które poruszane są podczas podcastu, więc jeżeli jesteście ciekawi jakiegoś czegoś więcej na temat któregoś z naszych odcinków, to zapraszam was na naszego bloga. Link oczywiście w opisie. Oprócz tego zapraszam was też na targi Talent Days, które odbywali się przez cały marzec. Daty znajdziecie na stroje talentdays.pl. Rejestrujcie się, pobierajcie bezpłatny bilet. A my widzimy się już w kolejnym odcinku podcastu Talent Days, który wychodzi za tydzień. Także mam nadzieję, że się widzimy i dzięki jeszcze raz. Do zobaczenia. Bęc! Mamy to! Dobrze jest. Ile będę jechała do centrum? Stąd? A zależy czym. Uwera muszę wziąć chyba. Ja najlepiej robię sobie tak, że stąd najszybciej jadę metrem, ale jeżeli będziesz chciała jechać uwarem, jasne, rozumiem. Ja i metro, jakby ci to powiedzieć. Trzy miasta, wiesz? Do góry nie wkładaj.

Listen Next

Other Creators