Home Page
cover of WIELKA ALIJA PDO656 von Stefan Kosiewski Tygodnik Solidarność 19901207 Kaczyński Akt samokremacji
WIELKA ALIJA PDO656 von Stefan Kosiewski Tygodnik Solidarność 19901207 Kaczyński Akt samokremacji

WIELKA ALIJA PDO656 von Stefan Kosiewski Tygodnik Solidarność 19901207 Kaczyński Akt samokremacji

00:00-29:55

https://gloria.tv/post/FTy4DoYL6dkC3Gh9NsDjP3aMj Dlaczego Jarosław Kaczyński, kiedy po Magdalence 1989 robił za redaktora naczelnego Tygodnika Solidarność, https://vk.com/album467751157_252959767 tekst o repatriacji żydostwa wschodnioeuropejskiego do Izraela https://www.facebook.com/me.sowa/posts/pfbid02a71KDE28hhTMzsnAWmtu1YhdWF6x7E9g9qBuAjLbWqWyJySehmep3XyMFL9GYF 8.1. Jakim cudem Jarosław Kaczyński pracował rzekomo od 1971 do 1976 r. w https://gloria.tv/post/7WFC2y9m1kfp1GPSkzwEzfGY2

PodcastWIELKA ALIJA, PDO656Stefan KosiewskiTygodnik SolidarnośćJarosław Kaczyński
4
Plays
0
Downloads
0
Shares

Transcription

Dlaczego zablokowany jest znowu blok Solidarność Blocks.pl? Wiadomość oryginalna od Stefan Kosiewski 7 marca 2019 czwartek godzina 6.12 do pomoc.agora.pl Dlaczego zablokowany jest znowu blok Solidarność Blocks.pl? Wiadomość oryginalna od pomoc.agora.pl Wysłano czwartek 7 marca 2019 o 13.52 do Stefan Kosiewski Witamy, dziękujemy za wiadomość. Uprzejmie informujemy, że blok został odblokowany. Więcej informacji o poczcie itd. Pozdrawiamy zespół gazeta.pl Szanowni Państwo, dziękuję i proszę uprzejmie o odblokowanie kolejnych moich blogów. Czytamy na odblokowanym o emigracji Żydów ze Związku Sowieckiego tygodnik Solidarność numer 49.116 7 grudnia 1990. Dlaczego Jarosław Kaczyński, kiedy po Magdalence 89. robił za redaktora naczelnego tygodnika Solidarność, dopuścił bezkrytycznie do publikacji nalesłany przeze mnie z Niemiec tekst o repatriacji żydostwa wschodnioeuropejskiego do Izraela? Po agiustacji dokonanej przez przyjętego przez Kaczyńskiego do pracy w redakcji Wojciecha Giełżyńskiego, tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa. Wolnomularz początkowo w Wielkiej Loży Francji od 2006 w Loży Wolność przywrócona Wielkiego Wschodu Polski. W 2006 przyznał się do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. To notka biograficzna TW pseudonim Jerzy Stefański Wojciecha Giełżyńskiego opracowana przez Annę Grażynę Kister. Dla Encyklopedii Solidarności Wikipedia. Dlaczego Agora Adama Michnika ukrywa po latach archiwalne blogi bezkompromisowej emigracji politycznej? Czy nie mogą bracia pomnikowi z Loży Kopernik i z grupy Windsor z ręką pomnikowego Lecha Kaczyńskiego na sercu, znakiem tajemnym żydomasonerii, ograniczyć się do ukrywania nawzajem haków na siebie? Obrzydliwi beneficjenci antypaństwowego i antynarodowego spisku zawartego ze żydomasońskim kościołem posoborowym Wojtyły i zarzydzonym w stu procentach episkopatem Polski przez tych, którzy skorzystali na zmowie Szurków generała Kiszczaka z nierepszymi od nich współpracownikami generała Jaruzelskiego. Dlaczego poseł Brejza nie zawiadomił jeszcze prokuratury o licznych przestępstwach, oszustw popełnionych przez Jarosława Kaczyńskiego, który dzisiaj w oczach Bankstera Morawieckiego, nieprzesłuchanego jeszcze przez prokuraturę we Wrocławiu, w sprawie działek mafijnych odpalonych na solidarność walczącą ojca Kornela Morawieckiego? Przez niejednego przecież księdza, filantropa z Kanady, od grantów przyznanych przez bank zarządzany ze szkodą dla firmy, przez młodego Morawieckiego, bank obecnie Santander, który może wystąpić w roli oskarżyciela posiłkowego. Tymczasem, 17 minut temu, czytamy, przytaczam. Wszyscy się teraz dziwią i chyba to jest takie zdumienie środowisk, które są nam przeciwne. Jak bardzo uczciwy jest prezes Jarosław Kaczyński, zapewnia Morawiecki. Dwadzieścia minut temu Anita Werner pyta premiera, czy nie dziwi go brak śledztwa w sprawie Srebrnej i dwóch wieżowców? Morawiecki odpowiada. Nie dziwi mnie, ale na pytanie, dlaczego go nie dziwi, unika odpowiedzi. Przede wszystkim oburza mnie to, że przez trzydzieści lat można było przez różne kruczki i niechęć polityczną doprowadzić do tego, że inwestycja się nie odbyła, mówi. Koniec przytoczenia. Zapraszam Państwa serdecznie do wysłuchania Kaczyński w akcie samokreacji marionetek. Kaczyński w akcie samokreacji marionetek 656. Prolegomena do odwiedzania pomyśli Carlo Collodi. Herody, Herodem szpilfom Stefan Kosiewski. Wenecja na stulecie 1848 roku. Studia Slavica et Kazarica. Fascynacja o błędem, zarys, estetyki Hazarów, znieweczona rzeczywistość. Szczęść Boże Państwu. Przed mikrofonem, we Frankfurcie nad menem, autor. Podmiotowość, której Rosja nie posiada i dlatego nie może dostawą wojskowych samolotów obronić Maduro skazanego na wojnę hebrydową, wydaną w Wenezueli przez USA, toczoną dostawami tzw. pomocy humanitarnej. Polega na tym, powiada Andrzej Liwiatow, emerytowany pułkownik rozwiedki w rozmowie dla Eurasia Daily, że Rosja powinna umieć powiedzieć, podmiotem jestem ja. Posiadam własną bazę konceptualną, nienapisaną przez nikogo innego. Baza ta winna zawierać umiejętność oceny przeciwników, przedstawienie własnej mapy świata. Potem ci wszyscy usytuowani na poziomie poznania tajnych służb postkomunistycznych wykonują przysiady i zgodnie stwierdzają. Tak jest, pojęliśmy, że wy to wiecie, przekładając z naszego na Polski, morał wyciągnięty w Środę Popielcową Anno Dominii 2019 przez Angelę Merkel. Z historyjki światowej rozgrywanej w południowej Ameryce, po wyrzuceniu wczoraj z Wenezueli ambasadora Republiki Federalnej Niemiec. Natomiast w tak zwanej Polsce po Magdalence generała Kiszczaka z udziałem Lecha Kaczyńskiego i Adama Michnika i po okrągłym stole generała Jaruzelskiego z udziałem Adama Michnika i Jarosława Kaczyńskiego. Po objawieniu miejscowym podmiotowości następują zgodne słowa wyznania wiary pożydecznych idiotów, po przysiadach i pompkach obsadzonych na synekurach w Radach Nadzorczych Spółek Skarbu Państwa. Członków rządu czwartej, piątej, skolkogodno RP, miliarderów z niczego poczynających z rozkazu gołosłownego na początku było. Osiągających nierwanym po tak zwanym skremowaniu prezydentów i burmistrzów miast po eschatologicznym przeistoczeniu ciała Adamowicza, wycenionego na zachodzie na sumę 22 milionów euro wartości majątku, wywiezionego do Kalifornii, w którym przeznaczone w boskim planie zmartwychwstania doczesnego już nie kasowanie na posadach ministrów od przekopywania Mierzei Wiślanej, zasypywania Zalewu Szczecińskiego i podnoszenia wysokości krzyża na Giewoncie, powyżej poziomu Gwiazdy Żydowskiej, magen Dawid w helbie kardynała Dziwisza, dam Stanisłao we Watykanie, prowadzącego w PRL biskupa Wojtyłę, Dziwisza służącego miejscem spotkania Macierewicza z Bergoglio, porozumiewania się braci fartuszkowych bez tłumacza, w lodzinach sefardyjskich, tajnymi znakami wolnomularzy, wybranych z wybranego posłów do Parlamentu Europejskiego, Hazarskich Wybrańców do Sejmu i Senatu, 96 uczestników samolotowej wycieczki na plan filmowy w Katyniu. Radnych wszystkich szczebli, odmawiających zgodnie różaniec z tajemnicą emancypacji światła oświecenia, lucyferycznego wyniesienia Żydomasonerii w Tempel Rozpusty w Wenecji 1948 r. zarządzanej za byłego partyzanta komunistycznego, żydomasońskiego burmistrza Giovanni Battista Gianquinto, towarzysza pierwszego sekretarza partii bezprawia, rozpasania w tajemnicą i nieprzyzwoitości pedałów z mesaliną kąpaną we wannie, koziego mleka, naczelnika państwa, prezesa Fundacji Prasowej Solidarności, ubogaconej na państwowym, wora w zakonie PC, prowadzonego przez biseksualnych oficerów prowadzących, jak pani Basia Skrzypek, sekretarka generała Janiszewskiego, szefa sztabu generała Jaruzelskiego, wcześniej wtyczka w gabinecie premiera Messnera, w teatrze Kukiełek, w którym Rekin Kuida i Jaś Ciełbaska za księdza Sawicza Robiący przynoszą posłusznie na rozkaz do kuchni trzymanego za haki Pinokio, żeby napalić skremowanym ciałem drewnianego chłopca pod pieczenią obrzydliwemu manipulatorowi z błysanymi kukiełkami, marionetkarzowi, pomyśli Carlo Collodi, okrutnemu potworowi, homoseksualnemu, budowniczemu, grupy Windsor, z księdzem Sawiczem, wzorem ojca Rydzyka, po ucieczce za granicę z kościoła świętego, na etacie referenta finansowego urzędu miejskiego, z wprowadzenia na urząd decyzją brata Adamowicza, z loży Stella Maris, na wschodzie Gdańska. Herod mówi, jestem król Herod, pan świata od zeszłego lata, a taką mam siłę, że się nikogo nie boję, mam pieczęć i atrament, Herod jestem jament, a teraz na moje wyzwanie niech tu marszałek stanie. Stuki puki laskom o podłogę, marszałek Kuchciński, otóż się stawiam najjaśniejsze panie, co tylko rozkażesz to ci się stanie, Herod. Przyszła na mnie taka godzina, że nie oszczędzę z komunysyna, marszałku zbieraj wszystko, urzędników i wojsko, po całej mojej krainie, co narodzony to zginie, ciebie wynagrodzę hojnie, a sam zasnę spokojnie, marszałek Kuchciński, o królu mój i panie, jak rozkazałeś to ci się stanie. Harlequin i Jaś Kiełbaska wnoszą na scenę Pinokio do skremowania, arcybiskup Gdańska udziela ostatniego namaszczenia prochom skremowanego w zamkniętym wurnie, oleje święte skapują gorzkimi łzami z urny, całe szczęście, że fotografa przy tym nie było, duszy żywej i przytomnej ze smartfonem. Diabeł Czarny, he he he he, a ja jestem Diabeł Czarny, kto za swoim stoi panem, za strasznym królem Herodem, a nie za jego narodem, he he he he he he. Diabeł Czarny do króla Heroda mówi, o królu i panie, pani matka Herodowa przed sobą stanie, a to Bada Morowa, ta pierwsza dama królowa, chora. Pani matka królowa, więc cię witam królu drogi i wycieram w progu nogi, a przeszłam do twojego mieszkania celem króla powitania. Herod, dziękuję pani matko miła, boś mi radość uczyniła, żeś przyszła do mego mieszkania celem króla powitania. Pani matka królowa mówi, dziękuję za powitanie, miłościwy królu panie, bo przychodzę cię powitać, ale też o jedno spytać. Bo przychodzę cię powitać, ale też o Leszka spytać, bo mi serce drętwieje, co się teraz tutaj dzieje. Herod, ty co mi życie słodzisz, o co ci się rozchodzi? Pani matka królowa, ty tu siedzisz na tronie, w brylantowym koronie i nie wiesz, szupoganimie, o mojej małej dziecinie. Herod, nic nie wiem, droga pani, co ci tak serce rani. Pani matka królowa, dziś zaraz, ze samego ranka, jak piłam herbatę, przyleciała kucharka. Jak gdyby jaki wiatr i mnie królowej matce doniosła, że mojego jednojajowego syneczka niewinnego, na marszałkowy rozkaz Kuchcińskiego, trzydziestu dwóch Moskali z szablami rozciekali. Herod mówi, co ci kazał król Herod, żeby go szablom przebudz, nie będę miał litości, jak się ktoś nade mną wynosi, idź go pogrzeb w ciemnym grobie, jak mu taki pomnik zrobię, że go nie miał żaden król. Za swój smutek, za swój ból, pani matka płacze bezgłośnie. Herod, nie płacz matko, nie płacz pani, bo ci jeszcze nie kazano, bo ci jeszcze nie pisane, nie sądzone, abyś oczy wypłakała, alebyś kandydowała z mojej listy do Brukseli. Pora rozweselić, lica, targowica, ura! Pani matka, płaczem, płaczem, nie ustaję, bo tu było dziecko moje, tyś był muntka, drogi panie, oficerski wybraniec. Herod, idź królowo, bo mnie nudzisz i podłogę mi pobrudzisz, kto będzie po tobie sprzątał, przecież wiesz, że to są święta. Pani matka, więc cię żegnam, synu drogi, i opuszczam twoje progi, idę do swego mieszkania celem syna pogrzebania. Diabeł czarny, za twoje zbrodnie, za twoje kłótnie, przyjdzie śmierć i łeb ci utnie. Herod, ja się śmierci nie boję, ja mam srebrną zbroję i kredyty Glapińskiego w kieszeni, to panuję na ziemi, nad fundacjami wszystkimi. Diabeł czarny, nic śmierci nie poradzisz, jak cię kosą zawadzi, stawiaj się i wierć się, wierć, aż obaczysz białą śmierć. Biała śmierć. Jestem, jestem, kto mnie woła, same kości zjedem goła, jak kogo pocałuję, to już się nie buntuję, równo tańczy w tańcu śmierci król i biedny, prezes i nacielnik. Herod, co tu robisz, stara małpo w białym, tłuko w mieszkaniu królowym, oddaj ukłon Herodowi. Biała śmierć pyta, coś powiedział Herodzie? Herod, zimny wiatr w ogrodzie, zimno mi, o jak zimno na tronie, w diamentowej koronie. Biała śmierć, ha, ha, ha, Herod, palcie w piecu dworzanie, skrymujcie kukiełki w kominku, zimno mi w kocin futrze, Pinokioł. Mówi kot i lis, prowadzący oficery doradziły zakopać monety, papuga. Ha, ha, ha, Pinokioł, z kogo się śmiejecie, ze siebie się śmiejecie, papuga. Ja się śmieję z pedałów i debili, którzy wierzą w każdy debilizm, a dają się przewalić, przerżnąć tym, które są mągrzejsi od debili. Biała śmierć, zimno ci, morderco, kainie, bratobójco i innych poniewierco, moja kosa tylko mignie, to na dobre wnet ostygniesz. Herod, co to? Śmierć? Jakim prawem? Jak tu królem na Warszawkę panem? Kanalie! Jak na moje wyzwanie marszałek Kuchciński tu stanie? Nie, diabeł czarny, w jakim trybie? Już nie będzie marszałka, tylko kosa i pałka na generała dywizji, co się kulą kłaniał, żydłak ortopedycznym, profesor nauk medycznych na zawołanie. Herod, jest na moje zawołanie, wezwanie, całe królestwo zaraz tu stanie. Biała śmierć, nie będziesz miał królestwa, nie zbudujesz wieżowca, tylko będziesz w czterech deskach i łopatą po grzbiecie. Herod, na moje wezwanie, niech tu komando z krematorium stanie. Biała śmierć, tak się dzieje na świecie, że umrzeć przyjdzie idiocie, tak samo jak i mądrzejszemu od niego. Zgładzonemu na debila rozkazanie, inwestora w nieruchomości po skoku na monety zakopane w kasie skoków, ministerstwa dziwnych w kroku. Diabeł Czarny, żeby ci było ciepło, rozpaliłem już piekło, będziesz skwierczał na blaszę za pedalskie rozkosze. Aha! Bronisław Przywózki z Radia Wolna Europa, oparty na motywach ludowych, wchodzi, żeby robić na scenie za narratora słuchowiska szopkowego Herody Herodenspiel von Stefan Kłosiewski. A konfabulując skamufluje na emigracji politycznej, dopiero parę lat po II wojnie światowej, tabuizując żydostwu w czasach stalinowskich o czerwonym jabłuszku, zamiast powiedzieć prawdę w oczy, że jabłuszko czerwone w dłoni Ewy Biblijnej to zapałki w ręku Kaczyńskiego, jest symbolem poznania stalinowskiego, na którym Giewiatow, pałkownik rozwietki, w odstawce obecnie, podobno, przestawia na wielkiego budowniczego budowanie rodziny narodów, jedynego państwa spadkobierców testamentu Gengiszhana oraz socjalistycznego obozu Stalina. Jarosław Kaczyński dokonuje aktu samokremacji Feniksa według scenografii wspomnianego przed chwilą Wesełka Pulimowego z radia Wolna Europa. Na małą scenkę wjechało umajone drzewko z czerwonym jabłkiem po środku, a przy drzewie stanęła okryta konopnymi włosami Ewa, zasłuchana w melodię walca. Z Panem Bogiem. Z Frankfurtu nad Menem. Czytał autor. Szczęść Boże Państwu. Grychaow. Zostałem poinformowany o odblokowaniu tego zablokowanego bloga. Uprzejmie proszę o odblokowanie tego i innych blogów. Z Panem Bogiem. Grychaow.

Listen Next

Other Creators