Home Page
cover of ODSKOCZNIA - Marek Rytel-Floryszczyk 08.01.2023
ODSKOCZNIA - Marek Rytel-Floryszczyk 08.01.2023

ODSKOCZNIA - Marek Rytel-Floryszczyk 08.01.2023

00:00-01:58:10

Nothing to say, yet

6
Plays
0
Downloads
0
Shares

Transcription

ПОЛИЦЕЙСКАЯ СИРЕНА ПОЛИЦЕЙСКАЯ СИРЕНА ПОЛИЦЕЙСКАЯ СИРЕНА ПОЛИЦЕЙСКАЯ СИРЕНА ПОЛИЦЕЙСКАЯ СИРЕНА ПОЛИЦЕЙСКАЯ СИРЕНА ПОЛИЦЕЙСКАЯ СИРЕНА ПОЛИЦЕЙСКАЯ СИРЕНА ПОЛИЦЕЙСКАЯ СИРЕНА ПОЛИЦЕЙСКАЯ СИРЕНА ПОЛИЦЕЙСКАЯ СИРЕНА POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT ПОЛИЦЕЙСКАЯ СИРЕНА POLICJANT Zanim wejdziemy do uwielbienia, czy czytam pewien psalm? Czy to jest psalm? Gdzie to jest? Psalm setny. Pisze tam tak. Amen. POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT POLICJANT Panie, potrzebujemy dotyku tego, Panie. Ponieważ jak Ty, Panie, dotykasz, to wszystko się zmienia. Prosimy Cię, Panie, dotykaj naszych serc dzisiaj. Ponieważ potrzebujemy każdego dnia przemieniać się na Twój obraz. Tak jak Twój Ojciec powiedział, że On stworzył nas na Twój obraz. A my dzisiaj pragniemy każdego dnia przemieniać się na Twój obraz, Panie Jezu. Być tak jak Ty jesteś. Prosimy Cię, Panie, aby nasze oczy zawsze były patrzone w Ciebie. Jak to dzisiaj powiedział Paweł. Abyśmy się nie zachwycali niczym innym, jak tylko Tobą, Panie Jezu. Ponieważ Ty jesteś jedynym Panem i Królem naszego życia. Tobie, Panie, udaliśmy swoje serce i swoje życie. I chcemy być Tobie posłuszni każdego dnia, Panie Jezu. Bądź uwielbiony. Dziadkuba, tu nie jest, Króla Diołgu. Dziadkuba, tu nie jest, Króla Diołgu. Pawła Panu, razpęduj, to Dziudyle. Obiecany przyszedł tu. To nasz Mesjasz w Cielu. Ty jeden jesteś Godziem, Ty w Boju wieczeń wziął. Cieciałeś jak bananę, teraz biegnie Jego urok. Pawła Panu, razpęduj, to Dziudyle. Dla Pana prostujcie drogi. Dla Pana prostujcie drogi. Pawła Panu, razpęduj, to Dziudyle. Panie Jezu, Ty przyjdziesz jako Zwycięzca. Ten, który jest lwem. Ty, Panie, przyjdziesz po swoją obronnicę. A my pragniemy, Panie, być przed Tobą bez skazy. Chcemy być świętymi przed Tobą, Panie Jezu. Dlatego prosimy Cię, Panie, uświęcaj nas. Prawo, aby Twoje słowo zawsze było w naszym życiu. Aby Twoje słowo prowadziło nas. Ponieważ Ty jesteś słowem, prawdą, życiem i drogą. Naszym Królem. Panie Jezu, prosimy Ciebie, aby Twój Duch wstąpił na nas. Prosimy Ciebie o ogień tutaj. Przybyjemy Cię, Panie Jezu. Bez Ciebie nic, Panie, nic kompletnie. Chwała Ci, Panie Jezu. Ty jesteś lwem, Ty jesteś Królem. Ty jesteś drzwiami, Ty jesteś chlebem. Ty jesteś wodą, Ty jesteś wszystkim, Panie, dla nas. Wszystkim. Dziękujemy Ci, Panie. Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję. Ty jesteś tak blisko, jak orzech. Wypełniam Jezu święty żal. Idę do góry, do głoru. Idę do czoru. Oddaję Ci cześć. Ja z aniołowiem chcę śpiewać Tobie śpiewy. Święty, święty, święty Jezus nasz. Potężna jest moc Twojego imienia. Chcę Tobie śpiewać święty, święty, święty Jezus nasz. Chcę Tobie śpiewać święty, święty, święty Jezus nasz. Potężna jest moc Twojego imienia. Chcę Tobie śpiewać święty, święty, święty Jezus nasz. Potężna jest moc Twojego imienia. Patrzała ogarnia mnie. Idę do tronu. Przepadłam po powieście. Idę do tronu. Patrzała ogarnia mnie. Idę do tronu. Patrzała ogarnia mnie. Do tronu patrzała ogarnia mnie. Do tronu patrzała ogarnia mnie. Oddaję Ci cześć. I jak aniołowiec przeszywam Tobie. Święty, święty, święty Jezus nasz. Potężna jest moc Twojego imienia. Chcę Tobie śpiewać święty, święty, święty Jezus nasz. Potężna jest moc. Panie Jezu, Ty, gdy szedłeś, podałeś swoje życie za nas i wziąłeś krzyż na siebie. A zarazem mów do nas, abyśmy każdego dnia również stali swój krzyż. Może nie do końca rozumiemy, Panie Jezu, co to znaczy. Ale prosimy Cię, Panie Jezu, abyśmy się nauczyli brać ten krzyż na sobie każdego dnia i go nosić, a nie ściągać go. Królu, pomóż nam w tym. Dodaj nam siły w tym, abyśmy zwyciężali. Abyśmy, Panie, to, że zmagamy się z czymś, dzięki Twojej mocy i Twojej duchowni, mogli zwyciężyć. Pomóż nam w tym, gdy wziąłeś krzyż, gdy życie me odkupi z nim i widzę w tym, i rany te stawiła je, a sierka te wyciąło te opóki w dół. Oddano Ci, Józefanu, tam wejścia krzyż. Ogromny władz, nie wstraszył nas. Ogromny władz, nie wstraszył nas. O Pany Go, to nasz Pan, nasz Bóg. O Pany Go, na wieki już, bez końca nie, wszystko śpiewa Mu. O Pany Go, to nasz Pan, nasz Bóg. Trzeciego dnia, gdy nastał świt, wtedy zmarczył, stał Boży w tym. Zmertana się, straciła moc, aniołów go uwielbiał. O Pany Go, to nasz Pan, nasz Bóg. O Pany Go, na wieki już, bez końca nie, wszystko śpiewa Mu. O Pany Go, to nasz Pan, nasz Bóg. Obróci znów ubrany dzień i w ciemną noc nastanie dzień, ślub święty gdzieś. Powtarzę raz, by zawsze z nami bylutach Pan. O Pany Go, to nasz Pan, nasz Bóg. O Pany Go, na wieki już, bez końca nie, wszystko śpiewa Mu. O Pany Go, to nasz Pan, nasz Bóg. O Pany Go, na wieki już, bez końca nie, wszystko śpiewa Mu. O Pany Go, to nasz Pan, nasz Bóg. O Pany Go, to nasz Pan, nasz Bóg. Halo, halo? O, lepiej. Dzisiaj jest druga niedziela miesiąca, będziemy mieli wieczerze i będziemy wspominali to, co Pan Jezus zrobił. Mieliśmy taką ostatnią piękną pieśń, gdzie było właśnie wspominane, co wycierpiał przez martwych stał. Przeczytamy rozdział 53 z Księgi Izajasza. Któż uwierzył naszemu głoszeniu, a komu jest objawione ramię Pana? Wyrósł bowiem przed Nim, jak latorośl i jak korzeń z suchej ziemi. Nie miał kształtu ani urody i gdy widzieliśmy Go, nie było wyglądu, który by się nam podobał. Zgardzony i odrzucony przez ludzi, mąż boleści i doświadczony cierpieniem. I przed Nim ukrywaliśmy jakby swoją twarz, zgardzony tak, że mieliśmy Go za nic. Za prawdę On wziął na siebie nasze cierpienia i nosił naszą boleść. A my uważaliśmy, że jest zraniony, uderzony przez Boga i utrapiony. Lecz On był zraniony za nasze występki, starty za nasze nieprawości. Kara dla naszego pokoju była na Nim, a Jego ranami zostaliśmy uzdrowieni. Wszyscy jak owce zbądziliśmy, każdy z nas zboczył nas w swą drogę, a Pan włożył na Niego nieprawość nas wszystkich. Uciśniony i gnębiony, ale nie otworzył swoich ust. Jak baranyk na rzeź prowadzony i jak owca przed tymi, którzy ją strzygą. Zamilkł i nie otworzył swoich ust. Został zabrany z więzienia i z sądu. Kto wypowie Jego pokolenie? Został bowiem wyrwany z ziemi żyjących i zraniony za przestępstwo mojego ludu. I wyznaczono mu grób z niegodziwcami, a z bogaczami była Jego śmierć. Choć nieprawości nie uczynił, ani nie znaleziono fałszu w Jego ustach. Lecz spodobało się Panu zetrzeć Go i zgłębić. A po złożeniu swojej duszy na ofiarę za grzech, ujrzy swoje potomstwo. Przedłuży swoje dni i to, co się mu podoba Panu, przez Jego rękę szczęśliwie się spełni. Z udręki swojej duszy ujrzy owoc i nasyci się. Mój sprawiedliwy sługa swoim poznaniem usprawiedliwi wielu, bo sam poniesie ich nieprawości. Dlatego dam mu dział wśród wielkich, aby dzielił się zdobyczami z mocarzami. Ponieważ wydał swoją duszę na śmierć. Został zaliczony do przestępców. Sam poniósł grzech wielu i stawił się za przestępcami. Amen. Dzisiaj celebrujemy właśnie to, co się stało 2000 lat temu. Kiedy Pan Jezus wydał swoje ciało własne. Swoją krew przelał za nas. Każdy wie, każdy z nas wie, kim byliśmy. I kim czasami jeszcze nadal jesteśmy. A mimo to ukochał nas i wydał samego siebie za nas. Podejdźmy z powagą do tego stołu, jeżeli ktoś wie, że ma coś niezałatwione z bratem, siostrą. Wie, że jest jakiś grzech, który gdzieś jeszcze trwa. Czy coś jest między nim a Bogiem, czego jeszcze nie załatwił. Niech to najpierw zrobi. Ale jeżeli ktoś się potyka, miał ciężki dzień albo coś się stało. To wiemy, że krew Jezusa Chrystusa oczyszcza nas z każdego grzechu, jeżeli trwamy w społeczności z Nim. Dlatego to nie chodzi o to, żeby podchodzić perfekcyjnym, ale bardziej uniżonym do tego stołu. Po której stronie jest sok? Po prawej. Po błogosławie ten chleb i wino. I będziemy tutaj podchodzić. Najpierw zespoł uwielbienia, żeby później mógł grać. I potem wszyscy my. Panie Jezu, dziękujemy Ci za Twoje złamane ciało i Twoją przelaną krew. Że Panie to ciało zostało, jak ta zasłona między nami a Bogiem została rozdarta. Tak Twoje ciało zostało, Panie, złamane dla nas. Twoja krew została przelana, żeby nas odczyścić z wszelkiej nieprawości. Dziękujemy Ci za Twoją skuteczną, żywą ofiarę. Że dzisiaj możemy przyjść, cokolwiek żeśmy zrobili i uklęknąć, uniżyć je, wyznać grzech, a Twoja krew może odczyścić nas z wszelkiej nieprawości. Dziękujemy Ci za Twoją, Panie, ofiarę, za Twoje poświęcenie i za Twoje zwycięstwo dla nas. Bądź uwielbiony. W imię Jezusa Chrystusa. Amen. Dziękujemy Ci. Dziękujemy. Dziękujemy. Dziękujemy. Dziękujemy. Twoja krew przelana jest, żeby głupim grzechom nie odbywać. Dziękujemy. Dziękujemy. Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję. Składamy ofiarę, to jeszcze się chwilę czymś podzielę, a może zaśpiewamy. Przed mocy kolana zginamy. Dla Ciebie żyjemy. Boże mi kochasz się. Przed Tobą przewierzchnę. Korony wkładamy. Ty jesteś spełnieniem. Te schody na szybkę. Wszystko co masz. To tata i łapka. Wygląda Cię chcę. Na gwiazdach tablica. Przed Tobą przewmocny. Kolana zginamy. Na Ciebie żyjemy. Boże mi kochasz się. Przed Tobą przewierzchnę. Korony wkładamy. Ty jesteś spełnieniem. Te schody na szybkę. Wszystko co masz. To tata i łapka. Wygląda Cię chcę. Na gwiazdach tablica. Ty jesteś naszą dółą. Broń nas truda. Niewinnego serca śpiewa. Jesteś naszą dółą. Broń nas truda. Serca niewinnego. Jesteś naszą dółą. Broń nas truda. Niewinnego serca śpiewa. Jesteś naszą dółą. Broń nas truda. Serca niewinnego. Wszystko co masz. To tata i łapka. Wygląda Cię chcę. Na gwiazdach tablica. Kochani, pobłogosławię wszyscy razem. Dzieciaki, ciocię, bratkę. Żeby miała Boże natnienie do prowadzenia tego czasu. Panie, błogosławimy wszystkie dzieci w naszym kościele. Panie, ochraniaj je od tego świata złego. Panie, zasiewaj to co dobre w ich sercach, Twoje słowo. Żeby idąc dalej w swoim życiu, cokolwiek się będzie działo. Jakiekolwiek będą przychodzić rzeczy. Żeby zawsze wiedziały, że jest Ojciec w niebie, który je kocha. Do którego zawsze mogą przyjść. Panie, żeby tego zawsze trzymały się mocno jak kotwicy. Panie, błogosław ten czas, który będą mieli razem. Błogosław bratkę, Panie. Daj jej Twoją zachętę, zachętę Twojego Ducha Świętego. Nawet wtedy, kiedy czasem brakuje sił. Żeby przyszła zachęta ponadnaturalna z nieba. I natchnienie Twoje. I Twoja siła, Panie. I Twoja mądrość, i Twoje prowadzenie. Amen. Teraz będzie dalsza część uwielbienia. Tak? Nie? Tak, nie? Nie? Bo będziemy mogli dalej uwielbić Boga. Jeżeli to słowo, które będzie głoszone, będzie spadało na tą żywną glebę otwartego serca. I będziemy uwielbiali Boga, przyjmując Jego słowo do serca. Mam nadzieję. Także zapraszam Marka, który się podzieli dzisiaj z nami słowem. Tak jak nasz brat Sławek zawsze, nasz starszy zawsze powtarza, że słowo, które wychodzi z ust Pana, nie wraca do Niego puste. Ja jeszcze tak samo wierzę, że jeżeli dzisiaj otworzymy serce, to to słowo wykona w nas swoją pracę. Dzięki. Witam wszystkich bardzo serdecznie w imieniu Pana Jezusa Chrystusa. Amen. Poczekajcie, ja sobie tu jeszcze coś ustawię. Jakieś krzesełko zabiorę stąd. Dlaczego? Bo tu jest mało miejsca. Sorki. Tu mam na kartce napisane największe merytoryjne fragmenty Słowa Bożego, bo powoli już oczy odmawiałem posłuszeństwa. Już używam takich wynalazków. Spoko, działa. A tu na środek przeniosłem pewien rekwizyt. Pokażę wszystkim. Tu jest woda. 59,5 butelka wody. Czyste i do picia. Mam pytanie. Zanim zacznę mówić, zanim się pomodlę o dzisiejsze słowo, czy komuś się chce dzisiaj pić? Ktoś ma ochotę się napić? Jest nieotwierana. Śmiało, chcesz? Napić się? Okej, za chwilę do kubaczków rozlejemy. Zanim się pomodlę o to, co się będzie działo po dzisiaj. Panie Jezu, tak bardzo Ci dziękuję za to, że jesteś wielkim i wspaniałym Bogiem. Za to, że Ty kochasz. Za to, że Ty przebaczasz. Za to, że Panie Jezu, Ty cieszysz się z każdego serca. Panie Jezu, które w pokorze woła do Ciebie. Amen. Mój pastor kiedyś powiedział takie ciekawe słowa, które chcę przytoczyć na samym początku. Powiedział, słuchajcie modlitwy, na którą mówicie Amen. Czyli w zborze jak ktoś się modli, słuchaj modlitwy, na którą powiesz Amen. I wiecie, mam taki zwyczaj przysłuchiwać się modlitwą. I dzisiaj padła bardzo fajna modlitwa. I Wam powiem fragment. Akurat lider, który prowadził uwielbienie, schylił głowę i zaczął się modlić. I mówił o krzyżu. I wiecie, w którymś momencie powiedział, naucz nas Boże nosić swój krzyż. Chociaż czasami nie rozumimy, jaki on jest. I to są piękne słowa. I dzisiaj trochę chcę o tym właśnie mówić. I powiem Wam, co poniekąd pobudziło moje serce do mówienia o dzisiejszym słowie. Kiedy idziemy się modlić z tymi moimi malutkimi dziewczynkami, Olą i Oliwką wieczorem przed spaniem. I modli się Ola i nie zawsze się modli Oliwka. Ola zawsze się modli, Panie Jezu, żebym nie była jutro w szkole w kłopotach. Oliwka mówi, ja się nie modlę. I różnica między tymi dziewczynami dwoma jest taka, że ciężko pomyśleć o tym, żeby Ola była w kłopotach. A o Oliwce nie problem pomyśleć, że ona może być jutro w kłopotach. Znam te dwie dziewczyny. I wiem, że Oli jak się da kredki i kartkę, ona sobie usiądzie w kącik i tam półtorej godziny spędzi. Ale jak się Oliwce da kredki i kartkę, to usiądzie dziesięć minut w kącie, porysuje, ale potem będzie chciała skakać, wygłupiać się, pójdzie do brata i powie chodź się bijemy. To jest Oliwka. A Ola jest całkiem inna. I wiecie co, chcę wam przeczytać pewien fragment na samym początku, który doskonale wszyscy znacie i pewno sobie cytujecie w domu go nieraz. Bo w swoich myślach gdzieś tam idąc, modląc się chodnikiem, on często w waszej głowie gdzieś tam jest. Ja wam powiem, to jest jeden z moich takich, nie powiem, że ulubionych fragmentów Słowa Bożego, bo wszystkie są ulubione, ale taki szczególny. II Koryntian 5, 17. Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem. Stare przeminęło, a oto wszystko stało się nowe. Kto się z tym zgadza? Amen? Sławe Amen. Moi kochani, to jest bardzo wspaniały fragment i on mówi o Dzieciach Bożych. Czy dzisiaj na ten fragment za bardzo Amen nie chcesz powiedzieć? Czy być może zastanawiasz się nad tym fragmentem i sobie myślisz tak? Stare przeminęło, a oto wszystko stało się nowe? No nie. Marek, o czym ty mówisz? Stare nie przeminęło. Borykam się od dziecka z problemami, one nie przeminęły. One są w mojej głowie, w moim sercu, w moich myślach i sobie z nimi nie umiem poradzić. A Pan Bóg mówi, stare przeminęło. No i co do Ciebie? A oto wszystko stało się nowe. I czy Ty chcesz, czy nie? Chcę Ci powiedzieć, Boże Słowo jest prawdą. Stare przeminęło, a oto wszystko stało się nowe. Dla dzieci Bożych. Amen? Amen. Moi kochani, dzisiejszy tytuł słowa jest Odskocznia. Wiecie, słowo odskocznia ma taką tendencję, że ono mówi, że trzeba odskoczyć od czegoś. Odbyć się od czegoś, odskoczyć. Skocznia jest, że się skacze do czegoś, a odskocznia się odskakuje od czegoś. I przez to dzisiejsze słowo nazwałem Odskocznia. Kiedy się zastanawiałem i myślałem o tym, co dzisiaj Pan Bóg chce Wam powiedzieć, to dotknęło mnie parę fragmentów ze Słowa Bożego. I one nie są zapisane jakby w jednym słowie, w jakimś, w jednym fragmencie Słowa Bożego. To słowo jest rozpisane jakby po całych kartach Biblii. Począwszy od Starego Testamentu, kończywszy na Nowym. Ono jest pisane przez wszystkie karty Biblii. I moi kochani, chciałbym żebyście posłuchali, ja poproszę moją żonę, moja żona przeczyta. Chciałbym żebyście posłuchali psalmu szóstego. Bardzo uważnie. Przewodnikowi chóru z grą na strunach na oktawę. Psalm Dawidowy. Panie nie karcz mnie w gniwy swoim i w zapalczywości swojej nie karcz mnie. Zmiłuj się nade mną Panie, bo mnie jest słaby. Uzdrów mnie Panie, bo stworzyły się kości moje i dusza moja bardzo się zatrwożyła. A Ty Panie jak długo? Odwróć się. Panie ratuj duszę moją, zbaw mnie przez łaskę swoją, bo po śmierci nie pamięta się o Tobie. A w krainie umarłych, któż Cię wysławiać będzie? Zmęczyłem się zdychaniem moim. Każdej nocy zraszam posłanie moje. Łzami oblewam łoże moje. Zabraczyło się z gryzotą oko moje. Postarzało się z powodu wszystkich wrogów moich. Odstąpcie ode mnie wszyscy czyniąc nieprawość. Byś Panu słyszał głos płaczu mojego. Wysłuchał Pan błaganie moje. Przyjął Pan modlitwę moją. Bardzo się zawstydzą i zatworzą wszyscy wrogowie moje. Zawrócą i zawstydzą się w tej chwili. Amen. To jest Psalm szósty. Poczekaj kochanie. I teraz użyję mojego rekwizytu. Możesz poczęstować, kto chce się napić. Ja resztę dokończę. Zwykła butelka wody. 59 pi. Recykling śmieci. W moim ręku. I chcę dzisiaj mówić o czymś takim. Chcę dzisiaj mówić o pustej butelce. O czymś, czego tak naprawdę wszyscy, a ja bym podniósł pierwszą rękę, wszyscy ludzie, czego się bardzo wstydzimy, czego tak się wstydzimy, że nie chcemy, żeby ktokolwiek to zauważył. Czyli czegoś, czym nie dajemy rady. Słabości. Pustki. Brak siły. Brak możliwości. Chcę wam powiedzieć, że, a to jest początek. Taka pusta butelka jest początkiem. O, tu będzie dobrze stała. Pusta butelka jest początkiem, gdzie Pan Bóg może zacząć używać to naczynie. Tą pustą butelkę. Kiedy już nie ma twoich pomysłów, kiedy już nie ma twoich możliwości, kiedy już nie ma, wiecie, tego wszystkiego, co potrafisz sobie wymyśleć. Że to ty jesteś w stanie zrobić coś świetnie. Że to ty jesteś w stanie coś zrobić wyjątkowo. Lepiej od twojego brata w kościele. Że to ty. Przecież. Chcę ci powiedzieć, że na kartach Biblii, jak patrzymy na Stary Testament, to wszystkie cuda, jakie się wydarzyły, wydarzyły się w momencie, wiecie jakim? Kiedy butelka już była pusta. Kiedy już naprawdę nic nie było. Kiedy mówiłem w tym zborze pierwsze swoje kazanie, tutaj w Anglii, dałem przykład, dwa przykłady. Dałem dwa przykłady ze słowa Bożego, które dzisiaj przytoczę. Pierwszy przykład to był niewiasta, która miała krwotok i która wydała absolutnie wszystkie pieniądze na najlepszych specjalistów, którzy byli w jej okolicy. I wiecie co? I nie miała już nic. I nie miała absolutnie nic. A wiecie o czym wtedy pomyślała? O jednej rzeczy, którą się dzisiaj zaczęło jakby na bożeństwo. Spojrzę w kierunku Jezusa Chrystusa. Spojrzę w kierunku Jezusa Chrystusa. I ta kobieta w swoim sercu zapragnęła jednego. Wiecie? Pełna pustki. Pełna braku nadziei. Mówi dotknę się tylko skraju szaty. A może się zmienić cała moja rzeczywistość. Dotknę się tylko rąbka jego szaty. I ta kobieta nie mając już nic, mając tylko wzrok skierowany w dobrym kierunku przeciskała się przez tłum. Prawdopodobnie resztkami sił. I kiedy się dotkła Jezusa. Kiedy się dotkła jego szaty. Jezus powiedział, że moc z Niego uszła. Że ktoś się mnie dotknął. A uczniowie, wiecie, pierwsza reakcja? Tyle ludzi cię dotyka. Tyle ludzi się o ciebie uciera. Ale nie, to się dotkła wyjątkowa i szczególna osoba. I teraz chcę zwrócić uwagę na taką naszą mentalność polską. Wiecie, my nie lubimy pokazywać tego, że sobie nie radzimy. Wiecie, my nie lubimy sobie pokazywać tego, że wiecie, sąsiadowi tak świetnie idzie. On sobie kupił takie auto. To my choćby i w kredyt, ale auto musi być ciut lepsze od sąsiada. On postawił sobie płot murowany, a ja całe życie mam drewniany. Trzeba to zmienić. Wiecie, my mamy taką mentalność Polacy. My mamy mentalność, która nas wcale nie prowadzi w kierunku Jezusa Chrystusa. Ta mentalność chce pokazać zawsze, że ja tak. Ja nie mam z tym problemu. Ja sobie świetnie radzę. Wiecie, z iloma osobami się modliłem tu w Anglii, którzy wstydzili się wrócić do domu, bo zaczęli pić, wpadli w alkoholizm, zostali na ulicy i się wstydzili rodziny w Polsce, bo nic nie mają. I mówię, nie pojadę tam, bo nic nie mam. Nie pojadę tam, bo mi jest wstyd przed dziećmi i przed żoną. Wiecie, kiedy myślałem o tym temacie, jest początek roku i mówię do sobie, do społeczności polskiej, trzeba powiedzieć coś na początku roku, co jest bardzo istotne. I mówiąc się, Pan Bóg mi pokazał, że ten element jest wśród nas, Polaków, być może wśród innych nacji też, nie wiem, ale wśród Polaków bardzo taki problematyczny temat. Dlaczego? Bo się wstydzimy swojej słabości. Ale chcę Wam powiedzieć coś wspaniałego. Przestań się tego wstydzić. To nie jest powód do wstydu. Dlaczego? Bo Pan Bóg powiedział, że w słabościach naszych, że w słabości z sercem takim, jak Dawid w psalmie szóstym. Słyszeliście łzami rosze posłanie moje. Tylu ludzi na mnie nastaje. Jestem słaby. Wiecie, kto to powiedział? Jeden z najważniejszych królów Izraela. Człowiek, który pokonał Goliata. Człowiek, przed którym trzęsły się wszystkie okoliczne królestwa. Człowiek, który do dziś dnia, jak się mówi o Dawidzie w niektórych kręgach, to ludzie z wielkim szacunkiem wstają do rozmowy o tym człowieku. A to nie jest Bóg. Ale Dawid był osobą, która potrafiła pochylić się nad swoją słabością. Drugi Koryntian, 12,10. Dlatego mam upodobanie w słabościach, w zniewagach, w potrzebach, w prześladowaniach, w uciskach dla Chrystusa. Albowiem, kiedy jestem słaby, apostoł mówi, wtedy jestem silny. Czego tak naprawdę Ty się wstydzisz? Że Pan Bóg w Twojej słabości okaże swoją chwałę? Czego Ty się naprawdę wstydzisz? Że Pan Bóg będzie mógł zadziałać w Twoim życiu? W Twoim życiu? Wiecie, ogólnie ludzie mają problem taki, że jak się urazi w czyjeś ego, to wtedy, wiecie, nie ma o czym z nimi już rozmawiać. Ale powiem Wam zdumiewającą rzecz. Grzech nie jest takim problemem. Doświadczyłem w życiu tego, że z grzechem nie ma problemu, ale z tym, że zwrócisz na to uwagę, to już jest. Z grzechem można żyć. Ale jak tylko chcesz jakby uwolnić tego człowieka od problemu, to przecież nie. Ono nie ma tego problemu. Nie ma. Wiecie, chcę Wam powiedzieć, że wszyscy to mamy. Wszyscy. Pamiętam moment, kiedy mojej żonie obiecałam miłość do grobowej deski. Wiecie, stałem w kościele i mówiłem o tym, wiecie, tak, do końca, kocham Cię, ojej, takie to było fajne, wzniosłe. Musiało minąć dwa lata, że stwierdziłem, że się chyba wtedy pomyliłem. Wiecie? I po dwóch latach te moje kocham Cię, wiecie, już nie było takie kocham Cię. I już sobie myślałem, jak tylko mi powiesz, przecedzisz przez zęby, że nie chcesz być ze mną, oj, to dam Ci wolną rękę, kochanie. Takie myśli miałem. I wiecie, kiedy myślę o tym, co Pan Bóg robi dla nas i kiedy myślę o pewnym bohaterze biblijnym, to chcę Wam też opowiedzieć jego historię tu dzisiaj. Dlaczego? Bo ona jest tak ona jest tak bliska mojemu sercu, że śmiało mogę się z nią równać. Kojarzycie takiego apostoła Piotra? Taki wyjątkowy i szczególny. I kiedy kiedy jest kolacja, ta taka ostatnia z Jezusem, Piotr mówi do Jezusa takie słowa i one mi przypomniały właśnie słowa, które mówiłem na ślubnym kobiercu. Choćby Cię wszyscy zostawili, ja Cię nie zostawię, choćby i na śmierć, ja pójdę z Tobą i na śmierć. Wiecie? I kiedy myślałem o dzisiejszym słowie i ten fragment słowa Bożego mi się przypomniał a potem wiemy jak było w ogrocie Giecymane. Uczniowie z Jezusem nagle wojska rzymskie przychodzą i nikogo nie ma. Wszyscy uciekli. Ale ten właśnie ten właśnie oto człowiek wiecie któremu Jezus powiedział przy tej kolacji nim kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz, trzykroć powiesz, że mnie nie znasz, trzykroć powiesz, że nie chcesz, nie znam tego człowieka. Jezus mówi, zaprzesz mi się mnie po trzykroć, zanim kur zapieję. Jedzą kolację, świt jest niedaleko i On mówi, w tych kilku godzinach tak szybko zmienisz zdanie. Można powiedzieć, że ja w małżeństwie bohater byłem, bo po dwóch latach tak powiedziałem. Ale nie, nie, nie, nie. Nic z tych rzeczy. On w kilka godzin zmienił zdanie. Kiedy grzał się przy ognisku, kiedy poszedł na ten plac i kiedy grzał swoje ręce nagle pada pytanie, bo poznałem go po mowie, po obyciu, że tyś też był z tym Jezusem. I On się zapiera. Raz. Zapiera się drugi raz. Zapiera się trzeci raz i gorzko płacze. Powiedzmy, że sześć godzin temu mówił, że ja z tobą to i na śmierć. Po sześciu godzinach tak absolutnie zmienił zdanie. Wiecie, my ludzie mamy tendencję. Ja mam. Na ślubnym kobiercu kocham Cię, będę z Tobą. Po dwóch latach sobie mówię po co się męczyć? Po co się męczyć? Ja i tak życie ją męczę. Wiecie. Ale ale zrobiłem coś, co odwróciło absolutnie absolutnie wszystko. Ukrękłem w pokoju sam i się pomodniłem o to wszystko. I od tego czasu wszystko się zmieniło. Absolutnie wszystko. I wiecie wracam do biblijnego bohatera. Załamany, rozpłakany tym, co się stało. Co robi? A wraca do fachu, do fachu, na którym się znało. Wraca do łowienia ryb. Wraca do fachu, na którym się znało. I wiecie co? Zmierzam do świetnego śniadania przy ognisku. Kiedy Jezus z martwych stał i przyszedł im zrobić świetne śniadanie zdrowe z ryb. Mówię świetne, bo jak urodzę ryba, mnie przebata. Przepraszam. Ale świetne śniadanie. Mam nadzieję, że były ryby bez ości, to bym się skusił. I ten Piotr. Kiedy się dowiaduje, że tam jest ten Jezus, którego się w sumie zaparł. Wyskakuje z łódki. Płynie do Niego. Żeby się z Nim zobaczyć. Być może, żeby się przytulić. I po śniadaniu jest sytuacja, która porodziła moje serce. I do którego wcześniej powiem Wam i przywiązywałem w Biblii zbytnio uwagi. Podają trzy pytania. Kojarzycie? Pada pierwsze pytanie. Piotrze, czy Ty mnie miłujesz? A Piotr odpowiada. Tak, Panie. Ty wiesz, że Cię miłuję. Pada następne pytanie. Piotrze, czy Ty mnie miłujesz? A Piotr odpowiada. Panie, Ty wiesz, że Cię miłuję. A Jezus mu mówi. Paść, owieczki moje. I pada trzecie pytanie. Jezus trzeci raz pyta Piotra. Piotrze, czy Ty mnie miłujesz? Ty mnie miłujesz. Piotr się zasmucił w tym momencie i mówi. Panie, Ty wszystko wiesz. Ty wiesz, że Cię miłuję. A Jezus mu mówi. Paść, owieczki moje. I wiecie, kiedy się zastanawiałem nad tym fragmentem słowa, wiecie, zerknąłem, to jak to mniej więcej by było w oryginale? Mniej więcej w oryginale brzmi to tak. Jezus mówi do Piotra. Piotrze, czy Ty mnie agapię? A Piotr mówi. Panie, ja Cię fileł. Jezus pyta ponownie. Piotrze, czy Ty mnie agapię? A Piotr mówi. Panie, Ty wiesz, że ja Cię fileł. Wiecie, jedno i drugie określenie określa miłość, ale zupełnie inną. Jezus pyta się. Czy Ty mnie kochasz miłością taką, że pójdziesz na mnie na krzyż, na śmierć? Jesteś w stanie oddać wszystko. A Piotr mówi. Nie. Kocham inną miłością. Już nie było tego Piotra, wiecie, przy stole, który mówił choćby i na śmierć. To już nie był ten kozaczek, który tam, wiecie, języczkiem zwijał. To już był zupełnie inny człowiek. I za trzecim, za trzecim razem Jezus pyta. Piotrze, czy Ty mnie fileł? A Piotr mówi. Ty wiesz. Ty wszystko wiesz. Piotr mówi do Jezusa. Ja Cię kocham. Ale kocham Cię miłością taką, która może zawieść. Kocham Cię miłością taką, która nie zawsze jest w stanie się poświęcić. I chcę Ci dzisiaj powiedzieć, że punkt świadomości Twojej, że rzeczywiście możesz zawieść. Że rzeczywiście możesz pewne rzeczy zrobić po partacku. W ogóle nie tak. Nie tak. Ale chcę Ci powiedzieć jedną z najważniejszych rzeczy. Obojętnie, obojętnie, jakbyś się czuł połamany, obojętnie jakbyś się czuł zdruzgotany daną rzeczą, czy jakąkolwiek sytuacją, czy swoją żoną. Chcę Ci im powiedzieć. Patrz na Jezusa. Przepraszam, że przykład z żoną, ale to jest fakt. To jest fakt. Ja naprawdę kocham moją żonę. I kocham moje dzieci. Bardzo mocno. Ale wiem, że ja mogę ich zawieść. Ale z pewnego czasu w naszym małżeństwie jest tak, że my o tym doskonale wiemy. Że jesteśmy w stanie się zawieść nawzajem. Chociaż robimy absolutnie wszystko i ja wierzę, że to robi moja żona i mam nadzieję, że ona wierzy, że ja też. Robimy wszystko, żeby ta nasza miłość była jak najlepsza. Ale fakt. Być może nie jestem mężem z żurna, który przynosi kwiatki, prezenty. Tak wiecie. Nie rozsypuję róż prosto do sypialni. Wiecie. Nie mam takich jakby nawyków. Chociaż być może moja żona by miała na takie. Ale ja nie potrafię tak. I ona to musiała jakoś zrozumieć. Że ja do typu romantyka się nie zaliczam. Że to nie ja. Chociaż staram się jak mogę. I przełamuję pewne rzeczy. I przełamuję pewne rzeczy. Chcę Ci pokazać znów pustą butelkę. Recykling. Śmieć. Pusta. Ale dopiero w tej pustej butelce Pan Bóg może robić swoje cuda. W tej pustej butelce. Pan Bóg może zacząć robić coś. Gdzie będzie oddana chwała Jemu. A nie przypisana być może Tobie, Twojej inteligencji, mądrości, wiedzy. Nazwij to jak chcesz. Twoją uwagę i Twoje skupienie tak jak było na samym początku dzisiejszego nabożeństwa. Może przykuć absolutnie wszystko. Absolutnie wszystko. A wzrok Twój powinien być na jednej osobie, jaką jest Jezus Chrystus. I chcę Ci powiedzieć taką rzecz, że obojętnie gdzie byś się nie znajdował i w jakiej opresji i w jakich problemach i w jakich kłopotach chcę Ci powiedzieć, że to jest miejsce w którym Pan Bóg chce robić cuda w Twoim życiu. Czy Ty w to wierzysz? Czy Ty w to wierzysz? Przynajmniej jedna osoba. Amen. To nie kończę jeszcze. Jeszcze będę mówił. Moi kochani. Ja z moją żoną to o czym mówiłem to nie był żart. Ja poważnie tak myślałem. Ja poważnie myślałem, że skoro ja mojej żonie tyle krzywdy wyrządzam tym moim takim osobowością, która jest tak jak opisałem coraz bardziej romantyczna, ale bardzo daleko do czegokolwiek. Skoro ja mojej żonie tyle krzywdy wyrządzam to najlepiej, żebyśmy po prostu się nie krzywdzili. To była moja myśl. Najlepiej jakbyśmy to wszystko zostawili. I wiecie? To była najgłupsza myśl w moim życiu. Tak głupio to ja nigdy w życiu nie pomyślałem. To była najgłupsza rzecz w moim życiu. Jaka mogłam i przejść przez umysł. I chcę Wam powiedzieć diabeł bardzo sprytnie. Nawet przygotował pod to wersety z Biblii. Nawet powiedział, że wiesz Marek, przecież to jesteś świetny chłop. Bardzo im kochasz. Ulrzysz jej cierpień. Chcę Wam powiedzieć najgłupszą rzecz jaką bym zrobił. Najgłupszą rzecz jaką bym zrobił. Nie mógłbym się dzisiaj przytulać z Olą i z Oliwką bo Filip już był. Nie byłoby tych dwóch pięknych dziewczynek, które mnie wiele uczą. Chcę Ci dzisiaj powiedzieć tym słowem, które mówię. Zorientowałem się, że ten zegarek przede mną jest zepsuty. Więc nie wiem ile mówię. Chcę Wam dzisiaj powiedzieć krótkie słowo. Jeżeli uważasz, że jesteś w takich terapatach i w takich problemach, że nawet wstydzisz Ci spojrzeć ku górze, wstydzisz Ci oderwać wzrok od tego co robisz, czym zawodzisz Pana Boga albo czym zawodzisz kogokolwiek, to chcę Ci powiedzieć to jest dobre miejsce, w którym możesz absolutnie zmienić kierunek. Absolutnie zmienić kierunek. Tylko jest jedna rzecz. Biblia mówi, że Bóg pysznym się przeciwstawia, a pokornym łaskę okazuje. Musisz zapomnieć o tym, że to Ty świetnie wszystko zrobisz. Że to Ty jesteś taki świetny, inteligentny. Ułożysz, nie wiem, czy to Twoje małżeństwo, czy jakaś relacja, czy cokolwiek. Nie. Te rzeczy musi Pan Bóg układać. I Ty Jemu musisz powierzyć. A chwała za to co się wydarzy do Niego należy. I o tym chciałbym, żebyście nigdy nie zapominali. Chciałbym, żebyście pamiętali o tym, że jeżeli jesteście w momentach, kiedy coś Was przegnębia, najlepszym rozwiązaniem jest spojrzeć w kierunku Jezusa i nie wstydzić się. I podbiec jak najszybciej potrafisz do Niego i oddać Mu problem. Dlaczego? Bo wstyd będzie trwał chwilę, ale lekkość będzie trwała wiecznie. Siedemnaście lat jesteśmy już po ślubie. Siedemnaście lat. Niestety przyszłość, to znaczy stety, przyszłość nasza będzie trwała wiecznie. Amen? Ja... ja się z tego bardzo cieszę. Może moja żona się kiedyś podzieli. Być może też. Nie, wierzę, że też. Wierzę, że też. Najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić, to spojrzeć na Jezusa w momencie, kiedy tego najbardziej się wstydzisz. W momencie, kiedy najbardziej się boisz możesz wiedzieć o tym, co tak naprawdę Cię gnębi. I najczęściej się wstydzi najbliższych. Dzieci, żony. To jest śmieszne. Wiecie, dlaczego to jest śmieszne? Bo moja żona mnie zna lepiej, niż ja sam siebie. Tak samo mąż o żonie może powiedzieć. No przecież, ja Cię znam lepiej, niż ty sama siebie. Moja żona jest przekonana, że nie chrapie, a wcale tak nie jest. Więc znam ją lepiej. Taki mały arkumet. Ja chrapię, ja już wiem to na pewno, bo mnie nagrała, także nie wytłumaczę się. Moi kochani, na koniec się pomodlę. Chcę, żebyś zapamiętał, że problemy nie są po to, żeby nimi żyć. Problemy nie są po to dla dzieci Bożych, żeby nimi żyć. Problemy są po to, żeby po prostu odskoczyć od tego. Im więcej Jezusa w Twoim życiu, tym mniej problemów. Im więcej Jezusa, tym mniej problemów. Teraz się pomodlę, zaproszę zespół. Moi kochani, chodźcie, zapraszam zespół. Nie wiem, z czym tu przyszedłeś dzisiaj, ale być może jest tak, że trafi coś w Twoje serce. Być może jest coś, co powoduje, że Twoje serce było w zupełnie innym miejscu, jak zespół zaczął śpiewać na początku nabożeństwa. A powinno być dokładnie tak, jak było powiedziane. Przychodzisz tu po co? Po to, żeby Bogu oddać chwałę. Nie skupiasz się nad tym, że w momencie plecy zacznij śpiewać. Być może jak zaczniesz pląsać, przestanie. Ja się pomodlę, moi kochani, a jeżeli Ty dzisiaj jesteś na tym miejscu i wiesz, że masz kłopot, to pochyl swoją głowę. I oddaj to, co Cię trafi. To, czego się wstydzisz. To, co Ci przeszkadza. Nie zatrzymuj się na tym, żeby ta mentalność polska, ta taka pycha, to myśl, że ja sobie poradzę. Wiecie, nie, ja nie potrzebuję żadnej pomocy, ja sobie dam radę. Nie trać czasu. Szkoda lat. Szkoda lat. Panie Jezu, tak bardzo Cię dziękuję za każdą osobę na tym miejscu. Panie Jezu, za każde serce. Panie Jezu, które do Ciebie w szczerości będzie wołać. Panie Jezu, ja Cię proszę o to, co się dzieje w umyśle i w sercu. Panie Jezu. Dotykaj się, Panie Jezu. Przemieniaj, Panie Jezu. Niech Twój pokój przychodzi, Panie Jezu. I Twoja radość, Panie Jezu, będzie w życiu. Będzie chwała za wszystko, Panie Jezu. Bądź uwielbiony i wywyższony. Amen. Muzyka Na piwa czysta woda życia wujniczu zaprasza święta gdzie miłość, łaska niepowtorne zanurze się w morzu wewnątrz. Kiedy słyszę Twój głos stawiam kolejny krok. Panie, proszę Cię, mów, przemieniaj mnie. Moje źródło nieskończone, jakby niebo było tutaj. Moja dusza zatrzyma woda życia we mnie pływ. We mnie pływ. We mnie pływ. Niczego więcej już nie dam. Na pewno nie puszczę Tylu. Woda życia milcze całe wnętrze. To prawda, że tylko tak wiem. Kiedy słyszę Twój głos stawiam kolejny krok. Panie, proszę Cię, mów, przemieniaj mnie. Moje źródło nieskończone, jakby niebo było tutaj. Moja dusza nakrytona wodą życia we mnie pływ. We mnie pływ. We mnie pływ. We mnie pływ. Ty rozpłacisz mi od Tobie szadołanie z całym sercem. Czekam na wspólnoty. Daj i znaleźć się zawsze Ty Cię szukam w swoim źródeł jest moc. Chcę do spodu iść, więc potrzebuję Ciebie z Tobą. W drogę nikt mnie nie podtrzyma. Tam, gdzie jesteś Ty czekam niezwycięstwo. Jesteś wszystkim, co masz. Chcę do spodu iść, więc potrzebuję Ciebie z Tobą. W drogę nikt mnie nie podtrzyma. Tam, gdzie jesteś Ty czekam niezwycięstwo. Jesteś wszystkim, co masz. Moje źródło nieskończone jadły niebo było tutaj. Moja dusza nasypona wodą życia we mnie płynie. We mnie płynie. We mnie płynie. Moi kochani, ja mam dzisiaj... Chcę Ci dzisiaj powiedzieć, że jeżeli chcesz się dzisiaj pomodlić o coś, co nie wiem, ile czasu trafi Twojej życia, ale to jest miejsce, w którym zaliczasz ciągle porażki, ciągle upadki i chcesz już z tym skończyć. Ja poproszę zespół, żeby jeszcze zagrał jedną piosenkę. A my z Pawłem staniemy tam z tyłu. Jeżeli chcesz się pomodlić, nie zrobimy tego, że wyjdziesz do przodu, ale my będziemy stać z tyłu. I chcesz się pomodlić o coś. Nie musisz mówić konkretnie o co, ty wyznasz Panu Bogu o co. Ale my poprosimy Boga, żeby to nigdy do Ciebie nie wracało. Nie wiem, czego się boisz. Nie wiem, co Cię trafi. Nie wiem, czego się obawiasz. Ale ten bagaż, który nosisz i chcesz pokazywać wszystkim, że jest wszystko w porządku, już Cię tak męczy. Ty masz tego tak dość. I chcesz pokazać to dzisiaj Panu Bogu. Chcesz się o to pomodlić. To my sobie staniemy z tyłu. Podejdź, jak chcesz się pomodlić. Będzie ostatnia pieśń. A my się pomodlimy. Twoje życie o Ciebie. Swoją pomocą Przejdę przed Tobie Na końcu drogi Mokre i odłe Czynisz mnie lepszym Mojej słabości Ty mnie uświęcasz Jak ofiarę Wszystko, co mam Rzucę w te nogi Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Niech moja moc nie łamie Niech nic nie zostanie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Niech moja moc nie łamie I nic nie zostanie tylko tym Ty nie zamykasz Twojego serca Zawsze usłyszysz W mój ciszy szept Moje wołanie Będę Ci wierny W dniu mojej próby Uję na Tobą Użyj, co chcesz Ja ufam Ci Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Niech moja moc nie łamie I nic nie zostanie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Niech moja moc nie łamie I nic nie zostanie tylko tym Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Amen Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie Wyrwaj mnie

Listen Next

Other Creators