Details
Lekcja języka polskiego. Na czym polega język polski?
Big christmas sale
Premium Access 35% OFF
Details
Lekcja języka polskiego. Na czym polega język polski?
Comment
Lekcja języka polskiego. Na czym polega język polski?
The speaker discusses the difficulties students face in learning the Polish language in high school. The main challenge is that the texts they read are written in an outdated language that hasn't been used for centuries. The speaker acknowledges that it is natural to struggle with understanding these texts. The pace of the curriculum is also a problem, as students have a limited amount of time to study each text. The pressure to perform well on exams, especially the final matura, adds to the stress. The speaker suggests that the school system is outdated and doesn't meet the needs of students. Despite these challenges, the speaker encourages students to persevere and find value in learning the Polish language. Jeśli mnie teraz widzicie lub słyszycie, to znaczy, że mnie nie łączyłem. Jeśli mnie teraz słyszycie lub widzicie, oznacza to, że macie duże problemy, jeśli chodzi o język polski w szkole średniej. Od razu chcę powiedzieć jedną rzecz. Jest to coś absolutnie naturalnego, żeby mieć ogromne problemy, jeśli chodzi o język polski w szkole średniej. Pytanie. W czym leży ten największy problem? Jaka jest ta największa trudność, jaką macie? Jest w nią oczywiście język. Teksty, które czytacie, starożytność, średniowiecze, renesans, barok i tak dalej, są napisane językiem, który już od setek lat nie istnieje i nie jest używany. Teksty Kochanowskiego, teksty Szekspira, teksty tragedii greckiej, teksty średniowiecznych, anonimowych autorów. Wszystko to, co czytacie, zostało napisane albo przed powstaniem w ogóle języka polskiego i musiało zostać przetłumaczone na najstarszy możliwy język polski, albo zwyczajnie zostało napisane wiele set lat temu i słowa, które się tam pojawiają, konstrukcje, składnie, rozwiązania i tak dalej, językowe, zwyczajnie już nie są przez nas używane. Dlatego pierwszą rzeczą, z którą się niczym z murem zdarzacie, to jest język. Jeśli ktoś jeszcze z Was nie czytał, albo dopiero będzie czytał, inaczej, jeśli ktoś z Was jeszcze nie czytał, albo już przeczytał taką tragedię grecką jak Król Edyp czy Antygona, no to już na pewno wie, że niewiele z tego można zrozumieć. Tak samo będzie niestety z Szekspirem, wielokrotnie przerabiałem z uczniami Macbetha i wielokrotnie musiałem iść z nimi wers po wersie. Tak samo będzie z Tranami Kochanowskiego, tak samo będzie z jego fraszkami, tak samo będzie z poezją barokową. I tak na dobrą sprawę jakaś czytelność pojawia się dopiero jeśli chodzi o pozytywizm, ponieważ teksty romantyczne są nie tylko nieczytelne jeśli chodzi o warstwę językową, ale są niezwykle hermetyczne jeśli chodzi o to, o czym one tak naprawdę opowiadają. Także pierwszą rzeczą, o jaką się rozbijają Wasze wysiłki jeśli chodzi o w ogóle zrozumienie tego co się dzieje na lekcji, to jest język. Trudność tych tekstów natomiast, która spoczywa jakby pogrzebana w tym starym, starym języku, jest czymś zupełnie innym i o tym powiem za moment. Mamy język. I teraz jak w ogóle możecie zrozumieć ten język? Jakie Wy macie narzędzia tak naprawdę? No narzędzi nie macie specjalnie żadnych, ponieważ ja żeby zrozumieć Mickiewicza, Sienkiewicza, czy Słowackiego, czy Krasickiego, czy Kochanowskiego itd. itd. musiałem ten język przez wiele lat studiować, zwyczajnie studiować na studiach. I teraz jeśli Wy przechodzicie z podstawówki, gdzie też dużo łatwych tekstów nie było i od razu jesteście wrzucani na głęboką wodę tekstów, które mają minimum 2500 lat. Król Edyp był pisany na pięć wieków przed Nazumerą, Księga Hioba około 3000. Sama Księga Hioba zaś wywodzi się z tekstu mezopotamskiego, babilońsko-sumeryjskiego, który ma około 4000 lat. Także Wy nie za bardzo mając jak rozumieć ten język jesteście w niego wrzucani niczym w lodowatą wodę i bardzo głęboką wodę. A zatem pierwsza rzecz język. Druga rzecz, jaka nie gra na Waszą korzyść to jest tempo w ogóle lekcji języka polskiego, czy w ogóle szkoły. Ponieważ Wy na taki tekst macie maksymalnie około miesiąca i to i tak już jest dosyć życzliwy okres na omawianie jakiegoś tekstu. Oczywiście szybciej uporacie się z Królem Edypem niż z taką zbrodnią Ikarą czy Lalką Prusa, no ale czasu i tak jest niewiele. Dlaczego tego czasu jest niewiele? Jest go niewiele ponieważ podstawa programowa jest bardzo bogata. I teraz jakie są głosy jeśli chodzi o podstawę programową. Część osób uważa, część nauczycieli, że podstawa programowa jest przeładowana, jest tego za dużo. Część osób uważa, że tego jest za mało i że zubożanie tej podstawy programowej do niczego nie doprowadzi. Problem jednak jest zupełnie innej natury. Mianowicie Wy nie przeczytacie ani kilku tekstów, ani kilkunastu tekstów nie potrafiąc w ogóle zrozumieć tego co czytacie. A nie możecie tego zrozumieć ponieważ jest to napisane językiem, który już od, jak powiedziałem przed chwilą, wielu set lat nie istnieje. Także nieważne czy Wy byście mieli przeczytać pięć tragedii greckich, czy tylko jedną tragedię grecką i tak czy inaczej problem będzie. No ale wróćmy do tego tempa. Celem każdej szkoły jest matura. Oczywiście w technikum i szkołach zawodowych są jeszcze egzaminy zawodowe. A jeśli chodzicie do liceum to nie słyszycie od pierwszego dnia lekcji zajęć o niczym innym jak o maturze. I teraz tak samo jak Wy jesteście rozliczani przez swoich polonistów, polonistki, tak samo oni są rozliczani przez dyrekcję, kuratora i rodziców. Dlatego i Wy pracujecie pod presją czasu i oni pracują pod presją czasu. Każdy chce jak najszybciej uporać się z programem, jeśli chodzi o nauczycieli, ponieważ boją się sytuacji, w której się nie wyrobią i potem będą mieli różne problemy. Czy to z kuratorem, czy to z rodzicami, czy to z dyrekcją, no bo nie przerobili z Wami wszystkiego. Dlatego na nauczyciela jest nakładane mordercze tempo, które z kolei on nakłada na Was. I teraz być może nie byłoby takiego problemu, gdyby teksty jakie omawiacie były proste, raczej prostym językiem napisane. No bo każdy z Was czytał Harry'ego Pottera, przynajmniej każdy z Was. Każdy z Was czytał kiedyś Mikołajka, każdy być może z Was przeczytał Baźniogór i inne takie, tego typu teksty. Ja osobiście jestem wielkim fanem Kaczora Donalda, no i język na pewno w Kaczorze Donaldzie nie jest językiem greckiej tragedii. Dlatego gdybyście czytali teksty, które nie są napisane językiem mającym ponad 2000 lat, być może duża ilość tekstów byłaby możliwa. Jest jednak inaczej. Dlatego podsumujmy Waszą dosyć kłopotliwą sytuację. Macie, musicie czytać teksty, których nie macie jak zrozumieć. Musicie je czytać pod presją czasu. Musicie je czytać na oceny. Musicie wykazać swoją znajomość tekstów, aby w ogóle przyjść do następnej klasy. A nad wszystkim wszystko to spina nieustanne przypomnienie o maturze. Które też niczym miecz demokrasa wisi nad prowadzącym zajęcia. Także sytuacja, zgadzicie się, Wy o tym właśnie doskonale wiecie, jest mało komfortowa. No ale co możemy tutaj zrobić? Niestety nic. Nasze polskie szkolnictwo cały czas stoi w impasie. Zmienia się jedna władza, potem druga władza i nic specjalnie się nie dzieje. A szkoła taka jaka jest zupełnie nie odpowiada. I mówię to z pełną odpowiedzialnością jako nauczyciel języka polskiego w szczególności. Nie odpowiada temu jakie są nasze czasy. Szkoła tak jak działa jest zupełnie przestarzała. No ale nikt specjalnie żadnych zmian wprowadzać nie chce. Dlatego Wy słuchający mnie teraz prawdopodobnie będziecie musieli się z taką szkołą jaką jest męczyć. Być może Wasze dzieci będą już chodzić do szkoły, która jest bardziej dopasowana do naszych czasów. A zatem to co najbardziej wydaje mi się kłopotliwe patrząc na Was kiedy Was uczę w szkołach to tempo. I to, że musicie uczyć się tekstów bardzo szybko, rozumieć te teksty bardzo szybko i to na ocenę. Także presji jest niezwykle dużo. No a teksty w ogóle nie są łatwe. Także Wasza sytuacja jest następująca i ważne żebyście pamiętali, że to nie jest Wasza wina. Ponieważ różnica pomiędzy szkołą podstawową a szkołą średnią jeśli chodzi o zaawansowanie tekstów, pojęć, treści mówiąc ogólnie jest ogromna. Dlatego jeśli wychodzicie z klasy zdenerwowani, zestresowani, zmartwieni. Jeśli uczycie się w domu, czytacie raz za razem chcąc zrozumieć i potem rozkładacie ręce, ogarnia Was frustracja, zdenerwowanie, lęki, niepokoje. Co to będzie kiedy będzie matura, jak sobie poradzę, przecież ja nic z tego nie rozumiem. W szkole nie za bardzo mi to tłumaczą, ponieważ nauczyciel idzie tekst za tekstem, za tekstem, za tekstem itd. To wszystko co przeżywacie w związku na marginesie z tylko jednym przedmiotem jest jak najbardziej naturalne. Dlatego jeśli kiedykolwiek ogarnie Was przekonanie, że Wy powinniście, jeśli jakiś Wasz rodzic czy nauczyciel, czy osoba dorosła, osoba z zewnątrz powie Wam, że jaki tutaj jest problem, dlaczego Wy tego nie rozumiecie, przecież to jest proste itd., to nie możecie tego słuchać i nie możecie tego brać za prawdę. Ponieważ ja jako nauczyciel języka polskiego, powtórzę to jeszcze raz, teksty, które czytacie są niezwykle, niezwykle trudne i zdziwiłbym się, gdyby ktokolwiek z Was potrafił mi powiedzieć o co w nich chodzi. No i teraz powinniśmy przejść w ogóle do fundamentalnego pytania. Powiedzieliśmy sobie, dlaczego tak trudno Wam z językiem polskim, dlaczego język polski jest mordęgą i musi być mordęgą dla tych, którzy nie są nie wiadomo jakimi pasjonatami, którzy nie mają jakichś wrodzonych predyspozycji, no bo skąd ci poloniści, polonistki się piorą, ale dla reszty, która nie jest zafascynowana językiem polskim, która nie za bardzo lubi czytać, interesować się sztuką itd., do czego znowu całkowite prawo. Ja np. nie lubiłem bardzo matematyki i bardzo matematyka mnie stresowała. No to co z Wami, co z tą grupą, która po prostu chce zaliczyć język polski, chce zdać maturę i chce mieć to jednym słowem z głowy. Ustaliliśmy, że systemu na ten moment nie zmienimy. Ustaliliśmy, jakie macie trudności. No to teraz być może warto spróbować jakoś rozbroić ten język polski i powiedzieć sobie, czym on naprawdę jest. I być może, kiedy sobie powiemy, na czym tak naprawdę język polski polega, co on może Wam realnie dać, to być może wtedy będzie Wam z nim zwyczajnie łatwiej. To zadajmy sobie najprostsze z możliwych pytań. Po co? Po co? Po co poczucie się języka polskiego? Ja osobiście nie za bardzo lubię nazwę język polski, ponieważ jest ona, moim zdaniem, myląca. Ponieważ i Wy, i ja, i Wy potrafimy mówić po polsku. Czy którykolwiek z Was, czy ja, kiedy przechodzimy do sklepu, kiedy spotykamy się ze znajomymi, czy mamy jakieś problemy z porozumieniem się? No nie, ja wchodzę do sklepu, mówię, poproszę pięć bułek, dostaję pięć bułek, pani pyta, płaci Pan kartą, ja mówię, płacę kartą, płacę i wychodzę. Wy się spotykacie, pytacie, idziemy do tego, idziemy do tamtej, idziemy tam, idziemy tu. Tak gadujecie się każdego dnia, wymieniacie informacje, komunikaty, zdenerwujecie się, smucicie, cieszycie się z powodu słów, złościcie. Wszyscy się przecież porozumiewamy, no to o co chodzi? Dlaczego to się nazywa język polski? No, polski potrafimy, to, że ja trochę więcej słów znam i mówię być może troszkę swobodniej i bardziej gładko, no to jeśli chodzi o zrozumienie się, to to nie są istotne rzeczy. Co innego na przykład na takim angielskim czy niemieckim, no to tutaj przecież musicie nauczyć się w ogóle mówić, czyli jaka jest gramatyka, jaka składnia, jak się odmienia, czy się odmienia, jakieś wyjątki, już nie mówiąc w ogóle o słowach, słownictwie itd. Także sens ma nazwa język niemiecki, bo przechodzicie, nie znając niemieckiego, ale mało sensu na nazwę język polski, ponieważ Wy językiem polskim potraficie się posługiwać. Także być może język polski powinien, w oparciu o to, co sobie powiedzieliśmy wcześniej, nazywać się historią języka polskiego, no bo zupełnie inny język jest tragedii greckiej, które czytacie po polsku, zupełnie inny tekst średniowiecznego, na przykład rozmowy tekstu, na przykład rozmowa mistrza Polikarpa ze śmiercią, zupełnie inny tekst jest taki tren Kochanowskiego, a zupełnie inny Ralki Prusa, a zupełnie inny fragment Sklepów Cynamonowych Szulca, czy wiersz Miłosza z drugiej połowy XX wieku. Także być może lepszą nazwą by była historia języka polskiego, a jeszcze lepszą nazwą być może byłoby historia nieaktualnego języka polskiego i to by miało trochę więcej sensu. No dobrze, cały czas język polski, język polski, ale pytanie, czy tak naprawdę chodzi o ten język? No bo czym tak na dobrą sprawę, z czego się składa język polski? No język polski omawiacie tak, poezjum, tragedium, dramaty, powieści, opowiadania, eseje, no to mamy tutaj różne rodzaje tekstów literackich. No i teraz do nich trzeba przeważnie podchodzić w bardzo konkretny sposób, ale to są właśnie rzeczy, które są najmniej istotne, jakkolwiek to brzmi. Ponieważ na języku polskim głównie uczycie się rzeczy typu, co to są figury stylistyczne, co to jest fleksja, wszystkie takie gramatyczne, poetyckie rzeczy, które w gruncie rzeczy nie są w ogóle istotne, aby zrozumieć dany tekst. Ja mogę przeczytać wiersz jakiś barokowy i zupełnie nie wiedzieć, jakie były formy barokowej poezji, czyli co oni tam sobie, ci barokowi chcieli z tym wierszem zrobić. Ja go sobie przeczytam i pomyślę, no tak, to trafia do pewnych moich doświadczeń. Nie muszę wiedzieć, co to jest anafora, co to jest metafora i tak dalej, żeby zrozumieć dany tekst. Ja to potrzebuję, żeby go zrozumieć być może lepiej, żeby zrozumieć, co autor w wierszach chciał zrobić ze strony tak zwanej formalnej. Ale jeśli chodzi o samo przeczytanie danego tekstu i zrozumienie go, czyli odniesienie do własnych doświadczeń i zastanowienie się, spotkało mnie to, czy nie spotkało, może mnie to spotkać, na pewno mnie nie spotka, czy to budzi we mnie smutek, zmudzenie, odradzę, radość i tak dalej, to wszystkie te rzeczy są nieistotne. A ich właśnie na języku polskim jest najwięcej. No bo, kiedy omawiacie wiersz, to co was jakby najbardziej zawsze męczy? Najbardziej męczy rozbiór tego wiersza, czyli tutaj metafora, tutaj to, tamto i tak dalej. Na dobrą sprawę, jak weźmiemy sobie na przykład takie treny Kochanowskiego, no to jeśli się przedrzemy przez ten język i mniejszy nacisk położymy na tę stronę formalną, czyli jaka tu została figura stylistyczna, ile tutaj sylab w danym wersie, to wszystkie takie rzeczy, no dla specjalistów, no to zostaje nam seria poematów, wierszy, trenów, które opowiadają o czymś, co spotyka nas każdego dnia, czyli ktoś komuś umiera bliski, ten ktoś opłakuje tego kogoś, najpierw wątpi wszystko, w co wierzy, uważa, że świat jest do niczego, potem zaczyna trochę myśleć, być może ta postawa nie jest do końca skuteczna, czy wartościowa i powoli przechodzi przez proces żałoby, po to, żeby w ostatnim trenie sen dowiedzieć się o swojej jakby podświadomości, że koniec żałoby, trzeba żyć dalej. No i widzicie, jeśli przejdziemy przez trudny język i mniejszy nacisk położymy na te rzeczy ze strony formalnej, no to nagle okazuje się, że każdy tekst, który czytamy, czy to jest tragedia grecka, czy to jest tren kochanowskiego, czy to jest wiersz Horacego, czy to jest opowiadanie Bolesława Prusa, czy to jest jakiś manifest futurystów, no to okazuje się, że w każdym takim tekście jest coś, co jest nam, może się okazać dla nas przydatne, jeśli chodzi o samo w ogóle życie. Czyli popatrzcie, wydaje się, że ten język polski jest trochę robiony od końca, mianowicie czytacie rzeczy, które są za barierą językową, musicie ten język analizować, ten tekst pod kątem różnych figur, jakichś narzędzi, analizy itd., które są, no umówmy się, dla specjalistów i o których ja się uczyłem na studiach i których wy aż tak nie potrzebujecie mieć opanowanych, żeby zrozumieć o czym ten tekst naprawdę mówi. Zbieramy ten wiersz na najmniejsze części, jeśli to sobie darujemy, przeczytamy go i spróbujemy zrozumieć o czym tak naprawdę mówi, no to zawsze na końcu takiej analizy okazuje się, że wiersz, czy tekst, czy opowiadanie, czy książka, powieść mówi o czymś, co jest związane z naszym życiem. Jakbyście się tak zastanowili nad językiem polskim, no to o czym on tak naprawdę opowiada? No on opowiada o emocjach, on opowiada o emocjach, on opowiada o trudnych wyborach, on opowiada o tym, że życie w ogóle w pewnym momencie staje się trudne, on opowiada o tym, że nie do końca siebie znamy, on opowiada o tym, że każdy z nas w jakiś sposób jest zagubiony i cały czas przeżywa pewne jakieś trudności, ale też ma nadzieję, plany, układa sobie, próbuje układać sobie to życie. I teraz język polski, jeśli chodzi o te teksty, bywa bardzo nielogiczny, to nie jest matematyka, to nie jest logika, on bywa sprzeczny i to nas czasami dziwi, dziwi nas dlaczego Macbeth się zachowuje tak, a nie inaczej, dlaczego Edyp tak, a nie inaczej, dlaczego Raskolnikow wpadł na taki dziwny pomysł, to nie jest żaden spoiler, pojawia się to szybko na zabicie lichwiarki. Te teksty wszystkie opowiadają o czymś, co jest jak najbardziej blisko nas. Jak sobie, znowu powiem, darujemy te wszystkie ozdobniki, analizy itd. i skupimy się stricte na tym, o czym ten tekst mówi, no to zrobi się taka dosyć dziwna rzecz, że jak sobie wypisaliśmy, jeśli byśmy sobie wypisali z tych tekstów wszystkie te rzeczy, które one mówią i jakby doradzają nam, no to by powstała dosyć taka opasła, gruba księga, którą moglibyśmy zatytułować Życie i instrukcje obsługi. No bo jeśli ja coś przeżywam, np. umarł ktoś bliski mi, albo straciłem pracę, albo zdradził mnie przyjaciel, albo rozstała się ze mną dziewczyna, albo mam konflikt z ojcem, albo mój kraj jest w stanie wojny, albo ja zdradziłem kogoś, jakąś zrobiłem krzywdę, albo wydarzyło się coś, czego nie rozumiem, znalazłem się w takiej sytuacji, z której nie za bardzo wiem, jak wyjść, no to przecież to, o czym teraz mówię, każdy z Was i ja w takiej sytuacji się znalazł. Ja teraz, jeśli byście potraktowali sobie taki tekst jak Król Edyp, Magbet czy Lalka Bolesława Prusa jako zbiór pewnych rad od autora, no bo za tymi tekstami stoi Sophocles, Szekspir, Prus, no to czyli nie jacyś wielcy nieosiągalni, tylko ludzie, którzy tak jak ja czy Wy żyli i opowiadają o tym, co się dzieje. Po prostu o tym, czego doświadczyli, o tym napisali. I teraz, jeśli my to sobie właśnie weźmiemy jako coś takiego, no to jest coś podobnego, jakbyśmy rozmawiali z kimś, kto pewne rzeczy przeżył. Dajmy sobie przykład. Rozstaje się ze mną dziewczyna albo zdradza mnie przyjaciel. I teraz wiem, że ktoś z mojego bezpośredniego otoczenia miał taki problem, mój kolega załóżmy. Zdradził go raz przyjaciel czy rozstała się z nim dziewczyna. No to co robię? No to przeżywałem smutek, niepokój, lęk i ból po prostu. Idę i z nim o tym rozmawiam i się pytam, słuchaj jak ty sobie z tym poradziłeś? Jak ty to przeżywałeś? Jak ty to widziałeś? Bo to nam pomaga. Zwróćcie uwagę, że za każdym razem, kiedy przeżywacie coś trudnego, zawsze znajdzie się ktoś z otoczenia, prędzej czy później, kto podobne rzeczy przeżył. I o wiele chętniej z nim rozmawiać się na takie tematy. Czasami w ogóle takie przeżycia łączą w ludzi. Także gdybyśmy sobie potraktowali te wszystkie teksty jako rozmowy z kimś, kto coś przeżył i nam opowiada o tym, jak on to przeżył, jak on to widzi, jak on to rozumie, no to nagle okazuje się, że język polski jest tak naprawdę nie o języku polskim. Nie o metaforach, anaforach, epitetach itd., tym całym języku, to jak jest zbudowany, jak się odmienia, jakie mamy figury itd., to usunąć. To jest ważne, ale nie najważniejsze i głównie to jest najważniejsze dla specjalistów, którzy się tym zajmują. No to jeśli to sobie odsuniemy i zajmiemy się samym tekstem, co w tym tekście jest, no to okazuje się, że jest w nim życie wypisane. To, które ja i wy przeżywacie. Dlatego język polski, w teorii przynajmniej, ma Was uczyć rzeczy, które są potrzebne do przeżycia. Zwyczajnie, jakkolwiek to brzmi, do przeżycia. I teraz w trudnej sytuacji życiowej nie pomoże Wam rozróżnianie typów metafor czy powiedzenie, że to się odmienia tak, a to się odmienia tak, czy znajomość definicji jakiegoś bardzo trudnego, dawnego słowa. Nie, to Wam nie pomoże. Pomoże Wam np. coś takiego, że kiedy jesteście szanowani, kiedy jesteście lubiani i nagle ogarnie Was pokusa, że być może powinienem jeszcze więcej mieć i z tej pokusy rodzi się zdradzenie przyjaciela czy zrobienie komuś krzywdy. No to taki jest właśnie przypadek w Macbecie. Albo czujecie się bardzo dobrze, udało Wam się coś osiągnąć i nagle tracicie, jak to się mówi, kontakt z rzeczywistością i zaczynacie robić głupoty, bo jesteście przekonani, że wszystko potraficie najlepiej. Taki jest przykład z królem Edytem. Albo czytacie Trenę Kochanowskiego i być może komuś z Was, ktoś bliski umarł i jeśli dacie sobie radę z tym językiem, no to macie po prostu kontakt z człowiekiem, który też kogoś stracił i po prostu to opisał. I teraz, dlaczego to jest takie ważne? Dlaczego? No bo Wy żyjecie. Ja żyję, jakkolwiek to brzmi. I teraz i ja i Wy napotykacie na pewne trudności, jakieś trudne dylematy, sytuacje, w których nie wiecie jak się zachować. Ktoś umiera, ktoś choruje, jest jakiś wypadek, wybucha wojna, nagle jest bieda, nie ma pieniędzy na coś, mój partner, partnerka się ze mną rozstaja, albo ja się rozstaję, jestem zdenerwowany kogoś, czuję jakąś presję, wchodzę w jakiś konflikt. No tych sytuacji jest multum i z tego się składa życie. No to jeśli ja chcę dobrze wiedzieć, jak sobie poradzić z takimi sytuacjami, to ja nie będę się zajmował metaforą, czy odmianą przez przypadki, tylko ja będę przywoływał sobie tych bohaterów i ich wybory i się zastanawiał, czy być może powinienem zachować się tak jak ten bohater, albo nie zachować się jak ten bohater. Zwróćmy tragedię grecką, tam mamy kwestię pychy, czyli hybryz, zarozumiałości. No to popatrzcie dookoła siebie, popatrzcie być może na swoje życie, popatrzcie na politykę i tak dalej, no to przecież pomyślcie ile razy pycha doprowadziła do upadku, ile razy ktoś zarozumiały zaszkodził sobie. Ja teraz myślę o królu Edypie, myślę o Kreonie z Antygony i mówię sobie, no dobrze udało mi się coś, ale na spokojnie, żeby mi to do głowy nie uderzyło, bo zacznę robić głupstwa i sobie zaszkodzę. Także jak ja wam proponuję przetrwać język polski i co z niego wyciągnąć, no bo jak już jesteście wskazani na jakąś sytuację i musicie chodzić na ten język polski przez cztery lata, no to żeby sobie to jakoś ułatwić i umilić, jakkolwiek to jest możliwe, no to moja propozycja jest taka, zawsze szukajcie tego, co możecie odnieść do swojego życia. I naprawdę nie denerwujcie się i nie zajmujcie tym językiem ani tymi wszystkimi środkami do analizy itd., bo to jest ostatecznie zbędne. Bo jak ktoś coś pisze, no to oczywiście czasami to napisze w określonym stylu, użyje określonych narzędzi, żeby coś wyrazić, ale zawsze chodzi mu o wyrażenie jakiegoś przeżycia lub myśli, po to aby ktoś kto to czyta też tę myśl lub przeżycie odczuł i mógł to odnieść do swojego życia i potem jak coś mu się przydarzy, no to zrozumie i być może uchroni się od cierpienia. No bo jeśli wiecie na przykład, że nie dotykać ognia albo nie skakać na główkę do nieznanej wody, no to to jest to samo jak tutaj mamy książki, czy to jest Waddington, czy to jest Sto lat samotności, czy to jest Bratton, czy to jest nawet taki Kaczor Donald, to to są doświadczenia i to są pouczenia, to są rady, to jest mówienie, że hej, ja zachowałem się tak i tak i teraz zastanów się, czy tobie coś takiego może się przydarzyć i jak ty się zachowasz wtedy i być może ja ci wtedy będę mógł pomóc. Także podsumowując, jeśli macie problemy z językiem polskim w szkole średniej, to jest to po pierwsze naturalne, po drugie nie słuchajcie nikogo, kto mówi Wam, że Wy to powinniście od razu zrozumieć albo że w ogóle powinniście to zrozumieć. To są rzeczy dla głównie specjalistów, czytacie to po to, aby z tego wyciągać cenne lekcje, ale te lekcje będą tylko wtedy cenne, jeśli Wy będziecie się tylko tymi lekcjami zajmować, a nie całą gramatyką, składnią, uczeniem się środków stylistycznych, figur itd. Także zawsze szukajcie tego, co jest dla Was w tekście i wykorzystajcie to jako dobrą radę, jako jakiś post na grupie, na facebooku, czy relacje na instagramie, gdzie ktoś opowiada o tym, co mu się przydarzyło i dlaczego zachował się tak jak i tak i wtedy być może ten polski będzie dla Was przyjemniejszy. Co ja planuję na tym kanale? Jeśli Was ten filmik zachęcił, jeśli to, co mówię miało dla Was sens, to ja Was zapraszam do oglądania następnych moich lekcji języka polskiego, lekcji ze Stańczykiem, na których będę omawiał teksty, wszystkie lektury i analizował je pod kątem dwóch rzeczy. Po pierwszym matura, niestety matura, ta klątwa rzucana na rozwój człowieka, ale ważniejszym tym kątem będzie ten, co jest w tym dla Was, po co macie to czytać, do czego ma Was to obchodzić, co Wam to może pomóc i czasami dojdziemy do wniosku, że niektóre teksty nie są tak potrzebne jak inne teksty. Na pewno się też spodziewajcie na tym kanale rad, jak zdać maturę, jak przejść przez maturę ustną, analiz arkusów maturalnych itd., itd., no i jeśli ktoś faktycznie się interesuje językiem polskim, no to też niech szuka tutaj rzeczy dla niego dodatkowe. Bardzo mi też zależy na tym, aby usłyszeć, co Wy myślicie o szkole, o języku polskim, z czym macie problemy i zawsze napiszcie w komentarzach pytanie. Na początku następnego filmiku będę się na pewno odnosił do takich najbardziej konkretnych pytań. I jeśli ktoś chciałby się ze mną skontaktować o poradę, o to jak sobie z czymś poradzić itd., to znajdzie mój adres mailowy tam w informacjach. To by było na tyle, jeśli chodzi o dzisiejszą lekcję. To były lekcje ze Stańczykiem. Bardzo Wam dziękuję za obejrzenie i do następnego razu. Napisy stworzone przez społeczność Amara.org