Home Page
cover of Swietlica w Zabowie
Swietlica w Zabowie

Swietlica w Zabowie

00:00-37:43

Nothing to say, yet

0
Plays
0
Downloads
0
Shares

Transcription

In the radio program "Co w Prawie Piszczy", the guest Robert Czaplak discusses the villages that belong to the Nowoga municipality. He explains that some residents are not aware of the differences between villages, colonies, and sołec. The municipality has 37 sołec, with a recent addition of Bieńiczki and Bieńczyce. The decision to create separate sołec was made to address the feelings of undervaluation by residents of Bieńczyk and Bieńczyc. The sołec serve various purposes, such as hosting meetings, events, and activities for children and seniors. The sołec also contribute to community development and prioritizing the needs of residents. The construction and renovation of sołec buildings have been ongoing, with the goal of providing a space for social gatherings and activities, especially during inclement weather. The municipality is currently working on designing a new sołec in Grzebowo Witam Państwa serdecznie w audycji Co w Prawie Piszczy. Dzisiaj naszym gościem jest górnicz Nowogardu Robert Czaplak. Dzień dobry panie podmistrzu. Dzień dobry panie redaktorze. Witam wszystkich. Radio Szkłacz Nowogardzkiego Radia. Dzisiaj nasze radio, nasz program Co w Prawie Piszczy idzie na tereny wiejskie. Ale początek takie pytanie. Panie podmistrzu, gmina Nowoga to nie tylko miasto, ale również i wioski. Jakie z tych wiosek należy do gminy Nowoga? No wioski, kolonii i przysiłki, tak by można było powiedzieć. Chociaż niektórzy mieszkańcy sami nie wiedzą co to jest przysiłek, co to jest kolonia, co to jest sołectwo i czym to się różni. Wszyscy mówią potocznie wioska. No i tak będzie po prostu, bo tak jest łatwiej nam to zrozumieć. Natomiast oprócz miasta mamy 37 sołec. Było tych sołec kilka mniej. Natomiast za mojej kadencji kilka z nich powstało. Ostatnie to sołectwo Bieńiczki, które w swoim składzie ma Bieńiczki, Bieńczyce. Tu chodziło o sołectwo Osowo, które było największe w gminie Nowogard. Miało ponad pół tysiąca mieszkańców. No i w związku z tym, że swoim zasięgiem obejmowało trzy wioski. Osowo, Bieńiczki, Bieńczyce. Mieszkańcy Bieńczyk i Bieńczyc czuli się tak niedowartościowanie. Bo zawsze musieli dojeżdżać. Zawsze tego funduszu sołeckiego mieli mniej itd. Więc oni wystąpili o rozdział sołectwa na sołectwo własne i taki rozdział się dokonał. Zresztą podobnie była sytuacja w Błotnie, gdzie uruchomiliśmy nowe sołectwo Łęgno, którego wcześniej też nie było. To była wioska w ramach sołectwa Błotno, ale chciała mieć własną niezależność. Oczywiście nie każdy taki wniosek mieszkańców jest zasadny, bo trzeba przede wszystkim zobaczyć, jaki tam by był fundusz sołecki. Czy to jest fundusz sołecki pozwalający na coś, żeby coś zrobić. Jeżeli fundusz sołecki ma mieć trzy tysiące złotych, to nikt z tych pieniędzy nic nie zrobił. Więc trzeba to przeanalizować za każdym razem, sprawdzić ilu jest mieszkańców. Mieszkańcy mają własne priorytety. Chcą mieć oświetlenie, drogę, plac zabaw, siłownię na świeżym powietrzu. I też trzeba zobaczyć, dla ilu osób to budujemy. Bo jeżeli w takiej grupie na osób jest trójka dzieci, to budowanie specjalnego placu zabaw też trzeba przemyśleć, czy jest zasadne. To są takie decyzje, można powiedzieć, ekonomiczno-społeczne. Tak jak dotychczas to przychylaliśmy się do takich wniosków i tych sołeck na dzisiaj jest 37. Generalnie życie na wsi koncentruje się wokół kościołów, jeżeli są, ale to tylko w niedzielę. Ale normalnie poza niedzielą to są świetlice. Jak to wygląda w gimnienowodach, panie podmiścio? Świetlice to jest raz, ale są też tereny rekreacyjne, bo jeżeli społeczność ma siłownię na świeżym powietrzu, to też można z tej siłowni korzystać. Jeżeli jest plac zabaw, to też szczególnie w okresie dziesięnoletnim i na początku jesieni widzimy, że dużo dzieci korzysta z placów zabaw. Są również boiska, na którym odbywają się mecze. Są świetlice i ze świetlic różnie się korzysta. Mam głosy takie, że niektórzy w sołectwie korzystają ze świetlicy z domu weselnego. To też nie jest dobre rozwiązanie, budować świetlicę za milion złotych po to, żeby tam zorganizować trzy czy cztery wesela. Nie o to chodzi. Oczywiście świetlica powinna służyć przede wszystkim potrzebom mieszkańców, ale nie w zakresie wynajmowania prywatnego, tylko w zakresie publicznego z niej korzystania. Mamy zebrania wiejskie, mamy imprezy dla dzieci, imprezy dla seniorów, imprezy integracyjne, spotkania. Koła gospodyń wiejskich mają siedzibę w świetlicach, tam się spotykają, mogą realizować swoje cele. Generalnie świetlica to taki dach nad głową. Widzimy, jak są Mistrzostwa Piłkę Nożną, to często tam się pojawia jakiś teledyn, telewizor, jakiś rzutnik i też wokół tego, powiedzmy, męska część społeczna się gromadzi. Natomiast przed dożynkami, czy to sowieckimi, czy to przed dożynkami gminnymi, to i więce dożynkowe się plecie i ozdoby dożynkowe, no szereg różnych funkcji ta świetlica spełnia. Ja też robię systematyczne, comiesięczne narady z sołtysami w Gminie Nowogard po to, żeby ta informacja przepływała o tym, co my mamy do zaoferowania, co gdzie indziej jest do pozyskania i staram się te narady sołtysów robić w różnych świetlicach za każdym razem po to, aby właśnie sołtysi odwiedzali siebie nawzajem, poznawali jak sąsiad ma zorganizowane życie, co mogę u siebie wprowadzić, co mogę skopiować do swojego sołetstwa, co świetnie angażuje mieszkańców a na co sam nie wpadłem, więc takie spotkania sołtysów organizuję co miesiąc w różnych świetlicach. No tak jak wczoraj, w czwartek byliśmy w Sołetwie w Sierczewie, gdzie podpisywaliśmy umowę na budowę lamp. Myślę, że przy innej okazji też o tym powiem. Także te świetlice służą, jest wiele celów, które zaspokajają te świetlice. No i przede wszystkim to jest dach nad głową. Wiadomo, że w okresie wiosennym, letnim, w czas na jesień jak jest pogoda, to można się spotkać na zewnątrz, można ognisko rozpalić, można podyskutować o planach na przyszłość, natomiast w niepogodę, zimą to co robić? Zostaje nam tutaj świetlica, więc ona świetnie jest wykorzystywana. No i w ostatnim czasie rozpoczęliśmy projektowanie świetlicy grzebowych. To jest to, co zapytamy. Zresztą rozmawialiśmy tydzień temu właśnie w naszym programie, gościem był sołtys Jacek Jankowski. On też mówił, że świetlica to są różne akcje, to jest koło gospodyń wiejskich, to np. w Bługołęce święto chleba, które spowodowało to, że na bliższym czasie powstanie tam typowy piec chlebowy, więc to świetlica na pewno jednoczy. I teraz idziemy właśnie do grzebowa. Grzebowo to jest jedno z tych niewielu sołet już w tej chwili, które jeszcze tej świetlicy nie ma, więc porozmawiajmy właśnie o grzebowie, że są plany i jak to wygląda na dzisiaj właśnie z tą świetlicą grzebowie. To jest jedno z niewielu sołet, które świetlicy nie ma. Ja pamiętam jak przyszedłem do pracy, do urzędu to chyba jedna w Trzechlu była budowana, a takie stare obiekty były. W związku z tym spotkałem się z sołtysami, a wszyscy powiedzieli, że są świetlice. No i powstało Grzebowo, Trzechel, rozbudowa w Karsku, nowa świetlica w Wyszomierzu, szereg różnych nowych świetlic. W Glabinie ze starego budynku zrobiliśmy idealną świetlicę. W Świerczewie były ruiny budynku, no to pozyskaliśmy pieniądze z prawą i zachowaliśmy starą część z czerwonej cegły. Dostawiliśmy nowoczesny budynek, też to świetnie wygląda. W Strzelewie jest to świetlica pozyskana przez sołetstwo, więc też wyremontowaliśmy dach i wewnątrz. Tam gdzie są obiekty to je remontujemy, a tam gdzie nie ma obiektów to stawiamy nowe. Można powiedzieć, że już praktycznie każde sołetstwo ma swoje świetlice, a na pewno na palcach jednej ręki można policzyć te sołetstwa, w których świetlicę nie wybudowałem, bądź nie wyremontowałem. No i że mogło się upominało od pewnego czasu o świetlicę. My mówiliśmy, no poczekajcie chwilkę, no bo wy gdzie macie się gdzie spotykać, bo macie szkołę w trzech obiektach, krystalek gimnastyczny tej szkoły. Ja rozumiem, że tam imprezy towarzyskie się nie zrobi, bo to jest obiekt oświatowy, ale można się spotkać, można rozmawiać, można rozwiązywać problemy. Zresztą do wielu spotkań tam dochodziło, jak rozmawialiśmy o przebiegu obwódnicy, jak rozmawialiśmy o budowie chodników w Żabowie, bądź innych tematach, które tam były pilne, to wykorzystywaliśmy do tego obiekt szkolny. No ale w tej sytuacji, kiedy już praktycznie te szolectwa, które nie mają obiektów szkolnych, mają świetlicę, no to Żabowo również się upomniało i powiedziało, no tak, żabówko małe ma świetlicę, co prawda nie jest to nowa, bo to jest budynek, ale kapitalnie wyremontowany i oddany jest do szolectwu. No to my też chcemy tutaj mieć. Maszkowo też ma nową świetlicę, my też chcemy mieć. W Boguszycach około, tak patrzę, też ma nową świetlicę, też chcemy mieć. No i też tak zrobiliśmy, ogłosiliśmy zapytanie ofertowe i to trochę długo trwało, bo niestety cenę potrzebowała za dużo pieniędzy. Nie mieliśmy budżetu na projekt takiej świetlicy, no bo budowa świetlicy to tak jak budowa domu. Najpierw trzeba zaprojektować, uzyskać pozwolenie na budowę, a dopiero potem wygromadzić pieniądze. I zapraszam najmocniej to budować. Więc SOTY wraz z Radą Słońską i z mieszkańcami powiedzieli ok, to my cały swój fundusz praktycznie dajemy na zaprojektowanie tej świetlicy. No i trochę tych przetargów zrobiliśmy i nie wyłoniliśmy wykonawcy. W końcu powiedzieliśmy nie, no dosyć. Sporocenia poszły do góry. To ogłaszanie siódmego czy ósmego przetargu też po prostu nie ma sensu, bo widzimy, że to nie spadnie i to też trzeba racjonalnie postępować z tym prawem zamówień publicznych. No i ogłosiliśmy postępowanie i stwierdziliśmy, że jeżeli ceny będą nie wyższe niż były dotychczas, no to po prostu dołożymy pieniądze i już. My tego nie powiedzieliśmy publicznie, bo liczyliśmy na jak najniższe oferty, ale takie założenie wewnętrzne było. Ogłosiliśmy, zgłosiła się firma z Ostrołęki, która już kilka świetlic zaprojektowała tego typu firma projektowa. No i podpisaliśmy umowę. To było pod koniec lipca. Spotkaliśmy się w Żabowie z panem sołtysem Mariuszem Głąbeckim, z byłym sołtysem. Swoją współpracę się świetnie zresztą układała i układał do tej pory Januszem Kozielem, który ma tam sklep, więc też integruje w inny sposób społeczność, że tak powiem. Spotkaliśmy się z projektantami no i podpisaliśmy tą umowę. No i prace projektowe na deskach kryszlarskich ruszyły. Czyli teraz przetarg został już rozstrzygnięty na przygotowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej. Na kiedy ona będzie gotowa? Przewidywany termin? My chcielibyśmy jak najszybciej, ja myślę, że jeszcze jesienią zobaczymy koncepcję, bo umówiliśmy się z projektantami w ten sposób, że to jest świetlica szyta na miarę. Czyli projektant przywodzi nam koncepcję, jedną lub dwie, siadamy z mieszkańcami i omawiamy. Mieszkańcy mają tam różne swoje preferencje. Jedni uważają, że kuchnia powinna być, bo kuchnia okazuje się niezbędnym elementem świetlicy, szczególnie przy imprezach różnych sołeckich. Niektórzy chcą mieć tak jak w domu zamkniętą, inni chcą mieć taki anech z kuchenny połączony, żeby nie tracić metrów na głównej sali. Niektórzy chcą mieć magazynek gospodarczy, a inni mówią, a my obok mamy garaż, to sobie tam będziemy składować różne rzeczy, a grabie taczkę, widły itd. Natomiast tutaj chcemy tę przestrzeń wykorzystać na salę główną spotkę. Więc każdorazowo szyjemy na miarę świetlicę. Projektant jesienią tego roku, czyli można powiedzieć za miesiąc, myślę dwa, przyjedzie i powie, słuchajcie, to jest koncepcja, tak to widzę. Wziąłem pod uwagę uwarunkowania terenu, dostępność do mediów, no bo przecież musi być woda, reakcjonalizacja albo zbiornik bezodpływowy, musi być podłączenie do prądu. Więc widzę to w taki sposób. Zrobimy zebranie z mieszkańcami, mieszkańcy będą zatwierdzać to, żeby nie było, że ktoś komuś coś zrobił na siłę, a on miał inne zdanie. Bo mieliśmy już takie sytuacje, robimy chodnik, jak ktoś mówi, no źle zrobiliście, bo to mówiliście tak i tak. Nie robimy w taki sposób, że czegokolwiek bez mieszkańców, że każdym razem idziemy do mieszkańców, jest ogłoszenie, wszyscy wiedzą, mogą sobie zapewnić czas, przyjść na to spotkanie, ocenić, wydać własną opinię, żeby właśnie nie było tak, że coś robimy wbrew mieszkańcom. Nie, wszystko jest zatwierdzone przez mieszkańców, podpisane przez sojusza, a jak ktoś nie był po prostu na takim spotkaniu, to to jest jego decyzja i szanujemy ją, ale też bez prawa krytyki w późniejszym czasie. Więc dojdzie do takiego spotkania na jesień, gdzie pokażemy mieszkańcom koncepcję, no a potem jak koncepcja zostanie zatwierdzona, bądź ewentualne zmiany w tej koncepcji zostaną przez mieszkańców wprowadzone, no to kończymy projekt i ja myślę, że w przyszłym roku będziemy mieli pozwolenie na budowę. Szukamy środków zewnętrznych i tutaj głównie opieramy się o środki unijne, o program rozwoju obszarów wiejskich, pozyskujemy te środki i jak pozyskamy, to rozpoczynamy budowę. Założenie jest takie, że budynek 120 metrów ma mieć skubatury, to jest wystarczające na taką społeczność, nie ma co tutaj szaleć na 400-500, bo to nigdy nie będzie wykorzystane. Można powiedzieć, że jest w sam raz. Są tu zresztą powiedziały, do czego ta świetlica jest potrzebna, że przede wszystkim w południu gospodyń wiejskich spotkania, imprezy dla dzieci, dla seniorów integracyjnych tam mają się odbywać, więc też projektant wie po co ta świetlica i komu projektuje i te wszystkie uwagi bierze pod uwagę. A potem, tak jak mówię, trzeba będzie szukać środków zewnętrznych i te środki zewnętrzne mam nadzieję znajdziemy. W tym roku udało nam się zrobić naprawdę wyczyn i mówię to z pełnym przekonaniem, bo jeszcze nie pamiętam roków, gdzie zakontraktowaliśmy środki unijne na cztery świetlice, a tak jest w roku bieżącym. Chcę powiedzieć, że oddaliśmy już kilka tygodni temu świetlicę w Maszkowie, tuż obok zresztą Grzegowa. Pod koniec września, początek października będziemy oddawać nową świetlicę w Wierzbięcinie, bo tam była generalna przebudowa starego budynku. Mamy do odebrania jeszcze przebudowę świetlicy w Wołowcu, no i otrzymaliśmy jeszcze pieniądze na świetlicę w Bielniczkach, więc to jest te nowe stołetwo, o których mówiłem na początku, wyłonione ze stołetwa osobą. Więc mamy kumulację w tym roku budowy świetlic, udało nam się pozyskać te środki. Jak zakontraktowaliśmy w Maszkowie, Wierzbięcinie i Wołowiec, to ja już pomyślałem sobie, że i tak opór jest, bo nigdy trzech też nie dostawaliśmy. No ale sołtys mówi, składaj winniczek na czwartą dla mnie. Ja mówię, no złożę, ale to bez sensu, po prostu, bo nie dostaniemy tych pieniędzy, bo za każdym razem jest konkurs. No i w tym konkursie też się ocenia, czy dana gmina, a przypomnę w województwie zachodniopółmorskim jest 112 gmin, jeżeli to jest konkurencja duża, czy dana gmina w tym roku dostała jakieś pieniądze na świetlicę. No ale stwierdziliśmy z sołtysem, że idziemy do bank, napisaliśmy projekt, projekt był trudny, stanęliśmy na głowie, żeby go tak uargumentować, żeby dostać pieniądze i udało się. Mamy sukces, wygraliśmy ten konkurs i dostaliśmy pieniądze na bieliczki. Taka jest procedura, a potem oczywiście jak są pieniądze, to ogłaszamy przetarg. Firma, która powołuje komisję przetargową, no to wszystko zgodnie z prawem i zamówień publicznych krok po kroku, bo to procedury i przepisy nas tutaj obowiązują i tutaj każdy się tego trzyma. No i cóż, jak jest firma, to tylko wpuścić ją na pas budowy i patrzeć, czy dobrze buduje i czy w terminie odda zadania. Mam nadzieję, że w tym zakresie tak będzie. Plan jest taki, że w przyszłym roku świetlica w Żabowie powstanie. No i reasumując, żeby też nasi mieszkańcy mieli też obraz tego, że jak już jest ogłoszenie o dokumentacji, to że zaraz powstanie ta świetlica, więc najpierw dokumentacja, tutaj w lipcu podpisana umowa na przygotowanie tej dokumentacji projektowo-kosztownicowej, to ona tylko pokaże też, ile będzie to kosztowało, będzie zawierała wstępnie pozwolenia wymagane prawem. No, projektant ma po pierwsze zaprojektować tą świetlicę, wszystkie uzgodnienia porobić, czyli trzeba to uzgodnić z EMEA, z UWiS-em i tak dalej i tak dalej, o podłączeniu mediów, no i uzyskać pozwolenie na budowę. Nie ma pozwolenia na budowę takich projektantów do niczego niepotrzebnych, więc to jest w zadaniu projektanta i wszystkie te zadania musi wykonać, musimy zostać gotowi. Tak jak Pan redaktor powiedział, w gminie Nowogardii z górmistrzem Czaplą jest tak, że jak się robi projekt, to znaczy, że świetlica będzie, bo ja mam zasadę taką, że jeżeli czegoś nie będzie lub jest niemożliwe, to ja szczerze rozmawiam z tymi mieszkańcami i mówię, słuchajcie, to jest nie do wykonania, bo ja uważam, że trzeba ludzi szanować i rozmawiać wprost. Nie można ich, mówiąc językiem młodzieżowym, bajerować, kłamać i oszukiwać, że dobra, dobra, zrobimy tam, w przyszłości będzie. Nie wolno tak robić. Trzeba poważnie podejść do klimatu, przeanalizować wszystkie za i przeciw i jeżeli nie ma możliwości, to powiedzieć wprost mieszkańcom, słuchajcie, tego zadania nie wykonamy i koniec. Nawet nie będziemy robić projektu. Inne zadanie jest do wykonania, okej, starczymy z projektu. Ja wiem, że inne samorządy różnie do tego podchodzą, bo niektórzy mówią, no dobra, to zrobię projekt, wydam tam 30 tys. zł, pokażę mieszkańcom, że chcę robić, a potem mi się okaże, że mi się nie da, ale ja tego nie praktykuję, bo to po prostu szkoda publicznych pieniędzy. I szkoda mieszkańcom robić złudne nadzieje. Więc jeżeli w minionym okresie zawór mistrza Czapli powstaje projekt, to znaczy, że świetnie to będzie. Jeżeli powstaje projekt z koncepcji jakiegoś zadania, to znaczy, że ono jest wykonalne i ono to będzie. Kwestia czasu, kiedy. Natomiast jeżeli coś jest niewykonalne, to nie wchodzimy w żadne koncepcje, w żadne projekty itd., bo to po prostu szkoda pieniędzy i ta dokumentacja tylko zwyczajnie trafi na półkę. W języku urzędniczym mówi się, że to jest pułkownik. Stoi sobie tam na tej półce i nic z tego nie ma. Więc jeżeli w Żawowie robimy projekt, to znaczy, że tam świetnica na 100% będzie. Pytanie kiedy, jak szybko uda się zrobić projekt, jak szybko uda się pozyskać środki, jak szybko uda się wybudować. Ale to już jest tylko pytanie o czas, a nie o to czy. Warto powiedzieć mieszkańcom, że jak będzie już dokumentacja, to wtedy zabezpieczane są pieniądze. Jeżeli w budżecie ich nie ma, no to tak jak Pan powiedział, Pan Budmisz nam szuka tych funduszy zewnętrznych. Jak mamy fundusze zewnętrzne, to wtedy dopiero możemy ogłaszać przetak na realizację tej inwestycji, ponieważ mamy dokumentację, mamy pieniądze, możemy budować i wtedy ten czas jeszcze budowy dochodzi. Więc drodzy Państwo, tak jak Pan Budmisz powiedział, dokumentacja jest tworzona, to znaczy świetnica powstanie. Kiedy powstanie? No to jest wszystko uzależnione od tego, kiedy będą pozyskane, uda się pozyskać pieniądze i znajdzie się wykonawca na tą świetnicę. Bardzo się cieszę Pani Budmisiu, że mogliśmy też porozmawiać o tym, co w Żawowie się będzie działo, bo też... Tak, ale to w Żawowie nie wszystko, bo jeśli Pan pozwoli, często mieszkańcy zapominają to, co się robi i ja nawet jak odbieraliśmy ostatnio świetnicę w Maszkowie, to mówię do Sołtysa, jak masz stare zdjęcia z starego budynku, jak ten budynek już wyglądał i ten, który rozebraliśmy w tym miejscu, postawiliśmy na świetnicę, to drukuj i wieszaj na ścianę. Dlaczego? Bo w trzy miesiące się ludzie przyzwyczają, że ta świetnica była zawsze. I nikt nie będzie pamiętał, że tu całkiem coś innego stało. To samo zrobiliśmy w Grebinie, jak remontowaliśmy świetnicę, to krok po kroku zrobiliśmy zdjęcia, bo tam z ruiny zrobiliśmy tą świetnicę. Jak to było? I dzisiaj jak się spotykam z mieszkańcami, to mówią, że tak, ciężko sobie przypomnieć, ale jak to trzymają te zdjęcia, to faktycznie my to zrobiliśmy. I to jest tak, że jak coś się zrobi, to szybko gdzieś w naszych głowach jest, że to już dawno wykonane i w przekonaniu ludzkim, a nic się u nas nie dzieje. No to może przypomnijmy, co się dzieje w Żabowie z tych kluczowych rzeczy, bo można powiedzieć, że tam dzieje się na co dzień dużo. Przede wszystkim, że został wybudowany chodnik przy drodze krajowej. Dzisiaj ona już nie jest krajową, ale ten chodnik tam pozostał. Po drugie, wybudowaliśmy plac zabaw, którego nie było, a mieszkańcy też chcieli. Po trzecie, wybudowaliśmy siłownię na świeżym powietrzu, której nie było, mieszkańcy chcieli i teraz tam jest. Po czwarte, tam mieszkańcy na tym terenie rekreacyjnym zbudowali te wiaty też przy naszej drobnej pomocy, gdzie odbywają się wszelkie imprezy. Po piąte, nawieźliśmy mnóstwo ziemi zewnętrznej, żeby poszerzyć teren rekreacyjny, żeby zbudować plac zabaw i żeby boisko trochę przesunąć w inne miejsce. To też był wyczyn, bo tam mnóstwo ciężarówek z tą ziemią jeździło i to potem trzeba było rozparcelować itd. Po czwarte, ogradaliśmy jeszcze ten teren. Po piąte, zrobiliśmy drogę za kościołem, która była w fatalnym stanie i położyliśmy tam idealny asfalt. To była krótka przepychanka, kto czyja to druga jest, bo ja uważam i do tej pory jest, że to jest skarbu państwa i należona do powiatu. Jak to powiat, rozmawialiśmy już panie redaktorze, on chętnie się wyzbywa wszystkich zadań. Nie wiem po co te powiaty w ogóle są potrzebne. Zrobiliśmy tą drogę też, położyliśmy nową nakładkę asfaltową. Wtedy sądzę, że pan Janusz Kozioł też to zrobiliśmy. Przypomnę, że ostatnio w Dożynkach zrobiliśmy piękne Dożynki. Pokazaliśmy całemu światu, jak nasze Żabowo wygląda i przyjechało mnóstwo ludzi, gości zaproszonych, posłowie, więc też zrobiliśmy promocję Żabowej. No i przede wszystkim utrzymuje szkołę w Żabowie, gdzie dzieci jest bardzo, bardzo mało. Ja pamiętam niedawno takie spotkanie z radnymi, szczególnie z klubu Nowa, dostałem takie głosy, no weź coś zrób w tym szkołach w Żabowie, weź postawić wniosek o likwidację i tak dalej. Ja mówię, słuchajcie, żadnej szkoły w Żabowie likwidować nie będę. Dajcie mi święty spokój. Wręcz doszło do tego, że mnie zmuszali do tego, że ja mam zrobić jakąś analizę, która pokazuje, że trzeba szkołę zamknąć. Ja mówię, jak chcecie zamykać szkołę, to zamykajcie ją własnie, nie rękoma, bo moimi tego nie zrobicie, ale ty jesteś burmistrzem, ty to musisz zrobić. No nie muszę tego zrobić. Jeżeli wy jako radni chcecie podjąć taką decyzję, to podejmujcie, ale proszę moje ręki do tego nie przykładać, bo ja nie przyłożę. Dopóki Czabla będzie burmistrzem w szkole, w Żabowie będzie i koniec. Ja rozumiem, że jak wygra Nowa kiedyś wybory, no to szkoły w Żabowie nie będzie, ale w tej chwili taka jest sytuacja. Mieliśmy taką przepychankę o tą szkołę. Ja to mówię oczywiście z uśmiechem, bo to dzisiaj jest perspektywy czasu, ale to przecież bardzo poważne tematy są dla mieszkańców Żabowa, Żabówka, Boguszyc, Maszkowa i okolicznych sołet i wiosek, więc ta szkoła jest utrzymywana i będzie utrzymywana. A w przyszłym roku chciałbym, gdzieś w połowie przyszłego roku wdrożyć taki program, może nie rozbudowy, ale generalnego remontu tej szkoły, bo ona też tego wymaga, więc tą szkołę, Szanowni Państwo, utrzymujemy. Mimo głosu ze strony radnych z klubu Nowa, to tą szkołę trzeba po prostu zamknąć, mówiąc wprost, bo to tam nigdy takiego słowa nie padło, ale jak ktoś mi mówi, że mam zrobić analizę i wykazać, że istnieje szkoła, jest niezasadna ekonomicznie, no to o co tu chodzi? Mniejszy szkoła, to już nie bajerujmy się, jesteśmy dorosłymi ludźmi. Więc ta szkoła była, jest i po prostu będzie. Panie redaktorze, w skrócie, plac zabaw, szło w najświeżym powietrzu, droga za kościołem, drzeżynki, szkoła, to wszystko to jest to, co robimy dla Żabowa, to się oczywiście nie dzieje z miesiąca na miesiąc, to jest rozkładane w czasie, ale trzeba o tym pamiętać, bo jak to jest zapytane, co wy tam zrobiliście z tym Żabowiem, no to proszę bardzo, to z takich większych rzeczy, bo oczywiście tych drobiazgów jest o wiele, wiele więcej, tych interwencji codziennych też jest dużo, dużo więcej, nie licząc takich spraw, jak zbiornik do kosz i tak dalej, i tak dalej. Także staramy się, Żabowie, jak i w każdym sobie na co dzień, tą pracę wkładać. Ja powiem, że u mnie w gabinecie na ścianie wisi mapa Gdyni Nowogerd, gdzie miasto w środku jest takim małym punktem, można powiedzieć, a praktycznie cały teren to jest teren wiejski. Ja sobie zaznaczam, co gdzie zrobiłem, kolorami, co się udało, co jest jeszcze w planach, więc to nie jest tak, że to nie jest planowane i realizowane, to jest ściśle planowane, realizowane, krok po kroku idziemy do przodu, po co aby nasze wsołectwa, w tym dzisiejsze Żabowo, które omawiamy, z roku na rok piękniało. Tak jest, tym bardziej, że jak się jedzie przez wioski, gminy Nowogerd, one naprawdę są zadbane i piękne. Zresztą robiliśmy kilka lat temu, w połowie kadencji pierwszej czy drugiej, robiliśmy analizę, ile pieniędzy generalnie szło na wsi i okazało się, że na wsie nowogardzkie poszło bardzo dużo pieniędzy, to w milionach już liczone. Jestem nietypowym górniczem i ludzie mówią z miasta, bo ja jestem mieszkańcem miasta od urodzenia, ja się w mieście urodziłem, wychowałem, tu mieszkam, żyję. Mówią, że jestem nietypowym górniczem, że jestem z miasta, inwestuję w wieś, o co chodzi? Ja mówię, no bo tam są takie potrzeby, my w mieście sobie z pewnymi tematami radzimy, oczywiście należy miasto rozwijać i jak najbardziej dopieszczać, ale na terenie wiejskim też potrzebne są inwestycje i ja się wcale tego wiesz wstydzę, jak ktoś mówi, a ty inwestujesz na teren wiejski, no pewnie, że tak. Będę inwestował w terenie wiejskim, tak samo jak będę inwestował w mieście, także tutaj ja nie mam oporu w tym zakresie. Tak, tym bardziej, że to są wszyscy mieszkańcy jednej gminy. Właśnie. Wszyscy oddychamy tym samym powietrzem. Tak jest. Panie burmistrzu, jak już jesteśmy na wsi, no to niedługo święto wszystkich rolników, może byśmy zaprosili rolników na dożynki i gdzie one będą? Może jakieś atrakcje? Trudny rok jest z tymi dożynkami, w sensie rolnictwa, bo jak rozmawiam z rolnikami, jest ich niewielu już, ale są, to mówię, że to jest trudny rok, bo najpierw przecież maj, czerwiec to były upały, potem to były powodzie i woda się lała z nieba, także zboże wilgoci złapało, no i niektórzy czekają ze zbiorami do tego, aż odpowiednia wilgoć będzie w zbożu, bo nie można każdego zboża przecież z pola zebrać. Jak ostatnio byłem w Długołęce, no to jeden z rolników mówił, no czekam na chwilę, żeby tylko codziennie sprawdzać tą wilgotność, żeby odpowiednią wilgotność zboże miało, żeby można było zebrać z pola, więc rok jest wyjątkowo trudny dla rolników i skomplikowany, tak bym powiedział. Wymagający dużo takiej cierpliwości, wymagający dużej uwagi do pracy, natomiast no dożynki zawsze były, co ja uważam, że powinny być. Jakiekolwiek te plony by nie były, no trzeba za nie podziękować. Trzeba podziękować przede wszystkim rolnikom, bo dożynki to jest święto rolników i ja uważam, że my mieszkańcy gminy Nowogród, którzy nie jesteśmy rolnikami, powinniśmy rolnikom dziękować za ich ciężką pracę, za ich ryzyko, bo przecież to jest praca, która jest nieprzewidywalna, bo nikt nie wie, jaka pogoda będzie za miesiąc. Są prognozy różne, ale rolnik inwestuje w sprzęt, w zboże, w nawozy, to wszystko w ziemię, no i może się okazać, że rok może być dobry i życzę tego wszystkim rolnikom, a może się okazać, że rok będzie fatalny i wychodzi strata, więc to jest bardzo duże ryzyko dzisiaj za się rolnikiem. Ja uważam, że dożynki mimo różnych plomów powinny się odbyć po to, żeby podziękować za te plony i podziękować rolnikom naszym, że są i zachęcić ich do tego, żeby nie ustalali swojej pracy, żebyśmy na stołach mieli ten przysłowiowy chleb codzienny. No i w tym roku dożynki znowu gadać. Umówiliśmy się tak z sołtysami, że jeden rok w ciągu kadencji władz samorządowych i mojej to będzie rok dożynek w mieście, czyli robimy trzy lata na terenie wiejskim, rok w mieście. Teraz dłuższa jest kadencja pięcioletnia, więc cztery lata robiliśmy na terenie wiejskim, no i rok jest teraz w mieście i potem znowu wrócimy w kolejne cztery lata na terenie wiejskim i rok w mieście. Dlaczego w mieście, skoro tu nie ma rolników? No dlatego, że to jest kwestia logistyczna. Nasza gmina jest bardzo rozległa i jeżeli robimy dożynki w Błotnie, to mieszkańcy Osowa mają 20 kilometrów na dożynki. Przyjechać do Nowogardy, a potem jeszcze do Błotna, to jest tak jak z Nowogardy do Goleniowa. To jest taka odległość, żebyśmy sobie uświadomili z północy na południe naszej gminy. I odwrotnie, jak robimy w Słoysinie, to Wszystniki, Grabin, Łęgno, Błotno, Wołowiec to musi przejechać na drugi koniec w Słoysinie. To nie zawsze jest łatwiej. A trzecia rzecz jest taka, że chcemy też również wciągać mieszkańców miasta w życie gminy, bo życie gminy to nie tylko miasto dla mieszkańców miasta, ale również tereny wiejskie, tak jak wcześniej mówiliśmy. Chcemy przybliżać tę wieś do miasta. Chcemy integrować społeczeństwo. Chcemy też pokazywać mieszkańcom miasta, jak ciężka, jak ważna jest praca rolnika czy rolników. W związku z tym raz w kadencji są dożynki w mieście. Po pierwsze logistyka transportu i dojazdu, bo do miasta wszyscy mają, można powiedzieć, tą samą drogę, bo miasto jest w środku gminy, więc po prostu jest łatwiej. A po drugie chcemy też kulturę, obyczaje wiejskie przekładać i pokazywać, chwalić się nimi wśród mieszkańców samego Nowogarda. Więc w tym roku dożynki, uzgodniliśmy z sołtysami, są w Nowogardzie, są na osiedlu Bema. Pięć lat temu były takie dożynki w 2017 czy 2018 roku na osiedlu Bema. Bardzo udane. To jest to miejsce przy kościele, przy lasku, zaraz za garażami. Duże boisko do piłki nożnej, obok do koszykowej itd. Więc miejsca wystarczy na wszystkie atrakcje, które planujemy. Wszystkie wystawy zwierząt, wszystkie wystawy sprzętu rolniczego, na dużą scenę z zespołami i tutaj też mamy niespodzianki dla Państwa, ale również na namioty koło gospody wiejskich, które chcą się pokazać, organizacji pozarządowych, które na co dzień pracują i chcą się zaprezentować. No i oczywiście całą gastronomię i te punkty, można powiedzieć, że można i zjeść tę kiełbaskę, i napić się tej herbaty, i posiedzieć, i podyskutować, spotkać się nawet do późnych godzin nocnych. Także zapraszam serdecznie. No w ogóle, to się zlepiamy. Kiedy? Za tydzień w sobotę, czyli 2 września. Godzina, o ile dobrze pamiętam, 14. misza święta w kościele, a po 15. rozpoczynamy oczywiście na scenie. Zachęcam serdecznie wszystkich Państwa, abyście śledzili plakaty. Plakaty już się pojawiają w stołecznych gablotach, można je zobaczyć. Plakaty się pojawiają w mediach prywatnych, bo dajemy tam ogłoszenia. Plakaty się pojawiają na słupach ogłoszeniowych w mieście. No i pojawiają się już na stronie internetowej, na facebooku Urzędu Miejskiego. No i mam nadzieję, że również na stronie Radia Nowogród też się plakat pojawi. Już migają od tego dnia, więc... No i oczywiście mamy konkurs. Mamy konkurs na najładniejszy pieniądz dożynkowy, więc zachęcam społeczność do tego, żeby startowało. I można wygrać pieniądze na własne potrzeby. Mamy drugi konkurs na najładniejszą ozdobę dożynkową, czyli robimy ozdobę dożynkową, przewozimy na plac dożynkowy, bierzemy udział w konkursie. To po pierwsze motywuje naszych mieszkańców do działania, po drugie do zarobienia sobie również pieniądze, bo to jest konkurs finansowy, a po trzecie te ozdoby trafiają na plac dożynkowy, więc też popiększają całe ceremonie ojświęte i to jest fantastyczne. No i mamy oczywiście konkurs na najładniejszą zagrodę. To się tak nazywa zagroda, ale to chodzi tutaj o najładniejsze zadbanie domów wokół domów, wokół gospodarstwa, terenu, więc też nie tylko co robimy, ale jak to robimy, jak to pięknie wygląda. No i konkurs na najładniejszą wieś w imieniu Nowogard i tutaj w każdym konkursie są pieniądze do wygrania, więc zachęcam sołtysów, sołtyski, rady sołeckie, mieszkańców, organizacje pozarządowe, bo też mogą startować w tych konkursach, zachęcam serdecznie koła gospodniowiejskich do udziału w konkursach. Możecie Państwo wygrać pieniądze, które trafią na Wasze potrzeby i wydacie je zgodnie z Waszą wolą. O tak bym to powiedział, nikt Wam nie będzie narzucał, co będziecie potrzebować to za te pieniążki sobie kupić. Pieniądze są niemałe, także myślę, że warto. Oprócz tego, że jest to promocja sołecka, to jeszcze można się pokazać. Zapraszam serdecznie, 2 września w osiedle Doma Dożynki Dniwe. My jako Radia Nowograd również się dołączamy do tego zaproszenia, a za dzisiejsze spotkanie bardzo dziękujemy Panie Podmistrzu, życzymy spokojnego weekendu i do zobaczenia z tymi, którzy będą na Dożynkach. Do usłyszenia i do zobaczenia.

Listen Next

Other Creators