Home Page
cover of Skatepark
00:00-25:59

Nothing to say, yet

16
Plays
0
Downloads
0
Shares

Transcription

In the town of Nowogard, a public program was implemented to improve the recreational area near Plac Szarych Szeregów. The skatepark and tennis court were renovated, and new LED lighting was installed to ensure safety and comfort for users, especially the school-aged youth. The project required multiple approvals and permits, and a bidding process was conducted to select the contractor, with Elnet being the lowest bidder. The funding for the project came from both the regional government and the town's own resources. The skatepark was originally proposed in 2007 but was only realized in 2011, despite initial skepticism. The construction was completed in three months, and the skatepark has since become popular among children and teenagers in the area. Co w trawie piszczy, co w trawie piszczy, co w trawie piszczy w gminie Nowogardz, program publiczny. Zapraszamy. Witam Państwa w audycji Co w trawie piszczy. Z naszej audycji będziemy chcieli w ciągu kilku minut odpowiedzieć na to właśnie pytanie, co w trawie piszczy w gminie Nowogardz. Naszym i Państwa gościem jest Robert Czapra-Bulbicz Nowogardu, którego zapytamy Co w trawie piszczy. Dzień dobry Panie Podmieszczu. Dzień dobry Panie Redaktorze. Witam wszystkich mieszkańców gminy Nowogard i radiosłuchaczy. Ostatnio rozmawialiśmy o OSP Bosowy i o ostrzycy. Dziś wracamy ponownie do Nowogardu i do ostatnio odebranej inwestycji, a mianowicie do oświetlenia terenu sportowo-rekreacyjnego w rejonie Placu Szarych Szeregów w Nowogardzie w celu zapewnienia bezpieczeństwa i komfortu użytkowników. Jak to do tego doszło? Panie Redaktorze, Szanowni Państwo. Skatepark wybudowaliśmy już dziesięć lat temu, można powiedzieć. Korp tenisowy był tam od zawsze. Przeszedł tylko remont też lat temu, koło dziesięciu. Można z tego czasu korzystać rzeczywiście bezpłatnie, ale tylko w czasie dnia. Po zmierzchu niestety trzeba było się zbierać i gra w tenisa czy korzystanie ze skateparku przez młodzież była uniemożliwiona. Szkoda, bo przecież początek jesieni to jeszcze ciepłe dni, acz krótkie. Wczesna wiosna to też ciepło i już nie można ten czas spędzać na dworzu, acz krótkie dni i długie wieczory. No i tutaj głównie młodzi ludzie, głównie młodzież szkolna, która korzysta ze skateparku. Jeździ na rolkach, dyskorolkach, rowerach, innych urządzeniach można tak trochę szeroko powiedzieć. Wnioskowała o to, żeby ustawić oświetlenie. Oczywiście w grudniu nikt nie będzie o północy korzystał z tego skateparku, ale w październiku o godzinie 18 jeszcze można dla przykładu. Więc młodzież wnioskowała o to, żeby ustawić oświetlenie. No i tak też zrobiliśmy. Oczywiście ustawienie oświetlenia przez skateparku to taka budowa nowego oświetlenia przy ulicy czy w innym terenie. Wymaga szeregu uzgodnień, szeregu projektów, szeregu pozwoleń, a potem już samo postawienie lamp jest najprostszym i najkrótszym procesem. Przede wszystkim w sierpniu ubiegłego roku ogłosiliśmy postępowanie, żeby nie powiedzieć przetarg, żeby wyłonić wykonawcę tego zadania, żeby doświetlić skatepark i kurs tenisowy z formułą zaprojektuj, wybuduj. Czyli ktoś kto wygrywa robi projekt techniczny, najpierw koncepcję nam pokazuje, my to posłużymy z młodzieżą, potem robi projekt, idzie do starostwa, tam przynosi pozwolenie na budowę bądź też zgłoszenia, a potem na podstawie tego dokumentu buduje i dopiero przedstawia nam fakturę i za to wypłaci. Więc ogłosiliśmy taki przetarg w sierpniu ubiegłego roku. Wpłynęła jedna oferta, dolewająca oferta, znacznie przekraczała pieniądze, które nam ceniliśmy i dlatego musieliśmy unieważnić to postępowanie, ale kilka dni później ogłosiliśmy następne, bo chcieliśmy skutecznie to zrobić. Dokładnie 23 sierpnia ubiegłego roku ogłosiliśmy następne postępowanie i już cztery firmy do nas złożyły swoje oferty. Najtańsza firma to była firma Elnet 49200 i z tą firmą została podpisana umowa. Ja przypomnę, że na ten cel mieliśmy 50 tysięcy złotych, bo 20 tysięcy pozyskaliśmy od Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego, a 30 tysięcy dołożyliśmy środków własnych. Przygotowanie zostało wykonane i w tym roku mogłem, czy mogliśmy razem z młodzieżą i pracownikami urzędu, a nawet radnym panem Jankowskim uruchomić oświetlenie wszystkich parkur i kortów tenisowych. W założeniu co miało być zrobione? Jeżeli mówimy o technikaliach, to oczywiście należało się podłączyć do szafy oświetleniowej, która jest przy restauracji Nepsu. Postawić od trzech do czterech szłupów aluminiowych, bo chcieliśmy, żeby to było aluminiowe, żeby ta mrdza się nie dawała tak jak te stalowe one sobie trzymasz. Wysokość ustaliliśmy, że 8 metrów będzie nie wystarczająca, żeby to światło za szeroko się nie rozchodziło, ale żeby duży strumień światła był skierowany właśnie na skateparki, na te urządzenia, które zapewniałyby bezpieczeństwo dzieciom i młodzieży. No i oczywiście oprawy LED, żadne wypędziowe, żadne sodowe, po prostu ma być jasno i ma być tanio, więc nowoczesna technologia LED została zarzędbana przez nas, no i tak też wykonawcy składali swoje oferty. No i oczywiście kort tenisowy tam też należało doświetlić, więc tam też dwie lampy usadowiliśmy. Chwila oddechu dla naszego gościa i dla Państwa, zapraszam na krótki przerywnik muzyczny, po którym wrócimy do naszej rozmowy i zadamy pytanie wolnictwowi Cotowie-Piszczu w gminie Nowowia. Napisy stworzone przez społeczność Amara.org Napisy stworzone przez społeczność Amara.org Napisy stworzone przez społeczność Amara.org Napisy stworzone przez społeczność Amara.org Napisy stworzone przez społeczność Amara.org Napisy stworzone przez społeczność Amara.org Witam Państwa ponownie. Ci, którzy dopiero teraz dołączyli do nas informuję, że słuchacie Państwa audycji Cotowie-Piszczu, w której rozmawiamy z naszym gościem, burmistrzem Nowogradu Robertem Czaplą o tym, co w Cotowie-Piszczu, tym razem o skateparku i najnowszej inwestycji w tym miejscu, czyli oświetleniu. Panie burmistrzu, mówiliśmy w pierwszej części naszej rozmowy o oświetleniu ledowym przy korcie tenisowym i skateparku, które znajdują się przy tzw. dolnym boisku przy placu Szarych Szeregów nad jeziorem, gdzie najmniej znajdował się park jordanowski. Skatepark jednak nie wziął się z nikąd. Jak to się stało, że Nowograd ma dziś to miejsce, ten skatepark? Wziął się właśnie z tego parku jordanowskiego, który kiedyś był parkiem, a potem też studzienki kanalizacyjne, które wybijały nad jeziora. Dzisiaj są trzy, które wybijają koło restauracji Przystań i koło Krąglaka. Kiedyś tych studzienek było mnóstwo nad całej długości murów i cały plac Szarych Szeregów tonął w wodzie po opadach deszczu. Ten plac przestał być używany przez naszych mieszkańców, a szkoda, bo to fajne miejsce. W związku z tym sięgnąłem do archiwów i wyciągnąłem projekt, który jeszcze mój poprzednik, Pan Kazimierz Rzęba, przygotował. Budowę takiego skateparku. Ten projekt był z 2007 roku. Zobaczcie, tak, to czy mam 2022, czy przed 15 lat. Mówimy o historii pewnego rodzaju. Natomiast ten projekt nigdy nie wziął się, pojedynek nigdy nie był wykonany. Ja zostałem budownictwem wybranym w grudniu 2010 roku. Ja po raz wtedy trafiłem na uchwalanie budżetu w imię Nowego Jorka na rok następny. W mojej kampanii wyborczej bardzo mocno podkreślałem budowę skateparku, bo tego chciało społeczeństwo. Chciały dzieci, przepraszam, i młodzież. W związku z tym przebudowałem projekt budżetu na 2011 rok ze skarbnikiem. No i wpisałem kwotę, o ile dobrze pamiętam, prawie 800 tysięcy złotych na budowę skateparku. Było dużo uwag wtedy do mnie, że niepotrzebnie, że po co, że tak dużo pieniędzy, można tyle dróg z tego zrobić, albo innych zadań, że ten skatepark jest niepotrzebny. Ja wtedy powiedziałem, że ja chcę go zrobić i zobaczycie, ten skatepark będzie cieszył się popularnością. No i udało mi się przykonać ówczesną radę miejską, pamiętam koalicji SLD-PSL wówczas, do tego, żeby te zmiany w budżecie zrobić. No i uruchomiliśmy, uruchomiliśmy przetarg. Pamiętam, stanęły dwie firmy, które biły się o to zadanie, różnica między nimi była niewielka. Najtańszą firmą była firma Bullite z Elbląga, kwota prawie 750 tysięcy złotych. Ta firma na 27 lipca pokazała swoją ofertę, bo wtedy było otwarcie ofert 2011 roku. No i podpisaliśmy umowę, umowę podpisaliśmy 10 sierpnia 2011 roku, czyli można powiedzieć 11 lat temu. Kwota dokładnie była 749 808 złotych, czas realizacji 3 miesiące, więc szalone tempo i gwarancja 36 miesięcy. Więc wątpliwości mieszkańcy mieli dużo. Przede wszystkim po co to? Kto tam będzie jeździł? Po drugie, jest 3 miesiące, to się tego nie da zrobić. No i w ogóle, zróbmy coś innego zamiast tego sklejtowania. Pieniędzy unijnych też na to nie uda się posłuchać. Ja wówczas miałem informację z Urzędu Mateusza Łabowskiego, że jak zrobimy pewne działania za swój epilogę, to z pozostałości środków unijnych będzie można korzystać na zasadzie takiej, że będzie konkurs i kto coś zrobi, będzie można pieniądze odzyskać. Ciężko mi było się przebić tymi argumentami. Jak ze wszystkim co jest nowe, co zawsze gdzieś tam ciężko jest, trzeba do tego po prostu się przekonać albo zaryzykować, tak to się mówi. I my zaryzykowaliśmy, zaryzykowaliśmy i wybudowaliśmy ten park. Zrobiliśmy go faktycznie w 3 miesiące. Tam poszła nowa kanalizacja deszczowa, tam nowe alejki poszły. Cała płyta została betonowa od nowa wylana. Urządzenia zostały dostawione. Wszystko to zrobiliśmy w 3 miesiące. Ja pamiętam odbiór jak mieliśmy, to śnieg padał. Śnieg padał i z radnymi staliśmy i z mediami i na scenie opisywano te osoby, które były na mnie przychylne. Jak to zimą skatepark odbierać, głupota świata, nikomu to niepotrzebne, nikt tam nie będzie z tego korzystał. A my powiedzieliśmy tak, odbieramy, bo taki był termin, to po pierwsze. Po drugie, jak odbierzemy zimą, to zobaczymy jak ten skatepark przetrwa pierwszą zimę. I czy będą na nie znane naprawy gwarancyjne na wiosnę, kiedy dzieci i młodzież ruszą. A po trzecie, spokojnie zobaczycie, Szanowni Państwo, będzie on potrzebny. Dzisiaj, z perspektywy czasu, trzeba powiedzieć, że to był strzał dziesiątki. Po pierwsze, po tej pierwszej zimie nic się z tego skateparkowi nie stało i nie były potrzebne naprawy gwarancyjne. A po drugie, jak ktoś ma wątpliwości, że ten skatepark jest komukolwiek potrzebny, to wystarczy w kwietniu, maju, czerwcu, lipcu, sierpniu, wrześniu, październiku przyjść tam w godzinach popołudniowych, bądź w dzień w okresie wakacji i zobaczyć ile tam jest dzieci i młodzieży. Ja pewnego razu znaleźliem 48 osób jednocześnie korzystających ze skateparku. No i rodzice dookoła, opiekunowie itd. Także jest to, myślę, że bardzo potrzebne. To był wówczas największy skatepark w województwie zachodniopomorskim. Ja pamiętam, że miasto Szczecin projektowało skatepark, ale oni wtedy chyba na tamte pieniądze, to oni się chyba chcieli zainwestować 200 czy 300 tysięcy złotych. Do nas wszyscy mówili, puchnijcie się u głowy, co wy za 800 tysięcy robicie w skateparku. Tam 750 dokładnie to przetarło. Ale takie było zawierzenie, że to był największy skatepark w województwie zachodniopomorskim i na ówczesne czasy tego roku. Powiedzmy też o tym, że ten skatepark przyciągał zawodników z całego województwa, bo odbywały się tutaj zawody, również pod pana patronatem. I tych młodych ludzi jeżdżących na deskorolkach czy też na rowerach na tym skateparku, to zawsze była duża grupa, prawda? Bardzo duża grupa, bo od razu jak wybudowaliśmy ten skatepark, to ci wszyscy skajtowcy, przepraszam za słowo, ze Szczecina, Koszalina, Gryfina, Goleniowa, Stargardu, jak się o tym dowiedzieli, to zaczęli przyjeżdżać. A nasza młodzież mówiła, no dobra, to jak mamy taki fajny obiekt, to zróbmy zawody. Oczywiście nikt u nas na zawodach, na hulajnodze, czy na rowerze, czy na deskorolce się nie zna w urzędzie, no bo jesteśmy urzędnikami i nie było tu osób wyprawiających takie dyscypliny sportowe, ale ci młodzi ludzie naprawdę przyszli do nas nie tylko z pomysłem, ale też z rozwiązaniami, bo jeszcze przyprowadzili sędziego, który to będzie sędziował, wybrali nagrody, które są adekwatne w takich zawodach i poprowadzili wszystko od początku do końca. Więc tak naprawdę potrzeba było trochę patronatu, trochę rozgłosu medialnego i trochę nagród, a to wszystko samo ruszyło. No i ci ludzie, którzy zaczęli przyjeżdżać z innych miast, z dużych miast, którzy jeździli już dużo, dużo dłużej na innych obiektach, zaczęli takie triki pokazywać, że to zaraziło po prostu nasze dzieci, naszą młodzież i poszło to dalej. Coraz większym zainteresowaniem to się cieszyło, można powiedzieć, z roku na rok. Tych zawodów było spore. Pamiętam, jak zawsze organizowaliśmy majówkę, to 2 maja to był dzień sportu, to bez zawodów na skateparku to nie odbyło się po prostu to święto. Oprócz tego skatepark się rozraszał, bo trzeba powiedzieć, że okiełkodnawcy stwierdzili, że dzieci czy tam chłopczechy tak długo korzystają, że nie będą stali w osób. Więc zamontowaliśmy najpierw z jednej strony łoweczki, potem z drugiej strony łoweczki, potem przy okazji dolne boisko tak zwane wyremontowaliśmy, a jeszcze niektórzy mówili, że skatepark to jeszcze street workout by się przydał. Między boiskiem dolnym a skateparkiem wstawiliśmy jeszcze urządzenia do street workoutu i też widać, że w okresie letnim dużo osób z tego korzysta. Stało się to takie miejsce aktywności sportowej, aktywności fizycznej, korzysta w tekstu młodzież, korzystają dzieci, dorośli też organizują sobie taką dziką ligę, czy takie dzikie turnieje, czy rozgrywki piłki nośnej na dolnym boisku. Teren jest fajnie położony, bo jest nad jeziorem, jest dużo zieleni, nie ma ruchu samochodowego, więc też jest bezpiecznie. Moją intencją było stworzenie właśnie takiego miejsca, gdzie całe rodziny mogłoby począć, gdzie można bezpiecznie dziecko zostawić, gdzie obok jest jakieś miejsce, gdzie można coś zjeść, posiedzieć się, wypić kawę i herbatę, bo przecież mamy tam pizzerię. Obok jest kąpielisko miejskie i to wszystko ładnie się łączy w taki kompleks. Czy określił Pan takim początkiem i takim ziarenkiem, które dało początek i te wszystkie obiekty, ten cały teren sportowy wykiełkowy? W 2007 roku, przypomnijmy, powstaje projekt, w 2011 zaczyna go Pan realizować, jest zrealizowany do końca, w 2021 to jest przetak na oświetlenie i w październik tego roku jest oficjalny odbiór przy udziale młodych ludzi, którzy są wprost powiedzieli, że są zadowoleni, bo w końcu będą nie musieli z letarkami na głowach jeździć, więc to na pewno dla młodzieży strzał w dziesiątkę z tym miejscem i tą propozycją zagospodarowania. Natomiast ważna jest na pewno kwestia finansowania tej inwestycji, bo jak Pan powiedział, na początku nie można było pozyskać środków, gmina wyłożyła własne środki, a później udało się je odzyskać, tak? Przypomnijmy jak to się stało. Tak, zgodnie z tym co mówiłem, czasami trzeba trochę wiary i nadziei, takiego podejścia pozytywnego. Trzeba to robić, bo mogą się pojawić środki zewnętrzne te po. Środki zewnętrzne są różne, w zasadzie takie, że masz dokumentację, mamy pieniądze, to buduj, albo jesteś w trakcie budowy, to Ci dofinansujemy, a czasami są oszczędności, więc jeżeli coś zrobiłeś, jest świeża, chcesz skorzystać z dofinansowania, to Ci dajemy te pieniądze po, czyli refinansujemy Ci inwestycje. I jak powiedziałem, że środki unijne są tak przekazywane, przekonywałem Radę Miejską do tego, wówczas coś się udało. Dużo mieszkańców serdecznie do tego podchodziło, bo stwierdziły, że jak już wydaliśmy własne, to już trudno. Okazało się, że nie, okazało się, że jednak miałem rację i udało się te środki pozyskać. Udało się, pozyskaliśmy je, bo to był normalny konkurs, gdzie musieliśmy wystartować, złożyć aplikację. Urząd Marszałkowski ogłosił taki konkurs na oglądania sportowe, co się nazywał Oryginalny Program Operacyjny Województwa Zachodniopomorskiego na lata 2007-2013. Złożyłem aplikację do Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego. Tam ileś stopni było, czy progów, żeby pokonać trzeba było, żeby dostać te pieniądze. Okazało się, że wygraliśmy. Wygraliśmy jak na loterii, bo dostaliśmy refundację połowy pieniędzy. Można powiedzieć, że ten skatepark powstał za półtora. Dzisiaj jak ja widzę, jak inne miasta robią takie skateparki, robią to duże miasta, te skateparki pewnie nie kosztują 800 tysięcy złotych, tylko już miliona. Więc można powiedzieć, że my wówczas wygraliśmy jak na loterii. Po pierwsze uporządkowaliśmy teren, po drugie zlikwidowaliśmy tę wodę wkręt. Ściegi, które to były, przepraszam za słowo, ale to prawda. Po trzecie rozpoczęliśmy rozbudowę całej infrastruktury sportowo-turystyczno-wypoczynkowej nad jeziorem, gdzie gospodarowanie tego terenu. Przez chwilę powstało nowe molo, powstało boisko do siatkówki na plaży, powstał plac zabaw, przynajmniej mnóstwo tego. Ścieżka wokół jeziora, wtedy też ją rozpoczynaliśmy, więc udało się zrobić ten skatepark. Mało tego, wzięliśmy jeszcze środki unijne. Można powiedzieć z perspektywy czasu, że wygraliśmy po prostu na loterii i to była trafiona inwestycja w 100%. Dzisiaj już nikt z mieszkańców Nowogardy nie pyta się po polskie. Dzisiaj jest to naturalne, że młodzi ludzie mówią do swoich rodziców, dziadków, pradziadków, chodź na skatepark, chodź idziemy na plac szarych szeregów. Jak mieszkamy dalej, to choć bierzemy auto, wsadzamy sprzęt w auto i jedziemy jeździć ze mną tam. Dzisiaj tam są osoby młode, które trenują tę dyscyplinę sportu, ale jest dużo osób w różnym wieku, również dziadkowie, którzy przychodzą ze swoimi poczekalnikami i też się cieszą, że jest takie miejsce, gdzie ta energia młodego człowieka może zostać pozytywnie i dobrze wykorzystana. Także udało się to w 100% nawet zfinansowania, więc mamy piękny skatepark, już oświetlony w tym roku, też za środki zewnętrzne pod Urzędem Marszałkowskiego. Prawie w połowie, można powiedzieć, że skatepark nam ze środki zewnętrzne wypłynął. Ale to się nie dzieje samo, to trzeba pisać wnioski, trzeba szukać tych środków zewnętrznych, trzeba jeździć, rozmawiać, prosić, pukać, pytać, składać wnioski. Z boku zewnątrz się to wydaje czymś normalnym. Dzisiaj wszyscy do skateparku się przyzwyczailiśmy i nikt sobie nie wyobraża, jak go mogłoby nie być. I jak mówię ludziom, że jeszcze 10 lat temu, czy 12, tego skateparku nie było. Jak? Od zawsze tu stoi. No nie, nie od zawsze. I myślę, że tą historię warto przypominać i pamiętać, jakie były początki Jezusa w domu. Gratuluję tego strzału w dziesiątkę, 11 lat temu, bo faktycznie ta inwestycja do dnia dzisiejszego jest oblegana przez młodych ludzi. Jak widzicie Państwo w gminie Nowograd dużo się dzieje, o czym nam w trawie piszczy. Dziękuję panu burmistrzowi za dzisiejsze spotkanie z nami. Zapraszam Państwa już za tydzień na kolejną rozmowę w programie co w trawie piszczy. Do usłyszenia. Dziękuję panie burmistrzowi. Dziękuję bardzo. Pozdrawiam pana redaktora. Wszystkich radioszukacze w gminie Nowograd miłego dnia. Miłego dnia. Co w trawie piszczy? Co w trawie piszczy? Co w trawie piszczy w gminie Nowograd? Program publiczny. Zapraszamy.

Listen Next

Other Creators