Details
Nothing to say, yet
Details
Nothing to say, yet
Comment
Nothing to say, yet
The mayor of Nowogard, Robert Czatla, discusses the long-standing issue of the Plac Wolności (Freedom Square) and the need for its renovation. He mentions that the city council and PiS coalition have been blocking the project, despite the residents' desire for it. Czatla emphasizes the deteriorating condition of the square and the need to replace the outdated infrastructure. He also talks about the potential funding from the European Union and the government's Polski Ład program. Czatla concludes by urging the residents to consider the council's actions when voting in the upcoming elections. Dzień dobry naszym słuchaczom, witamy serdecznie. Radio Nowogard i audycja Co w Tobie Piszczy, a dokładnie Co w Tobie Piszczy w imieniu Nowogard w ciągu tych kilku zaledwie minut, chcemy właśnie na to pytanie odpowiedzieć. Dziś naszym gościem jest burmistrz Nowogardu, pan Robert Czatla. Dzień dobry panie burmistrzu. Dzień dobry panie redaktorze, witam serdecznie wszystkich radiosłuchaczy Nowogardzkiego Radia. No i niezmiernie wracamy do tematu. Co w Tobie Piszczy w imieniu Nowogard w sprawie Placu Wolności, a dokładnie od jak dawna twoją pracę związana z Placem Wolności? Ja bym powiedział tak, za długo. Za długo, bo ten plac powinien już być dawno zrobiony i byśmy na tym zaoszczędzili co najmniej 10 milionów złotych, jakbyśmy go wcześniej zrobili, bo ceny usług i materiałów co roku rosną. No ale mamy sytuację taką, że Rada Miejska i radni koalicji PiS, Nowa, nas cały czas z tym Placem Wolności blokują i do jeszcze zeszłego roku nie było światałka w tunelu, jakby zrobić. Przypomnijmy, rok 2013, mieszkańcy wówczas mówili, to była moja pierwsza kadencja, trzeba przebudować Plac Wolności, bo wygląda fatalnie. Wszystkie miasta mają starówki, nawet grefice, płoty. Wszędzie, gdzie się człowiek nie ruszy jest zagospodarowane centrum miasta. W greficy piękny plac powstał. W Resku, zdaje się, jest też ładnie to wszystko zrobione. Powiedziałem płotnie, a nie Resku, przepraszam. Więc nawet te małe miasteczko jest to Plac zagospodarowany. Ciągle mamy w fatalnym stanie te stare płyty chodnikowe, te drzewa, które ledwo co rosną, pielęgnujemy i utrzymujemy w tym betonie. Te płyty rozwalające się za pomnikiem, coś strasznego. Co chwilę awarie oświetlenia ulicznego, co chwilę awarie kanalizacji deszczowej i to trwa za długo. W 2013 roku z Anamową Mieszkańcą w Minie Nowowych przystąpiłem do zaprojektowania tego placu. Zrobiliśmy to w ten sposób, że ogłosiliśmy konkurs na koncepcję. Zaprosiliśmy uczelnie wyższe, zaprosiliśmy studentów, zaprosiliśmy firmy. Zróbcie nam koncepcję. Wpłynęło tej koncepcji wiele. Zrobiliśmy wystawę w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Każdy mógł przyjść, zobaczyć. Mieszkańcy byli zafascynowani. Też mieliśmy kierunkowe uwagi od mieszkańców, że z jednej koncepcji podobał się ten teren zagospodarowania za pomnikiem, a z drugiej koncepcji do pomnika. W związku z tym, mając prawa autorskie, wykonaliśmy projekt i stworzyliśmy dwie najfajniejsze, najlepsze, najbardziej funkcjonalne koncepcje. Potem wykonaliśmy projekt z pozwoleniem na budowę i praktycznie nic dalej nie poszło, poza tym, że w zeszłym roku wymieniliśmy kawałek kanału deszczowego i trochę elektryki, bo po prostu trzeba. Ci, którzy są przeciwnikami Placu Wolności, to ja już się dowiedziałem dlaczego. Słyszałem, że radni mówią między sobą, że nie głosujemy im przeciwko, bo jak Czapla zrobi Plac Wolności, to wygra wybory. Będzie burmistrzem na tą okazję, dlatego wstrzymujemy rozwój miasta. Nie znajduję innego słowa, żeby powiedzieć, że to jest głupota świata. Przepraszam wszystkich, ale tak to jest, bo to nie jest krzywda dla mnie, tylko dla mieszkańców, bo jest koncepcja, jest projekt, były pieniądze kilka razy i dalej to nie jest robione, a mieszkańcy tego chcą. Wystarczy zobaczyć, co się dzieje na portalach społecznościowych, jak wrzucimy trochę zdjęć tego Placu Wolności, to ludzie już pytają, kiedy wreszcie. Ja powiedziałem, że dopóki będę burmistrzem, to będę zabiegał o ten Plac Wolności i po prostu go wybuduję i koniec, bo tego chcą ludzie, tego chcą mieszkańcy. Gmina Nowogard, urządcy, burmistrz i Rada Miejska mają rolę służenną wobec mieszkańców. Mamy służyć mieszkańcom i wykonywać to, co mieszkańcy uważają za stosowne. Więc jest bardzo dużo zwolenników, znalazło się nawet kilku przeciwników, którzy mówią, a po co nam taki wydatek, po co nam ten Plac Wolności. Oczywiście każdy ma prawo do własnego zdania, szanujemy, ale ja mówię tak, jeżeli ktoś nie chce mieć ładnie, czy to w domu, czy to w własnym gospodarstwie, w własnej firmie, czy w własnym mieście, to ok. To jest sprawa gustu i z tym się nie dyskutować. Natomiast trzeba powiedzieć, że technicznie pod tym Placem Wolności są media, które trzeba po prostu językiem technicznym się mówi przełożyć, ale to trzeba wymienić. Pamiętajcie, woda, gaz, prąd, kanalizacja deszczowa i kanalizacja sanitarna. Przecież te studzienki wybijają. I nam specjaliści mówią, że nigdy nie, nie dlatego, że część but opadowych Placu Wolności nie jest nigdzie odprowadzona. Jak Państwo widzicie, że czasami w jesienią, czy zimą są egipskie ciemności w mieście, no to dlatego, bo po prostu centrum miasta w Placu Wolności wszystkie media się krzyżują. Nawet jak ktoś nie chce mieć ładnego Placu Wolności, to trzeba ten Plac Wolności po prostu rozkopać, wymienić całą instalację energetyczną, wodną, sanitarną, gazową i po prostu to złożyć z powrotem, bo to nam jest potrzebne. My bez kanalizacji sanitarnej nie damy sobie rady, bo te wszystkie, przepraszam bardzo, ścieki muszą płynąć do oczyszczaliczników. Bez kanalizacji deszczowej nie damy sobie rady, bo nie mogą ścieki i odpady z Placu Wolności wpływać do jeziora. Bez przełożenia instalacji elektrycznej też sobie nie damy rady, bo za chwilę będziemy mieli egipskie ciemności nie tylko w centrum miasta, ale to się potem już rozleje na całe miasto. Nawet ci, którzy są przeciwni, żeby przebudowywać Plac Wolności po to, aby poprawiać estetykę, muszą przyjąć argumenty merytoryczne specjalistów i fachowców, że trzeba te naprawy wykonać, ale żeby te naprawy wykonać, ten Plac trzeba po prostu rozkopać. No i teraz pytanie, jak go rozkopiemy i wymienimy media, to które? Te płyty stare chodnikowe układamy, czy już to robimy po nowemu? No można pójść jednym i drugim wariantem. W mojej ocenie, jak już to wszystko będzie rozkopane, rozryte, to już lepiej było coś nowego, ładnego ułożyć, żeby ten Plac służył na kolejne 50 lat, powiedzmy, a nie na chwilę naprawiać ubytki itd. Ale o to można się wspierać, które ładniejsze? Czy te płyty chodnikowe, czy nowe płyty chodnikowe? Co byśmy chcieli mieć? Ale tak czy siak musimy go otworzyć i tą instalację wewnętrzną, ten media po prostu musimy wymienić, bo to jest po prostu konieczność. Tak jak w domu możemy nie odmalowywać ścian, ale jak nam się pali instalacja elektryczna i nie możemy włączyć żelazka, zmywarki, nie możemy włączyć suszarki do włosów, to trzeba po prostu elektrykę w domu wymienić, trzeba te ściany pokłuć. No i teraz jak pokujemy te ściany, zrobimy brudny w ścianach, no to co? Zostawić to tak, czy już przy okazji pomalować tę ścianę na nowo, żeby to ładnie wyglądało? O to jest pytanie dzisiaj tak naprawdę tym Placem Wolności. Mówisz do tego, że do mężki robimy remont, zrywamy tapetę po to, żeby dostać się do kawy. Nie zakładamy tej starej tapety na nowo, bo tego się nie da zrobić, żeby było ładne. Dokładnie tak i ja to zawsze tłumaczę tym wszystkim, którzy dali się przekonać niektórym radnym, że ta estetyka jeszcze wytrzymał nas. Szanowni Panie Redaktorze, no przestańmy dziadować wreszcie. Nie możemy ciągle dziadować. Wszyscy poszli do przodu. Cała Europa poszła, cała Polska, całe województwo. Wystarczy zobaczyć jak Szczecin wygląda, miasto jak Golenów w pobliżu wygląda, jak Resko Małe wygląda, jak Gryfite wygląda, a my jak taki ubogi krewny jesteśmy tutaj. Tym bardziej, że my mamy środki na ten Plac Wolności, bo ja skierowałem do Rady Miejskiej w chyba trzy czy cztery razy, nie pamiętam dokładnie ile, uchwałę budżetową, gdzie zapisałem te pieniądze. To z Panem Skarbikiem zaoszczędziliśmy pieniądze kosztem innych zadań i wpisaliśmy te pieniądze do budżetu. Co zrobili radni? Przepraszam za słowo, rozsłonili to na drobne. Trudno jest zebrać z niego dwa miliony, pięć milionów, siedem milionów do kupy, ale łatwo jest to rozsłonić na 200 tysięcy, na 100 tysięcy, na 50 tysięcy. To też są zadania ważne. Mówię drobne w kontekście Placu Wolności, w kontekście dużej inwestycji. No i co teraz mamy za sytuację? Plac, który ja na początku pamiętam miał kosztować trzy miliony, dzisiaj mówią, że może kosztować nawet dziesięć. A nawet gdzieś tam dłuży 22? No niektórzy tam mówią, że 22, chociaż tak naprawdę ja w to nie wierzę, bo pewnie przetarg to zrewiduje, tam są jakieś wskaziki, to się jakoś oblicza. No 22 miliony to jest dla mnie niepełnięta kwota w inwestycjach, to ja nie sądzę, żeby tak poszło, ale na pewno ten Plac Wolności kosztuje coraz więcej. I Rada Miejska ciągle to blokuje. Podobna sytuacja mamy, jak przecież mamy instalację wodno-katalizacyjną w chodnikach i w drogach. To co, jak ludzie na danym osiedlu, na przykład na Bema nie będą mieli wody, to mamy nie rozryć drogi i chodnika i nie naprawić tego? No trzeba to naprawić, trzeba to po prostu rozryć, trzeba to naprawić i potem od nowa to wszystko ułożyć. Tą samą przykład mamy po prostu już w Placu Wolności i tego nie da się obronić tym, że może jeszcze trochę pokaść. No bo ok, estetyka może trochę powrócić, ale to co jest w środku, to już są ostatnie chwile, kiedy te wszystkie instalacje jeszcze funkcjonują. Przypomnijmy, że te instalacje były zbudowane tuż po wojnie, kiedy ten Plac Wolności był tu budowany. Wojna się skończyła w 1945 roku, Nowogród został Polski i wtedy miasto się budowało i wtedy te wszystkie media zostały tam zbudowane. Plac Wolności został zrobiony i koniec. To też ma jakąś swoją żywotność, to też ma jakąś swoją trwałość. To potem wszystko niszczeje, koroduje, naturalny proces. Trzeba to zrobić. Przepraszam za moje emocje, ale ja czasami to tłumaczę mieszkańcom wręcz do bólu, bo to są te same argumenty. No ale to możemy poczekać. No dobra, ale jak się nie ma oświetlenia ulic w centrum miasta jesienią i zimą i są egipskie ciemności, to jest bezpieczniej na przychodniów, gdzie jest lód, śnieg na drodze i tak dalej, to tak zostawimy to. Nie no, to trzeba zrobić. Okej, no tak trzeba zrobić, to trzeba stworzyć Plac Wolności i po prostu trzeba to po wymianie. No i takie argumenty, takie rozmowy są, ale ja jestem zdaniem, że trzeba słuchać się większości mieszkańców, a zdecydowana większość mieszkańców jest za tym, żeby ten Plac Wolności przebudować. W środku media zmienić, ale też również poprawić estetykę. I to, co ostatnio pokazywałem również u siebie na portalach społecznościowych, na facebookach, na tiktokach, na tych wszystkich innych portalach, to po prostu tak on miałby wyglądać. To byłoby miejsce, po pierwsze, reprezentatywne w Dniu Inwoder, gdy jak mamy gości w domu, to możemy ich zebrać na smaker, usiąść sobie na ławeczce, zjeść loda, wypić kawę z kawiarenka, bo to jest miło, przyjemnie. Jak są upały, tak jak teraz, to są upały i od tych upałów już się nie odwrócimy, nie będzie oziębienia klimatu. No to też jest trochę wody, w której można się schłodzić, szczególnie najmłodsi. Jest uporządkowanie ruchu na Placu Wolności, bo on jest częściowo przesunięty i on by był od strony, po jakiejś biedronki i bloku. Tam by był ruch kołowy, parkingi, natomiast ten teren tutaj przy Ratuszu byłby całkowicie wyłączony z ruchu. Więc też to by był swego rodzaju deptak taki bezpieczny. Przeciwnicy mówią, no tak, ale będzie mniej parkingów. No właśnie nie, będzie więcej. Będzie więcej parkingów, mimo że część placu będzie wyłączona z ruchu kołowego. Najważniejsza rzecz, czy jedna z najważniejszych to jest teren za pomnikiem. No bo tam mamy te zejście kaskadowe, które się wsypiemy, te płyty przykładamy, układamy, ale to tak na dobrą sprawę to jest miejsce, które powinno łączyć zdjęcie i cyfryzację kultury. Mamy z jednej strony Miejską Bibliotekę Publiczną patrząc od pomnika w stronę jeziora po lewej stronie, a po prawej stronie mamy Nowogarski Dom Kultury i ten teren jest częściowo wykorzystywany przez Nowogarską Kulturę i Bibliotekę. Te instytucje aż proszą się, żeby ten teren tak zagospodarować, żeby można było właśnie robić koncerty, żeby można było robić spotkania, żeby można było robić festiwale, żeby nie uciekać ze wszystkich na plac Szarych Szeregów, żeby łączyć i integrować działania kulturalne z jednej strony i Biblioteki i Nowogarskiego Domu Kultury. Więc to jest tak też zaprojektowane i też chciałoby się już to jak gdyby mieć za sobą. Więc jak na razie to była walka z Radą Miejską i radni na dzisiaj dalej są nieobłagani i mówią, że nie, Plac Wolności nie. Radni Nowa przypomnijmy i radni Prawa i Sprawiedliwości mówią przy budowie Placu Wolności nie. I po prostu trzeba o tym pamiętać. Za rok mamy wybory i Państwo zdecydujecie, czy ci radni się spisują, czy ci radni zasługują na to, żeby ponownie ich zbierać, czy ich działania, bo to ja rozumiem, że każdy ładnie mówi. Każdy ładnie mówi, niektórzy mają portale społecznościowe, niektórzy się nagrywają i każde słowa są ładne. Ale trzeba poznawać po czynach mieszkańców, żeby nie było tak, że ktoś ładnie mówi, a co innego robi, bo to też trzeba na to spojrzeć. No i o ten, czy my jako mieszkańcy sobie po prostu życzymy, żeby mieć Radę Miejską, która blokuje inwestycje w centrum miasta, której wszyscy chcą. Najbardziej było zrobione referendum przy Ścieżce i ono dotyczyło również Placu Wolności i tam ponad 3,5 tysiąca ludzi się podpisało, że są i za Ścieżką i za Placem Wolności. To jest dużo. Przypomnijmy, że Ścieżkę Wokół Jeziora też Rada Miejska mi blokowała i też te pieniądze ze sklepikiem znaleźliśmy w budżecie, które gospodarowaliśmy, przedłożyliśmy radzie i też poszły na inne cele. Na szczęście znaleźliśmy program unijny i z tego programu unijnego zrobiliśmy w pierwszym etapie prawie całą ścieżkę. Tam został kawałek mleśny. Ja nawet pamiętam taką sytuację, kiedy obecny pan poseł, a wówczas jeszcze wicemarszałek województwa zachodniopomorskiego, Rzepa z Polskiego Słowienca Ludowego zaprosił nas na spotkanie, jak nam ścieżkę skończył, bo też był zainteresowany, no bo pieniądze poszły na większość i został kawałek. Wtedy pojechaliśmy w takim składzie, że ja byłem skarbnik wielokierowników wydziału, chyba z 10 osób pojechaliśmy do pana wicemarszałka, przedstawiliśmy to w kontakcie i marszałek mówi, dobra, słuchajcie, jeżeli ten etap was kosztuje, tam chyba było milion dwieście czy milion trzysta tysięcy złotych, to załóżcie to z własnych pieniędzy, zróbcie to, a my będziemy mieli takie środki, tak zwane pozostałości z konkursów, to potem ogłosimy taki konkurs dla rzeczy zrobionych w ramach pieniędzy własnych, żebyście mogli mieć refinansowanie tego w 85%. Czyli prosta sprawa, wykładamy pieniądze gminne, potem Urząd Marszałkowski 85% nam kosztów oddaje, czyli miliona trzystu, no to nam wychodziło, że dostaniemy ponad dziewięćset tysięcy złotych, a reszta to jest wkładu własnego. No to złoty interes, mieć ścieżkę i jeszcze tyle pieniędzy zewnętrznych. No to zabezpieczyliśmy środki w budżecie, poszliśmy z tym na Radę Miejską i okazało się, że nawet takie argumenty do Rady nie dotarły i te pieniądze roztrwonili nam na jakieś drobniejsze wydatki. Całe szczęście, że potem przyszły kolejne programy wewnętrzne, z których mogłem korzystać bez stanowiska do Rady, bo o co tutaj chodziło. Po prostu jednoosobowo podjąłem decyzję wraz ze współpracownikami i to była moja decyzja. Tak kończymy tę ścieżkę i koniec. Panie prezydencie, później było tak, że Pana słowało w komentarzach, a ci radnicy wygłosowali, to nie robili zdjęć, a te wygłosowali, mówiąc, że dzięki nam została ta ścieżka. Tak, nie wspominając o tym, że sześć czy siedem rady głosowali trzeci. No ale to, o czym mówię, to jest to, o co Panie redaktorze mówimy, że niektórzy mają umiejętność taką, że mówią jedno, a robią całkiem coś innego. Dlatego cały czas mówię o tym, żeby patrzeć, jak ci radnicy głosują na plecak. Ja miałem taką sytuację, że ja słyszałem, że ktoś jest za, ale i tak głosował przeciw. No i jak ktoś słucha tej wypowiedzi, to faktycznie ktoś jest za. No ale liceum, to czemu głosujesz przeciw? W mojej ocenie to pewnego rodzaju szóstwo jest takie dla ludzi. Trzeba oceniać po prostu nie po tym, co się mówi, tylko po tym, co się robi. No i ja tą ścieżkę skończyłem po prostu bez udziału Rady Miejskiej, ale też była taka sytuacja, że potem chciałem zaprosić Radę do wspólnego, powiedzmy, dzieła i też pozyskałem środki na oświetlenie tej ścieżki. Za chwilę będziemy mieli jej uruchomienie. No i to nie wymagało zgody Rady tak na dobrą sprawę, ale mówię, no niech będzie, że robimy to wspólnie. Ja tego nie robię dla swojego sukcesu, robię dla mieszkańców. Ale zróbmy to razem, idźmy razem, podnieśmy wszyscy nam za tym ręce, pozyskajmy środki wewnętrzne i to zróbmy. Ja i tak i tak to wykonuję. Więc ta wyraza też powiedziała, że nie. Ja tego kompletnie nie mogłem zrozumieć, bo ja poszedłem do Rady i mówię, ok, podzielmy się sukcesem. Ja nie chcę być ojcem sukcesu, niech wszyscy bądźcie. I też nie. Czemu nie? No bo nie. No i potem to, co pan redaktor mówił, że kampania wyborcza. No i radny stoi na ścieżce i mówi tak, to ja tutaj miałem udział, żeby ta ścieżka postała. Ale wracając do Placu Wolności, żebyśmy nie zgubili tematu, żebym ja nie zgubił tematu Udało się nam wpisać jako gminie w tzw. inwestycje terytorialne. Co to jest? To jest nowy okres programowania w Unii Europejskiej, nowe pieniądze. To są te pieniądze, które czekamy, co tam rząd nie dogaduje się z Komisją Europejską, ale te pieniądze są dla nas tam zamrożone. I marszałek województwa zachodniopomorskiego, który rozdziela te pieniądze unijne, bo to marszałkowie rozdzielają te pieniądze, zbudował taki system inwestycji strategicznych terytorialnych. Że podzielił województwo na określone obszary i te obszary powinny się integrować ze sobą i budować wspólną strategię. I my jesteśmy w obszarze gminy Mośina, Marszewo, Przybiernów plus powiat goleniowski. Czyli można powiedzieć cały nasz powiat z wyłączeniem Statnicy i z wyłączeniem Goleniowa, bo oni są w tym obszarze metropolitarnym, jeżeli dobrze pamiętam. I każda z gmin ma dać inwestycję, którą chce zrobić w ramach tego działania i to są pieniądze unijne, tak zwane bezkonkursowe. Czyli my nie bijemy się z innymi, kto ma lepszy projekt, nie walczymy o pieniądze, tylko one będą aktywne bez konkursu. Ja tam wpisałem plac wolności i zostało to zaakceptowane przez Urząd Marszałkowski. A w tej chwili Urząd Marszałkowski wynajął specjalną firmę. Ta firma pisze strategię dla naszego obszaru. Mam nadzieję, że na jesień będzie to gotowe i pod koniec roku będzie składanie wniosków, takie formalne do Urzędu Marszałkowskiego na inwestycje. Oczywiście te wnioski już mamy przygotowane, tylko trzeba wpisać datę i podpisać i składamy oczywiście na plac wolności. Więc tutaj też jest szansa i to taka szansa dosyć mocna, żeby te środki polskie i ten plac przebudować. Wówczas, jeżeli byśmy otrzymali środki, to ja podejrzewam, że gdzieś koło lutego-marca mógłbym ogłaszać przetarg na przebudowę placu wolności. Potwierdził to na ostatniej konferencji w Nowogardzie w zeszłym tygodniu Pan Marszałek Województwa Zachodniopowolskiego, Pan Stanisław Wziątek, że to gmina Nowogard walczy o ten plac wolności i ten plac też jest zawarty również w tych inwestycjach strategicznych. Czyli jest coraz większa szansa, że plac wolności pozbędzie się tego brzydkiego oblicza i nie będzie straszył, a będzie zapraszał. Oby tak było. Jeszcze jest jeden temat. Rząd uruchomił kolejną edycję Polskiego Ładu. I tam są inwestycje jedne dwumilionowe, a drugie pięciomilionowe. Będziemy składać rzeczywiście jedne i drugie, tylko wiemy, że urząd skłania się bardziej ku temu, żeby dać większej ilości samorządów. Wszystkim, ale mniej. Więc ten dwumilionowy wniosek to prawdopodobnie też będzie mógł być złożony na plac wolności. Oczywiście on by nie starczył na całość tego zadania, ale tak myślimy, że moglibyśmy rozpocząć tym Polskim Ładem, tymi dwoma milionami pieniędzy zewnętrznych, a następnie dołożyć te pieniądze z tych inwestycji terytorialnych, strategicznych i tam zakończyć. W tej chwili kierownik Wydziału Rozwoju lokalnego pan Jarosław Soborski sprawdza to zarówno w Banku Gospodarstwa Krajowego, który daje pieniądze w ramach Polskiego Ładu, jak i Urzędu Marszałkowskiego, czy te środki można połączyć i czy nie ma kolizji. Z tego co wiemy, bo mamy już opinię pisemną, bo ten kierownik wrócił się do BGK, to Polski ładnie widzi z tym problemu, natomiast musimy jeszcze z Urzędem Marszałkowskim, po zgodnie z szczegółami technicznymi, czy się da się połączyć. Jeżeli tak, to mielibyśmy dwa źródła zewnętrzne finansowania. Jedno rządowe, a drugie marszałkowskie. To była piękna sprawa, rozłożone w czasie, że najpierw rozpoczynają pieniądze rządowymi, a do tego dochodzą potem pieniądze marszałkowskie. To też jest taki scenariusz, o którym rozmawiamy, który daje nam nadzieję na ten Władz Wolności, bo trzeba go wreszcie zrobić. No i tu będzie wytrącony argument z rąk radnych, którzy zawsze powtarzają, jak Pan załatwi pieniądze na plac, to my się zgodzimy. To tak, radnych zawsze powtarzają, jak będą pieniądze zewnętrzne, to wkład własny zawsze się znajdzie. I to słyszę z każdej opcji politycznej. I to słyszę ze strony Nowej Lewicy, ze strony Polskiego Stronnictwa Ludowego, słyszę to ze strony Prawa i Sprawiedliwości, ze strony Klubu Nowa, więc chyba nie ma żadnego radnego, który by nie mówił w ten sposób. Wszyscy tutaj mówią jednym głosem. Chcę położyć na stole te pieniądze zewnętrzne i pokazać, słuchajcie, to jest pieniądze zewnętrzne i teraz trzeba dołożyć wkład własny, przyjąć te pieniądze i uruchomić procedurę. Przypomnijmy jeszcze na koniec słuchaczom, jak ten plac w przeszłości ma wyglądać? Ma wyglądać pięknie. Przede wszystkim znikną te stare płyty rozwalające się, znikną te ławeczki, które się sypią za pomnikiem. Wszystko zostanie zdjęte, potem przebudowane zostaną media, tak jak później na środku, a tutaj mamy dwie części placu. Można powiedzieć przed pomnikiem, czyli tutaj od ulicy Górnej i za pomnikiem do muru. W tej części przed pomnikiem ruch kołowy zostanie, czyli samochody zostaną, nie będą mogły, nie będą jeździć dookoła, tylko od ratusza do połowy placu będzie teren tzw. deptak z ładnym nasadzeniem drzew, krzewów, ławeczkami do wypoczywania, fontanną, natomiast ten teren od Biedronki, można tak powiedzieć, żeby wszyscy wiedzieli, to będzie teren, gdzie się zjeżdża do centrum miasta, można tam zatarkować i tam też będzie wyjazd, bądź wyjazd będzie dołem przy murach ulicą Lubowską. Natomiast teren za pomnikiem, to będzie zajście kaskadowe z pięknymi pregolami, połączony obszar, aby z niego mógł wyprzedzać nasze dwie instytucje kultury, żeby tam się mogły jednoczyć w działaniach kulturalnych dla mieszkańców Zmiany Nowogarta. Tam będą festiwale, tam będą plenery malarskie, tam będą działania artystyczne biblioteki miejskiej Nowogarskiego Domu Kultury i to będzie taka sfera kultury. Oczywiście teren cały jest ogólny dla wszystkich naszych mieszkańców, a jak weźmiemy pod uwagę, że miejska biblioteka publiczna już jest w trakcie przebudowy, zewnętrznego remontu, a koncepcję Nowogarskiego Domu Kultury praktycznie już mamy zatwierdzoną. Tam jeszcze ostatnio, już dzisiaj, za chwilę będzie projekt niewykonany, więc jakbyśmy mieli te dwie instytucje po remoncie i po dobudowie, bo Nowogarskie Domu Kultury wymaga dobudowy i rozbudowy, to pięknie nasze centrum miasta by się po prostu komponowało. I ja myślę, że to by była wizytówka nas, mieszkańców, jak ktoś nas odwiedzi, będzie chciał zrobić sobie spacer po naszym mieście, jak to jest rodziny, przyjaciół, znajomych, no to to będzie piękna wizytówka, z której będziemy się wstydzić, będziemy dumni, będziemy mogli miło spędzić czas na świeżym placu. Tym bardziej, że ta część za pomnikiem bardzo dobrze się wpisuje w festiwal filmowy, który zaczyna się właśnie teraz. No więc właśnie za chwilę festiwal filmowy, za chwilę goście ze świata kultury, filmowcy, malarze, bo praktycznie wszyscy, którzy uwielbiają sztukę i kulturę pojawią się w Nowogardzie. I tutaj właśnie jest to miejsce, żeby to miejsce stanęło życiem, żeby tutaj stworzyła się sztuka, żeby tutaj rozwijała się kultura, żebyśmy jako mieszkańcy mieli szansę dotknąć tego uczestnictwa. To jest tak ulotne i musimy jeździć za tym do teatru, musimy jeździć do szpitali harmonii, a czasami jest telewizja, a tutaj mamy na żywo na miejscu. Więc ten aspekt festiwali, który tutaj Nowogardzską kulturę organizuje, czy Lato z Muzami, czy Kofin, pięknie się to wszystko napisywało. Bardzo dziękuję panie burmistrzu za spotkanie z nami, z naszymi słuchaczami. Trzymamy kciuki, żeby się to jednak wszystko udało, żeby ten Plac Wolności, kiedy będą przejeżdżali tu goście, będą się zachwycać nie tylko pięknym nad jeziorem, całych tych terenów, ścieżki wokół jezior, ale również centrum naszego miasta, przy którym w tej chwili się znajdujemy w ratuszu. Dziękuję za dzisiejsze spotkanie panu, dziękuję naszym słuchaczom i do usłyszenia. Do usłyszenia. Miłego dnia.