Details
Nothing to say, yet
Details
Nothing to say, yet
Comment
Nothing to say, yet
Today's sermon is about the power of our words. It emphasizes the importance of choosing our words carefully and speaking truthfully. The speaker mentions that words have the power to transform lives and warns against false teachings. He also gives examples of how words can lead to negative reactions and even harmful actions. The sermon highlights the significance of the words we speak and their impact on ourselves and others. The speaker refers to biblical verses to support his points and emphasizes the importance of not adding or twisting the words of God. He also shares a personal story to illustrate the power of words in a real-life situation. Overall, the sermon emphasizes the importance of using our words wisely and speaking truthfully. Dzisiejsze kazanie będzie na temat moc naszych słów, ale zanim będę się dzielił tym słowem, to jak kiedyś powiedziałem, że podstawą do startu kazania najważniejsza jest nasza modlitwa, co zazwyczaj tutaj robimy i chwała Bogu za to. Drogi nasz Ojcze, do Ciebie wołamy tutaj, ponieważ Ty jesteś Bogiem cudów, Bogiem, który przez słowo stworzył wszystko. Ty jesteś Bogiem, który sprawia w nas podziw, a zarazem lęk. Tylko jednak Ty Ojcze objawiłeś Ciebie przez Jezusa Chrystusa, pokazać nam jakim naprawdę Bogiem jesteś i my pragniemy wszyscy tutaj oddawać Tobie chwałę i cześć. Tak jak powiedział Twój Syn, że Ojciec szuka tych, którzy będą mu oddawać chwałę i cześć duchem i prawdą. I my pragniemy Ojcze, aby zawsze w naszych ustach chodziło to, co jest święte, czyste, nieskalane. Aby na naszych ustach, naszym języku zawsze była Twoja prawda. Tak jak Jezus powiedział, ja jestem prawdą, drogą i życiem. Ojcze, prowadź nas wszystkich, ale również mnie, abym ja nie mówił z ciała, ale z ducha. Abyś to Ty Boże używał mojego języka. Ty wszystkich swoich sług, którzy dałeś im zadanie i oni grzeli przed tym zadaniem, to jednak Ty powiedziałeś, że będziesz z nimi. Ja Ci Panie dziękuję, że Ty jesteś na każdej mojej drodze. Chwała Ci Panie Jezu. Amen. Kiedy przygotowywałem się do tego tematu, zresztą ciekawe jaki macie obraz tego słowa. Ja też miałem pewien obraz, jaki to będzie słowo. Jednak kiedy zacząłem na nim siedzieć, to całkowicie inaczej mi on się malował. Więc słowa mają naprawdę moc i z pewnością każdy z nas tego doświadczył na własnej skórze. Chociaż nie idę w tym kierunku, że chociażby słowo Boże miało taką moc, że przemieniło nasze życie. Ja idę w takim trochę innym kierunku. Bardzo ważne jest to, żeby naprawdę bardzo rozważnie dobierać słowa, które się mówi. A tym bardziej właśnie tutaj, kiedy wchodzi się za kazanicą. Pewien człowiek powiedział takie słowa, że bardzo niebezpiecznym jest to, kiedy kaznozieja głosi słowo w sposób bardzo przekonujący siejąc herezję. Jest to naprawdę niebezpieczne. I chciałbym powiedzieć, kiedy Jezus rozpoczynał Twoją służbę, wszedł do synagogi i stanął za kazanicą. Podając ten przykład, nie mówię o tym, że Jezus siejął herezję czy cokolwiek, bo Jezus jest prawdą i życiem i drogą. Ale chodzi mi o to, co tam się stało. I jak wiemy, kiedy wszedł do tej synagogi i zaczął czytać fragment z księgi Izajasza, to potem jak czytamy, coś tam się wydarzyło. Kiedy on powiedział, że dziś wypełniło się to pismo w uszach Waszych, to jak czytamy dalej, to jak myślicie, jaki był odzew, jak zareagowali na to słowo? Zresztą jak czytamy ten cały fragment, ten kontekst, to Jezus jakby dolewa oliwy do ognia. I to spowodowało tak, to słowo, które Jezus zgłosił, że oni wpadli w taki gniew, że wypchnęli go z miasta i wywiedli aż na szczyt góry, aby go w dół strącić. Czyli widzicie, jak oni negatywnie zareagowali na to, co Jezus zgłosił i do takiego stopnia, że chcieli go zabić. Dla mnie to skandal po prostu, ale powiedzcie mi, czy tak nie jest? Czy podając ten obraz tego fragmentu, czy tak nie jest? Kto z nas nie wyprowadziły słowa z równowagi? Kogo? Nie jednego z nas tutaj, nie? A powiedzmy, ile to straciło życie właśnie przez to, że ktoś coś powiedział trochę za dużo. Kiedy tak siedziałem przy tym, tak pomyślałem, ciekawe jak Wy byście zareagowali. Ja wiem, że to będzie śmieszne albo dziwne. Ale gdybym tak poważnie powiedział do Was tutaj, że jestem Mesjaszem, że jestem Zbawicielem Świata i gdybym to powiedział bardzo poważnie, to ciekawe jak byście wy zareagowali w swoim sercu. Powiedzielibyście, może coś mu się stało, a może kto wie? Dokładnie, dokładnie to chciałem powiedzieć. Chcielibyście kamienie i byście mnie ukamieniowali. Widzicie, co mogą spowodować słowa? Do jakich czynów mogą nas doprowadzić? Tak jak w przypadku Jezusa, chcieli Go zabić. I jak wiemy, niektórym Żydom było naprawdę ciężko uwierzyć w to, co ogłosił Jezus Chrystus. Na Jego słowa reagowali różnie. Ale zobaczcie, ta niewiara tych niektórych Żydów doprowadziła do tego, jak czytamy Słowo Boże, że krzyczeli, ukrzyżuj Go, ukrzyżuj Go. Co prawda powinniśmy naprawdę zaufać i wierzyć w każde słowo Jezusa Chrystusa, ale musimy również uważać, kogo słuchamy. Ponieważ apostoł Jan w pierwszym liście 4.1, ja go trochę parafrazowałem z przekładu Message i pisze tam tak. Moi drodzy bracia i siostry, nie wierzcie we wszystko, co słyszycie. Dokładnie i starannie zbadajcie to, o czym mówią, ponieważ z pozoru może to się wydawać Boże, to jednak może ono nie pochodzić od Boga. Ale przejdźmy do tego, czy naprawdę słowo mają moc i swoje znaczenie. Powiem Wam pewną historię i ona jest prawdziwa, ale to już Wy osądźcie, czy to pochodzi od Boga, bo ktoś mógłby tutaj pomyśleć, że to już przesada, że nie można tak uważać aż tak dosłownie. To jednak sami, jak powiedziałem, osądźcie, czy to jest od Boga. Pewien człowiek zadzwonił do pewnego pastora i zapytał się, co u Ciebie, co słuchać, jak się ma? I on wtedy odpowiedział, że dobrze, że fajnie. To ten człowiek powiedział, wiesz, że modlę się o Ciebie, Bóg położy mi Ciebie na sercu. Więc ten pastor powiedział, to dobrze, bo to działa i tak dalej. I w tym samym dniu znowu zadzwonił ten człowiek do pastora i powiedział mu, że musi jechać do szpitala, bo chyba ma zawał. I ten pastor był bardzo zdziwiony, bo był to człowiek bardzo wysportowany i zdrowy, że taki człowiek ma zawał. I zaraz po chwili Bóg przemówił do tego pastora, a ciężko mi jest to słabo powiedzieć, i powiedział Bóg do niego, usuń przekleństwo 140-kilogramowego mężczyzny na jego klatce piersiowej. Tyle właśnie ważył ten pastor. Ale w poprzedniej rozmowie on powiedział, Bóg położy mi Ciebie na sercu. Na sercu, widzicie? Jakbyśmy powiedzieli, to gra słów na sercu. I kiedy ten pastor usunął to przekleństwo, ten człowiek natychmiast poczuł się dobrze i był zdrowy. I ja wiem, że to ciężko jest uwierzyć w takie coś, to gra słów na... Ale wiecie co? Tak naprawdę to ma znaczenie. Powiem Wam tak, bo my zazwyczaj bardzo często mówimy, że Bóg mi położył Ciebie na sercu, nie? Mówimy tak, prawda? Nie mamy zawału serca, prawda? Nie mamy. Ale Wam powiem jak ja na przykład, jak ja to czuję, bo ja też mówię o tym, że Bóg mi położył powiedzmy Ciebie na sercu. I jak mam tak w domu, to wiecie co czuję? Ciężar. Ciężar na sercu. Czuję smutek, niepokój i czuję, że dana osoba przechodzi jakiś trudny czas. Wtedy modlę się o tę osobę. To prawda, nie mamy zawału, ale jak Wy się czujecie, kiedy Bóg kładzie Wam kogoś na sercu? Na sercu. Zresztą ja nie wiem, czy jest na takiego zwrotu jak na sercu, ale jak już powiedziałem, jeśli jest, to dana osoba czuje się niekomfortowo, jakiś niepokój. I jakby nie było w tej historii, to naprawdę jest bardzo ważne to, co wypowiadamy. I taki przewodni werset jakby do tego kazania jest to, co powiedział Salomon 18, 21. Śmierć i życie są w mocy języka. I właśnie, my doskonale wiemy, nie wzięłem Pisma Świętego, że Pismo Święte to słowo, słowo Boże. I właśnie diabeł używa tego słowa do swoich celów. Kiedyś o tym mówiłem, ale zwróćcie uwagę, co diabeł zrobił na samym początku. Kiedy Bóg powiedział, na pewno umrzesz, to zwróćcie, on zrobił taką drobną, małą zmiankę i dodał słowo nie. Na pewno nie umrzecie. Życie do czego to doprowadziło? Ta zmiana doprowadziła ludzkość do grzechu i śmierci. Śmierć i życie są w mocy języka. Chyba nie wszyscy wiedzą, że ja kiedyś byłem świadkiem Jehowy, ale chciałbym też tutaj coś powiedzieć na ten temat. A Jehowy również zrobili takie drobne zmiany w swoich przykładach. I na przykład takim jednym przykładem jest to, że oni uważają, że w niebie tylko będą 144 tysiące. Więc tutaj już po nas, mamiesa dla nas. Więc żeby tę naukę potwierdzić, musieli zmienić pewne słowa w Biblii. Gdzie na przykład wszystkie przekłady podają z Księgi Objawienia, chociażby ten werset Objawienia 5-10, że wszystkie przekłady mówią I uczyniłeś ich Bogu naszemu królestwem i kapłanami i mają królować na ziemi. Natomiast w ich przykładzie jest nad ziemią. Czyli 144, które będą panować nad ziemią. Drugim przykładem jest to, widzicie tu są takie drobne zmiany, ale naprawdę one całkowicie zmieniają sens. Drugim przykładem jest to, że oni uważają, że Jezus Chrystus jest Archaniołem. I we wszystkich przekładach jest na przykład 1 Ks. 4-16 Mają, gdyż sam Pan nadany rozkaz na głos Archanioła i trąbę Bożej zstąpie z nieba, wtedy najpierw powstają ci, którzy umarli w Chrystusie. Jest na głos Archanioła. Natomiast w ich przekładzie jest z głosem Archanielskim, czyli Pan zstąpi z nieba z nakazującym wołaniem z głosem Archanielskim. Czyli widzicie, tu już zmienia to na głos i z głosem zmienia całkowicie inny obraz Jezusa. I w taki właśnie sposób oni głoszą innego Jezusa. Jest to naprawdę bardzo niebezpieczne. Jezus Chrystus powiedział takie słowa w Księdze Objawienia 22-18-19 Co do mnie to świadczy każdemu, kto słucha słów prorokstwa tej księgi. Jeżeli ktoś dołoży do nich, dołoży mu Bóg, plak opisany w tej księdze. A jeśli ktoś ujmie coś ze słów tej księgi prorokstwa, ujmie Bóg, zdziały Jego drzewa, żywota i ze świętego miasta opisane w tej księdze. A Solomon w Księdze Chrystusa mówi w 30 rozdział 6 werset Niczego nie dodawaj do Jego słów, żeby Cię nie zganił i żebyś nie musiał okazać się kłamcą. Jak się Wy czujecie, kiedy ktoś dodaje coś do Waszych słów? Jak się z tym czujecie? Kiedy przekręcają Wasze słowa? Czy nie dotyka Was to? Z pewnością, nie? Zazwyczaj mówimy, że ja tak nie powiedziałem, że jest to nieprawdą i tak dalej. Jak myślicie, jak Bóg się czuje, kiedy my przekręcamy lub dodajemy do Jego słów? Jeśli nas to dotyka, to prawdopodobnie Boga też dotyka. Kiedy siedziałem nad tym fragmentem o tym, że kiedy dodajemy, że ktoś przekręca nasze słowa, dodaje do nich, jak to działa na nas, poszedłem na górę i zadzwonił do mnie telefon. To z drugiej okoliczności. Uważam, że był to przypadek. I ja tak szczerze nie wiem, jak Wam to powiedzieć, bo w tej historii są czterech osób. Ale powiem Wam tak, że zadzwonił do mnie telefon i ten człowiek powiedział mi pewne rzeczy, których ja w ogóle nie powiedziałem. Ktoś pokrzykręcał moje słowa, pododawał do nich i naprawdę taka historia z tego wyszła, że szok. Wiecie jak ja się czułem? Jak mnie to zabolało? Naprawdę słowa mają moc. To trzeba uważać, jak się używa tym język. Ja wiem, ja naprawdę wiem i prawdopodobnie i Wy też wiecie, że naprawdę jest to ciężkie zadanie niekiedy dokładnie w słowo słowo powtórzyć to, co ktoś powiedział. Naprawdę to jest niekiedy ciężkie zadanie. Więc uważam, że wtedy najlepiej jest po prostu zamilczeć. Ugryźć się w język. Coś powiedzieć i zrobić komuś krzywdę. Tak jak to było chociażby w moim przypadku. Lepiej przemilczeć. Tak jak mówi przysłów w 17.28. Nawet głupiec, gdy milczy, uchodzi za mądrego, za roztropnego, gdy zamyka usta. Nie uważajmy jako bracia i siostry, że pewne plotki to coś złego, nic szkodliwego, jakiś to po prostu nic. Jakieś nieszkodliwy grzech. Ponieważ Bóg na to patrzy całkowicie inaczej. Apostoł Paweł mówił w fragmencie w Rzymian takie słowo potwarcy. Ciekawe słowo. To są ci, którzy sieją plotki. A zwróćcie, że Apostoł Paweł umieścił właśnie te słowo razem z oszczercami nienawidzącymi Boga, z uchwałymi pysznymi i chodliwymi. Czyli z tego fragmentu bardzo widać, że Bóg na plotki, takie sprawy bierze bardzo poważnie i patrzy na to całkowicie inaczej, niż my by sobie to bierzemy. Że nic to nic takiego. Zresztą ja wiem i Wy wiecie, że naprawdę plotki nie tylko powodują szkodę dla siebie, ale również szkodzą innym. Nasze słowa niosą pewne konsekwencje. Zresztą Jezus powiedział takie słowa, że powiadam Wam, że każdego nieużytecznego słowa, które ludzie rzekną zdadzą sprawę w dzień sądu. I tak jak mówię, nasze słowa naprawdę niosą za sobą pewne konsekwencje, czy dobre, czy złe. Podam Wam pewien przykład ze Starego Testamentu, napisane w II Królewskiej 2, 23-24. Wchodzi tam ołalizausza. Stamtąd poszedł do Betalu, a gdy szedł drogą, mali chłopcy wyszli z miasta i naśmiewali się z niego, mówiąc do nich, chodź no łysy, chodź no łysy. Obróciwszy się więc i spojrzawszy na nich, przeknął ich w imię Pana. Wtedy wyszły z lasu dwa niedźwiedzi i rozszarpały z nich 42 dzieci. Ja wiem, że ten fragment jest ciężki naprawdę do zrozumienia, ale ja nie chcę go wyjaśniać. Tylko chodzi mi o to, co wypełzało z ich ust. Że tak powiem, dzisiaj my byśmy na przykład powiedzieli, przepraszam za słowa, ty łysapało. Dzisiaj byśmy takim językiem współczesnym powiedzieli ty łysapało. Ale oni tak naprawdę nie zdawali sobie sprawy z wagi wypowiedzialnych słów, bo zobaczycie jaki skutek był. I jakbyśmy nie patrzyli na ten fragment, to te słowa były niczym innym jak tylko szywersem. Szydzili ze sługi Bożego. I jak mówi Galacja 67, a Bóg nie da się ze siebie naśmiewać, albowiem co człowiek chcieje, to będzie zbierać. Gdy patrzę na tą scenę, to mam taką wizję, obraz, aluzję do tego, co powiedział Jezus Chrystus. Bo równie oni mogliby powiedzieć takie słowa, no chodź no ty głupcze, czyli już wiecie o co mi chodzi. Czyli to, co Jezus powiedział w Mateusza 5, 22, a ja wam powiadam, że każdy, kto gniewa na brata swego, pójdzie pod sąd. A kto by rzekł bratu swemu, racha stanie przed radą najwyższą. A kto by rzekł głupcze, pójdzie w ogień piekielny. Ten fragment naprawdę dla mnie jest ciężki i kiedyś zastanawiałem się nad tym, jak można pójść do piekła, chociażby przez to, że powiedzieć głupcze na kogoś. Że takie słowo można iść do piekła. Co prawda ja sam osobiście myślę, że w tym fragmencie kryje się coś dużo głębszego, ale jakby nie było, to słowo naprawdę może zniszczyć naszą relację i więz z bratem i siostrą. Czy tak nie jest? Chciałbym się posłużyć pewnym przykładem i posłużyć się Sebastianem. Myślałem, że go dzisiaj nie będzie, ale jest. Wyobraźmy sobie, że poszedłem do pewnego brata i obgadałem Sebastiana i powiedział mu, przepraszam, chociaż tak nie myślę, że Sebastian jest beznadziejny, głupi, po prostu idiota. Jak myślicie, gdyby się dowiedział o tym, to jak by się czuł? A gdybym go na przykład nie przeprosił za to, to kto wie, może nie chciałbym mieć już nic wspólnego ze mną, a może kto wie, może byłbym za niego jak martwy. Kto wie, jaka byłaby jego racja? Wiecie dlaczego go użyłem? Dlatego, że Sebastian jest jednym z najlepszych moich braci i jak powiedziałem, on doskonale wie, że ja bym tak nie pomyślał. Niekiedy się sprzeszamy, ale tak naprawdę moja miłość do niego bardzo szybko zapomina o tym. Dlaczego użyłem go? Bo wiem, że on, wiecie, pogniewa się. Zresztą ja tak nie powiem. Kiedyś byłem u swojej kuzynki i żeśmy się tak rozgadali, że ona się wygadała i powiedziała mi, że niektórzy Cyganie powiedzieli, że Samuel jest głupi. Jak myślicie? Takie niby nieznaczące słowo, niepozorne, ale naprawdę przyszyło moje serce, całkowicie mnie poniosło. Jakie znaczenie mają słowa? I to, co teraz chcę powiedzieć, to też takie będzie trochę niefajne, ale powiem, pozwolę sobie na to powiedzieć. Niektórzy Cyganie to anasadeci, nie mają szkół i taka jest prawda. I dla niektórych prawdopodobnie człowiek upośrodzony to człowiek głupi. Używają słowa, nie znając jego znaczenia. Tak uważam. Ponieważ jak dla mnie na przykład osoba upośrodzona to nie osoba głupia, ale chora. I przyznacie, że najlepszą definicją człowieka głupiego daje Słowo Boże? Zresztą Psalm 14, 1 mówi, głupi rzekł w sercu swoim, nie ma Boga. Jezus w Łukasza mówi w 12 rozdziela 16 do 20 i powiedział im podobieństwo, pane, pewnemu bogaczowi pole ofity plon przyniosło. I rozważał w sobie, co mam czynić, skoro nie mam już gdzie gromadzić plonów moich. I rzekł, uczynię tak, zburzę moje stodoły, a większość buduję i zgromadzę tam wszystko zboże swoje i dobra swoje. I powiem do duszy swojej, duszą masz wiele dóbr złożonych na wiele lat, odpocznij, nie spij i wesel się. Ale rzekł mu Bóg, głupcze, tej nocy żądają twojej duszy swojej, a to, co przygotowałeś, czyje będzie. A Jezus powiedział w Mateusza 7, 26, a każdy, kto słucha tych słów moich, lecz je nie wykonuje, przyznany będzie do męża głupiego. Już nie chcę mówić na temat księgi przysłów, gdzie tamto słowo występuje przeszło 80 razy. I jeśli przestudujecie tę księgę, to zobaczycie, kogo Bóg określił jako człowieka głupiego. Dla kaznodzieli, który głosił kazanie, ktoś podał mu małą karteczkę. Było na niej jedno tylko słowo. Głupiec. Mówca spojrzał na nią i rzekł. Często dostaje niepodpisane uwagi. Teraz po raz pierwszy dostałem uwagę, na której jest tylko podpis, bez komentarza. Ale idźmy dalej. Jak to mówią, rozlanego mleka nie da się ich pozbierać. Prawda? I to samo się tyczy naszych słów. Nie da się ich cofnąć. Jak to mówią, rzekło się. Mała dziewczynka przyszła do mamy i zapytała. Mamusiu, co jest gorsze, kłamstwo czy kradzież? Mama odpowiedziała, że oba są tak grzeszne, iż nie potrafi powiedzieć, co jest gorsze. Wiesz, mamusiu, długo się nad tym zastanawiałam i uważam, że dużo gorzej jest kłamać niż kraść. Dlaczego tak myślisz, córeczko? Bo widzisz, to jest tak. Jeśli coś ukradniesz, możesz to odnieść z powrotem. Chyba, że to zjadłaś. A jeśli zjadłaś, możesz za to zapłacić. Ale kłamstwo zostaje na zawsze. Pamiętacie, jak Jakub odstępnie podszedł swego ojca i zagarnął błogosławieństwo, które należało się Ezawowi? Izaw już nie mógł go pobłogosławić tym samym błogosławieństwem. Nie mógł już cofnąć tego. Nasze słowa wypowiedziane są jak pasta do zębów. Komu z Was zdarzyło się wycisnąć za dużo pasty? I jakbyś nie próbował, nie dasz rady wcisnąć ją z powrotem. I tak jak strzały puszczonej z łuku, nie da się już cofnąć. Szczególnie słowa, które ranią, nie da się cofnąć. Jedyne, co możemy powiedzieć, to przepraszam. I to zależy, jakie przepraszam. Ja uważam, że mężowie ze Starego Testamentu doskonale wiedzieli moc wypowiedzianych słów, a szczególnie te, które były nachciane przez Boga. Wszyscy dobrze znamy historię sławnego osiołka, który przemówił. Natomiast nie zwracamy w tej historii na to, jak ważne i mocne są słowa, które wypowiadamy. Uważam, że król Balak właśnie o tym doskonale wiedział, jaką moc mają słowa wypowiedziane, a szczególnie przez proroków. On spróbował wszystkimi różnymi sposobami nakłonić Bileama, by ten przeklnął Izraela. Nie będziemy czytać tej historii, bo jest ona bardzo długa. Natomiast kiedy Bileam pobłogosławił po raz drugi Izraela, Balak powiedział takie słowa i rzekł Balak do Bileama Sokoro go już nie przeklinałeś, to go przynajmniej nie błogosław. Jak myślicie, dlaczego tak powiedział? Podam Wam przykład. Pewien doktor Imoto przeprowadził pewien eksperyment. Wziął ryż i umieścił go w trzech różnych naczyniach i zalał je wodą. Do pierwszego naczynia mówił dziękuję, do drugiego mówił ty idioto, a trzeciego całkowicie ignorował. I tak robił przez cały miesiąc. Po miesiącu ten pierwszy rozpoczął fermentację i tworzył taki silny, ładny, piękny aromat. Natomiast drugi stał się czarny, a trzeci całkowicie zgnił. Podobny eksperyment zrobili z truskawkami. Jedną truskawkę użyli do jednego woreczka, a drugą do drugiej. I tak przez siedem dni ten człowiek mówił do jednej kocham Cię, a do drugiej nienawidzę Cię. Ta pierwsza była normalna, a ta druga zgniła. Ja tak naprawdę nie wiem, czy to jest prawdziwe, czy nie, ale jak już powiedziałem przedtem, że śmierć i życie są w mocy języka. Dlatego zobaczcie, ja się nie dziwię temu, że król Balak tak powiedział, skoro go już nie przeklinałeś, to go przynajmniej nie błogosław. Znał moc wypowiedzianych słów. Następną historią tego, jak mocno mogą wywrzeć sowa nasze na innych, to jest to, kiedy dwunastu wywiadowców weszło do ziemi obiecanej i kiedy wróciło, to dwóch mówiło dobre wieści, a dziesięciu złe wieści. I jak wiemy wszyscy, te złe wieści przeważyły, a skutek był taki, że lud izraelski musiał się tułać przez 40 lat na pustyni i co więcej, to pokolenie nie weszło do ziemi obiecanej. Jak wiemy, tylko Jezua i Taleb. Oni mieli takich dziesięciu. My mamy przeciwnika diabła, który ciągle szepcze do naszych uszu. Przeczytam Wam coś. Pewien skąpe rolnik nawrócił się i postanowił zmienić swój charakter. Któregoś wieczora do jego drzwi zastukał ubogi sąsiad i poprosił o coś do jedzenia. Dawny skąpiec postanowił dowieść prawdziwości swego nawrócenia i dać sąsiadowi piękną szynkę. Kiedy szedł do wędzarni, diabeł zaczął mu szeptać, daj mu najmniejszą. Po długiej dyskusji rolnik wyniósł największą szynkę. Jesteś głupcem, nie ustępował diabeł. Jeśli się nie zamkniesz, oddam mu wszystkie szynki, jakie mam w wędzarni. Przeciorozmowa gospodarz. Podaję ten przykład tylko dlatego, że kiedy diabeł szepcze do naszych uszu, to zrób mu na przekór. Kiedy mówi nam, że przez to nie przejdziesz, że Ty do tego się nie nadajesz, że z Ciebie nic nie będzie, to zrób mu na przekór i powiedzmy mu, zamknij się, bo wszystko mogę w tym, który mnie umacnia. To pokolenie izraelskie miało taką wiarę i powiedziało, że wszystko mogą w tym, który ich umacnia i nie dali się zastraszyć i zwieść. Ta historia by się zakończyła całkowicie inaczej. Księga w 14-15, trochę go sparafrazowałem, pisze, prostak jak i pusty daje wiarę każdemu słowu, natomiast roztropni przesiewają i ważą każde słowo. Przyznacie, że ludzie naprawdę potrafią uwierzyć w różne dziwne rzeczy, jakieś dziwne wymyślone historie, ale kiedy im mówisz o Bogu historię biblijną, to naprawdę ciężko im uwierzyć w to. Ja zazwyczaj mówię, oni wierzą w Boga, ale mu nie wierzą. Nie będę tego komentował. Powiem Wam, że mam w domu taką książkę, którą kiedy czytałem, ona powalała moją wiarę. Były to w pewnym sensie złe wieści. Przeczytałem ją do połowy i odstawiłem ją na jakiś czas, bo musiałem się zregenerować duchowo. Naprawdę działała na mnie to, co tam czytałem. Co prawda przeczytałem ją do końca, ale naprawdę nie proponowałbym ją żadnemu chrześcijanowi. Trzeba uważać na to, co się czyta i kogo się słucha. I to, co tam wtedy czytałem, to moją właśnie bronią było to, że przesiewałem je przez Słowo Boże. W taki sam sposób jak wiemy nasz Pan się bronił, kiedy diabeł go kusił, to Jezus mówił napisaną. I tak naprawdę jak Wy, tak ja uważamy, że naprawdę dobrze jest znać Słowo Boże, ponieważ diabeł bardzo często używa tej taktyki wobec nas. Co więcej, jeśli będziemy napełnieni Duchem, czyli Słowem Bożym, mówicie napełnieni tym Słowem, to nie będą przychodzić do nas takie rzeczy jak plotkowanie, przewranie, krytykowanie czy osądzanie. Jezus powiedział takie słowa, które są nam znane. Z okwitości serca mówią usta, natomiast chwiop mówi w 15.6. Potępiają Cię Twoje usta, a nie ja, Twoje własne wargi świadczą przeciwko Tobie. I tak naprawdę to, co wylewamy do naszego serca, siłą rzeczy będzie się wylewać na zewnątrz. Ktoś powiedział takie słowa. Każde słowo, które wypowiadasz może być cegiełką, które coś buduje lub żerem, który burzy. Ja sam doskonale wiem z własnego doświadczenia, ile to słów powiedziałem niewłaściwych, niepotrzebnych. Prawdopodobnie nie da się ich zliczyć albo może zważyć. Wiele małżeństw nie przetrwało, wiecie dlaczego? Dlatego, że nie potrafili utrzymać swojego języka za zębami. Jeśli na przykład Twoje małżeństwo się burzy, to prawdopodobnie dlatego, że nie potrafisz kontrolować swojego języka. To samo się może dotyczyć naszego kościoła. Jeśli nie będziemy kontrolować swojego języka, trzymać go z zębami i będziemy śmiać dziwne rzeczy, to w taki sposób nie będziemy go budować, ale burzyć ten kościół. Pisze Piotra 3.10, sparafrazowałem go, przepraszam za to, że cały czas parafrazuję, ale pisze tam tak, bo kto chce być zadowolony ze swojej wspólnoty i oglądać jak wypełnia się Duchem Świętym, ten niech powstrzyma język swój od złego, a wargi swojej odmowy zdradliwej. Kto wie, wiecie, czy na przykład jeśli siejemy takie różne rzeczy niepotrzebne, to kto wie, czy to nie są czasami to, co Jezus powiedział, że te chwasty nie dawały temu wzrostu. I co mogą być takie chwasty, które nie dają wzrostu kościołowi? Powinniśmy przestać używać takiego języka. Ja wiem i Wy wiecie doskonale o tym, że naprawdę niekiedy jest ciężko zapanować nad swoim, że tak powiem niewyparzonym językiem, jak to mówi Jakub. Natomiast nikt z ludzi nie może ujarzmić języka tego ogromnego zła, pełnego śmiercionośnego jadu. Zwróciliście uwagę tutaj, jak powiedział? Powiedział, że nikt z ludzi, i jest to prawdą, żadnymi ludzkimi sposobami nie jesteśmy w stanie ujarzmić swojego języka. Jedynie Duch Święty może to zrobić w nas. Jak to Jezus powiedział, jeśli kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije. Kto wierzy we mnie, jak powiada Pismo, z wnętrza jego popłyną rzeki wody żywej. I jeśli będziemy pić tą wodę, którą Pan nam daje, to siłą rzeczy będą się wywoływać z nas rzeki wody żywej. Jezus zresztą, jak wszyscy gdzieś tam ciągle przytaczamy te słowa naszego Pana, że u ludzi to rzecz nieuboga, albowiem u Boga wszystko jest możliwe. I tak naprawdę to On jedyny jest w stanie zmienić nasz język na taki, który przynosi błogosławieństwo, a nie przekleństwo. Izajasz mówi w 50. rodzaju, a czwarty werset. Wszechmocny Pan dał mi język ludzi uczonych, abym umiał z pracowaniem mu odpowiedzieć miłym słowem. Każdego ranka budzi moje ucho, abym słuchał jak Ci, którzy się uczą. Modlimy się naprawdę o różne rzeczy, ale czy modlimy się, żeby Pan dał nam taki właśnie język? Język, który będzie przynosił miłe słowa? Język, który będzie budował, podnosił? Jak to mówią, zanim coś powiesz, pomyśl. A księga przysłów mówi w 15.28. Prawi i ważą słowa, zanim coś powiedzą. Pomyśl, czy to, co chcesz powiedzieć, będzie ku zburdowaniu, czy będzie ku zburzeniu. Pewien filozof oznał mi swemu służącemu, iż następnego dnia ma zamiar podjąć przyjaciół obiadem i polecił mu kupić na targu to, co znajdzie najlepszego. Następnego dnia filozof wraz z gośćmi zasiedli do stołu. Służący zaniósł pół miski, pięć dań z ozorków. Gospodaś stracił cierpliwość i zapytał służącego, czy nie kazałem Ci kupić na rynku to, co najlepsze? Przyniosłem z targu rzecz najlepszą – języki. Czyż język nie zjednuje nam przyjaciół, nie dowodzi elokwencji i dobroci? Filozof odpowiedział sprytnie. Jutro masz przynieść to, co będzie na rynku najgorszego. Następnego dnia zasiadł do stołu i znów dostał jedynie dania z ozorków. Tym razem rozgniewał się nie na żarty i wykrzyknął, czy nie kazałem Ci kupić na targu najgorszej rzeczy? Służący odparł, ale zrobiłem to. Czyż język nie jest i kłamstwa? Dobra robota, sługo, pewnością dałeś filozofowi lekcję. I taki właśnie jest nasz język, prawda? Jak mówi Jakub, nim wysławiamy Pana i Ojca i nim przeklinamy ludzi stworzonych na podobieństwo, z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Tak, bracia, być nie powinno. Jak to jest, powiedzcie, że przychodzimy powiedzmy do kościoła, wnosimy ręce swoje, uwielbiamy Boga pięknie i cudownie, a potem kiedy idziemy do swoich domów, to padają tam takie słowa, za które potem się wstydzimy? Kiedyś czytałem takie zdanie, czy historię, że pewien pastor jak wchodził za gazarnicą, to wszyscy nie chcieli, żeby on stamtąd schodził, ale w domu był potworem. I tak jak powiedział Jakub, tak powinni bracia i siostry być wśród nas, tutaj na tym miejscu. Jakub powiedział w 1,26, jeśli ktoś sądzi, że jest pobożny, a nie posiąga języka swego, lecz oszukuje serce swoje, tego pobożność jest błędeczna. Używajmy swojego języka na chwałę Bożą, bo do tego chyba zostaliśmy powołani, aby budować ten kościół, a nie go burzyć. Jak mówi Efesjan 5,4,29, niech żadne mniej przyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych, ale dobre, tylko dobre, które może budować. Kiedyś powiedziałem takie słowo, że Bóg dał nam dwoje uszu i jedne usta i to czegoś powinno nas nauczyć. Zważajmy na słowa, które wypowiadamy, bo jak już powiedziałem, że śmierć i życie są w mocy języka. Zważajmy na słowa Jezusa Chrystusa i kończąc to, który powiedział, albowiem na podstawie słów twoich będziesz usprawiedliwiony i na podstawie słów będziesz potępiony. Dziękujemy bratu za super słowo. Wiele razy słyszałem to słowo w różnych wersjach, w różnych zborach, w różnych usługach. Sam kiedyś zamóżliwałem takim słowem, wierzę, że jest z Ducha Świętego. Przemyślmy faktycznie, nie warto tutaj dodać jeszcze. Przepraszam. Z tamtego słowa przypomniało mi się od razu list Jakuba. Myślałem, że Andrzej w ogóle nic nie powie o tym, ale to zawsze dąży do tego, zawsze się zatrzymuje na Jakubie. Ważne pamiętać o tym języku właśnie. Ta pościgłość języka to jest rozdział trzeci, werset piąty. Tak samo język jest małym członkiem, lecz pyszni się z wszelkich rzeczy. Jakże wielki las zapala mały ogień. I tak to się zaczyna, prawda? To jest też fajny werset, to gdzieś tam zawsze pamiętam. Także dziękujemy bratu za słowo. Nasze nabożeństwo powoli do końca, zmierza do końca. Mamy trzy prośby modlitwy. Za Eli ojca, który ma mieć operację na serce, dobrze pamiętam. Żebyśmy się pomodlili za Elę, również za Ani rodzinę, która właśnie teraz jest w żałobie. Żebyśmy mieli ją w modlitwach w całej tej sytuacji, na pewno ciężko to przechodzą. Oraz żebyśmy się pomodlili za naszego brata Sławka, który też choruje, nie ma go dzisiaj z nami. Tak się zastanawiałem właśnie, czemu on nie bliszej, gdzie on jest, a tu się okazało, że jest chory. Zawsze tam gdzieś się odezwie po paru dniach czy coś, ale tutaj... Także mieliśmy w opiece ich i tak w modlitwie. Czy jeszcze jakieś prośby o modlitwę? Ktoś coś jeszcze ma? Piotr? Słucho, tak? Tak, czyli modlimy się też za Piotra dzisiaj. Paweł? O, tak się to skończyło. No tam było na pracę, pamiętam, w salście tam coś. Ja się jeszcze pomodlę za moją żonę, mojego syna. U mnie też także choruje najpierw żona, a później syn. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu mnie złapie. Chcesz jeszcze ze mną się tu przyjść pomodlić? Andrzej, chodź. Ja się pomodlę za tych, co zapamiętałem, za tych, co ja nie zapamiętałem. Tutaj mamy się pomodlić o mojej małżeństwie. Znajomy, wszystko z góry. Panie Boże, ja Ci dziękuję za ten zbór, za to wszystkich braci, siostry. Panie Bogusław, daj im mądrość, zdrowie. Miej w opiece naszego brata Sławka, żeby on mógł wrócić do zdrowia. Chroń go, Panie, i prowadź go, aby mógł stać na nogi, być świadectwem. Mógłby być za Ciebie, powiedzieć, jaki jesteś dobry, wielki. Mądrość też za Anię, rodzinę, Bogusław. W tym czasie teraz żałoby w tym wszystkim, co teraz przechodzą, w tych wszystkich myślach. Pozwól, żeby to było na Twoją chwałę, żeby być świadectwem, że w Tobie przetrwali, że w Tobie są. Miej w opiece tą całą rodzinę, Panie Boże. Mądrość też za Eli, ojca, Bogusław. Bogusław go i tą operację, która będzie, daj mądrość lekarzom. Daj mądrość, Panie, ludziom, którzy tam są, Panie, żeby wszystko było dobrze, na Twoją chwałę, żeby mógł być świadectwem, Panie. Bogusław też Piotra, Panie, jego ucho, Panie, żeby mógł słyszeć, Panie, żeby mógł pracować dla Ciebie, Panie. Żeby mógł, Panie, obsługiwać radio i to wszystko, co jest teraz mu bardzo potrzebne, Panie. To jest bardzo ważna rzecz, Panie. Bogusław go i uzdr go, na Twoją chwałę, żeby mógł tu stanąć, Panie, powiedzieć, jaki jesteś wielki i dobry, Panie. Może jesteś lekarzem, Panie Boże. To jest chwała i cześć, Panie Boże. Drogi nasz Ojcze, chcemy Cię prosić, chcemy wołać do Ciebie w sprawie tego małżeństwa, które naprawdę przeszło bardzo ciężki mają okres, czas, ponieważ, jak powiedzieć, stracili swoją córeczkę, natomiast my wiemy, w jakich rękach ona się znalazła, w Twoich rękach, Panie. Dziękujemy Ci, Panie, za to, ale prosimy Ciebie, abyś, Panie, Ty leczył ich serca, abyś, Panie, podnosił ich, abyś dał im nadzieję, która jest tylko i wyłącznie w Tobie, że Ty jesteś tym, który daje życie i nawet jeśli stracimy Twoje życie, to Ty, Ty obdarzyłeś nas życiem wiecznym, powiedziałeś nawet, że kiedy umrzecie, to żyć będziecie. Tak, my, Panie, wiemy, kiedy poznaliśmy Ciebie, co to znaczy życie, Ty jesteś życiem i prawdą. Prosimy Ciebie, Panie, abyś to małżeństwo błogosławie otworzył im serca i oczy, aby oni naprawdę ugięli swoje kolana przed Tobą, przyszli do Ciebie i oddali swoje życie, ale proszę Cię, wlej też również ich pokój, ich serca i prowadź ich zawsze swoim Duchem Świętym. Ojcze, dziękujemy Ci, że Ty wysłuchujesz naszych modlitw, że Ty, Panie, o nas wszystkich się troszczysz i Ty sam powiedziałeś, żebyśmy do Ciebie przychodzili. Natomiast proszę Cię, Panie, abyśmy tak zawsze, abyśmy to upozwyczali, że Cię przychodzi ze wszystkim, bo Ty jesteś tym, który potrafi nas podnieść. Dziękujemy Ci, Panie, że Ty jesteś z nami. Amen.