Home Page
cover of podcast 7
00:00-41:53

Nothing to say, yet

Podcastclickingspeechsilenceinsidesmall room
0
Plays
0
Downloads
0
Shares

Transcription

The podcast discusses various topics, including the change of name for their university and the game Star Wars Battlefront 2. They also talk about the VCT Masters Madrid tournament and the Valorant Challenges League East Search. The hosts mention their disappointment with the performance of Polish teams in the Counter Strike Major in Copenhagen. They also discuss the incident with protesters disrupting the tournament and the final match between Na'Vi and FaZe. Święta, święta i po świętach. Witamy Was bardzo serdecznie w kolejnym odcinku podcastu naszego Game Center po studencku. Ja tym razem będę miał okazję poprowadzić. Dzisiaj Seba jest za sterami naszych rzeczy dźwiękowych, a za to będę miał okazję dzisiaj z Tobą, Krystian, prowadzić. Witam Cię serdecznie. I będziemy mieli oczywiście okazję poruszyć parę konkretnych tematów. Będziemy mieli głównie sportowe, troszeczkę też gamingowe i lifestyle'owe, bo mamy jeden taki temat konkretniejszy, ale też na temat nasze, jeżeli chodzi ogólnie o uczelnie, bo zmieniamy naszą nazwę. Z Wyższej Szkoły Kultury Fizycznej i Turystyki im. Jany Konopackiej w Pruszkowie będzie to Akademia Nauk Stosowanych im. Janiny Konopackiej w Pruszkowie. Co myślisz o tej nazwie w sumie? Co ja myślę? Mi się wydaje, że jest ok. Zawsze jakaś tam innowacja. Moim zdaniem spoko. Zobaczymy, jak to się przyjmie. Dobra, więc oczywiście tak pokrótce postanowiliśmy wspomnieć o małej zmianie, która zostanie wprowadzona w naszej uczelni, ale też możemy przejść w takim razie do pierwszych tematów, dlatego że trochę jednak się działo we sportowo, trochę też się działo gamingowo, a pierwszą rzeczą, którą będę chciał konkretnie poruszyć jest to obecnie Stauros Battlefront 2, które troszkę ostatnio się nam przebija gdzieś w internecie, gdzieś ostatnio o nim jest troszeczkę głośniej, bo gra, która jednak jest po części marta, trzeba to sobie wprost powiedzieć, jest już od dłuższego czasu, to modderzy popracowali nad stworzeniem serwerów i przez to jest opcja zagrania na bardzo nietypowych postaciach. No ciekawe na pewno, ciekawe, nie powiem. Jeśli chodzi o tą grę, to uważam, że tak jak powiedziałeś, że mało osób w nią też grało, to mi się wydaje, że będzie coś nowego i zobaczymy, jak się przyjmie. Jak w takim razie odbierasz w ogóle Battlefronta? Czy miałeś okazję w niego grać, czy nie za bardzo? Tak szczerze, nie za bardzo. Okej, to też rozumiem jakby twój punkt widzenia, bo ja sam osobiście w Battlefronta 2 miałem okazję trochę pograć, kiedy jeszcze można było go dorobić za darmo i okazało się, że to jest naprawdę dobry tytuł, tylko po prostu mocno zaniedbany przez EA, bo początki i przeryż tej gry to było głównie Pay2Win, również ograniczenie, jeżeli chodzi o zdobywanie tam zasobów darmowych i przez to trochę gra straciła na wartości, straciła jakby na wartości. W sensie kontynuowania grania w ten tytuł i też przez to fanbase się mocno zmniejszył, ale czy to znaczy, że przez to Battlefronty umierają? Wydaje mi się, że jeszcze nie. To jest wydaje mi się taka okazja trochę na rewitalizację całej serii. No tak, dokładnie. Widać, że nie do końca w temacie, ale za to może temat kolejny, który będziemy chcieli poruszyć, który na pewno chciałem właśnie troszeczkę więcej powiedzieć, czyli VCT Masters Madryt, ponieważ był to jednak jeden z wybitniejszych turnieji, wiadomo, który otwiera nam rok cyklu VCT. I też, tak jak miałem okazję wspominać w podcaście, troszkę nam perspektywy na obecne drużyny się zmieniły, bo finale mieliśmy okazję zobaczyć dwie najlepsze drużyny z regionu Pacyfiku i właśnie regionu amerykańskiego, czyli Sentinels i Gen.G i wygrano było oczywiście ze strony Sentinels 3 do 1. Obecnie też, jeżeli kogoś Was to interesuje, to możecie zakupić od razu bundle Sentinels. Nie wiem, czy jakoś tak wyjątkowo specjalny, bo cały czas jest jako ukazywany ten jeden z wyjątkowych. Oprócz Valorant Masters to jeszcze trzeba poruszyć temat ligi naszej regionalnej, tak jak mieliśmy okazję się przygotowywać do podcastu. Valorant Challenges League East Search jest już na skraju zakończenia. W dzisiejszym dniu, kiedy my to nakręcamy, będzie odbywał się finał w okolicach godziny 17. Pomiędzy Trippy Chappas, czyli totalnymi underdogami, drużyna, która wzięła się nie tyle, że znikąd, bo oni dostali się do East Searcha poprzez otwarte kwalifikacje, bo anonymo odeszło z naszej ligi, ale również GoNex, które nie tyle, że jest wybitną organizacją, bo pochodzi z Grecji, to również jest aż trzech Polaków w składzie. Ciekawe. Powiem tak, z Valoranta nie jestem jakimś mistrzem, też nie ogarniałem zbytnio tej gry, ale zdarzyło mi się grać w betę. Grałem co nieco i ciekawe są rozgrywki z Valoranta. Na pewno będę dzisiaj oglądał. Okej, no to w takim razie też będziecie mogli sobie zobaczyć wynik od razu samego finału. Będzie gdzieś tutaj nam wyświetlany, to nasz montażysta to wypchnie, a montażysta to rzuci. Ten rok jeżeli chodzi o ligę Valoranta trochę nam się zmienił perspektywę, bo Ascent, który odpadł dosyć szybko w pierwszej fazie nie dostał się do drugiej. To był pitch up, które było w większości spisywane na straty. Gdzieś w naszych predykcjach ligowych było dawane na dziewiątym, dziesiątym miejscu, co jest dosyć kuriozalne, że teraz z takich dosłownych underdogów stali się na ten moment przynajmniej wicemistrzami i mogło zawalczyć o mistrzostwa nawet pierwszego splitu. To jest chyba największe zaskoczenie obecnie tego roku, a tak to zawód na pewno ze strony Zero Tenacity, które miało drugie w sezonie regularnym, a odpadło dosyć szybko w drugiej fazie, bo zajęli czwarte miejsce. Ciekawe na pewno, powiem tak, że ogólnie jeśli chodzi o Valoranta dużo też się zmienia w postaci, dużo też się dodaje, bo ta gra, możesz mnie poprawić, ile ona ma w ogóle lat? Ponad cztery, w 2020 była już taka zamknięta beta, gdzie już bardziej turnieje zaczęły wchodzić, ale 2021 to jest pierwszy rok cyklu VCT. Ok, no to ja to nazwę taką dosyć świeżą grą, bo na przykład CS to już ma trochę tych lat, więc dużo też się dodaje tych postaci, też się zmienia co chwilę schemat tej gry, więc dlatego też niektóre drużyny się wybijają, takie jak na przykład Chippie Chappas, więc zobaczymy, na pewno będzie ciekawy finał. Ok, to w sumie tyle na temat Valoranta, dosyć szybko poruszyliśmy te tematy, ale też chcemy trochę więcej powiedzieć o samym kolejnym temacie, czyli Majorze, który był oczywiście w Kopenhadze, pierwszy Major Counter Strike'a dwójki. Na pewno parę zaskoczeń było, parę zawodów też mieliśmy okazję ujrzeć i jak ty oceniasz samego Majora, bo to jest jednak wiadomo, pierwszy Major w Counter Strike'u dwójce, to mówi się, że musi być wybuchowo, musi być interesująco, a też bywały te gorsze momenty. No powiem tak, na pewno pierwsza faza, bo jedynka to dużo zaskoczenia, niektóre drużyny, które wydawało mi się, że uda im się wygrać, przygrywały na takie nietopowe drużynki, więc na pewno ciekawie. Powiem tak, myślałem, że Polacy zajdą wyżej, ale niestety odpadli, przegrali na Imperial Esports, na koi im się udało wygrać, ale ledwo, ledwo. I przegrali z Furią z 2-0 w mapach już później, no i niestety musieli wracać do domu, że tak powiem. Pasha przyjechał, niestety myślał, że Polacy wyjdą wyżej, no ale niestety. Na szczęście Pasha dojechał, cały zdrowy, udało mu się, puchar postawił, no i tam była też na Majorze, nie wiem czy widziałeś, dosyć ciekawa sytuacja. Tak, z wjeżdżającymi protestantami, którzy nie tyle, że zniszczyli puchar, ale wjechali na scenę, przez co mecz chyba tam miał przerwę o okolicach 30-40 minut. Ja to pamiętam, bo była taka sytuacja, że z Kubikiem chyba miałem okazję się złapać, bo on też komentuje od czasu do czasu Waloranta i właśnie powiedział, że zaistniała taka bardzo długa przerwa przez to, że kibice weszli na stadion i musieli przez to poczekać trochę, zanim wrócimy normalnie do gry. No było tak szczerze ciekawe, ja nie wiedziałem co się dzieje na początku, sobie oglądałem to tak grzecznie i patrzę, że coś się dzieje pod tą sceną, znaczy na tej scenie i patrzę, puchar leci, nie wiem co się dzieje kompletnie, no ale ciekawe było na pewno, no i tam 40 minut około było tej przerwy, no i później się okazało, że to kibice po prostu wjechali na scenę. Na szczęście udało się ochroniarzom ich złapać, no niestety ten puchar został zniszczony, no niestety, ale później widziałem, że został posklejany, nie wiem czy to nowy zrobili? Wydaje mi się, że musiał być nowy, bo skoro Pasza wnosił go bez większego problemu i kompletnie inaczej chyba wyglądał nawet do pierwszego, to no jednak zawsze fajna gratka, że Pasza został też przez to przywitany, jakby trochę wydaje mi się, że było takie specjalne, było to schematyczne zrobione, dosłownie jakiś scenariusz był robiony do tego, żeby specjalnie Pasza mógł wejść na scenę, ale to jest na pewno taki miły gest od samego PGL-a, że osoba, która jednak jest mocno kojarzona ze sportem, jest jednak z takich ojców chrzestnych czasami nawet z polskiego CS-a, to miało okazję pojawić się na tak dużej scenie i szczególnie na tak ważnym wydarzeniu, jakim jest pierwszy Major CS-a, dwójki. No, dokładnie. Możemy porozmawiać o finale teraz Majora? Nie wiem czy oglądałeś? Tak, głównie drugą, trzecią mapę, bo pierwszą niestety ominąłem, ale no jednak trochę zawód był na pewno. No, w postcindzie tak szczerze było wyrównane, ledwo co Na'Vi wygrało, było 13-9. Myślałem, że uda się FaZe wygrać, no niestety Na'Vi wygrało, znaczy niestety, powiem tak, uważałem, że Na'Vi wygra tego Majora, bo naprawdę sobie super radziło, no i udało się. Ogólnie taka sytuacja, 13-2 na Mirku, FaZe wygrało, no to jest destrukcja, tak? To jest stomp. No, później sytuacja na Inferno, gdzie Na'Vi 13-3 niszczy FaZe, no to jest po prostu taki finał, ja się spodziewałem, że to będzie naprawdę taki po pierwszej mapie, że to będzie wyrównane strasznie, a okazało się, że pierwsza mapa wyrównana, a później 13-2, 13-3. No i taki szybki finał. Trochę zawód. Ja się zgodzę z tym, że mocno się nie spodziewałem takich problemów po stronie FaZe, myślałem, że to będzie bardziej ciekawszy finał, bo przykładowo właśnie jak oglądałem to Inferno, gdzieś tam jeszcze rozmawiając w kuluarach przed samym rozpoczęciem podcastu, to sobie mówiliśmy właśnie o tym, że dużo rzeczy po stronie FaZe nie grało. Który nie trafnie iglował, który nie potrafił nawet znaleźć przez długi, długi czas eliminacji. To było naprawdę niecodzienne. I przez to FaZe straciła nie tylko momentum, które jednak było z Mirage'a, ale też straciła jakiekolwiek szanse na powrót. Ogólnie tak zauważyłem, że nawet IEM w Katowicach też był finał versus Spirits versus FaZe. No to nie wiem, tak Karigan zauważyłem, że albo coś z psychą mu siedzi, jeśli chodzi o te finały. No tak sobie nie radzi po prostu, nie radzi sobie chłopak. Znaczy głównie było ze sprawą tego pierwszego finału, który był jeszcze z Blasta. Z tego co pamiętam wtedy właśnie Karigan grał przy swojej publiczności i przegrał go wtedy, jeżeli dobrze pamiętam na Team Vitality. Dosyć szybki finał to był. A no jednak też mu trochę zależało. No nie wiem jak to bardzo odgrywa na jego psychice, czy to dalej jakby się ciągnie, ale to był jeden z tych pierwszych finałów, które wtedy FaZe przegrało, bo była ta seria zwycięstw przecież na samym początku CSA 2, o których mówiło się, że FaZe będzie najlepszą ekipą na samym początku CSA 2, że to będzie drużyna, która niezależnie może być nawet faworytem samego wygrania Majora. Dostali się oczywiście do finału, ale potem poszło kompletnie inaczej. Poszło jak spadka dla Natus Vincere, które oczywiście zwyciężyło go wynikiem 2 do 1. I cóż, na pewno to robi samo za siebie, że czasami ta psychika, czasami nawet mentalność niektórych graczy potrafi już po jakimś czasie siedzieć. Pamiętajmy, że Karrigan już ma swoje lata, jednak jest jednym z tych starszych zawodników, którzy dalej jeszcze trzymają się w CSie. No powiem tak, nie wiem, może już czas przejść na emeryturę ze strony Karrigana. Nie wiem, zobaczymy tak szczerze, co się będzie działo jeszcze na przestrzeni tego roku. No czas wejść młodszym tak szczerze na tą proscenę. No na przykład taki Donk. No Donk teraz tak szczerze w tym turnieju, w tym Majorze jednak został zniszczony. Pokazali, że jednak da się na Spirits kontrę znaleźć. Pierwsza drużyna, która pokazała, że można ze Spirits wygrać, no to było Tomaus. Jednak te drużyny przepracowały ten team. No i niestety jak Spirits nie będzie tak szczerze progresować, nie znajdzie sobie nowych tak szczerze taktyk, jakichś zagrywek, jak będą grali po prostu to samo, no to na pewno nie zajdą daleko. A co jeszcze, zauważyłeś taką tendencję, jeżeli chodzi o ich grę? Jeśli chodzi o Spirits? Ogólnie no Spirits prowadzi taką dosyć agresywną grę i to jest stricte skierowana grę pod Donka. Jak Donkowi nie idzie, no to reszta drużyny będzie musiała zmieniać wszystko praktycznie, no bo to jest, gra jest, tak jakby cała ta gra jest skonstruowana. Tak, dokładnie. I to jest tak, że na przykład Donk nie stoi na jednej pozycji, nie ma jednej pozycji, tylko on co chwilę zmienia, na przykład z A-sidu na B-side, albo z mida na shorta przypuśćmy i on co chwilę jest rotacyjny, gdzie jest presja, no to on tam wchodzi po prostu, żeby zrobić tą przewagę, bo ufają mu. Teraz tak, jak Donk nie ma swojego dnia, no to wtedy już ciężko tak szczerze coś rozegrać, więc jestem ciekawy, zobaczymy tak szczerze Donka na innych turniejach, zobaczymy tak szczerze czy on pokaże znowu klasę, może być tak, że pokaże, może być, że nie pokaże, zobaczymy, jestem ciekawy. Więc dajesz po prostu mu czas. No ja się z tym zgodzę, bo Donk oczywiście okazał się być dosyć sporym odkryciem, jeżeli chodzi o początek 2024 roku. Katowice, wiadomo, jak poradzi sobie świetnie, wybitne kadeakty, przez co dostał oczywiście Montfalviu, był player całego turnieju, więc to jest jeszcze dopiero jego początek tak naprawdę, zanążki kariery, to nie wiadomo jak dalej się to potoczy, bo no mi się wydaje, że nawet Donk będzie podpatrywany przez inne ekipy. Pytanie, jak bardzo Spirit będzie stawiało na niego, czy to jest taki wychowany, który ciężko będzie go sprzedać, czy może nawet inna organizacja do tego się zgłosi, wyrzuci naprawdę jakąś kupę pieniędzy, na którą oczywiście by zgarnęła takiego zawodnika. No ogólnie, wracając jeszcze do Spirit, tak mi się w sumie przypomniało, że głównie ten Major, tak jakby w teamie Spirit, zawodził Zontix. Strasznie go presja zjadła, jak grali na Vertigo. Zaczął shiftować, tak jak już pamiętam Izak komentował, nazwał go Shiftixem. Śmieszna sytuacja dosyć, bo strasznie tak szczerze bał się podejmować różne decyzje, strasznie się stresował i mnie to zadziwiło, że naprawdę Zontix też gra na wysokim poziomie, naprawdę też fajnie killował na innych mapach, na tym Majorze też jakoś pokazał. Czekaj, to było w jakim P1, to było na FaZe przypadkiem? Chyba tak, na FaZe to było, na Vertigo. Na Vertigo grali, tam były chyba trzy takie akcje, gdzie po pierwsze czasu nie starczyło, gdzie mógł podejmować te decyzje takie szybsze, tak jak właśnie Dong podejmuje, że on po prostu wjeżdża i rozjeżdża, tak to nazwę. On strasznie shiftował, strasznie bał się sprawdzić jakąś pozycję i nie wiem, no tak mega dziwnie, grał tak to nazwę w moim swoim deck jak bot po prostu. No dobra, rozumiem. I mi się wydaje, że tu też trzeba przepracować nad Zontixem, nad tym graczem, bo tak jak Karriganowi nie idzie, no to Zontix też, tylko Zontix jest młodym graczem, Karrigan już ma tyle lat przegrany, więc zobaczymy nad tym Zontixem co się stanie. No nad Karriganem się zastanawiam tak szczerze, nad tym graczem. Na pewno jest to super gracz, jest to super eagle, ale już ma swoje lata, więc może czas zakończyć po prostu karierę. On jest w sumie jednym z tych starszych zawodników, co nie? Tak, tak, tak. Ok, to wolałem się dokładnie dopytać. Ja też ogólnie tego oceną majjora daję na pewno solidną 7-8, 7-8 na 10, przez to, że głównie problemem było wydaje mi się fakty finału, który był dosyć krótki, bo jednak ostatnie mapy były też stąpami, a wydawało się, że to starcie będzie bardziej wyrównane. Na pewno nie do końca jestem przychylny wokół PGL-a jako też organizatora turnieji. Ja osobiście bardziej wolałbym na przykład Blasta, który mam wrażenie ma jedną z najlepszych produkcji, ma jeden z najlepszych wyglądów turnieju, jaki on na ten moment robi. IEM-a to nie będę dyskutował, bo IEM to już jest wiadomo starsza liga, dalej jednak jest to bardziej nostalgiczne miejsce, czy to właśnie też te Katowice, czy Kolonia, różne oczywiście miejsca. Dalat, jak wiadomo, który chyba będzie najbliższym turniejem, albo Shengzu. To jeżeli dobrze pamiętam to jest Chiny, więc na pewno będzie trzeba obserwować też za niedługo kolejne turnieje. To przez to też mam dosyć spory problem do PGL-a, bo oczywiście był ten jeden, czy dwa dobre turnieje, które oni stworzyli, bo oni stworzyli w Krakowie w 2017 roku i Antwerpia. Chyba tak, Antwerpia, tak, tak, tak. Bo właśnie pamiętam, bo jeden turniej na pewno był Starladera, to był Berlin i jeden Faceita, to był w Londynie. Ogólnie jak ja oceniam tego Majdżora, no to też dałbym siódmeczkę. Ogólnie też było dużo takich problemów technicznych, zdarzały się. Nie wiem, no śmieszna taka sytuacja w sumie, to już nie problem techniczny, ale na przykład Monesi rozwalił słuchawki, to też dosyć ciekawe było. No ale, nie wiem, jakieś monitory z komputerami były problemy. No wiadomo, na każdym turnieju, no ale to jest Majdżor, tak, tu nie powinny występować takie problemy. Więc dlatego ta siódmeczka, no tak po prostu uważam. Okej, więc w takim razie zakończymy temat Majdżora w Kopenhawze. Na pewno zapamiętamy go na długo, bo to jest jednak pierwszy turniej CSA 2. Jak zawsze pamiętamy te pierwsze turnieje najlepiej i potem będziemy porównywać do kolejnych turniejów. A za to będziemy mówić też nie tyle, że o pierwszym większym turnieju w Polsce, które od dłuższego czasu nie było, ale właśnie o samym lanie ultraligi. Bo wiadomo, ty jesteś bardziej mocno CS-owy, strzelankowo, a miałeś okazję być oczywiście na lanie ultraligi. Jak go oceniasz z perspektywy widza, jako osoby, która jednak na co dzień z ligą nie ma za bardzo do czynienia? Ogólnie tak, dosyć ciekawe było. Jak przyjechałem, to nie spodziewałem się, że po pierwsze tyle ludzi będzie. Naprawdę mega dużo ludzi było po prostu. Po pierwsze tak, jeśli chodzi o LoL-a. Grałem co nieco w LoL-a, to w ogóle nikomu o tym chyba jeszcze nie mówiłem, ale w LoL-a zacząłem. To była moja pierwsza gra, w którą zacząłem grać. To był League of Legends i jednak jakiś tam sentyment jest. Coś tam sobie obejrzę, ale bardziej się tam nie interesuje. Na pewno ciekawe. Fajnie się to oglądało. Dużo tam było problemów technicznych, ale to się tak zdarza. Głównie to były za sprawą łącza internetowego, więc dlatego też były tak długie opóźnienia, ale to jest wydaje mi się też taka nauczka dla nas jako organizatorów. Trochę mieliśmy też problem z tego względu, że wiadomo, Stadoła to też jest miejsce, gdzie bywały jakieś koncerty. Bywały też takie problemy z najpierw przygotowaniem, z ogarnięciem tego wszystkiego już na czas, przez co wiadomo jak to się przedłużyło. Wejście dla widzów było dosyć późno, bo nie było od dziesiątej, tylko od około jedenastej mogli dopiero wejść. O dwunasty chyba cały mecz próbowano rozpocząć, lecz przedłużyło się o kolejne dwie godziny przez problemy z internetem, aż w końcu to udało się naprawić i można było już pójść dalej. No oczywiście seria potoczyła się jak poszła, wynik 3-0. Czy jestem zaskoczony? Troszkę tak, bo nie spodziewałem się, że Orbita NoNemo dostanie tak mocno po tyłkach, bo jednak mecz, który uważano za mecz gigantów, spodziewałem się, że przynajmniej 4-5 mat będzie. Ogólnie tak. Tak jak wyglądałem, to miałem ciarki po prostu. Naprawdę ciekawe to było. Jak w CS-a gram, to już jestem przyzwyczajony do tego, jak na jakieś turnieje po prostu jadę. To wiadomo, są emocje, jest fajnie, ale tak jakby tego tak nie czuję, jak poszedłem na LoL-a. Tak ciekawie się zrobiło, nie powiem. Jak właśnie też mieliśmy okazję wydawać wywiad z McVayerem, czy też ja miałem okazję wypowiadać się podczas naszych nagrań z LAN-a, to ja osobiście czułem ogromną radość, że w końcu wydarzyło się to, że nastało. Wiadomo, nie było to idealne, było sporo problemów, ale to jest też, wydaje mi się, taka spora nauczka dla nas, żeby móc popracować nad kolejnymi LAN-ami potencjalnie. Nie wiadomo kiedy, może będzie na lato. Przyznam, że na pewno chciałbym, żeby coś takiego się zdarzyło. I na pewno, też kontynuując do meczu, zawiodło na pewno dosyć sporo po stronie Zero Tenacity. Ogromne, wydaje mi się, wyróżnienie dla Melonika, który dostał też MVP całego finału. Indywidualnie kompletnie inny on w porównaniu do tego, co widzieliśmy w sezonie regularnym, gdzie potrafił być nawet solokilowany przez naszego słynnego komisarza DeSolina, ale też i nawet Arianę z Forsaken. On sobie radził naprawdę wybitnie na Prime'ach, gdzie zawsze mówiło się o Prime'ie jako tą definicją jednego z najlepszych toplanerów u nas w regionie, a było wręcz odwrotnie. Melonik sobie radził wybitnie. Harpoon oczywiście też miał naprawdę dobrą serię, bo to warto o tym wspomnieć, że tutaj była dyskusja na temat tego, kto ma dostać MVP. Ale jednak większość osób powiedziała Melonik, bo to jest jednak też ten moment, gdzie trzeba się nie tyle, że wyróżnić, ale trzeba naprawdę pokazać power. Harpoon grał naprawdę dobrze przez cały sezon regularny, grał naprawdę wybitnie, przez co dostał oczywiście MVP z sezonu regularnego, ale w finale wydaje mi się, że troszkę zabrakło jeszcze takiego efektu wow. Erdote też miał bardzo dobrą serię, był takim cichym bohaterem z E.T.N. Koftę i Blurzor to byli oczywiście takie dwie stabilne wieże, które musiały stać, które miały pomagać swoim teammateom, ale też robić presję i wywoływać nawet gdzieś tam inicjacje w walkach drużynowych. Dlatego też z E.T.N. jako kolektyw zagrał dobrze. I jeszcze rzecz, która ma znaczenie, czyli kibice. Wszyscy zawodnik, który był dosłownie za nimi, to taką rolę odegrało i ta wrzawa, jaka wtedy była, to było coś pięknego. Właśnie chciałem dopowiedzieć, że kibice to nakręcali równo i przez to miałem też takie ciarki, bo naprawdę jak tam stałem, to stoła chodziła. No naprawdę to było ciekawe. I też w ogóle nie wiem, czy pamiętasz, w sumie takie pytanie mam do Ciebie, jeśli chodzi o teamfighty, jak sobie radziły drużyny? Citano-Nymo miało takie chwilowe przebłyski, wydaje mi się, na trzeciej mapie w sytuacji na Dolnej Alei, gdzie udało się wtedy zdobyć sporą eliminację na ramina, ale później Citan szybciutko obróciło to i Harpoon nie tyle, że się tak zdobył efektu kuli śnieżnej, to również Melonik miał swoją sporą rolę poprzez teleportację. Ciężko mi określić tak konkretnie teamfighty, kiedy indywidualnie na liniach też sobie niektórzy nie radzili. Naramin to nie był ten sam on, który właśnie nie tyle, że dowodził w teamfightach, ale właśnie w walkach drużynowych. Royceon miał swoje problemy, a szczególnie ten słynny tekst David Piotra, on jeszcze jest w sklepie. On był wtedy na Górnej Alei, gdzie Taliyo wtedy grał i on próbował wycofać się do bazy, a cały czas ZT naciskało na Górną Aleję, poszło wtedy od razu pod Tower Dive'a i go zdorowało. Niezależne może trochę od spania od Orbita-Nymo, co również brak, wydaje mi się, takiego skupienia, bo to też taki czynnik, który mógł zagrać rolę na koledzie ZT, po raz kolejny brak Naramina. I drugi raz brak Prime'a, bo w zeszłym roku na lato, żebyś też znał kontekst, oni też się nie pojawili na finale. Chociaż wygrali go 3 do 0 na Allure Bank, to i tak ich nie było. Więc dla Chipsego czy Roycona to na pewno jest bolesny cios. Afroboy, który jest świeżynką w całym składzie, bo dopiero teraz zaszedł w tym roku, to może być takie okej, zdarzyło się raz, może następnym razem będzie lepiej, ale dla chłopaków, którzy już grają od jakiegoś czasu, bo Naramin jest już od samego początku go skili z zeszłego roku, to Prime doszedł w sezonie letnim. Też fajnie by było, gdyby w końcu można było zagrać wspólnie, widzieć się razem, móc komunikować się nie przez internet, tylko gdzieś właśnie być w jednym miejscu i czasami nawet po jednej mapie bez problemu móc przeanalizować, podyskutować z trenerem, którym oczywiście jest Bloodhound. No to na pewno będą musieli też niektóre drużyny sobie przepracować, na przykład Anonymo, czemu też przegrali. Mi się wydaje, że po prostu nie poddawać się, tylko wnioski wyciągnąć z tego i tyle. To na pewno, ale ja z Afroboya miałem okazję też chwilowo gadać podczas przerwy pomiędzy Finlandem w 8. Trójligie, a późniejszym w 4., bo wtedy go komentowałem. Odbił wtedy nas do komentatorki i zapytałem się go, jak w ogóle czuje się po finale. No oczywiście dosyć smutno, bo jego rodzice też byli wtedy w Sodole. I powiedziałem, słuchaj, to był twój pierwszy debiutancki split w Ultralidze i tak wydaje mi się sporo osiągnął, bo jak na to, że musiał wejść za rolę Savero, który był w poprzednim roku, to i tak pokazało, że naprawdę chłop ma ogromną determinację, ma naprawdę ogromne pojęcia o grze i również czuje się w niej dobrze. Idealnie podpasował się też pod Orbitonu Nymo i wspomniał o potencjalnie seedingach. To oczywiście za niedługo na MA Masters i że nawet może być dla niego lepiej, jeżeli chodzi o sam koszyk. Ale to za niedługo przejdziemy. A co do samego meczu, ZTN po prostu wygrało za sprawą dodatkowego wsparcia, które było ze strony kibiców, a Watch Party LEC to było fajne wydarzenie dla osób, które lubią oglądać europejskie rozgrywki. Jako komentator komentować przed około 100-200 osobom przy meczach Heretics, który robiliśmy wtedy we trójkę z Sylvanem i Tabasko, to było coś wyjątkowego. To było coś, czego na pewno wiele osób oczekiwało, chciało na pewno zrobić. I późniejsze nagranie Sylwana, które Heretics nawet zretweetowało, wydaje mi się dało taką fajną wisienkę na torcie i jest taką fajną pamiątką z całego eventu. Dokładnie. Więc dobra. Skoro mówiłem też o slotach na MA Masters, to chwila dyskusji na temat smutnego chyba bohatera, jakim jest turniej europejski. Przeknąłbym parę razy na temat tego, ale wyjątkowo odpuszczę to. Tylko to jest dla mnie tragiczne, że ten turniej po raz kolejny jest traktowany jak zaproszenie jakaś brudna skarpeta. Bo 10 dni prowadzenia turnieju, który jest rangi tieru drugiego, gdzie grają najlepsze ekipy z całej Europy, z Francji, Włoch, Hiszpanii, Polski, krajów nordyckich, Bałkan, Grecji itd., kończy się w 10 dni. Wszystkie mecze są rozgrywane w większości jednocześnie, wszystkie mecze grupowe, bo faza main eventu jest w ciągu dwóch dni, więc będą po trzy mecze dla każdego. To dziwne. Mecze playoffowe w ćwierćfinały i chyba nie wiem czy nawet półfinały będą rozgrywane też jednocześnie, czyli będzie po dwa mecze na raz od razu rozgrywane. I też faza grupowa jest, w sensie tak, wcześniejsza, play-nowa jest rozgrywana, są cztery dni, jeżeli dobrze pamiętam, więc będą po chyba dwie grupy jednocześnie rozgrywane. Dobra, a Ciebie denerwuje to, że się rozgrywa to w 10 dni, tak? Tak, to jest denerwujące, bo to jest nie tyle, że mało czasu na ogranie, na przygotowanie się na turniej, żeby najwyżej poprawić błędy, ale to jest tragiczne, że taki turniej, który jest no jednak w rangi europejskiej, to jest jednak taki, może jest to turniej też dalej pod LEC, ale robisz z tego tak naprawdę dosłownego shorta, robisz speedrun tego wszystkiego, gdzie Riot to już robi od nawet zeszłego roku, bo w zeszłym roku na wiosnę, na lato było tak samo, więc jak z Twojej perspektywy to wygląda? Kiedy jest rozgrywany Major i trwa mniej więcej około dwóch, trzech tygodni, on będzie rozgrywany w półtora tygodnia, więc to nie, więc właśnie też do tego dobijam, że to wymaga zmian, to wymaga poprawy i potrzebne jest do tego, żeby w jakikolwiek sposób ligi regionalne też mogły odżyć. Jeżeli takie turnieje są tak krótkie, to nigdy nie wrócimy do takiego stanu, który był wcześniej. A właśnie dlaczego są takie krótkie te turnieje? Jest jakieś info odnośnie tego? Są spekulacje. Jedną ze spekulacji to jest ze sprawą napiętego terminarza LEC i również innych turniejów, bo za niedługo nadchodzi Meet Season Invitational, zwany Meet MSI, turniej, który odbywa się w środku roku i sprowadza dwie najlepsze drużyny z każdego regionu do Chin. I będą rozgrywali pomiędzy sobą turniej, który wyłoni najlepszą drużynę w pierwszej połowie roku 2024 roku. Okej, ale dalej to nie wyjaśnia wszystkiego. To jest głównie ze sprawą IMO Riotu, bo tak na ten temat traktują, wydaje mi się, jeden z ważniejszych turniejów dla całej Europy. Uważam, że na pewno to jest dziwne, że w 10 dni się ma to rozegrać wszystko. Tak jak w CES-ie to się dzieje zazwyczaj 20 dni, a tutaj w 10 dni jest to dziwne moim zdaniem. Też uważam, że słabe trochę podejście. Uważam, że może jakieś słabe zarządzanie tam jest na górze, tak to nazwę. Nie wiem tak szczerze, co tam się dzieje. Dokładnie będzie odbywało się od 15 do 28 kwietnia, ale liczę w tym momencie dni transmisyjne, bo mam specjalny wzgląd w stretch. I to tak, dokładnie, dobrze policzyłem, 10. Co na pewno jest moim zdaniem mega dziwne z takich ważniejszych turniejów. Uważam, że tak nie powinno to wyglądać. Dlatego resztę możecie sobie zobaczyć na pewno w osobiście taka polecajka. Odcinek gadają o esporcie od Dave'a, który wypowiada się na temat EMA Masters. I całego nie tyle, że formatu, ale wydaje mi się takiego smutnego bohatera, którym właśnie jest ten turniej. Bo to jest wydaje mi się bardzo ważne, żeby w końcu, jeżeli są ligi regionalne mieć wybrzmięk, jeżeli chodzi o Europę, to musi też być poprawione EMA Masters. Dobra, udało nam się pogadać ogólnie o każdym tytule, na którym się znamy, ale też nadeszły do nas dosyć smutne wieści w ostatnim dniu, ostatnimi godzinami, że Esports Performance Center będzie się zamykało. Tak ważne miejsce dla, wydaje mi się, środka Europy, ale też dla całego świata, bo nieraz przecież wjeżdżały się takie teamy jak np. Imperial, czy właśnie też jakiekolwiek teamem Fallen'a, czy nawet z innych gier. Dota, dwójka przecież, OG, dwukrotni mistrzowie International mieli okazję tam być. Wiadomo, większość drużyn z Polski też zjeżdżała się tam na bootcampy. No, na pewno to jest smutne, też tak uważam. Jest to miejsce dosyć bardzo ciekawe, jeśli chodzi o takie esportowe, tak to nazwę, takie bootcampy, bo tam naprawdę z całego świata praktycznie drużyny się zjeżdżały. I tych bootcampów było naprawdę wiele i to niektóre bootcampy trwały naprawdę bardzo długo, bo można tam się czasem przejechać, zobaczyć sobie jakiś autograf, zebrać od jakiegoś zawodnika. No, a teraz tutaj jednak to budowało tak to nazwę, pokazywało tą Polskę, tak to nazwę, polski esport, polski gaming z też takiej fajnej strony, że jednak też mamy coś takiego dostępnego. No i teraz się okazuje, że jednak zamykają. Czemu w ogóle zamykają? Właśnie z tego co mieliśmy okazję jeszcze wcześniej rozmawiać, nie wiem, bo z tego co pamiętam Paweł mówił o tym, że jak mieliśmy wtedy nasz podcast, odcinek, to pojawiły się też te problemy, że po prostu nie tyle, że zamykają, ale również no po prostu miejsce staje się o wiele droższe, bo jednak inflacja wskoczyła i to tak znacząco. Nie wiem jaki będzie dalej jego krok ze strony Pawła, nie wiem jak to będzie dalej wyglądać. Wydaje mi się, że bardziej trzeba jego dopytać. Nie będę, że tak powiem, rzucał jakiś test, nie będę rzucał jakichś wyimaginowanych zdań na temat całej jego sytuacji, ale mam takie przynajmniej czucie, że może potencjalnie coś będzie innego. Może będzie jakaś taka opcja wrócenia tylko może pod inną nazwą, może pod inną lokacją, albo też po prostu Paweł zajmie się tym co kiedyś robił, bo wiadomo on był redaktorem kiedyś przecież w Evershow jak i w innych miejscach typu SL. To będzie głównie od niego zależne. Na pewno będzie sam informował na czasie gdzieś tam w sprawach jego mediów społecznościowych, jego oczywiście opcji poinformowania też osób jego obserwujących. Kurczę, trochę smutno. Jakie w ogóle przeżycia miałeś? No z EPC trochę miałem, bo jako pierwszy rocznik mieliśmy okazję oczywiście być na wycieczce z EPC, gdzie wtedy mieliśmy szansę też porozmawiać z kobiecym składem David Swan w Valorancie. Wtedy bardziej miałem okazję poznać Kamilę Fiedlingel, która teraz robi w GamersX. Pozdrawiam serdecznie, bo naprawdę super robotę robiłaś, szczególnie na Majdżorze jeżeli chodzi o polską transmisję. To też mi trochę pomogła właśnie z taką trochę ścieżką moją komentatorską, bo podpowiedziała mi tam parę rzeczy, ale również mieliśmy okazję trochę rozmawiać na niektóre tematy, zapytać jak to wygląda jako zawodniczka sportowa. Wtedy to jeszcze było World Party o Tiger Anonymous, turniej dla Anonymous komentowany. Raz nawet byłem podczas bootcampu David Swan, gdy oni grali w drugiej ultralidze. Wpadliśmy wtedy jeszcze z dwiema osobami i spotkaliśmy wtedy skład z wiosny 2023 roku. I to było na pewno po prostu fajne przeżycie. To było takie miejsce, które chętnie, może nie tyle, że chciało się wrócić, ale zawsze chciało się odwiedzić. Więc ogólnie odwet od siebie podziękuję na pewno Esports Performance Center za parę fajnych wspomnień, ale mam nadzieję, że to jest tylko chwilowe. Może za jakiś czas wrócą, może za jakiś czas będziemy mieli okazję zobaczyć, może w innych kolorach, innych barwach, albo też pod inną nazwą. Ja byłem tylko raz w EPC, ale na pewno jak tam przeszedłem sobie, popatrzyłem na to miejsce, to zaciekawiło mnie bardzo. I powiem tak, mam nadzieję, że jeszcze uda mi się kiedyś tam przejść, popatrzeć sobie, pogadać z osobami niektórymi i mam nadzieję, że się nie zamkną już na koniec po prostu. No i w takim też wypadku, takim troszeczkę smutniejszym akcentem, ale będziemy dziś już dzisiaj się z Wami żegnać, jeżeli chodzi o kolejny odcinek podcastowy Games Po Studencku. Dziękujemy, że mieliście okazję nas wysłuchać, dziękujemy za to, że jesteście z nami. Zapraszamy do komentarzy, żebyście mogli napisać może Wasze opinie na temat niektórych tematów, które mieliśmy oczywiście okazję poruszyć. Ale też zapraszamy oczywiście na nasze socjale, iksa, jak i również Instagrama. No i wiadomo, na kolejne odcinki, czy to shorts Games Po Studencku. Był ze mną oczywiście Krystian, Krysto i Wojciech Winsterhiena. Mieliśmy okazję dla Was prowadzić dzisiejszy odcinek. Trzymajcie się i do zobaczenia. Cześć.

Listen Next

Other Creators