Home Page
cover of Kamil Kwiatosinski Vol.8.Porzadki w jeitach
Kamil Kwiatosinski Vol.8.Porzadki w jeitach

Kamil Kwiatosinski Vol.8.Porzadki w jeitach

00:00-27:46

Nothing to say, yet

Podcastmusicspeechmusic for childrenfunny musicspeech synthesizer
0
Plays
0
Downloads
0
Shares

Transcription

Dzień dobry, dzień dobry, witam serdecznie w Radio Polish Voice FM. Dzisiaj za mikrofonem Kamil Kwiatosiński, czyli tata naturopata. W audycji mamy i taty naturopaty pod tytułem Wiosenne porządki w jelitach. Moi drodzy, na wstępie przypomnę oczywiście, że niniejsza audycja nie stanowi porady medycznej, ma wyłącznie charakter informacyjny. Stosując informacje uzyskane z tego materiału, odbiorca działa na własną odpowiedzialność. Moi drodzy, wiosna to nie tylko porządki w szafach, ale również porządki w naszych organizmach, w naszych ciałach, a tym samym w naszych jelitach. Tak, tak, dobrze słyszycie, porządki w naszych ciałach wiosną zaczynają się niejako samoistnie. Bowiem ten czas, który nadchodzi raptem za dwa, trzy dni, zależy kiedy patrzeć, czy na datę astronomicznej, czy kalendarzowej wiosny, to czas, w którym nasz organizm samoistnie mobilizuje się do różnego rodzaju procesów oczyszczających, przygotowujących nas do nieco wyższych temperatur, do zupełnie innych warunków funkcjonowania na co dzień, innej długości dnia. Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego właśnie na wiosnę, jakby na rozkaz, nasz organizm zaczyna sam domagać się zmian? Czujemy się wszakże bardziej lekko, często bez większego wysiłku, tracimy zbędne kilogramy, które przybywają na obu zimą. Co się dzieje takiego w naszych organizmach, kiedy budzi się natura do życia? Nie da się ukryć, że my jesteśmy elementem tej natury, więc i my budzimy się oczywiście do życia. Ten dzisiejszy odcinek, ta dzisiejsza audycja, dzisiejsze spotkanie jest absolutnie dla wszystkich, którzy chcą zrozumieć jak zmienia się nasz metabolizm wraz z przyjściem wiosny, dlaczego to najlepszy moment na oczyszczenie, na naturalne oczyszczenie, jak możemy pomóc naszej jelita, jak możemy zaobiegać dysbiozie, czyli temu stanowi zaburzeń w naszej mikrobiocie jelitowej, o co powinniśmy zadbać, aby nasz organizm funkcjonował jak trzeba. Zapraszam po te tajniki, zapraszam w kolejną podróż z jelitami w jelitach. I dla jelit. Moi drodzy, zacznijmy od tego, że szacuje się, iż przeciętny Polak Europejczyk, człowiek cywilizacji zachodniej, ma w swoich jelitach średnio około pięciu kilogramów resztek kałowych. Jak pozbyć się tego balastu? Jednym z najprostszych sposobów na oczyszczanie jelit z tych złogów jest stosowanie diety bogatej, tak zwany błonnik pokarmowy. Ja opowiem dzisiaj o błonniku, o jego rodzajach, o tym czym można go znaleźć. Natomiast to koniecznie warto na początku odnotować. Dieta bogata w błonnik jest najprostszym rozwiązaniem, które pozwoli oczyścić nam jelita. Zadbać o ich zdrowie, o jej dobrą kondycję. Zanim o tym, chciałbym standardowo dać Wam kilka ciekawych informacji na temat samych jelit. Gdyby na przykład mnie rozpłatać i zobaczyć jak wyglądają jelita od środka. Po de facto takim rozciągnięciu ich, bo one są mocno pofałdowane, to okazałoby się, że jelita takiego dorosłego faceta jak ja mają mniej więcej powierzchnię nawet do pięciuset metrów kwadratowych. Jeżeli to Wam nie obrazuje jak wielka to jest powierzchnia, to powiem, że to są mniej więcej trzy boiska do siatkówki. Całkiem nieźle, prawda? Dla porównania powierzchnia całej naszej skóry to są dwa metry kwadratowe. Ale wracając oczywiście do jelit. Moi drodzy, ta ogromna powierzchnia trzech boisk do siatkówki jest odpowiedzialna za wchłanianie wszelkich substancji odżywczych, jest odpowiedzialna za naszą odporność, poniekąd jak dziś wiadomo też jest odpowiedzialna także za nasze zdrowie psychiczne. Tyle jeżeli chodzi o jelita, jeżeli chodzi o ich powierzchnię czy długość jelita cienkiego 6-8 metrów, jelita grubego 1-1,2-1,5 metra, tyle wie prawie każdy z biologii. Natomiast mało kto dzisiaj wie o bohaterach, którzy w tych jelitach mieszkają i którzy wykonują podstawowe zadania, które zachodzą w naszym układzie pokarmowym. Przede wszystkim mam tutaj na myśli oczywiście mikroorganizmy, a zwłaszcza bakterie. Bakterie, o których jak wiecie, jeżeli słuchacie naszej audycji albo obserwujecie nas w mediach społecznościowych, wiemy i mówimy najwięcej. Ich roli w pracy całego naszego organizmu przypisujemy najwyższy status. Co z tymi bakteriami, moi drodzy? Przede wszystkim zauważmy taką ciekawą kwestię, że jest ich w naszych jelitach i na naszej skórze, w ogóle na i w ciele człowieka 10 razy więcej niż naszych komórek. Wpada tu pierwszy raz pytanie, czy jesteśmy bardziej człowiekiem, ssakiem czy bardziej zbiorem bakterii. Ważowo oczywiście więcej nasze ciało, ale pod względem ilości i różnorodności bakterie zdecydowanie wygrywają. Mamy je, jak powiedziałem, w sobie, na sobie, one są oczywiście wokół nas. Każdy przedmiot, który w tym momencie trzymacie w rękach, który jest w zasięgu Waszych rąk, na pewno jest mniej lub bardziej pokryty bakteriami. One są wszędzie i moment, w którym wiele osób, które mają styczność czy to ze mną, czy w ogóle z naszą Akademią na Zdrowie i z tym przekazem o bakteriach, o mikroorganizmach, to jest moment, który zmienia życie wielu osób. W momencie, w którym wyobrazimy sobie te bakterie, które są, tylko ich nie widzimy oczywiście, bo są mikro, to moment zmiany życia na lepsze. Łatwiejsze na pewno, bo mając większą świadomość w jaki sposób się nimi obchodzić, w jaki sposób z nimi współżyć de facto, nasze życie może być po prostu łatwiejsze. Ten świat może być niezwykły świat, może być jeszcze piękniejszy, gdy zrozumiemy, jak kolosalne znaczenie te mikroby mają dla naszego zdrowia każdego dnia. Moi drodzy, według różnych źródeł od 95% do 99% mikroorganizmów, które nas postaczają, nie jest patogenna, nie robi nam krzywdy, nie wywołuje chorób. Jest albo probiotyczna, czyli wspierająca pracę naszego organizmu, albo należy do tak zwanej grupy komensalnej, czyli ani nam nie szkodzi, ani nam nie pomaga. A przynajmniej na dzień dzisiejszy to, co nauka wie na ich temat, nic takiego nie ma miejsca. Ani nam nie pomagają, ani nam nie szkodzą. Po prostu nie wiemy tego. Z roku na rok wiedzy oczywiście przybywa. My na dzień dzisiejszy naprawdę wiemy o mikroorganizmach bardzo niewiele. Ja bardzo często używam tego porównania, że w odkrywaniu mikroświata jesteśmy mniej więcej w czasach wczesnego Kolumba, wczesnego Magellana. Dopiero zaczynamy ten świat odkrywać. Natomiast doniosłość bakterii absolutnie jest przeogromna i bardzo często mówię też o tym, że my z nimi zawarliśmy swego rodzaju fakt. Oczywiście miliony lat temu czy tysiące lat temu, miliony lat temu one były na ziemi, tysiące lat temu człowiek pojawił się na ziemi i w którymś momencie zawarliśmy taki niepisany fakt, że one sobie żyją w nas czy na nas, ale wykonują różne dla nas zadania. Na przestrzeni dziejów ta nasza historia, ta historia współpracy przebiegała różnie. Różnie, bowiem walczymy z tymi bakteriami. Nasz organizm, nasz układ odpornościowy próbuje walczyć z tymi patogennymi, natomiast te bakterie patogenne próbują walczyć z nami. I gdyby patrzeć w historii na te najbardziej groźne momenty, w których dochodziło do różnego rodzaju kłótni, boje między człowiekiem a bakteriami, to nie sposób nie powiedzieć o epidemii pałeczki dżumy, o tak zwanej czarnej śmierci, która to w średniowieczu pochłonęła ogromne ilości ludzi. Patrząc na sam Londyn jako jedno z największych aglomeracji na całym świecie, po wybuchu epidemii czarnej śmierci, tej pałeczki dżumy, w 1603 roku ona uśmierciła blisko 40 tysięcy londyńczyków. Niecałe pół wieku później, między 65 a 66, przy kolejnym takim jakby rzucie tej pandemii ówczesnej, zabiła nawet 100 tysięcy londyńczyków. A trzeba dodać, że na tamten moment w Londynie żyło mniej więcej pół miliona ludzi. Czyli 20% londyńczyków umarło z powodu jednej tylko bakterii. I oczywiście człowiek też na przestrzeni dziejów zaczął poszukiwać rozwiązań, jak z bakteriami walczyć. Stąd się pojawiły antybiotyki, stąd się pojawiły oczywiście też szczepienia. Powiało troszeczkę pogodę, prawda? Ta walka między człowiekiem a bakteriami może budzić grozę w perspektywie tego, co wiemy o mikroorganizmach dzisiaj, w perspektywie ostatnich kilku lat chociażby. Dlatego chciałbym absolutnie wrócić do nieco przyjemniejszych rzeczy, do rozwiązań, do tego, co powinniśmy zrobić, aby generalnie nie dopuścić do takich skrajnych sytuacji, jakie miały miejsce czy to w średniowieczu, czy powiedzmy, że w ostatnich kilku latach. KUBUSIA PŁACHATKA Moi drodzy, Alan Aleksander Milner. Autor m.in. Kubusia Płachatka, którego myślę, że wielu z Was pewnie też uwielbia. On użył takich słów, ma taki cytat. Wczoraj to historia, jutro to tajemnica, a dzisiaj to dar. I zmierzam oczywiście do daru. Darem, moi drodzy, niewątpliwie są dzieci. Ja mówiąc o mikrobiocie jelitowej, o jelitach, zawsze zahaczam jeden temat dzieci, zostawię go na koniec. Ale w tym momencie chciałbym powiedzieć o kwestii sterylności. Rodzimy się sterylni. Stop. Taki był stan wiedzy jeszcze kilka lat temu. Jeszcze kilka lat temu utrzymywano, że wody płodowe, to miejsce, w którym dziecko przebywa przez pierwsze 9 miesięcy swojego życia, to miejsce sterylne. I to była pierwsza taka informacja w moim zdobywaniu wiedzy tej mikrobiologicznej, która wzbudziła takie mocne jak to. Dlaczego? Bakterie są wszędzie wokół nas, na nas, a miałyby się nie dostać do dziecka, do wód płodowych? I oczywiście niewiele czasów było potrzeba, kiedy się okazało, że oczywiście to nieprawda, że jednak nasze wody płodowe mogą zawierać bakterie, że do dziecka w tej fazie, kiedy on sobie pływa jeszcze przyjemnie w brzuszku, bakterie jednak mogą docierać. Czyżby miałaby mieć ta mocarna, błona wokół dziecka jakieś wyjątkowe cechy, które izolowałyby to dziecko od reszty świata? No oczywiście, jak powiedziałem, nie. I stąd wynika pewne zagrożenie dla tego dziecka, z którego większość ludzi dzisiaj, którzy nie mają dość wiedzy o mikroorganizmach, o bakteriach... Z tego wynika, że możemy dla tego dziecka być groźni. Jak to groźni? Zacznijmy od tego, że są dwie drogi do tego dziecka. Jedna przez tę powinę, przez to połączenie, które dziecko ma z matką, ale druga droga to oczywiście ten kanał, którym dziecko przyjdzie na świat. I umówmy się, że seks nie jest zabroniony w czasie ciąży. Wiele osób w trakcie ciąży współżyje. Czy to może być groźne? Otóż, moi drodzy, tak. Bo jeżeli klejnoty rodowe pana taty lub okolice intymne pani mamy niestety zostaną skolonizowane przez jakąś patogenną bakterię, która następnie dostanie się do wód kłodowych, to niestety dzisiaj połączono oczywiście w badaniach naukowych część poronień niestety właśnie z zakażeniami bakteryjnymi. Coś niezwykle w takim razie groźnego dla naszego dziecka, z czego większość ludzi pewnie nie zdaje sobie zupełnie sprawy. I oczywiście z pomocą przechodzona tutaj chociażby probiotyki, które możemy stosować dzisiaj nie tylko poustnie, ale również bezpośrednio w naszych drogach rodnych kobiet oczywiście. Natomiast prewencyjne stosowanie probiotyków dzisiaj nie jest normą. Nie jest nawet popularnym zaleceniem ze strony lekarzy ginekologów. Co prawda to się zmienia coraz bardziej, ale normą wciąż nie jest. Generalnie nie sposób mówiąc o dzieciach i mikrobiocie nie mówić o samym momencie przyjścia na świat, bowiem ten czas, w którym dzieci pojawiają się na planecie Ziemia, w którym wyłaniają się z brzuszka i jeżeli dzieje się to naturalnie, jeżeli one przychodzą przez ten naturalny kanał, wówczas ich mikrobiota jelitowa od początku ich dni na Ziemi jest naturalna, fizjologiczna, taka jaką powinien mieć każdy człowiek rodzony siłami natury. Dzisiaj niestety normą są porody wykonywane poprzez cesarskie cięcie. W Polsce wedle statystyk, do których dotarłem jest to już ponad 50% porodu. Te dzieci, które rodzą się poprzez cesarskie cięcie mają zupełnie inną mikrobiotę. One na początku mają styczność z innymi bakteriami. Nie tymi, które powinny mieć w swoich jelitach, ale z tymi, które powinny mieć na swojej skórze. Przewaga tych bakterii, które występują na skórze, nie tylko na skórze, ale w ich jelitach jest dzisiaj łączona z wieloma chorobami. O tym za chwilę. W perspektywie samej dysbiozy, czyli tego zaburzenia w mikrobiocie jelitowej, którą chcemy walczyć. Na której problemy z nią? Chciałbym Wam oczywiście zaraz przedstawić konkretne rozwiązania. Ale zanim o tym jeszcze, o antybiotykach. Dosłownie kilka zdań, bo ten temat był omówiony w poprzedniej audycji. Niemniej, moi drodzy, i wtedy powiedziałem o tym i dziś wspomnę, że antybiotyki nie są wybiórcze. One nie walczą wyłącznie ze złymi bakteriami. One niszczą wszystko wokół. To generalnie powoduje, że zostawiają w naszych jelitach, czy w naszym uchu, gardle, gdziekolwiek są wykorzystywane spaloną ziemię. Jeżeli na tej spalonej ziemi nie zapewnimy od razu bakterii probiotycznych, które powinny tam być, no to narażamy się przede wszystkim na grzybice. Popularny grzyb drożdżak albicans uwielbia takie środowisko. Uwielbia taką spaloną ziemię i natychmiast zajmuje te płacie. Więc nie dość, że antybiotykiem niszczymy mikrobiotę, to pozwalamy na zasiedlenie się innym, niepożądanym w naszym organizmie grzybom. Moi drodzy, jak temu zapobiegać? Co jest korzystne i o czym powinniśmy pamiętać, aby się przed tym uchronić? Mianowicie, moi drodzy, chciałbym Wam opowiedzieć, w jaki sposób ten system działa i co powinniśmy zrobić, aby mikrobiotę jelitową odbudowywać. Nieważne, czy po antybiotyku, nieważne, czy u dziecka, które przyszło drogą sesarskiego cięcia i nie ma prawdziwej mikrobioty, nieważne, czy po prostu po różnego rodzaju zabiegach, chociażby operacyjnych, po lekach, po innych w sumie szkodnikach dla naszej mikrobioty, o których też zaraz powiem więcej. Moi drodzy, jest pięć elementów, o których powinniśmy pamiętać, aby zapewnić prawidłowe oczyszczenie, prawidłowe odbudowanie, regenerację naszej mikrobioty jelitowej. Po pierwsze, moi drodzy, to jest nawodnienie. Banał, ale bez wody nie będziemy mieli odpowiedniej śluzówki w jelitach. Będziemy wysuszeni i tak jak na skórze będzie się objawiać na zewnątrz odwodnienie szorstką, pękającą skórą, tak samo będzie się to objawiać wewnątrz naszych jelitach. Więc pierwsza rzecz, żeby regenerować mikrobiotę jelitową, to jest odpowiednie nawodnienie. Druga rzecz, moi drodzy, to jest post. To jest nie post 40-dniowy, to jest możliwie jak najdłuższy post między jednym a drugim posiłkiem. Im dłuższa przerwa między posiłkami, tym więcej czasu jelita mają na regenerację. Jeżeli zgodnie z dzisiejszymi kłamliwymi niestety trendami dietetycznymi jemy 5-6 razy w dzień małe posiłki, to niestety nie dajemy czasu na tę regenerację. Ledwie wstajemy i jemy. Do samego końca dnia niemal przed samym snem bardzo często jeszcze ktoś tam coś tam chrupie, zagryza, podjada. A w czasie snu nie ma czasu na regenerację. Wtedy regeneruje się otroba, pęcherzyk wrzuciowy, mózg odpoczywa, a tutaj trzeba dalej trawić, dalej coś w tych jelitach jest. Więc odpowiednio długie przerwy między posiłkami, odpowiednio długi post, a i post w czystej postaci co najmniej jednej doby raz na jakiś czas również jest bardzo wskazany. Trzeci element moi drodzy to jest żywność dla twojego organizmu. Żywność optymalna, bogata w witaminy, minerały, kwasy tłuszczowe, polifenole, antyoksydanty i wiele innych substancji odżywczych, które dzisiaj są człowiekowi potrzebne. Żeby to dostarczyć do organizmu musimy sięgnąć po zdrową, organiczną, bio żywność. To nie jest normą dzisiaj. W marketach takiej nie ma. A większość ludzi żywi się niestety tym co kupi w marketach. Więc potrzeba tutaj troszeczkę naszej uciekliwości i chęci żeby tą zdrową żywność znaleźć. Natomiast nie jest tak, że jej nie ma. Trzeba po prostu podnieść głowę, rozejrzeć się, popytać znajomych i na pewno znajdziecie dobrą, zdrową żywność. Czwarta rzecz to jest żywność dla tych mikroorganizmów, które w nas są, które się ostały po antybiotykoterapii, które jako ta mikrobiota jelitowa wrodzona są, ale na ogół niestety w mniejszości, zwłaszcza jeżeli mamy jakieś dolegliwości żołądkowo-jelitowe, a takie na ogół wiele osób ma właśnie po zimie. Moi drodzy, jaka to jest żywność dla mikroorganizmów? Oczywiście ten błonnik, o którym wspomniałem na początku. Błonniki prebiotyki, czyli substancje, które wspierają nasze bakterie probiotyczne. Natomiast punkt piąty oczywiście, moi drodzy, to są probiotyki. To są konkretne suplementy, diety oparte o konkretne szczepy bakterii, które są w stanie nam dzisiaj pomóc trawić, wzmacniać odporność, poprawiać nastrój, zapobiegać depresji, zapobiegać wielu, wielu chorobom, które dzisiaj wypływają, zaczynają się w jelitach i generalnie przyczyniają się do coraz większych problemów. Problemów w naszym organizmie. Moi drodzy, gdzie ten błonnik możemy dzisiaj znaleźć? Jeżeli myślimy o warzywach, to najlepszym źródłem jest fasola. Czerwona, biała fasola, groch, to są najlepsze źródła, jeżeli chodzi o warzywa strączkowe. Ale oczywiście brukselka, marchewka, kapusta, to są również świetne te skrobiowe i kapustne, które są w stanie generalnie dostarczyć nam błonnik. Nie sposób nie wspomnieć też o prebiotykach, czyli o tych warzywach, które mają błonki, nie aż tak bardzo dużo, ale mają inne substancje, które wspierają naszą mikrobiotę. Z takich bardziej, czy mało popularnych dzisiaj to pinambur, cykoria, ale z tych bardzo popularnych cebula, czosnek, ziemniak, szparagi, por, banan. I przechodząc do owoców, moi drodzy, owoce również są bogate błonni. Z tego względu warto po nie sięgać, zwłaszcza po te, uwaga, suszone. I najlepszym źródłem błonnika są suszone morele. Rozynki troszeczkę mniej i oczywiście wszystkie twarde owoce, typ kruszki, jabłka, wspomniany banan także. Jedna uwaga, jeżeli mówimy o warzywach, owocach, pamiętajcie, żeby wybierać też z dobrej źródeł, żeby one były jak najmniej zakonserwowane. Idąc dalej, moi drodzy, błonnik znajdziemy również w nasionach, w zielenkach i tutaj prym wiodą nasiona chia. One są najbogatsze na 100 g, nawet 34 g to jest błonnik. Siemię lniane, polskie znane siemię lniane, na drugim miejscu 27 g produktu. No i orzechy, praktycznie każde. Najlepsze migdały, laskowe, włoskie troszeczkę mniej. Pestki słonecznika, pestki dyni, to są wszystko świetne źródła błonnika. Moi drodzy, co powodują bakterie, gdy je odpowiednio dożywimy? Czym są w stanie nas obdarzyć? Co w stanie są nam zapewnić, że nasze jelita będą działać jak trzeba? Przede wszystkim, jeżeli zadbamy o odpowiednie bakterie w naszych jelitach, jeżeli je odpowiednio dokarmimy, obdarzą nas, moi drodzy, krótkołańcuchowymi kwasami tłuszczowymi, masłowym, octowym, kilkoma innymi. Moi drodzy, to są podstawowe źródła energii dla śluzówki naszego jelita grubego. To jest pożywienie, czy może nie pożywienie, to są substancje, które są w stanie regenerować ściany naszego jelita, naszą śluzówkę. Jeżeli tego nie zapewnimy, to niestety będziemy mieli dosyć szybko problemy z tak zwaną niszczelnością jelita. Kwasy te wpływają m.in. na pH w świetle naszego przewodu pokarmowego. A jeżeli mamy niewłaściwe pH, niewłaściwe pH w naszych jelitach, to przede wszystkim nie jesteśmy w stanie prawidłowo kłaniać, przede wszystkim ją, wapnia, magnezu, żelaza, wielu innych składników odżywczych. Co dalej? Co nam dają jeszcze bakterie probiotyczne? Moi drodzy, witaminy z grupy B, bardzo popularna, tak zwany B-kompleks. Witamina K2, bardzo popularna w perspektywie witamin D3. Zaleca się zawsze D3 razem z K2. Moi drodzy, witaminy z grupy B i witaminę K2 sami jesteśmy w stanie wyprodukować w swoich jelitach. Oczywiście, jeżeli mamy odpowiednie bakterie tam, jeżeli zadbamy o te mikrobioty, ale punkt czwarty jest chyba najbardziej interesujący dla wszystkich, jeżeli chodzi o to, co bakterie probiotyczne mogą nam dać. Moi drodzy, nie każdy to wie. 90% serotoniny i 50% dopaminy, czyli naszych hormonów szczęścia, jak się razem często nazywa, jest produkowanych w jelicie grupę, oczywiście przez bakterie. Z tego właśnie powodu bakterie probiotyki są w stanie wpływać na nasze zdrowie psychiczne. Co może powodować ten wiodę? Co może zaburzać ten stan, który w naszych jelitach jest absolutnie pożądany? No właśnie to. Otóż dowiecie się Państwo więcej w następnym odcinku. Zapraszamy 19.15 w każdy wstałek do słuchania Polish Voice FM. Napisy stworzone przez społeczność Amara.org

Listen Next

Other Creators