Details
Nothing to say, yet
Big christmas sale
Premium Access 35% OFF
Nothing to say, yet
In this podcast, the speaker discusses several films they have recently watched. They start by mentioning the movie "Dr. Sleep," which is a sequel to the film "The Shining." They mention that while the film has some good elements, the ending is disappointing. They also talk about the Marvel film "The Marvels," which they consider to be one of the weakest films in the Marvel Cinematic Universe. They mention some flaws in the film, including underutilized characters. Lastly, they discuss the film "Moxie," directed by Amy Poehler, and express mixed feelings about watching a film directed by someone they admire. Overall, they recommend watching these films and forming one's own opinion. Cześć, dzisiejszym podcaście zajmiemy się po mojej długiej nieobecności dużą ilością filmów, ponieważ dużo się obejrzało w trakcie swojej nieobecności i powiem wam, że jeszcze tak dużej ilości filmów dla was do zrecenzowania nie miałem, więc szykujcie się, że będzie dużo filmów, dużo treści i mam nadzieję, że widzimy z tego najdłuższy podcast. No, dłużej nie przeciągając, lecimy. Słuchajcie, ja bym chciała wam powiedzieć, że wkrótce prawdopodobnie pojawi się The Good, The Ugly, Mogę, Pięć i Kost, reżyser i Paweł Maślony i przesilenie zimowe będzie. Ale dobra, od tego co chciałem dzisiaj zacząć, czyli Dr. Sen jako pierwszy rzucam dzisiaj. Jeżeli nie było słychać, to teraz mnie będzie słychać. Zaraz mnie będzie słychać, czekajcie. Trzeba ustawić i będę tak drugi raz nagrywać, ponieważ to nie ma sensu. Dobra, lecimy. Tak jak mówiłem, Dr. Sen, czyli kontynuacja, słuchajcie, lśmienia Stanleya Kubricka. Słuchajcie, to było trudne wyzwanie, bo trzeba było stworzyć coś nowego, coś co będzie jednocześnie ciekawe i coś, co pani Kinga po prostu będą zadowoleni, o super, pojadę na nową adaptację mojego ulubionego prawdopodobnie pisarza. I nawet by to wyszło, gdyby nie pogmatwane zakończenie, bo serio, nie oszukujmy się, zakończenie to jest, przynajmniej jedna scena w zakończeniu, to jest najgorsze co spotkało ten film. Słuchajcie, ja kocham lśmienie Kubricka, to jest jeden z moich ulubionych filmów, w ogóle, mimo to, że nie jestem dziesiątki, mimo to jest jeden z moich ulubionych filmów i po prostu kocham do niego wracać, kiedy mam ochotę na jakiś horror, czy ten podobny kino. I jestem wielkim zwolennikiem tego, żeby nie krytykować od razu Dr. Sen, bo nie wiem, po prostu nie jest taki jak lśnienie. To nie jest film taki jak lśnienie, tylko ma być to odrębne dzieło. I słuchajcie, McGregor, jako Danny, jest świetny, słuchajcie, ja uwielbiam McGregora, szczególnie po pierwszych wojnach, jak bym się spodziewał, no bo to jest ogólnie, jak gdyby nie film dzieciństwa. Ale dobra, ja bym chciała Wam jeszcze, McGregor świetny, Rebecca Ferguson jest świetna i tak samo ta aktorka, która gra Abra też jest świetna, ale słuchajcie, jest pewne, no ogólnie w filmie wszystko, co jest rozegrane, to jakby wszyscy się spodziewamy, do jakiego momentu to dojdzie. I powiem Wam, że to jest trochę takie dziwne, bo wiemy do jakiego momentu to może dojść i czy rzeczywiście dojdzie, no tak, dochodzi pewnie do tego, do czego się spodziewamy. Kto przynajmniej godzinę filmu zobaczy, to już pewnie będzie wiedzieć, o co chodzi mi i słuchajcie, nie wiem, to jest odrębne dzieło, co bardzo mi się podoba. Słuchajcie, ja lubię, ja książki akurat Dr. Stan Kinga nie czytałem, więc nie mam jakby porównania tego, czym się różni, jakie są różnice pomiędzy książką a filmem, bo więcej niż w 100% jestem pewien, po prostu, że przynajmniej minimalne różnice są w filmie. Ale nie oszukujmy się, to jest dobry film, który mógłby być wybitny. A wyszło jak wyszło, słuchajcie, ale nie ma co narzekać, uważam, że osobiście powinniście wszyscy oglądać Dr. Stan i przekonać się jednak ze swoimi własnymi odczuciami, bo tu nie ma tak, że ten film... Każdy powinniście się przekonać, ale oczywiście musicie obejrzeć najpierw Leśnienie Kubryka, bo inaczej nic nie zrozumiecie z tego filmu dosłownie. Ja na szczęście oglądałem Leśnienie Kubryka, więc nie miałam tu żadnych problemów z tym, czy coś zrozumieć, czy nie. W szczególności uważam, że jest to więc segment w filmie, który jest przeciągnięty i mógłby być, słuchajcie, krótszy. Jest tak, że czasami jakieś momenty pojawiają się bardzo, bardzo szybko, a czasami bardzo, bardzo wolno. Ja lubię czasami, kiedy jakieś rzeczy odbywają się przynajmniej wolno, a czasami, kiedy decyzje są podejmowane tak. Słuchajcie, w Leśnieniu Kubryka mieliśmy tak, że tam jest powolne popadanie w szaleństwo, że jak by to powiedzieć, że ten... że Jack Torrance popadał powoli w to... w szaleństwo, słuchajcie. I mógłby być film zrobiony z pewnego... słuchajcie teraz, nie mam jakąś umowę, bez spoilerów, bo tu są, tak jak mówiłem, no niektóre rzeczy dzieją się bardzo, bardzo szybko, a niektóre bardzo, bardzo wolno i trochę to dziwne, ale dobra, w sumie nie mam się o co przyczepiać. Po prostu Dr. Sen nawet spokojnie zawiodłem się. Uważam, że takie solidne 8 na 10 przynajmniej powinno być i dzisiaj przechodzimy dalej, czyli teraz na następny film. Czy coś jeszcze mam powiedzieć o Dr. Sen? Chyba nie trzeba. Czasami jest takich ważniejszych rzeczy na temat Dr. Sen. Tak, nie trzeba, czyli teraz następny film Marvela, który jak na MCU jest najsłabszy, wy już wiecie o jaki film chodzi, bo on się w tytule pojawił i jest to film The Marvels. I słuchajcie, to jest film Marvela, który... Marvel nie schodzi poza granicę pewnego rodzaju poziomu. Tu jesteśmy tyle, no gdybyście widzieli moje palce, to byście wiedzieli ile, ale uwierzcie mi, że bardzo nisko, żeby przegiąć pewną granicę tego, jak Marvel potrafi zejść nisko. To jest najgorszy film Marvela, ale mówię, że to nie jest zły film i ja się na tym filmie uwielbiam przynajmniej znakomicie, bo mogłyby być pewne żarty rozciągnięte i to by na pewno na plus temu filmowi wyszło. No dobra, nie wnikam. Oczywiście uważam, że też są inne rzeczy źle zrobione, może nie do końca prawnie poprowadzone, jak choćby Monika Rambeau, która jest, no na niedelikatnie rzecz mówiąc, przynajmniej niewykorzystana. Kamala Khan oczywiście świetna, ja tam aktorkę uwielbiam, szczególnie właśnie z serialu Miss Marvel, tam można zobaczyć Kamalę Khan w pełnej okazałości. Jest tu dużo niedociągnięć, film powinien być jeżeli już to albo krótszy, albo dłuższy i to jest ciekawe, bo szczerze mówiąc nie wiem, który wariant bym wolał, żeby film był 10 minut krótszy, czy 10 minut dłuższy, bo takie 10 minut by się przydało, co się pewną bohaterkom wydarzyło, to by było dosyć ciekawe przynajmniej. W zakończeniu. Tu Samuel L. Jackson jest świetny, choć tak gdybym się miał uwziąć, tak poważnie się uwziąć na ten film, to Samuel L. Jackson jest w ogóle niepotrzebny w tym filmie. A co z tym nic nie stracił, gdyby właśnie Samuel L. Jackson nie był w tym filmie, uważam, że przynajmniej ta postać jest niewykorzystana. Ja dalej nic nie wiem prawie o Kapitan Marvel, bo tam przecież jest już piąty, czy szósty film, czekajcie, Kapitan Marvel, Endgame, on jeszcze jest w trzecim filmie i ledwo, wyliczając Marvels, i ledwo my co wiemy o tej bohaterce, wiemy po prostu to, że ja już też raz o tym pamiętam z Kapitana Marvel, ale gdzieś tam między odnajdywałem się muszę sobie na Disney+, przypomnieć Kapitan Marvel, bo już mówię ledwo co pamiętam, ja ten film widziałem 7, nie 7 lat. Ja go widziałem w roku premiery, czyli w 2019, to było już 6 lat temu, więc tylko ten raz widziałem i pamiętam, że to był najgorszy film w MCU i uważam, że Marvels jest lepszy od tego filmu, nie jest to Kapitan Marvel 2. Nie uważam, żeby to było dobre posunięcie, bo ja bym bardziej wolał, żeby ona znowu dostała swój odrębny film, w którym można byłoby się przynajmniej więcej dowiedzieć o tej bohaterce, nie byłoby wtedy pewnego rodzaju minusów. Antagonistka, słuchajcie, to jest równie dobrze, gdyby tej antagonistki nie było, to film by na niczym nie stracił, można by dostał gwiazdkę albo dwie więcej ode mnie. Po prostu byłoby to lepiej, ta kobieta jest w ogóle niepotrzebna, niewykorzystana, jak ona na tych wszystkich promocyjnych materiałach mówi, że świetnie się pojawia na planie. No dobra, ma dwie sceny, trzy i to tyle, uśmiechnie się i spoiler alert, pięć sekund i ruszę, no to chyba nikogo nie zdziwiło. Dziwne. Nie czuję, żeby to miało być przynajmniej coś zjadliwego. Ona już po prostu niech lepiej filmów nie robi, nie dlatego, że jest kobietą czy czarną skórą, ale po prostu ona już niech lepiej filmów nie robi, ona niech lepiej napisze scenariusz, albo coś wyprodukuje, albo coś zmontuje, nie wiem, może zagra, z chęcią bym zobaczył, jakby ta kosta coś zagrała, z wielką chęcią bym to zobaczył. To jest tak dziwne zdjęcie wklejone w ogóle na filmwebie, że teraz tej twarzy to jest, o ja pierdolę. No dobra, spoiler alert na minutę, słuchajcie, to, że się pojawia tutaj Valkyria, ja absolutnie nie wiem po co ona tutaj jest, nie wiem, może po to, żeby się uśmiechnąć i odejść na cały film, bo ona się pojawia w kilku scenach i to tyle. Więc, dziwne. Nie wiem, co jeszcze mogę wam powiedzieć na temat tego filmu, no po prostu to jest nie najsłabszy, drugi najsłabszy film Marvela. To tyle, moja ocena 6 na 10, może 7, zobaczymy, jak zmienię, może drugi raz jak ten film zobaczę, to wtedy zmienię zdanie, zobaczymy, nie wiem, nie wiem, zobaczymy, czas na następny film, lecimy. Dobra, czas na kolejny film, czyli na film, który jest jednym z moich ulubionych aktorek w serialu telewizyjnym, czyli Amy Poehler, nie wiem, czy tak się dokładnie wymawia jej nazwisko, ale jest to jedno z moich ulubionych w ogóle aktorek serialowych, bo ja tą aktorkę po prostu uwielbiam, szczególnie w Parks and Recreation, bo ona tam się pokazała z najlepszej w ogóle możliwej strony, ona jest zawsze uśmiechnięta. I jakby nigdy mi nie przeszkadzała. Osoba jedną, którą znam, nazywa ją, w serialu oczywiście, głupia baba, to jest śmieszne, nawet, i mówię, Leslie Knope jest po prostu najlepsza i wbiłam się, jej nie debiut, ale drugi film, który wyreżyserowała Amy Poehler właśnie, czyli Moxie, jest to film zrobiony dla Netflixa, który ona wyreżyserowała, absolutnie do niego nie napisała scenariusza, chyba była producentką, nawet sprawdzę, czy była producentką twórcy, chyba nie była, nie zdziwiłbym się, gdyby nie była, a nie, jednak była producentem. I dziwnie się czułem oglądając film reżyserki, która, szczególnie z komediowych momentów, Parks and Recreation to jest w ogóle mistrzostwo świata, tu będzie bardzo dużo mówienia o Parks and Recreation, ten serial uwielbiam, kocham i po prostu nadżycie. I dziwnie mi się oglądało właśnie film wyreżyserowany przez nią, nie dlatego, że jest kobietą, tylko dlatego, że jeszcze nie oglądałem, jestem w trakcie oglądania Parks and Recreation, po prostu pokochałem ten serial, ale to, że nie znam jej stylu reżyserii, nie wiedziałam, jak ona potrafi reżyserować, jak ona potrafi napisać scenariusz. Oczywiście, Paula już napisała scenariusz do przecież wielu filmów, bo ona przecież napisała chyba scenariusz do The Russian Doll, czyli to był serial zrobiony dla Netflixa, tu mamy na pewno, to jest ciemniejsza strona Paula, bo ten serial jest dramatyczny i komediowy, ale dobra. Więc jakby ono styl Paula, ona się odnajduje w dwóch gatunkach, w dramacji i w komedii, niczym więcej jeszcze mi się Paula nie odnajdywała, przynajmniej nieświadomie. Ja bym chciał jeszcze zaznaczyć to, że ten film, nie uważam, że on jest zły, na pewno nie tak jak myślałem, że będzie zły, bo mi się go strasznie dobrze oglądało. Śmiałem się w różnych momentach i myślałem sobie, kurde, to jest zabawne i że pewne momenty też są zabawne. No i bawiłem się na tym filmie po prostu fenomenalnie. Jest tam aktorka, która grała chyba w tych filmach, no właśnie, Josephine Langford. Ona ma dwie sceny i ona chyba jest znana, ja jeszcze nie widziałem, ale ona jest znana tych afterów, czyli z tych romansidło dla nastolatków. Ta główna aktorka, ja jej jeszcze w niczym nie widziałem, Hadley Robinson, ja jej w niczym nie widziałem. Ona nie wygrała w Małych Kobietkach, ale chyba też jakąś postać drugoplanową. To chyba była w ogóle jej pierwsza, pierwszoplanowa rola w jej karierze i ona to gra bardzo dobrze. Jej ekranowy przyjaciel, czyli gościu, który grał między innymi w Szkołę Melanżu, czyli w filmie tej Olivia Wilde, czyli reżyserki, właśnie też ona wyreżyserowała Don't Worry, Darling, który jest chyba w najbardziej kontrowersyjnym filmie, jaki widziałem, amerykański. Więc byłem sam zdziwiony, że tutaj się pojawia ten aktor, ale on też zagrał dobrze. Nie było większych problemów. Uważam bardziej, że problem jest ze strony tego, że w tym filmie, jeżeli miałbym się już do czegoś ewidentnie przyczepić, to gdzieś to tam zakończenie, gdzieś ten moment, który jest przed szkołą, totalnie nie wybrzmiał tak, jak jeżeli miałbym iść do ten film. Przypomnijmy, że feministyczny i to absolutnie mnie nie przeszkadzało w oglądaniu tego filmu. Więc wiem, jaki jest temat, wszystko poruszone, ale gdyby to było bardziej poruszone w finał, byłoby świetnie. Po prostu nie byłoby większych problemów. Ten film ma też idealny metraż, bo godzina 51, tam 111 minut nie robi absolutnie żadnego problemu. Ja nawet mógł obejrzeć 4 godziny film, ale nie czułem prawie kila studiów z Kostężego. Tak, w moich podcastach zawsze będzie dużo wspomnień do tego filmu, bo takich wspomnień się nie zapomina, jak kila studiów z Laremonu. A może nie wiedziałam, że o tym wspomnę, tylko ten film. Tak naprawdę przez to, co zrobiła Amy Poehler. Mówi się, że ta postać była buntownicza. Przynajmniej tak wynika z relacji samej Amy Poehler. Ja bym nie mógł w to uwierzyć, że ta postać, która jest tak... jest trochę antypatyczna. Jakby na początku nie mamy lubić tej bohaterki, która jest reżyserka tego filmu, czyli właśnie przez Amy Poehler. Potem lekko zyskuje na naszej sympatii, ale jakby sam się zdziwiłem, że ja mogę czuć lekką odrazę do bohaterki, która jest przez Amy Poehler. Przecież ja ją bardzo lubię, zawsze. Nigdy nie czułem antypatii do bohaterki przed nią graną. A tutaj poczułem, hej, ja czuję do niej lekką odrazę, lekką antysympatię. I zdziwiłem się, bo są pewne sytuacje, o których nie chcę nawet wspominać, bo pewna przy stole sytuacja z kolacji, czy obiad, już nie pamiętam, była dosyć dziwna i bohaterka nie chce być jakaś buntownicza i to przynajmniej nie wychodzi. Więc tutaj się nie oszukujmy, pewnego, wierzymy i nie wierzymy lekko w jej bunt i to jest takie, dobra, nie wnikam. Ale aktorka zagrała świetnie, mówiłem, pole też dobrze, nie ma tu się do czego szczepić i to tyle. Film dostaje 9 na 10. Naciągany, no bo koniec trochę się tam gubi, ale jest dobrze. Nawet bym powiedział, że bardzo, no. Teraz czas na kolejny film, który jest polski. Miał być kandydatem do Oscara, ja nie wiem, co się wydarzyło w Akademii Absolute i nie mam pojęcia, co się wydarzyło i film, który uwielbiam. Już polubiłem po samym w ogóle jego pierwszym obejrzeniu i jest to polska wersja, no polska, ha, ha, ha. Wiadomo, że miała być to polska, ale ogólnie wersja malowana, łop. I byłem nastawiony lekko dziwnie do tej produkcyjnej, bo Twój Winset był dobrym filmem. Przynajmniej dobrym filmem. I uważam, że gdyby... Wilczmanowie, nie wiem dokładnie, jak się wymawia nazwisko reżyserów i scenarzystów jednocześnie tego filmu. Nie wiem, jak się wymawia ich nazwisko. Wilczmanów, Wilczmanów, nie wiem. Uwierzyłbym w... Mówiłem, tak jak mówię, miałem obawy do tego filmu, przez to, że wolałbym zobaczyć już tę nową wersję chłopów bardziej jednak tą aktorską stroną, bo wiecie. Ale to absolutnie nie wpływa na tego, bo ja byłem zahitnotyzowany oglądając recenzje na Kanal Plus, bo tak bardzo szybko pojawia się recenzja po premierze na Kanal Plus. Właściwie jeden dzień chyba. Tak, wczoraj były nominacje. Więc zakończenie tego filmu chłopów chyba nie muszę Wam spoilewać, bo chyba wszyscy, kto słuchają o chłopach, to chyba każdy zna zakończenie tego filmu, no bo to jest lektura obowiązkowa w liceum. Więc tu jakby nie ma w tym materiale o chłopach spoilerów. Po prostu po wygnaniu Jagnet to, jak negatywny wpływ miała na mnie Kożuchowska i Bochosiewicz, ja już ich nie odlubię. Ja wiem, że to są bohaterki. Zdaję sobie z tego sprawę, że to są bohaterki wykreowane, ale Kożuchowska idealnie to odgrała, ale jednocześnie znienawidziłem jej po tej roli. Nienawidziłem. Ja ją lubiłem. Ja przetrwałem rodzinkę Bell. Przetrwałem, to musi być miłość. Jak to się tam nazywało? Przetrwałem te wszystkie rąkomy. Przetrwałem do łzy. Ale tego nie dało się zdjeżyć. Ona... W ogóle, wredność tych wszystkich ludzi, to jak to stało po tekstu, nie. Zakończenia nie da się lubić z mojego punktu widzenia. Ja nigdy nie polubię zakończenia, czyli prawdopodobnie ogólnie całego dzieła Zakończenia Chłopów. No, czyli coś jak It's Stephen King, czyli książka przez większą część i bardzo, bardzo dobra. No i potem lekko zmierza się w tej najbardziej konserwacyjnej scenie i se ucieknie, bo nie chce wam spoilerować książki. No i potem dzieje się to, co się dzieje i szkoda. Yyy... Coś jeszcze mam wam spoilerować? Chyba, chyba. Chyba nie. No mówię, to jest hipnotyzujące przeżycie. Mówiłem to przy okazji recenzji oczywiście May December, no ale jakby nie muszę się chyba tłumaczyć, że uważam, że skoro przecież taka forma może być hipnotyzująca, bo ona jest hipnotyzująca. Jest to najbardziej... Zudny film, brzydko powiedziane, bo oczywiście obserwujemy te obyczaje, ale potem to tak wchodzi na takie niebezpieczne rejony niczym romansów i... Nie kumam. Ale dobra. Nieważne. Mówię, ja nie polubiłem zakończenia. Nigdy prawdopodobnie nie polubię, bo to, jak oni potraktowali biedną Jagnę. To, jak oni moją... Jeden z ulubionych artystów, jak z tym bardziej skurwa mogła. Ja lubię czwartą część, wyłącznie czwartą część stalińską. Tak jak oni potraktowali postać graną przez stalińską. Jak oni to weszli, jak oni to wszystko zrobili. Boże święty, jak oni tą moją biedną Jagustynkę potraktowali. Baka świetny. Słuchajcie, Kamila Urzędowska. Świetny. Ewa Kasprzyk w pierwszej dobrej roli może być pierwsza. Wyłącznie pierwszego. No nie wiem. Słuchajcie, jest to film dobry, tylko mówię, to zakończenie, gdyby oni je zmienili, gdyby je zmienili odrobinę chociaż. Gdyby po prostu było inne, ja bym polubił może nawet bardziej ten film, niż bym sobie tego życzył. Ale nie jest to źle. Mówię, wszystko się pięknie klei. Jest to, mówiłem, hipnotyzujący film. Do tego niewnośnego przeze mnie zakończenia, jakim właśnie jest wygnanie Jagdy i to Bochosiewicz i Koszychowskiej niestety. Ona idealnie wygrywała do takich agresywnych kobiet i po prostu znienawidzę. To jest moja osobista preferencja. Po prostu znienawidziłem Koszychowską i Bochosiewicz przez ten film. Ostatnio nie boiłem się tego filmu oglądać i może dalej bym miał dobrą opinię o tych aktorkach, bo ja nie twierdzę, że to są złe aktorki. Po prostu je mnie znoszą po tym filmie. I pewnie moja opinia się do końca mojego życia nie zmieni. Teraz film, który obejrzałem w ramach subskrypcji CDA Premium i jest to film, który nie przebił się żadnym echem, a ma bardzo ważny społecznie temat. Jest to film, na razie wyłączę wam amerykański tytuł, możecie już sobie go google'ować. Bumshell, czyli Nicole Kilmat, Charlize Theron i Margot Robbie, John Licton i Kate McKinnon. Wow, no świetne nazwiska. Pewnie reżyserem jest Adam McKay, jak powstał taki społeczny temat. Fajna myśl. Też bym chciała, żeby ten film wyreżyserował Adam McKay. Ale to jest tylko taki sen, który się nikt nie zliścił, że ten film rzeczywiście wyreżyserował Adam McKay. Choć czuć tą McKayowość na przynajmniej 10 tysięcy kilometrów po zobaczeniu pierwszych 10 minut filmu. Mamy już łamanie czwartej ściany, styl McKaya, monologi z offu. Wszystko się pięknie w tą McKayowość klei i powstaje podróba McKaya, która nie jest zła, a nie jest wybitna. Czyli, tak jak mówiłam, gorący temat. I słuchajcie, to było bardzo trudne wyzwanie, żeby przedstawić problem, który występuje rzeczywiście. No bo on chyba prawdopodobnie do dzisiaj występuje. Ten temat, właśnie taki problem, jaki występuje w tym filmie. Nie chcę go mówić na głos, ale wygooglujcie sobie, o czym jest gorący temat. I żeby właśnie za ten film zagrał się Adam McKay. Ja nie wiem, czy on nie chciał, czy oni mu w ogóle nie zaproponowali to, ale scenarzystą tego filmu jest scenarzysta Big Short. No, czyli jednego z najwybitniejszych dzieł Adama McKaya. Po tych wszystkich jego komediach i po Don't Look Up, który osobiście kocham, lubię i szanuję. Ha, ha, ha, ha, Steve Carell. No dobra. To był w ogóle pierwszy film, w którym Steve Carell zagrał na poważnie. Wow! Też mam flashbacki właśnie z Big Shorta, bo tam też grał Margot Robbie. Tylko, że chyba Big Short to był jedyny film, w którym zagrał Margot Robbie. To jest absurdalne, absolutnie absurdalne. Ale dobra, uszanownie, to dosyć kultowa scena z Big Short. I tu chyba nikt się nie musi kłócić o to, że Big Short to jest film, który też posiada ważny temat. McKay w ogóle ostatnio zaczął robić filmy bardziej od tych komedii. Mimo, że te filmy są komediami, ale to są dramaty społeczne. Świetnie. I powiem wam, że to było też bardzo ciekawe, żeby w filmie nie przedstawiać scen wykorzystywania. Pewnie wiecie, co mam na myśli. Jest to poruszane, ale nie ma bezpośrednio pokazanego na ekranie, co, słuchajcie, dziękuję, dziękuję, że udało się takie, bo na przykład, czekajcie, nie wiem nawet jak ja mogę dać przykłady. Ale uważam, że ten film jest McKayowością, podróbą McKayowości, ale nie wychodzi temu filmowi to na złe, wręcz chyba na plus. Michael Kidman, Charlize Theron i Margot Robbie to są świetne. Ja nie wiem, dlaczego ten film dostał, wyłącznie za charakteryzację. Dwie, no bo John Licton jest całkiem takiego, oczywiście on taki nie jest, tylko Rodgera, takiego strasznego człowieka i oni to robili bardzo dobrze, bo pewnie ten jego kostium musiał ważyć ze stu kilo, nie wiem, ze stu kilo, nie? No nie, ale kilka kilo takie, Licton pewnie chciał się bardzo utruić, to dałbym twarze, wyobrażam, jak taki kostium musiałby wyglądać w moim ciele, gdybym ja się go ubrał. Pewnie ma dostać Margot Robbie, słuchajcie, ona teraz chyba dostała, nie, właśnie z domu za to Barbie nie dostała, mam nadzieję, że Barbie zostanie, że Margot Robbie kiedyś doczeka się tego swojego Oscara, słuchajcie, bo ona dostała w tym roku chyba tylko za, bo jest producentką, że no za najlepszy film dla Barbie, co nie, tak, tak, za Barbie. Sorry, że na chwilę skręcamy z tematu, ale na chwilę przejdziemy do Oscars, ja absolutnie, wydłumaczcie mi jedną rzecz, jeżeli ktoś zna odpowiedź na to pytanie, proszę napiszcie mi na Facebooku. Dlaczego, podkreślam, dlaczego Ameryka Ferreira dostała nominację do Barbie za najlepszą aktorkę drugoplanową, dlaczego, jak to jest ten taki popularny polski meme, dlaczego, dlaczego, bo ona nie zagrała w tym filmie wybitnie, ona zagrała poprawnie, ale dlaczego dostała nominację, dlaczego, dlaczego, ale to tak powtarzać nie jest skończoność, bo absolutnie tego nie rozumiem, dlaczego ona dostała tę nominację. Nie powinna? Jakby bez tej samej aktorki, bo nie widziałem z nią jeszcze Grzegory Betty albo Supermarket, gdzie pobawiam się wziąć po moim ukochanym, dobrym miejscu, czyli The Good Place, ale ogólnie podsumowując, The Big Short, się pomyliłam, nie The Big Short, tylko A Boom Shirt, bo można by było skrócić tak, że Margot Robbie ma pewne swoje zamiary i ten szef jest bebe. Nicole Kidman, nie, Charlize Theron chce zemsty na Rogerze, bo uwaga, tutaj spoiler, którego nie dam, no ale mm-mm-mm. Nicole Kidman też chce zemsty, bo mm-mm-mm. Jakby wszystkie te trzy kobiety chcą zemsty na tym facecie, jakim jest Rogerze, to może jest spoiler, może nie, jakby nie do końca się wykluczę, czy jest spoiler, czy nie, ale jeżeli, jakby to nie jest film, który zrobi wam pod koniec taką, takiego twista fabularnego, czymś z szóstego zmysłu, że wow, tutaj spoiler, z szóstego zmysłu, że wow, to w sumie list jest duchem, wow. No nie, to nie jest jakby, nie idziemy w tą stronę. Co jeszcze? Co ja jeszcze mogę wam powiedzieć na temat tego filmu? Oprócz tego, że no tak, traktorki grają bardzo dobrze, prawie wybitnie, to brakowałby mi jeszcze takiej jednej soczystej sceny, którą Akademia by potraktowała, żeby Margot Robbie dostała taką dramatyczną scenę, w której płacze, w której się wydziela. Właściwie te wszystkie emocje, które w niej siedzą, z powodu pewnego wydarzenia i może wtedy by dostała tego Oscara. Myślałam, że jeżeli scenarzysta pomyślałby, okej, tą postać, która to w tą licjagę Margot Robbie, no to trzeba jej sprzedać soczystą scenę. No i gdyby to pisał, to nie myślałabym, że to weźmie albo Nicole Kidman. To już ma Oscara. Każda z tych dwóch aktorek, czyli Nicole Kidman i Charlize Theron ma swojego Oscara. I tej Margot Robbie przydałby się ten Oscar, bo no nie oszukujmy się, jest to aktorka absolutnie nicosyniona przez Akademię. Ja tu się nie chcę z nikim kłócić, ale jeżeli nie przyznacie racji, to nie wiem, co wy uważacie w tej aktorce. Jest to aktorka wybitna, tak samo jak William Dafoe. Trochę taki pierwszy pomysł, który mi przyszedł do głowy, to właśnie William Dafoe. Co jeszcze chciałem powiedzieć? Podsumowując, choć jeszcze nie, Big Shot to jest Big Shot, prawdę mówiąc, tylko, że w wersji bez po pierwsze Adama McKaya, po drugie bez Adama McKaya i po prostu w świecie telewizji. Bo tam mieliśmy w świecie finansów, a tu mamy w świecie telewizyjnym. Ja uważam, że ten film powinien być przynajmniej bardziej doceniony przez Akademię. Ale nie będziemy już rozgniatać tego, co już się wydarzyło, co już miało przynajmniej swoje miejsce. Więc już nie możemy krytykować samego filmu, który już za to, że Akademia nie przyznała mu nagrody, no nie przyznała. Prawdopodobnie na miejsce zobaczymy, kto zamiast Margot Robbie dostał nagrodę w tym roku, czyli w 2019. Chodzi mi o Oscars 2020. No właśnie, Parasyte wszystko zgarnął. Nie będę tego komentować, choć w tym roku powiem, że w 2019 było mnóstwo takich petard, no bo pewnego razu w Hollywood małe kobietki, małe kobietki nie są wybitne. No i ja najbardziej myślę nad trzema filmami, znaczy czterema. I to było, powiem, mąsoczyste. Bo pewnego razu w Hollywood Joker i Wlanczyk. Historia małżeńskiej Jar Jara, widzisz ją w 2017. Dobra, aktówka pierwszoplanowa. Renes de Wenger. Było planowy. Laura Dern nie zrobiła takiego popisu aktorskiego jak Margot Robbie w tym roku. Taka jest moja opinia, że nie zgadzam się z tym, że Laura Dern zamiast Margot Robbie dostała nagrodę. I to by było na tyle. Ja gorącemu tematowi dam siódemkę. I to by było na tyle. My się wkrótce widzimy w recenzji Ferrari'a Michaelamana Aquamana. I tak, to są moje najbardziej zapowiedziane filmy. Więc no, to było na tyle. Trzymajcie się, do zobaczenia, cześć!