The speaker discusses the concept of strength and how it has evolved in her life. She initially associated strength with physical abilities but later realized it also encompasses mental and emotional resilience. She reflects on her past beliefs about strength, such as not showing vulnerability or asking for help. However, through therapy, she learns that her previous strategy of avoiding emotions was not healthy. She now understands that true strength involves facing and embracing difficult emotions. The speaker finds that strength training in the gym parallels her emotional journey, as it teaches her to overcome discomfort and build self-confidence. She concludes that strength is a complex and individual concept, and its definition may vary depending on the situation.
Muzyka NagrywajÄ
c poprzedni odcinek podcastu, mówiÅam o tym, że zajmujÄ siÄ tematem siÅy. Kiedy powiem kilka lat temu zaczÄÅam bliżej przyglÄ
daÄ siÄ temu sÅowu, przestaÅo byÄ ono w moich oczach banalne i krótkie, a nabraÅo niesamowitego znaczenia. SiÅa ma dziÅ wedÅug mnie wiele znaczeÅ, wymiarów i postaci. Jest to jeden z moich ulubionych, sama nie wiem jak to nazwaÄ, stanów, postaw, a może cech. W moim przypadku jest to chyba raczej umiejÄtnoÅÄ, którÄ
w sobie wypracowujÄ i którÄ
pielÄgnujÄ. Jestem na poczÄ
tku drogi, na którÄ
szczÄÅliwie weszÅam i na której robiÄ postÄpy, ale która póki co wciÄ
ż przypomina never-ending story.
Naturalnym jest, że kiedy myÅlimy o sile, to chyba pierwszym skojarzeniem jest siÅa fizyczna, np. zdolnoÅÄ ciaÅa do podniesienia wymagajÄ
cego ciÄżaru. Åwiadomie nie używam okreÅlenia dużego, bo przecież dla każdego dużo oznacza coÅ innego. KiedyÅ dla mnie dużo to byÅa zgrzewka wody. DziÅ moje dużo to raczej wyciÅniÄcie 10 powtórzeÅ z ciÄżarem 80 kg w czwartej serii legpressów na siÅowni. Nie chodzi zatem o licytowanie siÄ kto da wiÄcej, ale o mobilizowanie swojego ciaÅa do wysiÅku. PrzyznajÄ, że budowanie siÅy fizycznej to moja pasja.
Ogromna zajawka, sposób na wypocenie, ale też na ukojenie emocji i budowanie relacji samej ze sobÄ
. MyÅlÄ
c o sile możemy, a nawet powinnyÅmy, pójÅÄ w stronÄ zdrowia psychicznego. PrzyjÄÅo siÄ chyba, że silna gÅowa to taka, którÄ
trudno, powiedzmy ogólnie, zÅamaÄ. I zasadniczo tak, ale trzeba uważaÄ, żeby nie przybraÅo to skrajnej, czÄsto toksycznej postaci. MówiÄ to z wÅasnego niestety doÅwiadczenia. Od dziecka bowiem wydawaÅo mi siÄ, że bycie silnÄ
dziewczynkÄ
, to znaczy takÄ
, która nie narzeka, nie pÅacze nawet kiedy zdarÅa kolano na wrotkach i taka, która nie mówi nikomu, że dzieci dokuczajÄ
jej w szkole.
Później wydawaÅo mi siÄ, że bycie silnÄ
kobietÄ
, to znaczy takÄ
, która wszystkie swoje lÄki, trudne emocje, nastÄpstwa niskiego poczucia wÅasnej wartoÅci zaÅatwia sama ze sobÄ
. A wÅaÅciwie to nie zaÅatwia, tylko jak siÄ później okazuje zagÅusza, na przykÅad pracÄ
. WydawaÅo mi siÄ, że bycie silnÄ
kobietÄ
, to znaczy takÄ
, która nie pÅacze przy ludziach. SkoÅczyÅo siÄ jednak na tym, że postanowiÅam nie pÅakaÄ w zasadzie w ogóle. No i na koÅcu, nie mniej ważne, bycie silnÄ
kobietÄ
, to znaczy nie prosiÄ o pomoc.
BroÅ Boże przyznaÄ, że nie ma siÄ siÅy iÅÄ dalej samodzielnie. Nie mam pojÄcia skÄ
d miaÅam taki obraz siÅy psychicznej. Nie mam pojÄcia skÄ
d byÅo we mnie tak dużo determinacji i zawziÄtoÅci, żeby trzymaÄ siÄ tej strategii. I co najgorsze, nie miaÅam pojÄcia, że jest to w ogóle jakaÅ strategia, która w dodatku, jak siÄ okazaÅo, kompletnie mi nie sÅuży. Do dziÅ uważam, że zbudowanie pewnego rodzaju zbroi uÅatwia osobom wrażliwym funkcjonowanie w spoÅeczeÅstwie. No bo przecież ludzie sÄ
różni.
Nie wszyscy sÄ
z natury życzliwi, a szkoda. Jednak z tÄ
zbrojÄ
warto byÄ uważnÄ
i niczym Iron Man chowaÄ siÄ za niÄ
tylko wtedy, kiedy naprawdÄ czujemy zagrożenie. Do brzegu. Latami, w zasadzie to chyba do 38 roku życia, mojÄ
ambicjÄ
byÅo bycie silnÄ
w takim wÅaÅnie tego sÅowa znaczeniu. W pewnym momencie doprowadziÅam do tego, że dzieliÅam siÄ wyÅÄ
cznie swoim szczÄÅciem, bo nie chciaÅam nikomu przysparzaÄ problemów czy zmartwieÅ. I tak mijaÅy lata. PrzenieÅmy siÄ teraz w czasie aż do stycznia 2022 roku, kiedy to zaczÄÅam regularnie chodziÄ na psychoterapiÄ.
Nie, nie także sama z siebie, z rozsÄ
dku i niczemu niezakÅóconej mÄ
droÅci, bynajmniej. Po prostu w pryma aprili 2020 roku okazaÅo siÄ, że pandemia to za maÅo, wiÄc dodatkowo przyszÅo mi siÄ zmierzyÄ z poważnÄ
chorobÄ
. Na prawie rok caÅkiem siÄ okopaÅam. Kiedy jednak opadÅ kurz walki o zdrowe ciaÅo, zaczÄÅam walkÄ z mocno pofatygowanÄ
gÅowÄ
. Od poÅowy 2021 roku szukaÅam odpowiedniego terapeuty. ZnalazÅam dopiero poczÄ
tkiem 2022. Podczas tych cotygodniowych, godzinnych spotkaÅ szybko dowiedziaÅam siÄ, że wszystkie trudne, bolesne, a nawet dramatyczne doÅwiadczenia zbierane przez caÅe dotychczasowe życie nie odbijaÅy siÄ od przybranej przeze mnie zbroi.
One nie znikaÅy. Ja po prostu skutecznie je zagÅuszaÅam, zajmujÄ
c siÄ wyznaczonymi co chwila nowymi celami. Tymczasem one, zamiast po mnie spÅywaÄ, wsiÄ
kaÅy we mnie jak deszczówka w spragnionÄ
glebÄ. PrzenikaÅy w gÅÄ
b mnie i maskowaÅy siÄ, dajÄ
c zÅudzenie, że dÅŗwignÄÅam. Ja odhaczaÅam sukces i szÅam dalej. Tymczasem dupa wcale nie dÅŗwignÄÅam. Nie byÅam silna, tylko uparta i niemÄ
drze konsekwentna. Konsekwentnie kamuflowaÅam emocje. Nawet nie przed otoczeniem, to byÅby pikuÅ. KamuflowaÅam je przed samÄ
sobÄ
. OszukiwaÅam siebie, bo tak naprawdÄ nie mierzyÅam siÄ z tym, czego doÅwiadczam.
Natalia de Barbaro w ksiÄ
żce CzuÅa Przewodniczka napisaÅa, że depresja to choroba grzecznych dziewczynek. KurczÄ, coÅ w tym jest. Kiedy zajÄÅam siÄ swoim zdrowiem psychicznym, to w telegraficznym skrócie okazaÅo siÄ, że to, jak radzÄ sobie z trudnoÅciami, to nie jest przejaw siÅy, tylko forma ucieczki. PrzyszedÅ czas, w którym musiaÅam zdecydowaÄ, czy nadal idÄ dotychczasowÄ
drogÄ
, czy skonfrontujÄ siÄ z tym, co czujÄ, co tak naprawdÄ czujÄ. OkazaÅo siÄ to o milion razy trudniejsze niż ta wieloletnia zajÄtoÅÄ pozwalajÄ
ca na odkÅadanie emocji na później.
ZdaÅam sobie sprawÄ z tego, że zaczÄÅam budowaÄ nowy wymiar swojej siÅy wtedy, kiedy stanÄÅam twarzÄ
w twarz z tym, w jakim miejscu siÄ znajdujÄ, czego doÅwiadczyÅam i jak siÄ naprawdÄ z tym czujÄ. Sukcesywnie uczÄ siÄ, żeby pozwalaÄ emocjom byÄ. W tym sensie, żeby cieszyÄ siÄ tymi, które sÄ
przyjemne, ale też pobyÄ w tych, które sÄ
trudne. W moim przypadku ucieczka nie zaÅatwiÅa sprawy, wrÄcz jÄ
utrudniÅa. To, co bardzo mi pomaga w tym procesie, to trening siÅowy.
Tak, dobrze sÅyszysz? Podczas dÅŗwigania mierzÄ siÄ z ogromnym dyskomfortem i przekonaniem, że nie dam rady. Kiedy jednak powalczÄ, skupiÄ siÄ, zapanujÄ nad prawidÅowÄ
technikÄ
, to okazuje siÄ, że weszÅo jedno powtórzenie, a za nim i drugie. A wraz z nimi poczucie satysfakcji, wÅasnej sprawczoÅci i zaufanie do siebie. To jest wÅaÅnie to budowanie relacji samej ze sobÄ
, o którym mówiÅam na poczÄ
tku. W pewnym sensie z emocjami jest podobnie. Kluczem jest uważne i Åwiadome wychodzenie ze strefy komfortu. ZbierajÄ
c caÅÄ
tÄ
historiÄ w jakieÅ podsumowanie, to myÅlÄ sobie, że tak jak doÅÄ Åatwo jest okreÅliÄ, czym jest siÅa fizyczna, tak z siÅÄ
psychicznÄ
nie jest już to takie jednoznaczne.
Czasami oznakÄ
siÅy bÄdzie przybranie zbroi, a czasami Åzy i proÅba o pomoc. Kiedy, jakie rozwiÄ
zanie jest najlepsze? Teraz rozumiem, dlaczego psycholożki i psycholodzy uwielbiajÄ
odpowiedÅŗ, co zależy. Nie zmienia to jednak faktu, że siÅÄ budujemy każdego dnia. Ale jest to temat już chyba na kolejny odcinek.