Home Page
cover of Przygoda nad stawem
Przygoda nad stawem

Przygoda nad stawem

AdiAdi

0 followers

00:00-12:28

Nothing to say, yet

Podcastspeechclickinginsidesmall roomsigh

Audio hosting, extended storage and much more

AI Mastering

Transcription

A princess named Michalinko loves walking in her castle garden. She explores the overgrown areas and discovers a small lake with a snake. The snake threatens to bite her, but she escapes and tells her mother. They realize the importance of communication and hire more gardeners. The snake leaves, and they all live happily ever after. The moral of the story is to always communicate with your parents and avoid unknown places. Bajeczki Dziadka Darusia Dlaczego trzeba o wszystkim mówić mamie? W pewnym zamku, o spiczastej wieży, mieszkała sobie pewna księżniczka. Zamek miała bardzo duży i niewyobrażalnie piękny. Największą częścią tego zamku był ogród. Księżniczka, której było na imię tak jak tobie, Michalinko, uwielbiała przechadzać się po ścieżkach w ogrodzie. Pewne miejsca były bardzo uporządkowane, a inne trochę zarośnięte. Najwyraźniej ogrodnikowi brakowało czasu, aby zająć się ogrodem, tak by każda jej część była tak samo ładna. Ale księżyczce to nie przeszkadzało. Uwielbiała te zarośnięte miejsca, ponieważ kojarzyły jej się z tajemnicą. Wiesz, one były bardzo porośnięte wysoką trawą, wyższą niż księżniczka. Księżniczka bała się zapuszczać w te miejsca, mimo że była bardzo ciekawa, co skrywają. Ale przyszedł dzień, kiedy postanowiła spróbować wejść w tę wysoką trawę i zobaczyć, co się w niej kryje. Tego dnia ubrała się w bluzkę z długim rękawem, długie spodnie, włożyła niebieski kapelusz na głowę, a na nogi kalosza. Zabrała też ze sobą na wypadek, gdyby zaczęło padać, parasol. I tak weszła najpierw do ogrodu, na ścieżkę, a potem podążyła do tej części ogrodu, w której była najwyższa trawa. Stanęła przed nią, westchnęła, zastanawiając się, czy ma na tyle odwagi, żeby to zrobić. Stwierdziła, że tak, i po chwili zniknęła za ścianą trawy. Ojej, pomyślała, wchodząc w trawę, zapomniałam powiedzieć rodzicom, że będę dzisiaj spacerować po ogrodzie. No cóż, teraz już za późno, żeby im powiedzieć. Po przejściu kilku metrów, tymi wysokimi, żółto-zielonymi trawami, zatrzymała się. Wzięła głęboki oddech. Powietrze wokół pachniało tak świeżo, po prostu świeżą, zieloną trawą i glebą. To był cudowny zapach, uwielbiała go. Z namysłem zrobiła jeszcze kilka kroków do przodu. Nagle, ku jej zdziwieniu, ściana trawy się skończyła, a ona wyszła wprost na małe jeziorko. Jaka niespodzianka! Kto by pomyślał, że w jej ogrodzie kryje się jeziorko? Tego się nie spodziewała. Jeziorko było niewielkie, raczej taka sadzawka. Przed nią stał kamień, bardzo duży, na którym znajdowało się trochę mchu, ale tak jakby zapraszał ją, żeby na nim usiadła. I już, już prawie miała na nim usiąść, gdy nagle zauważyła, że nie jest tutaj sama. Jej oczom ukazał się wąż. Był piękny, zielono-złoty. Pasował do tego miejsca bardzo. — Kim jesteś? — wykrzyknęła zaskoczona dziewczynka. — Jestem bardzo pięknym stworzeniem. Jestem wężem. Mieszkam tu, od kiedy się urodziłem. — A ty kim jesteś? — Nigdy cię tutaj nie widziałem. — wysyczał wąż. — Wężem? Nigdy nie widziałem żadnego węża. — Ja jestem księżniczką i mieszkam w zamku, od kiedy się urodziłam. — odrzekła księżniczka. A potem po chwili zastanowienia dodała. — A ten ogród i wszystko, co tu się znajduje, jest moje i moich rodziców, czyli króla i królowej. — Ach tak! — zaśmiał się wąż. — Ja nie jestem czyjś. Jestem swój. — To nieprawda! — zaopanowała księżniczka. — Moi rodzice mówią, że wszystko, co się znajduje w całym królestwie, należy do nas. — Tak więc i ty. — Więc musisz mi być posłuszny, bo jestem księżniczką. Wąż bacznie się mi przyjrzał. Oprócz ogrodnika od czasu do czasu nie widział nigdy żadnego innego człowieka. Ale ogrodnik był duży i szeroki, a ta dziewczynka była mała, niższa od trawy wokół. Pomyślał, że to niemożliwe, żeby miał jej być posłuszny. — A czy ktoś wie, że ty tutaj jesteś? — zapytał. Był bardzo sprytny, a coraz mniej podobało mu się towarzystwo dziewczynki, która twierdziła, że musi jej słuchać. Dziewczynka próbowała uniknąć odpowiedzi. — Ach tak! — Nikt nie wie, że tu jesteś, wysyczał wąż. — Czy wiesz, że mogę cię ugryźć i już nigdy nie wrócisz do swoich rodziców? — Rozkazuje ci mnie nie gryźć! — wykrzyknęła księżniczka, ale już troszkę zbladła ze strachu. Nie przyszło jej na myśl, że w tych trawach mogło czekać na nią coś niebezpiecznego. — Jesteś małą istotką i nie wiem, czemu miałbym słuchać twoich rozkazów — wysyczał wąż. — Jesteś taka malutka. Bez problemu mogę cię ugryźć. Nie boję się ciebie! — odkrzyknęła księżniczka. Ale w jej głosie słychać było, że tak naprawdę się bała. — Jesteś tylko małym stworzeniem. Dlaczego miałbyś mnie ugryźć? — Bo jestem szybki. Szybki jak błyskawica. Mam jad i mam zęby. A mój jad jest zabójczy — syczał wąż. — Może to ja powinienem ci rozkazywać, a ty powinnaś być mi posłuszną. — Nie rób tego — pisknęła księżniczka, po czym rzuciła w jego stronę parasolką, którą zabrała ze sobą, odwróciła się na pięcie i zaczęła biec z powrotem przez trawy. Nie zatrzymywała się, zanim nie dotarła do bram ogrodu. Odwróciła się za siebie i spojrzała, czy wąż jej nie goni. Na szczęście chyba zadowolił się parasolką, ponieważ nie było go nigdzie widać. Serce biło jej jak oszalałe. Złapała kilka oddechów i pobiegła do mamy. — Mamo! Mamo! — wykrzyknęła, widząc królową. — Tam w ogrodzie jest wąż! Królowa aż usiadła z wrażenia. Nie spodziewała się takich groźnych stworzeń w swoim pięknym ogrodzie. — Córeczko, a ty byłaś dzisiaj w ogrodzie? — Gdzie go znalazłaś? — zapytała. — No tak, byłam w ogrodzie. Chciałam zobaczyć, co jest w ogrodzie za wysoką trawą. — Zapomniałam ci powiedzieć. Tam była jakaś woda, kamień, a przy kamieniu był wąż. — Mówił, że nie będzie posłuszny i że mnie ugryzie i że ma jad! — wyrzuciła z siebie jednym twym księżniczka. — Dziecko moje, pod żadnym pozorem nigdy nie wchodź w miejsca, które są niewidoczne. Zawsze powinnaś mi powiedzieć o swoich planach. — zganiła ją królowa. — Co by było, gdyby ten wąż cię ugryzł? — postąpiłaś bardzo nierozsądnie. — Przepraszam, mamo. Następnym razem już zawsze będę ci o wszystkim mówić — obiecała dziewczynka. — Ale tak w ogóle boję się wyjść do ogrodu. Co jeśli znowu spotkam węża i mnie ugryzie? — Skarbie, jeszcze dzisiaj porozmawiam z ogrodnikiem. — Ale ty już nigdy nie wychodź w żadne niezadbane trawy. — Ogrodnik to wszystko będzie musiał uporządkować — przyrzekła królowa. — Dobrze, mamo. Nigdy już sama nie wejdę w żadne opuszczone i zaniedbane miejsce — przyrzekła księżniczka. — Jak powiedziała królowa, tak też się stało. — Wesłano ogrodnika, który długo się tłumaczył, że ogród był zbyt wielki, żeby sam mógł się nim w całości zaopiekować. — Dlatego zorganizowano mu pomoc i znaleziono jeszcze jednego ogrodnika. — Stary ogrodnik był dobry i to nie była jego wina, że nie był w stanie uporządkować samodzielnie całego ogrodu. — Ale z drugim ogrodnikiem, dużo młodszym i szybszym, szybko doprowadzili cały ogród bez wyjątku do porządku. — Po zakończeniu prac, cała rodzina królewska wybrała się, aby ocenić teraz stan ogrodu. — Dotarli także nad sadzawkę, nad którą znajdował się kamień, ale węża na szczęście już tu nie było. — Kiedy skoszono trawę, znalazły się węża. — Kiedy skoszono trawę, postanowił się wyprowadzić nad inne jeziorko, znajdujące się w lesie, dość daleko od królewskiego ogrodu. — Stwierdził, że nie będzie miał już swojej prywatności. — Nad pięknie prezentującą się teraz sadzawką o błękitnej wodzie znaleziono parasolkę, którą księżniczka rzuciła w węża, kiedy od niego uciekała. — I taki z tej historii morał. — Moje drogie dziecko, trzeba zawsze o wszystkim mówić swoim rodzicom. — Nawet najlepszy pomysł warto przedyskutować z rodzicami. — I nigdy nie wolno zapuszczać się w miejsca, w których nic nie widać. — Można natknąć się na kogoś o złych zamiarach. — Księżniczka miała dużo szczęścia, że wąż jej nie ugryzł, a wszystko tym razem szczęśliwie się skończyło. — I wszyscy, także wąż, żyli długo i szczęśliwie jeszcze przez wiele, wiele następnych lat. — Dobranoc!

Listen Next

Other Creators