The podcast discusses the play "Zemsta" by Aleksander Fredro, a comedy that explores the theme of revenge. The main characters are Cześnik, a hot-tempered and impulsive man, and Rejent Milczak, a cunning and deceptive individual. The story revolves around their ongoing feud and the various schemes they employ to annoy each other. The title "Zemsta" translates to "revenge" and refers to the final scene where Cześnik seeks revenge on Rejent by forcing his son to marry a woman he disapproves of. The play explores the differences in character between the two rivals and the consequences of their actions.
Dobry wieczór lub dzień dobry, w zależności od tego, w jakiej porze się słyszymy. U mnie jest akurat wieczór, więc łatwiej powiedzieć mi od razu dobry wieczór. Dzisiaj o zemście. Oczywiście nie jest możliwe, żeby w pełni zrozumieć ten podcast, jeżeli się wcześniej nie ma zielonego pojęcia o zemście, ponieważ ja tutaj nie będę streszał co do sceny tego, co tam się dzieje, ale spróbuję omówić takie najważniejsze wątki zemsty, które są potrzebne do egzaminu. Dlatego ten podcast można sobie wysłuchać, co prawda, przed zaznajomieniem się z treścią lektury, ale polecałbym też wysłuchanie tego podcastu po zaznajomieniu się z treścią lektury, po obejrzeniu filmu.
Dlatego wtedy na pewno dużo więcej się z niego zrozumie. Zanim zacznę mówić w ogóle o treści, to powiem słów kilka o samym wiele literackim. Autorem jest Aleksander Fredro, czyli taki poeta, pisarz, dramaturg okresu romantyzmu w Polsce. Od razu znamy więc epokę. Zemsta powstawa w romantyzmie. I należy do rodzaju literackiego dramatu. Świadczy o tym fakt, że w tekście brak jest osoby mówiącej. Pamiętajcie, że sam brak narratora to nie jest cecha dramatu. To jest też cecha liryki. Cechą dramatu jest to, że tam nie ma osoby mówiącej, nie ma ani podmiotu lirycznego, ani narratora.
Świadczy o tym też fakt, że tekst jest podzielony na akty i sceny. Przypominam, że aktów jest więcej niż scen, bo akt to zbiór scen. Jest podzielony na tekst główny i poboczny, czyli na te wypowiedzi bohaterów, to znaczy monologi i dialogi. Monolog wypowiedzi jednej osoby, dialog wypowiedzi dwóch osób, rozmowa dwóch osób przynajmniej. Wskazówki inscenizacyjne, czyli to co jest zapisane kursywą, czyli to jest tekst poboczny, a inaczej idę skalia. Tekst główny to są role, czyli te dialogi i monologi bohaterów, natomiast tekst poboczny to są wskazówki inscenizacyjne, a więc to jak aktor powinien się zachować, jakim tonem głosu ma mówić, jak powinna wyglądać scenografia itd.
A jeżeli chodzi o gatunek literacki, bo rodzaj sobie powiedzieliśmy dramat, to gatunek to jest komedia. I teraz rozumiem, że nie wszystkich zemsta śmieszy, chociaż tak naprawdę jeżeli się zemstę zrozumie, to ona powinna śmieszyć, bo tam jest wiele zabawnych sytuacji. Zresztą to jest charakterystyczne z tych akomizmów, że on rozbawia o zbiorce. O akomizmie będę jeszcze dzisiaj mówił, ale jest to komedia. I teraz jaka jest definicja komedii? No właśnie definicja komedii to nie jest to, że ona nas bawi.
Czerwotnie dramat dzielił się na takie dwa gatunki, na tragedię i na komedię. A różnica była bardzo prosta. Tragedia kończy się tragicznie, a komedia nie kończy się tragicznie. I to jest definicja komedii, to jest każdy dramat, który nie kończy się tragicznie. A tak dodatkowo można powiedzieć, że ponieważ w komedii na ogół występuje komizm, to ona nas również bawi. No dobrze, zacznijmy tytułu zemsta. Zemsta, ten tytuł można rozumieć na kilka sposobów, ale przede wszystkim trzeba rozumieć to jako opowieść o pewnej historii dwóch sąsiadów, Cześnika i Rejenta, którzy mieszkają na jednym zamku i się bardzo nie lubią.
Czy mają jakiś konkretny powód nielubienia się? No raczej nie. Nie lubią się po prostu z definicji. Tak jak czasami się po prostu nie lubi kogoś. Tak jak czasami się po prostu nie lubi sąsiada. Robią sobie nieustannie na złość. Nie dlatego, że to czego chce ta druga strona byłoby złe. Nie. Po prostu żeby nie było na tym czego chce ten okropny sąsiad. I ta tytułowa zemsta tak naprawdę, tak najwyraźniej odnosi się do ostatniej sceny, kiedy pod koniec Cześnik Rastusiewicz dowiaduje się już o tym, że Rejent Milczak celowo próbuje zepstawać swojego syna Wacława z podstoliną tylko po to, żeby Cześnik się nie ożenił z tą podstoliną.
Mało tego, oni tam nawet podpisali taką umowę, że jeżeli podstolina się wycofa z tej relacji z Wacławem, z tego małżeństwa, to zapłaci wielką karę. I na przepór temu, czego chciał Rejent, Cześnik zwerbował do zamku podstępnie Wacława i wymusił Wacława i Klarę do małżeństwa. Oczywiście młodych nie trzeba było namawiać do tego małżeństwa, bo oni przecież sami się garnęli do tego by być razem. Zawarli ten związek, no a oczywiście Cześnikowi nie chodziło o to, żeby jego Klara, która była pod jego opieką, żeby ona była zadowolona.
Jemu chodziło tylko o to, żeby był niezadowolony Rejent. No i oni koniec końców pogodzili się, dlatego że to małżeństwo bratanicy Cześnika, bo Klara jest bratanikiem Cześnika i syna Rejenta, czyli Wacława, no ona stała się okazją do pogodzenia się Cześnika z Rejentem i zemsta kończy się właśnie takimi słowami, które wypowiada Wacław, a więc zgoda, a Bóg wtedy rękę poda, czyli Bóg sprzyja zgodzie, Bóg sprzyja zgodzeniu się ludzi. I to jest znaczenie tego tytułu. Odnosi się to do tej napiętej sytuacji między sąsiadami, co zrobili sobie na złość, ale przede wszystkim odnosi się do podstępu Cześnika, aby Klara i Wacław wzięli ślub w ramach takiego odwetu na Rejencie za podstępne uniemożliwienie ślubu Cześnika z podstoliną.
Ja rozumiem, że to może być dla niektórych bardzo zagmatwane, no ale mówiłem, że tutaj trzeba wcześniej już znać treść, żeby to zrozumieć. No dobrze, mówimy o Cześniku i o Rejencie. Warto sobie powiedzieć, że oni mieli charakterystyczne takie ukreślenia, takie pseudonimy, ponieważ Cześnik był nazywany Cześnikiem raptusiewiczem, ponieważ był raptowny, gwałtowny. Raptowny człowiek i gwałtowny to taki, który, mówi się czasami takim frazeologicznym, ma krótki ląd, to znaczy bardzo łatwo się denerwuje, bardzo łatwo wybucha, jest taki żywiołowy i jak coś mu się nie podoba, to od razu mówi, od razu krzyczy, od razu zwraca uwagę, nie chowa urazy do nikogo, jest taki prostolinijny, wszystko traktuje tak kawa na ławę.
To oczywiście takie impulsywne zachowanie może być bardzo irytujące dla ludzi wokół, pewnie trudno się żyje z takim człowiekiem, ale z drugiej strony to też może być zaletą. Tak na to spójrzcie, że to jest taki człowiek, który od razu mówi, czego chce, od razu mówi, co myśli, nie trzeba się domyślać tego, co on sądzi i dlatego jest mniej skory do takich intyk. On raczej nie knuje, on jak ma do kogoś żal, to mówi mu to od razu.
I mamy też jego rywala, który ma zupełnie odmienne usposobienie, czyli rejenta milczka, milczek. Tutaj też prazeologizmem możemy sobie powiedzieć, że jest to taka cicha woda w cicha pęk, czyli taki człowiek, który jest to prawda cichy, taki pokorny wydaje się, taki spokojny i grzeczny, ale to, że on tak milczy, to nie jest objaw tego, że on po prostu nie chce wdawać się w kłótnie, w jakieś spory. Przeciwnie, on się wydaje w te spory, ale robi to potajemnie, robi to po cichu, czyli knuje jakieś intrygi i taki był właśnie rejent.
Rejent milczek jest teoretycznie pobożny, jest tak fałszywie pobożny, że cały czas powtarza takie zdanie, niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba, ale spójrzmy, że on ma tego boga na ustach, a robi rzeczy okropne, działa przeciwko swojemu sąsiadowi bez żadnego powodu, szuka, szuka, szuka różnych podstępów, zresztą namawia do kłamstwa. Zobaczmy chociażby tę scenę, w której on namawia mularzy do składania fałszywych zeznań, każe im zeznawać, że zostali pobici przez Cześnika, po co, żeby to nieprawda, nic im się nie stało, każe im skłamać, fałszywie zaświadczyć, że Cześnik rzekomo strzelał do rejenta, a nie strzelał, groził mu tylko, to jest różnica.
Mówi, że przez Cześnika nie dostali pieniędzy za pracę, że cierpią na tym ich rodziny, a przecież oni nie mają ani żona, ani dzieci, więc to oczywiście jest zakłamanie, taka obłuda, to nie przystoi katolikowi, człowiekowi, który ma boga na ustach, a on mimo to taki jest i jeszcze to swoje takie niegodziwe, okropne zakłowanie, usprawiedliwia w ten sposób, że on tak naprawdę nie robi niczego złego, on po prostu oddaje wszystko w ręce Boga, niech się dzieje wola nieba, a przecież tak naprawdę to on jest źródłem tych wszystkich intryg i tego całego zła w zemście.
To on ponosi za nie odpowiedzialność, a nie Bóg, to nie Bóg to wszystko robi, to przecież sam rejent to wszystko czyni. Zresztą zobaczymy, że bardzo podobnie nie interesuje go w ogóle to, że jego syn chce być sklarą, on jest tak zaślepiony rządząc zemstę na Cześniku, że każe Wacławowi bez żadnej dyskusji, bez żadnych kompromisów ożenić się z podstoliną i każe mu podpisać umowę w związku z tym. Więc charakter ma wcale nie lepszy niż wcześniej Graf Czusiewicz, jest po prostu inny, ale on również wyczynia zło, on również jest aktywną stroną tego konfliktu, on próbuje się co prawda sytuować na taką ofiarę tej relacji, tego mieszkania tam, ale to nieprawda, on jest równie winny temu wszystkiemu co tam się dzieje, co Cześnik, zresztą to również on zaczyna spór z Cześnikiem wiele razy, bo on szuka zaczepki, zobaczmy, że on wręcz chciał, żeby ci mularze zostali pobici, bo powiedział, ja Cześnika to skryję tam, gdzie nie widać ziemi, nieba, czyli wsadzi go do więzienia, zresztą tam widać w filmie to dobrze, że on jest aż cały taki rozemocjonowany, on wręcz chce, żeby oni byli pobici, no a to chyba jednak katolikowi nie przystoi, zobaczmy, że też on nie szuka żadnej drogi pogodzenia się z Cześnikiem, wręcz przeciwnie, szuka cały czas takich punktów zapalnych ze swoim sąsiadem.
I tutaj problemem między nimi jest nie tylko ten mur graniczny, ponieważ, przepraszam, tak naprawdę to jest bardzo błaha sprawa. Rejon chce odbudowy muru nie dlatego, że tak powinno być, tylko dlatego, że robi to na zło sąsiadowi, a Cześnik nie chce odbudowy tego muru, nie dlatego, że nie przydałoby się to, bo być może by to się przydało, na pewno by nikt za tym nie stracił, tylko po prostu nie chce tego, żeby nie było na tym, czego chce jego rywal, czyli Rejent.
Kiedy widać jeszcze to takie gwałtowne usposobienie Cześnika Raptusiewicza, bo wiele powiedziałem o tym, kiedy widać intrygantstwo Rejenta, ale takie raptowne i takie gwałtowne zachowanie Cześnika widać przede wszystkim W rozmowie z Papkinem, on w tych rozmowach jest bardzo władczy, szantażuje Papkina, mówi Papkinowi, że ma na niego jakieś haki, czyli takie informacje, które mógłby wykorzystać przeciwko niemu, bo przecież on go ostrzega nawet przed tym, nie daje dojść do słowa Papkinowi, prawie że nigdy przerywa mu, chociaż faktem jest, że Papkin gada głupoty.
Widać to także w scenie, kiedy przychodzi Wacław jako ten jeniec, podający się za komisarza pana Milczka i on też go przegania zupełnie. Mówi, że nawet nie widzi takiej możliwości na pogodzenie się, zresztą mówi tam takie słynne zdanie, w przody słońce w miejscu stanie, w przody w morzu wyschnie woda, niż tu u nas będzie zgoda. I to też pokazuje taki jego nieprzejednany charakter. Widać to także w scenie, kiedy trwa ta walka z mularzami, on tam krzyczy do Gerbazygo, ej Gerbazy daj gwintówkę, niechaj sprąca tę makówkę, chce strzelać do rejenta Milczka, no ale rejent uciekł, więc do niczego nie doszło.
No i w końcu widać też to takie bardzo gwałtowne usposobienie w kapitalnej scenie pisania listu przez Dymdalskiego, wtedy kiedy częścik dyktował list, no rzekomo od klary, miał się tam podawać za klarę do Wacława i mówił swoje charakterystyczne powiedzonko mociumpanie. A Dymdalski, ponieważ bezmyślnie przepisywał, no to przecież powinien się domyślić, że jeżeli to jest list rzekomo od klary, to nie powinien tego mociumpanie przepisywać, no bo to jest takie powiedzonko, takie czekadełko, trochę tak jak ja czasami wam dyktuję na lekcji i zastanawiam i mówię albo powtórzę drugi raz coś, to przecież wy używacie rozumu przy pisaniu i wiecie, że nie należy tego powtarzać.
No i czyśnik tak się wezłościł na mociumpanie przepisywane, że podarł list i kazał go przepisywać zupełnie na nowy. No i mamy też taką postać, która jest moją ulubioną postacią, mianowicie Paskin, który jest karykaturą rycerza. Podaje się za człowieka wielkiej odwagi, wielkiego męctwa. Ma miecz, który nazywa się Artemiza. Podobno krwią napęczniały jest jak gąbka ten miecz, ponieważ on walczył w zasadzie w każdym zakątku świata. Jest taki fragment, jak on się przedstawia do Rejenta Milczka i mówi, znają Sasy, Szwedzy muzułmanie i Hiszpanie Artemizę ostrze sprawne i nim ramię sprawiać władne.
Czyli, że w zasadzie nie ma takiego miejsca na świecie, gdzie by nie znali męstwa tego Paskina. I na koniec on tak mówi, jednym słowem krótko mówiąc, kula ziemska zna Paskina. No oczywiście jest to nieprawda, nie jest on żadnym rycerzem, wiele razy widać, że jest tchórzem, na przykład w scenie przy murze, kiedy się chowa w trakcie walki, a potem wychodzi i mówi już do opustoszałego pola bitwy, mówi do tych mularzy, którzy mieliby być tam za murem, grozi, że jutro to on już cały zamek zburzy, a tchórze się przed nim chowają.
No to oczywiście jest karykaturalne, bo przecież on dobrze wiedział, że tam nikogo nie ma, a potem wcześniej opowiadał, jak to on tam dzielnie walczył. Podobnie tworzy taki swój wizerunek jako takiego kobieciarza, człowieka, przed którym kobiety wręcz mdleją. A to też nieprawda, kobiety się raczej z niego śmieją. Zresztą on dlatego mówi, że pójdzie załatwić cześnikowi rękę pod stoliny, bo żadna kobieta mu się nie oprze. On tam chwali się, że każda kobieta będzie jego, każda kobieta zrobi to, co on chce.
Pyta się tego cześnika, czy ma skłonić zbyt nieśmiałą, czy ma zmusić zbyt zuchwałą, czy jeżeli jest ta kobieta mężacką, to czy ma jej męża zabić, żeby była wdową i była wolna. Mówi, że jest tak naprawdę w sprawach kobiet trzechwładny, trzechsilny. Zrobi wszystko, bo kobiety robią to, czego on chce. Uważa też, że ma wielki talent muzyczny, dlatego chce klarę i podstolinę skłonić do siebie, gra na gitarze i śpiewa wtedy piosenkę o kotku na angielskiej gitarze. To taka mała wersja gitary.
Jest on zakochany w klarze, dlatego nie na rękę mu jest to, kiedy dowiaduje się, że tym komisarzem, który był tym rzekomym jeńcem, to jest Wacław, który przecież przemknął się na drugą stronę w trakcie zamieszania trzy murze, podał się za komisarza, wziął się za jeńca, a potem wyjawił prawdę Patkinowi, że przecież tak naprawdę to jest Wacławem i przyszedł tutaj, żeby być bliżej klary. No mu to nie na rękę, bo po pierwsze, boi się reakcji wcześnika. Wie, że wcześnik mu za to na pewno da karę, że sprowadził wroga do zamku, ale też mu to nie na rękę, no bo przecież Wacław to jego konkurent o rękę klary.
On się do tej klary cały czas tam sposobni, cały czas próbuje zawalczyć o nią i klara w pewnym momencie, już chcąc się go pozbyć, mówi mu, że ona chętnie za niego wyjdzie, ale musi spełnić trzy warunki. Pierwszy warunek – milczeć musi sześć miesięcy, a przecież Patkin to straszna gaduła. Drugi warunek – o chlebie i wodzie musi żyć, czyli pościć musi przez rok i dni sześć oraz musi przynieść krokodyla. To są rzeczy niemożliwe do wykonania przez Patkina.
Zresztą Patkin po tym, jak to wszystko usłyszy, to wyjdzie i będzie miał taki słynny monolog, w którym padają mu słowa krokodyla, tylko tyle, padną w głowie krokodyle i narzeka, że kiedyś kobiety raczej chciały tego, co piękne mówiły, jeśli mnie kochasz, daj mi kanareczka, a teraz każda swemu powi, jeśli nie chcesz mojej zguby, krokodyla daj mi lubę. To właśnie mówi Patkin z oburzeniem. No ale nie będzie to dane w ogóle Patkinowi, żeby w ogóle próbować walczyć o tę rękę, dlatego, że dostanie od Cześnika ważne zadanie.
Będzie musiał iść do rejenta, żeby go powiadomić, że Cześnik wyzywa go na pojedynek. Kilkam kwartam u trzech kopców mają walczyć z sobą. Oczywiście Patkin bardzo się boi tam pójść, dlatego, że przecież Cześnik go nastężył rano, że sam to on nie pójdzie do tego rejenta, bo rejent to intrygant, mógłby po cichu kogoś zabić, np. trując go winem. No a tak się składa, że Patkin został potrzęstowany winem, oczywiście nie za tym tymtym, tylko normalnym. No i później wrócił do zamku bardzo przestraszony, dlatego, że początkowo tam Patkin był taki bardzo zuchwały, taki pewny siebie, bo rejent znowu intrygansko udawał przestraszonego, a potem Patkin zaczął się go bać, dlatego, że rejent zaczął mu grozić.
Zresztą na końcu on go wyrzucił, kazał go zrzucić ze schodów mularzom. No ale Patkin wrócił oczywiście, opowiadał o tym, jak on tam mężny i zielnie z nim rozmawiał, że mało co, to już nie musiał tego miecza wyciągać z tej Artemidy. No i wspomniał, że został potrzęstowany winem. A wcześniej tak chlapnął po prostu, bez namysłu, otruł pewnie. Zasugerował mu, że być może został otruty. No i słuchajcie, w tym momencie, kiedy Patkin to usłyszał, zaczął się źle czuć.
Zaczął mieć objawy zatrucia winem i czuł, że umiera. Mówi takie słynne zdanie, umrzeć, umrzeć, wielkie nieba, ledwież była moja głowa i wspomina, że po co on chciał, żeby mu jeszcze dolewać tego wina, bo to wino było niedobre, to był cienkużderesz, czyli takie bardzo niedobre wino, a on go chciał jeszcze więcej. No i mówi, że teraz tego bardzo żałuje. No i w obliczu swojej śmierci, chociaż tak naprawdę nie został otruty, ale to się nazywa hipochondria, czyli takie przeżywanie choroby, posiadanie objawów choroby bez tej choroby.
Tak mają niektórzy ludzie. Tak był COVID, to tak ludzie mieli. Jak na przykład usłyszeli, że mieli kontakt z osobą zarażoną, no to sami czuli objawy choroby. Mimo, że wykazywało potem, że testy wykazywały, że się nie miało COVID-u. No i tutaj bardzo podobnie. On usłyszał, że jest zatruty i czuje, że jest zatruty. No i pisze testament. No i ważne jest to, co jest w tym testamencie. No, Parkin mówi, że nieruchomości żadnych nie ma, więc nimi rozporządzać nie może, ale ma ruchomości.
No i angielską gitarę oraz kolekcję motyli będącą tymczasem w zestawie, czyli zostawioną gdzieś za pieniądze, przepisuje klarze jako miłości swojego życia. Artenidę chciał przepisać Cześnikowi, ale ponieważ Cześnik się z niego wyśmiewał i nie brał na poważnie tego testamentu, to go wykreślił za karę i przepisał tę Artenidę, czyli ten swój miecz, najmężniejszemu, najbardziej odważnemu rycerzowi w Europie pod warunkiem, że postawi nagrodek na jego grobie, a zresztą ruchomości chciał być pochowany. No i jeszcze jest taki zabawny fragment tego testamentu.
Parkin był dłużnikiem, miał bardzo wiele długów i kazał tych długów nie płacić, żeby ci, u których się zapożyczył, u których się zadłużył, żeby mieli po nim taką pamiątkę na całą wieczność. Żeby tą pamiątką było wspomnienie, że on im nie zapłacił pieniędzy. No i Parkin w zasadzie już czuje, że umiera, ale na końcu dowie się, że tak naprawdę nie został otruty, no bo wtedy, kiedy Pan Cześnik z Rejentem się pogodzą, to przy okazji powiedzą mu, że on wcale otruty w tej lampce wina nie był, że to było normalne wino.
I to są takie kluczowe wątki zemsty. Na pewno trzeba bardzo dobrze znać usposobienie Cześnika i Rejenta razem z przykładami tych ich zachowań, tego intrygarstwa i tej takiej impulsywności tych bohaterów. Parkina jako karykatury rycerza. No warto wiedzieć o tym, skąd się wziął tytuł, czyli zemsta jako ta ostatnia scena i ta ostatnia intryga. Bardzo dobrze trzeba znać scenę pisania listu i pisania testamentu, żeby wiedzieć, dlaczego Parkin pisze ten testament. Oczywiście jest jeszcze wiele innych wątków w zemście, które warto znać, m.in.
dawną relację Wacława z Podstoliną, kiedy podawał się za księcia Radosława. No na pewno warto też pamiętać o scenie, kiedy Wacław proponuje Klarze ucieczkę z domu, ale Klara nie chce tego. No ale takie główne wątki, które do egzaminu trzeba pamiętać, no to właśnie scena przy murze, przyjście Parkina, oświadczyny Parkina, przyżądania, pisanie testamentu, no to są takie rzeczy najważniejsze, a o reszcie no to na pewno powiedziane musi być na lekcji i to tam będzie. Dziękuję bardzo za uwagę i zachęcam do tego, żeby obejrzeć film, streszczenie, przeczytać lekturę, żeby to wszystko mogło się ułożyć w głowie, bo tutaj rzeczywiście tych wątków jest wiele, a ponieważ tutaj każdy każdemu robi na złość, no to może być nieco trudno ogarnąć to wszystko umysłem.
Dziękuję bardzo za uwagę.