Home Page
cover of PISARKA W ŚWIECIE AI-JAK ZARABIAJĄ PISARZE?
PISARKA W ŚWIECIE AI-JAK ZARABIAJĄ PISARZE?

PISARKA W ŚWIECIE AI-JAK ZARABIAJĄ PISARZE?

Anna CzyrskaAnna Czyrska

0 followers

00:00-09:30

Audio o tym,że PISARZ to... no kto :)

Podcastspeechinsidesmall roomwritingsilencemoneypieniadzepisarzpolishreality

All Rights Reserved

You retain all rights provided by copyright law. As such, another person cannot reproduce, distribute and/or adapt any part of the work without your permission.

6
Plays
0
Downloads
0
Shares

Audio hosting, extended storage and many more

AI Mastering

Transcription

The speaker encourages reading "Migotania i Przyjaźnie" and mentions that she will be reading excerpts from the essays on Wednesdays. She talks about how writing is seen as parasitic and pointless, and discusses the challenges and misconceptions around being a writer. She reflects on her childhood dreams and experiences, her family background, and her struggles in life. The speaker questions the concept of work and whether writing is considered a job. She also talks about the influence of others on a writer's success and how capitalism affects the publishing industry. The speaker emphasizes that writing is just like any other job, but everyone has different opportunities and it is others who ultimately define one's identity and income. The speaker ends by thanking the audience and inviting them to listen to the next episode in a week. Hejka, hejka, z tej strony Wasza kochana Anna Czyrska. Zachęcam Was do lektury Migotania i Przyjaźnień. Jak to środę będę odczytywała fragmenty tych esejów. Jak się skończą, to pomyślimy. Jeszcze kilka jest na kilka tygodni. Więc moi mili, teraz będzie kolejna część serii, którą możecie przeczytać w Migotaniach. Zachęcam do w ogóle czytania tego magazynu Migotania. Ostatnio czytałam, jak kochają pisarze. Dzisiaj się skupię na tym, jak zarabiają pisarze. Pisarka w świecie sztucznej inteligencji. Pisanie? Ach, przecież to nie jest praca. Pisanie to pasożytnictwo, bo przecież ludzie potrafią pisać. Potrafią czytać. Po co komu pisanie? Dlaczego chcesz pisać? Pisanie jest przecież bez sensu. Ile to razy słyszę, że to, co robię, to jest bez sensu. Bez sensu, bo mi za to nie płacą. Dla pokolenia moich rodziców praca jest wysiłkiem. Ma szanow stawać i zarabiać. Przyjemności to jest nagroda. Nagrody są ogólnie zwłaszcza te finansowe. Pisarze też takie dostają. Taki mróz różycki, czy czwartek, czy żółtyk. Potrafią na tym zarabiać. Kim jestem wśród tych nazwisk? To niestety jest tylko dla wybrańców. Ludzie mierzą od siebie sławą. Jeśli nie jesteś sławny, nie jesteś pisarzem, poetą, pisarką. Nikt im nie ma nic. Tylko ci, co są w mediach, mają prawo się tak nazywać. Człowiek pisarz, a nie każdy marzy o sławie. Jako dziecko marzyłam o sławie, a jednak pisałam wiersze. Na pogrzebie dziadka poczułam lęki. Moja ciocia z zawodu chirurg. Gdzieś musiałabym użyć feminatywu chirurgska. Zabrała mnie. Ja wtedy nie wiedziałam nic. Świat widziany, o czym dziecko jest takie niewinne. Przeraziłam się wtedy bardzo. Ciocia się mną zaopiekowała. Ciocia mądra i silna kobieta. Bez męża i dzieci. Tak kobiety zwą starymi pannami, dzieci, singielkami. Jakkolwiek sama nie wiedziałam, że moje życie musi się jakoś ułożyć. Pisałam wiersze, bo tylko to potrafiłam. Tylko tak mogłam zrozumieć ten świat pisząc. Pisanie wypływało ze mnie jak woda. Czytałam w wieku czterech lat. Było to dość nietypowe. Pisałam też szybko, ale miałam problemy w szkole. Problemy z matematyką. Kto nie kocha matematyki, niech lepiej nie pokazuje się na tym świecie. Ludziom się wydaje, że świat pisarzy objany jest szczęśliwym życiem. Jakby pisarz podpisał pakt, w którym jego życie jest usłane różami. Pochodzę z domu farmaceutów. Miałam zawsze wszystko to, czego chciałam. Kolonie za granicą. Jako dziecko rodzice zabierali mnie nad morze. Chodziłam od podstawówki do prywatnych szkół językowych. Koło domu szkoła SPR uczyli nas także Anglicy. Od dziecka miałam gadane. Lubiłam gadać. Dostawałam ciągów wymowy i przerywałam. Mówiłam jak szalona. Zakochiwałam się w ludziach, których spotykałam, a oni widzieli we mnie wariatkę, kretynkę. Chciałam być w centrum ich uwagi. Chciałam, by mnie podziwiali, by widzieli moją walkę i staranie. Były w tani moje ego. Miłość do ludzi to najgorszy z objawów, bo wtedy stajemy się ofiarami, a nie zwycięzcami. Prawdziwi wygrani nie mają uczuć, wchodzą w relacje z rozsądku. Prawdziwi zwycięzcy nie są zdolni do kochania. Czy ja jestem? Kiedyś kochałam ludzi za bardzo, niezależnie od tego, jak mnie traktowano. Myślę, że długo nie mogłam zrozumieć tej prostej zasady. Inni widzą ciebie inaczej, niż ja siebie widzę. Złotą zasadą jest, by widzieć siebie tak, jak widzą ciebie inni. Tylko po co? Całe życie chciałam komuś coś udowodnić. Czemu nie zostałam farmaceutką? Miałabym teraz apteka i dobre zarobki. Męża, lekarza. Jakbym była pisarką... Jakbym była pisarką i farmaceutką, wow! Tylko wtedy by mi się dobrze powodziło. Inni patrzyliby i mówili, patrzcie, ona ma pieniądze, męża i dzieci. Męża, który nie zdradza i idealne dzieci. Czyż nie tego oczekiwaliby ode mnie inni? Dorastałam wśród farmaceutycznej wieży z leków i walczyła moja mama ze mną i z trądzikiem, którego miałam. Codziennie walczyłam z kimś lub z czymś i zawsze o to samo. Każdy ma swoją drogę. Ani ja, ani moja siostra nie poszłyśmy w stronę farmacji. Może fakt, że mam to, co teraz mam, to zwycięstwo? Czy każdy z nas jest mniej lub bardziej przegrywem? Nie wiem. Popijam teraz kawę i zastanawiam się nad ciśnieniem. Myślę o podróżach, na które mnie nie stać. Oglądam youtuberów i... Czy ja? Czy jestem gorsza od nich? Od mroza, który kopuluje z kolejnymi książkami, a wydawcy tylko czekają? Na tych, za których jestem tylko szarym człowieczkiem, któremu nie chcą płacić, nie chcą dać normalności, bo podobno mam talent. Talent mają ci, co potrafią zarabiać sporo pieniędzy. Wiele razy wyobrażałam sobie siebie jako silną i niezależną sucz, a w środku okazywało się, że jestem dupowata i niezaradna. Taka nieżyciowa, bo w tym świecie życiowość to przede wszystkim praca. Żeby coś osiągnąć, musisz pracować. A pisanie? Czy to praca? Co jest pracą, a co nią nie jest? Każdy potrafi na swój sposób gotować, ale nie każdy zostaje suczszefem. Także warto przemyśleć. Tak naprawdę to inni decydują, czy nasza praca jest pracą. To inni decydują, czy chcą nawiązać nami współpracę, czy chcą nam wpłacić. Warto pamiętać, że ludzie nie chcą płacić nikomu z założenia. Płacą, bo muszą. Pracodawca z założenia musi zapłacić. Zapłacić to samo dotyczy wydawców, którzy są wydawcami i czekają na bestseller. Ale bestseller nie ma wartości żadnej poza tą marketingowo. To, co jest marketingowo, jest wypromowane, a ludzie tego pragną. Chcą tego ponad wszystko inne. Przede wszystkim przynosi to innym zyski. Prawo kapitalizmu jest największym prawem. Tylko każde prawo ma swoje negatywne wymiary. Ludzie nie czytają dziś, by myśleć, ale czytają dla rozrywki. Czy pisanie jest pracą, czy posiadanie osobistych myśli i dzielenie się z nimi, z ludźmi, którzy rzadko kiedy myślą podobnie do ciebie, jest pracą. Życie samo w sobie jest pracą, codzienność. Każdy z nas chce mieć jakąś codzienność i na bazie tej codzienności jest zwycięstwem albo przegranym. Pisanie to jest praca jak każda inna, ale każdy inaczej zarabia, ma inne możliwości. To inni nadal decydują o tym, kim jesteś, ile zarabiasz. Możemy się oszukiwać, że mamy wpływ. Pisarze nie chodzą za optymistów. Chyba, że zostają niczym Joan Rowling milionerami. Nie przepadam za Harry Pottery Midgerny, dlatego, że czuję zazdrość. No trochę czuję, jak to jest być poetą pisarzem w kapitalizmie. Kiedy wokół słyszysz, rób to, co kochasz. Kiedyś miałam konto na LinkedInie, ale ktoś mi je zabrał. Nie opłacałam premium, ale miałam sporo ludzi. Pisałam prawdę, czyli rzeczywistość taką, jaką jest. Pisałam prawdę o pracy. Kiedyś nawet napisano o mnie w Newsweeku. Świętej Pamięci Anna Schulz napisała o moim pokoleniu artykuł pokolenie porażka. Przykre, że nic się nie zmieniło. Przykre, że nadal muszę chodzić do urzędu pracy. Chodzenie do urzędu pracy to moja największa porażka. Poczucie takiej bezradności. Nie mam dzieci, męża, jeszcze pracy. Pisze Pani, czyli nic Pani nie robi. Jestem społecznym pasożytem dla Państwa. Czym ma być dla mnie Państwo? Ojczyzną. Dlaczego uczą nas, że trzeba mieć pracę, a nie mówią, że trzeba mieć pieniądze? Dziękuję bardzo. Mam nadzieję, że wysłuchacie tego felii eseju i zapraszam Was do wysłuchania i do usłyszenia za tydzień. Dzięki bardzo. Życzę Wam miłego tygodnia, pięknej pogody. Dzięki. Napisy stworzone przez społeczność Amara.org

Listen Next

Other Creators