Details
http://www.migotania.pl/arc/migotania_24_02.pdf Odcinek drugi eseju. Zapraszam do wysłuchania :)
Big christmas sale
Premium Access 35% OFF
Details
http://www.migotania.pl/arc/migotania_24_02.pdf Odcinek drugi eseju. Zapraszam do wysłuchania :)
Comment
http://www.migotania.pl/arc/migotania_24_02.pdf Odcinek drugi eseju. Zapraszam do wysłuchania :)
The speaker, Anna Czerska, discusses the role of writers and poets in the world of AI. She talks about the challenges of finding a recipe for a successful life and questions whether possessions bring happiness. She believes that love is a gift and that relationships should be based on freedom and not obligation. She also reflects on the importance of culture and the prevalence of violence and sex in society. The speaker shares her own experiences and desires, including her dream of traveling with a poet. She concludes by discussing the demands of daily life and the pursuit of happiness. Hejka, hejka, kochani moi. Z tej strony Anna Czerska, wasza ulubienica i chciałabym znowu poczytać wam to, co zostało wydrukowane, ale nikomu się nie chce tego czytać. Chciałabym, żebyście to mogli posłuchać, czyli pisarka w siecie AI, sztucznej inteligencji. Esej, który możecie dostać w migotaniach. Wkrótce będzie kolejne moje miejsca, gdzie możecie mnie przeczytać i nie tylko mnie, ale wspaniałość twórców, których wspieram. A teraz zaczynamy druga część pisarka w świecie AI, jak kochają pisarze. Pisarze i poeci, poetki i pisarki albo zostają wiernymi żonami, mężczyźni mężami albo wytrawnymi playboyami. Podryw na pisarza jest jednak skuteczniejszy niż podryw na pisarkę. W większości przypadków panowie raczej ci nie uwierzą, bo jeśli nie jesteś tak znana jak Bonda, to do bani. Ja zawsze byłam romantyczna, jestem nadal. Romantyzm ma swoje wady, bo mimo wszystko trzeba stąpać twardo po tej planecie. Twardo znaczy zarabiać, mieć mieszkanie, znaleźć receptę na życie, istnienie. Powstaje pytanie, czy aby na pewno znalezienie recepty jest możliwe? Czy posiadanie czegoś daje szczęście? Posiadanie uczuć jest bez wątpienia jedynym z największych darów, ale czy da się posiąść drugiego człowieka? Nie mówię tu o posiadaniu seksualnym, ale o tym najmocniejszym. Nikt z nas nie jest niczyją własnością, ale kiedy jesteśmy mali, własnością jesteśmy rodziców i tak i nie. Jednak możemy być ich własnością z racji zupełnego nieobycia na tej planecie, która łuszczy się od wojen. Co ja mogę zrobić? Co ja mogę zrobić? Mogę kochać. Każdy może kochać. Pisarze uchodzą ze samotników, introwertyków, ludzi, których bezwzględnie nazywamy dziwnymi. Czym objawia się ta dziwność? Tkwi w postrzeganiu rzeczywistości i opisywaniu. Tkwi w dozie nadwrażliwości, która płynie z ich serca. Jak dla mnie wygląda miłość? Kiedyś obsesyjnie chciałam być kochana. Jakiś czas temu chciałam być kochana przez mężczyznę z przyszłością czytaj dzieci, który jednak mnie nie kochał. Ja mu wierzyłam. Wierzyłam, że mnie kocha, a ja nie jestem dla niego tylko opiekunką. Swego czasu marzyłam o rodzinie i dzieciach. Nie spodziewałam się, że stanę się singielką. Nie spodziewałam, że moje życie oddanie może komuś przeszkadzać. Żyjemy w czasach praktycznego myślenia. Trzeba zawsze za coś żyć. Miłością i romantyzmem się nie wyżywisz. Podstawą egzystencji jest fakt, by mieć na chleb. To wyzwanie dzisiejszych czasów, w których ludzie głoszą, że jeśli robisz to, co kochasz, to nie pracujesz. Lub im jej praca, a hobby po godzinach pracy. Obie te sentencje i tak nie oddają rzeczywistości. Posiadanie pracy nie jest stałe. Zazwyczaj nie jest. Finanse są zawsze za małe, niewystarczające. Znam te teorie, które głoszą, że artyści, poeci czy pisarze powinni być sami. To jeden z mitów. Oczywiście jako pisarka mam wysoką samoświadomość i potrafię zająć się sobą i tymi cudownymi produktami współczesnej kultury. Czy bez kultury byłoby więcej przemocy? Moim zdaniem wbrew temu, co się mówi, kultura nie zapobiega przemocy w takim stopniu, w jakim chciała. Czasami wręcz tę przemoc łaskawia. Z przemocą mamy do czynienia jednak od zawsze, tak jak z seksem. Jako ludzie doświadczamy i codziennie słyszymy, że ktoś kogoś skrzywdził lub chce kogoś skrzywdzić. Krzywdy są też wpisane w miłość, bo ludzie kochają dramaty. Są one nam potrzebne. Miłość to nasz opragniony dramat. Kochanie kogoś to jest dar. Nie musimy wiedzieć, czy to coś znaczy, czy ma sens. Poddajmy się temu. Uczucia kochania jest piękne. Gdyby nie patrzeć na te śluby, wierności, przysięgi oraz zobowiązania, ludzie czuliby wolność, bowiem miłość powinna przychodzić z wolności, powinna wynikać z wolności człowieka. Nie powinna być katorgą, ciężarem. Samo stwierdzenie bądźmy w związku brzmi jak zaklinowanie. Związek może być, może powstać w sposób naturalny, coś w stylu tego licealnego. Chodź ze mną po bułki do sklepu. Jest to zacne zaproszenie na bara bara. Znam wiele kobiet, które chcą ślubu i deklaracji, jakby świat od tego miał pozostać lepszy. Jakby miłość ich wybranka była wszystkim co mają. Poddają się im nieustannie. Wierzą, że ślub to poczucie bezpieczeństwa. Wierzą, że ślub dzieci gwarancja zatrzymania przy sobie samca. Myślę, że danie komuś wolności to największy przywilej uczuć. Ostatnio odwiedziłam mojego przyjaciela w szpitalu psychiatrycznym. On też będzie osobny felieton. To takie miejsce, które przygnębia, a jednocześnie daje radość wizytu psychiatry. Szpitale nie są mi obce. Wciąż zapominamy, że psychiatra to lekarz jak każdy inny. Nadal się tego wstydzimy albo krytykujemy innych. Wracając do głównego aspektu. Dla mnie seks, miłość to wolność. Poczucie rozluźnienia, a nie obowiązku. To moja chwila i tego mężczyzny. Sprawienie sobie przyjemności w życiu winno być naszym celem. Poszukiwanie. Współczesny człowiek jest jakby wyreżyserowany, jakby był postacią z czyjejś książki, z czyjejś rzeczywistości. Chcę taki być, nierealny, jedyny, niepowtarzalny. Chcę zostawić po sobie coś. Nawet naprawdę w tych czasach szukamy miłości. Ja szukam źródeł dochodu i czy jakbym wspinała się po szczeblach i widłach ludzi, którzy odkryli tajemnicę posiadania pieniędzy męża, żony i dzieci. Czy ja wobec tego jestem ułomna? Moje związki nie wychodzą mi, a pouczam innych. Moja wspinaczka trwa, a ja już słyszę, nie masz męża, dzieci? Co ty wiesz o życiu? Nie umiesz znaleźć pracy, jesteś leniwa i masz oczekiwania. Marzę o podróżach z jakimś poetą, który będzie pisał lepiej ode mnie, a na pewno inaczej. Zwiedzimy Bango, Knepal, Bali, inne kraje, a tak bardzo mi obce, bo ja tu tylko mam okno. Okienko szarej rzeczywistości. Dotleniam swoje ciało masturbacją, pragnieniem bycia lepszą niż jestem w rzeczywistości. Czy mogę być kimś więcej niż kochanką? Czy mogę po prostu być kochana, a on może podnosić mi endorfiny? Czy nasz seks może być podróżowne, znieznane? Kim jestem? Czy podróże nie są dzisiaj oczywiste? Kiedy już będę na miejscu, nie będę oryginalna, bo przede mną byli już inni wrażenia i stopy, i ślady ludzi, którzy w tym samym czasie dotrą na miejsce. Każdy marzy o dalekich podróżach i pięknych domach. Musisz tylko mieć pieniądze. Najpierw praca, a potem reszta, mimo że inni przyjeżdżają z przyjemnością, czy nigdy pracę, mimo że świat to czasem zbyt mało, bo jest jeszcze wszechświat. Dochodzimy do sedna, do prawdy ulotnej, by osiągnąć pełnię szczęścia. Ktoś musi kochać Cię wystarczająco, by płacić 40 tysięcy złotych za seks. I powiedz mi, czy miłość to nie sponsoring, wzajemny sponsoring film, bowiem każdy z nas, niezależnie od statusu, powinien rano wstać, umyć zęby, twarz oraz pachy. Być może zdąży wykonać szybki numerek, o ile nie trzeba odprowadzić dzieci do przedszkola czy szkoły. Potem trzeba zarobić kasę i tak codziennie, aż do wieczora, kiedy znowu wracasz do łóżka i zastanawiasz się, czemu tak mało czasu miałeś wykochać. Dziękuję bardzo. Jeżeli chcecie, możecie o ten esej mnie poprosić lub przeczytać dalszy ciąg, dalszy ciąg w następnym tygodniu. Bardzo Wam dziękuję za rekturę i zapraszam do wysłuchania. Dzięki, miłej środy, pa. Napisy stworzone przez społeczność Amara.org