Home Page
cover of CZY AI MI CIEBIE ZASTĄPI- EVIVA L'ARTE
CZY AI MI CIEBIE ZASTĄPI- EVIVA L'ARTE

CZY AI MI CIEBIE ZASTĄPI- EVIVA L'ARTE

Anna CzyrskaAnna Czyrska

0 followers

00:00-29:07

Tym razem skupiam się na pracy i lenistwie

Podcastaipisarkawswiecieaiwriterslifeformatliteracki

Audio hosting, extended storage and much more

AI Mastering

Transcription

In this transcription, Anna Czyrska, a writer in the world of artificial intelligence, discusses various topics including work and artificial intelligence. She believes that AI is not inherently evil but can be used positively or negatively, just like any tool. She also talks about the perception of certain jobs as "lesser" and the importance of work in our society. She mentions her upcoming video on YouTube and encourages people to follow her on Instagram. Overall, she explores the complexities of work and the misconceptions surrounding it. Witam Was serdecznie, moi kochani. Z tej strony Wasza ukochana księżna pisarka w świecie sztucznej inteligencji, Anna Czyrska. Chciałabym z Wami porozmawiać na wiele tematów, wiele ważnych tematów i wiele istotnych tematów, m.in. praca i sztuczna inteligencja. Otóż moim zdaniem ludzkość dąży do tego, żeby uznać, że sztuczna inteligencja to jest tylko zło. Kiedy ona naprawdę nie jest zła, myślę, że tak jak wszystkie narzędzia, ludzkość nauczyła się je wykorzystywać negatywnie i pozytywnie. Przykładem jest choćby internet, choćby różne możliwości, które ludzie wykorzystują w celach negatywnych i pozytywnych. Same narzędzia w sobie są bardzo dobre, są jakimś stopniem mądrości współczesnych ludzi. Jednocześnie ludzie po prostu działają na niekorzyść. Jest coś takiego, że lubimy być bezrobotni, że człowiek bezrobotny w dzisiejszych czasach uznawany jest za kogoś, kto jest leniwy, kto nie ma pracy, a przecież trzeba iść do pracy, bo praca stoi za rogiem. Jak nie pracujesz, to znaczy, że nie pracujesz, jesteś totalnym leniem. Jak już wiemy, w gruncie rzeczy chodzi o zarabianie pieniędzy, a jeżeli chodzi o zarabianie pieniędzy, to każdy z nas gdzieś chce po prostu zarobić te pieniądze, żeby przeżyć dla samego przeżycia. Opłaty są rachunki, mieszkanie, dom, jedzenie. Przede wszystkim przez cały miesiąc musi być jedzenie. Jakąś musisz je brać, ale kogo to obchodzi? No właśnie, obchodzi to tylko ludzi, którzy z Tobą żyją na co dzień. Obchodzi to, jeżeli masz męża, żonę, to Twoich bliskich, bo musicie za coś przetrwać, musicie coś zrobić, żeby jakoś w to spojrzeć. Chciałabym teraz też zapowiedzieć, że a propos relacji, na walentynki szykuję dla Was omówienie Katarzyny Bondy, krew w piach, ponieważ jest to historia prawdziwa. Chcę się też skupić na naiwności kobiet. Jak wiecie, niedawno miałam też 40 urodziny. Teraz jeżdżę codziennie do aquaparku i też chciałabym Wam powiedzieć, ile schudłam, jak wpłynie miesiąc w aquaparku na mój organizm. Siedzę tam około 4 godziny, więc jest bardzo, bardzo fajnie i naprawdę mogę dużo zdziałać. Mam też dużo fajnego kontentu m.in. o męscy, o kobietach. Teraz bym się dzisiaj chciała jednak skupić właśnie na tej sztucznej inteligencji. Dlaczego uważacie, że ona jest Waszą przeszkodą, skoro ona jest nadal tylko narzędziem? A jeśli coś jest narzędziem, to jest po prostu źle wykorzystywane i to samo dotyczy kapitalizmu i innych przekonań, ideologii, którymi się otaczamy. W momencie, kiedy coś jest źle wykorzystywane, w każdym środowisku jest dobro i zło. To znaczy, myślę, że też generalnie w literaturze, w filmach istnieje bardzo dużo tego mitu dobra i zła. O tym też można napisać. Jest to mit troszeczkę pochodzący z bajek, tak, przestępca jest zły, ale próbujemy go trochę usprawiedliwić, że on miał patologiczną rodzinę, a dobrze wiemy, że nie każdy, kto jest w patologii, zostaje mordercą, alkoholikiem, tak, ale to już jest temat na inną kontent. Co ja Wam chciałam powiedzieć, też będzie niedługo właśnie rozmowa z Barbarą Elmanowską, odcinek na YouTubie, także Was serdecznie zachęcam, zachęcam Was do obserwowania mnie na Instagramie. Wracając do tematyki pracy, mam wrażenie, że całe życie gdzieś tam ludzie mi mówili, idź do byle jakiej pracy. Mi się strasznie nie podoba to sformułowanie, byle jakiej pracy, bo jest to takie troszeczkę zaprzeczenie, czyli, nie wiem, jak pójdę do sklepu, do magazynu, to co, to jest byle jaka praca? No nie, no bo ona jest akurat społecznie użyteczna, ale jest uznawana za byle jaką pracę na kasie czy coś takiego, a no ja na przykład nie nadaję się do pracy na kasie, chociaż bardzo bym chciała, ponieważ często sobie wyobrażam, albo by jak kelnerką, na przykład nigdy nie byłam kelnerką i bardzo żałuję, bo wydaje mi się, że jest coś fascynującego w tej pracy, tak. Oczywiście jest ona też bardzo męcząca, no ale praca powinna być męcząca dla nas, powinna. No właśnie jest też takie założenie, że praca powinna być męcząca, dopiero wtedy jest praca i powinieneś czekać na nagrodę dla tej pracy, czyli czujesz pieniądze, czekasz na tą nagrodę, jakby żyjesz dla tych nagród, tak, że na przykład, nie wiem, przychodzisz do biura, przez 8 godzin w nim siedzisz i wracasz, jest nagroda, czyli powrót do domu, powinna być ta nagroda, rodzina, dzieci, przytulanko, wakacje, potem jest weekend i jak masz wolne weekendy, to możesz gdzieś wyjechać na weekend, a cały czas tylko pracujesz, żeby mieć te pieniądze na końcu. Myślę, że żyjemy w społeczeństwie, że kapitalizm pokazuje nam, że praca jest czymś ważnym, ponieważ jesteśmy produktem. My także jesteśmy produktami, które produkują, jak gdyby, to wszystko, które działają nam na korzyść, które powinny działać na korzyść naszego społeczeństwa, a co się dzieje tak naprawdę. No właśnie, wróćmy do tej byle jakiej pracy, tak, bo większość ludzi przez dłuższy czas miała właśnie do mnie taki zarzut, że ty jesteś leniwa, nie pracujesz, otóż jeżeli uważacie, że opieka nad ludźmi za euro nie jest pracą ciężką, jeżeli uważacie, że praca na produkcji, jak kiedyś pracowałam na produkcji w nutricji, pracowałam w agencji ubezpieczeniowej, pracowałam w tylu miejscach, że można by z tego stworzyć osobną historię właściwie. Oczywiście problemem było to, że nikt mnie nie chciał dalej zatrudnić, ale obwinianie mnie o to, kiedy ja jestem osobą, która po prostu przychodzi, nawet jak jej się nie chce, jestem osobą nad wyraz obowiązkową, ale to prawda, że myślę, że w większości pracy musimy być sztuczni, nie możemy być sobą w większości prac. Myślę, że to też jest taki problem psychologiczny, gdzie kiedy za bardzo odchodzimy od bycia sobą, wtedy pracodawca nas szwankuje, że ej co ty robisz, masz pracować, że w ogóle pracodawca to jest ktoś, kto taki karcący jest, kto stoi nad tobą i mówi ci pracuj, pracuj, pracuj i on robi wszystko, żeby to nie była dla ciebie przyjemność ta praca. On siebie gnębi, stresuje, no to już jest wtedy, dochodzimy do momentu, kiedy mamy temat mobbingu, który też przedstawiałam na podstawie książki Katarzyny Bednarczykowej i bardzo wam polecam tę książkę na temat mobbingu, chociaż uważam, że niestety temat mobbingu w pracy jest nadal postrzegany jako lenistwo i nadal ten temat jest tak postrzegany i myślę, że będzie, że ktoś nie chce pracować, ponieważ szef go karci. Ale co innego jest, jak ktoś ci zwróci uwagę raz i to w sposób kulturalny powie np. no wiesz co, Kasiu, tutaj widzę, że zrobiłaś błąd, to popraw go, okej? No i będzie spoko i będzie git, tak? No i to jest zwrócenie uwagi w sposób kontrolowany, a co inny sposób, taki jaki powinny być zwrócona uwaga, a nie np. zrobiłaś błąd, zwalniam cię w tej chwili, tak? Jest też takie romantyzowanie pracy tego, że pracuj, chcesz zarabiać pieniądze? Idź do pracy, idź do byle jakiej pracy, skoro nie masz tej takiej, jakiej chcesz, bo stan twojego konta musi po prostu być. Oczywiście, jak najbardziej ja się z tym zgadzam, ale też określenie byle jaka praca znowu jest takie wrzwiące, tak? Postrzegane, że np. ta praca za kasą czy coś tam jest tzw. byle jaka praca. Tu gdzieś mi się wydaje, że przeszkodzą zdobywaniu pracy są ambicje, bo ja np. bardzo chcę pracować w okisie albo gdziekolwiek gdzieś związane z kulturą albo na uniwersytetach, ponieważ, no ale na razie mi to nie wychodzi, ale bardzo bym chciała wykładać poezję, literaturę, psychologię, mogłabym takie rzeczy robić, ale no niestety na ten moment jest to niemożliwe, dlatego postanowiłam właśnie nagrywać tego YouTube'a i liczyć na to, że tu może mi się uda. Nadal jestem też w opiece zatrudniona i nie jest to też dla mnie komfortowa sytuacja, ponieważ zawsze mam gdzieś tą alternatywę, że muszę po prostu wyjechać i zarobić pieniądze, bo po prostu nigdzie nie ma wokół czegoś sensownego. Myślę, że problemem współczesnej pracy jest to, że prawo pracy nadal się nie zmienia, czyli nadal jest to, że trzeba przepracować rok na umowie o pracę, żeby otrzymać zasiłki i tu ja nie chcę, broń Boże, mieć tych zasiłków, ale one są jednak jakąś pozytywną alternatywą w sytuacji, kiedy tej pracy nie ma, a w czasach, kiedy z tą pracą bywa różnie, kiedy ona jest taka niezbyt określona, to myślę, że to jest spora przeszkoda w naszym życiu, żeby tak się działo, że świat nie jest równomierny. Myślę, że tutaj znowu jest ta hierarchia, że jeżeli przepracowałeś rok w jakiejś firmie, to masz prawo do zasiłku. Myślę, że jest ogromna niesprawiedliwość społeczna, dlatego że człowieka się właśnie postrzega poprzez przepisy prawne, a nie poprzez to, jakim jest człowiekiem, ile osiągnął, co zrobił w życiu i myślę, że to też jest ogromne zniekształcenie ludzkiego postrzegania ludzi, a w ogóle świata. Jest ogromna zawdrość społeczna, że musisz pokazać, że żyjesz cudownie, wspaniale, że jesteś taki szczęśliwy, bo masz pracę, bo zarabiasz i tak dalej. Jest też taki społeczny pracochodzim, pracuj i zarabiaj, pracuj i zarabiaj, po prostu taka obsesja tej pracy, obsesja i postrzeganie świata poprzez pryzmat pieniędzy. Myślę, że wiele relacji by funkcjonowało. Ja teraz obejrzałam sobie dokument Klebs Zydryks na temat Life on Wells i no cóż, właśnie tak samo niepełnosprawność jest też dzisiaj takim narzędziem, w którym oczywiście ciężko jest być niepełnosprawnym. Ja swego czasu przepracowałam w fundacji, byłam wolontariuszką w fundacji Synergia, więc też z niepełnosprawnymi miałam do czynienia wielokrotnie w swoim życiu, też im pomagałam, więc wiem jaka ta niepełnosprawność potrafi być niszcząca też i że ciężko mieć siły, by być osobą niepełnosprawną. Oczywiście no nic nie jest nigdy czarno-białe. Myślę, że też lubimy postrzegać świat czarno-biało, dlatego też lubimy kogoś hejtować, ponieważ postrzegamy go w sposób, który dla nas jest komfortowy. Nie postrzegamy osoby poprzez to, jaka jest dana osoba, tylko poprzez jakiś, nie wiem, bo napisała coś, co nam się nie podoba. Ja osobiście uważam, że żyjemy też w świecie, w którym trzeba mieć rację i każdy tę rację chce mieć i to samo w sobie zaprzecza, że tak naprawdę najważniejsza jest ta racja, najważniejsza jest ta prawda, która, no najważniejsza jest po prostu racja. Ja Wam teraz muszę puścić jakąś piosenkę. Zaraz Wam puszczę jakąś pioseneczkę fajną. Puszczę Wam fragment, ponieważ jest to nowy przebój, a ja nie posiadam, że tak powiem, do tego praw. Jest to piosenka właśnie a propos pracy i chcę przeanalizować jej słowa też. Nie jestem fanką samy, ale niektóre piosenki lubię. Nie jestem fanką samy, ale niektóre piosenki lubię. Nie jestem fanką samy, ale niektóre piosenki lubię. Ewivalarte, ducha naszej z Bogiem. Ewivalarte, człowiek zginąć musi. Cóż kto pieniędzy nie ma jest pariasem. Jak wiecie parias to jest osoba, która jest menelem, żółwem w sposób kulturalniejszy. Nędza porywa za gardło i dusi, zginąć to zginąć jak pies. A tymczasem chodzicie nasze spłonięcia niewarte ewivalarte, czyli nie żyje sztuka ewivalarte, nie hajpacie brzuchy nędznych listrów naród my artyści. My, którym często na chleb braknie suchy, my do jesiennych tak podobni liści i tak wykrzykniem, gdy wszystko niezwarte ewivalarte. To sformułowanie ewivalarte jest takim mechanizmem obronnym autora i takim, że on jednak jest mimo wszystko tym artystą. Więc naprzód cóż jest pryszławy, co warte ewivalarte, ewivalarte. Ewivalarte w pietrzach naszych płoną, ognie przez Boga samego włożone, więc patrzym na tłum z głową podniesioną za urów, za złotą nie damy korony. I chociaż życie nasze nie jest warte ewivalarte, tutaj sztuka stanowi taką obronę człowieka, bo myślę, że liczy się przede wszystkim tak naprawdę sztuka użytkowa, czyli produkcja jedzenia, produkcja pizza, leki. Liczy się to, co może przynieść korzyści w naszym zdrowiu. Liczy się sztuka użytkowa, czyli piekarnie. Jak ktoś założy piekarnie, ludzie zawsze będą po chleb biegli. Chleb stanowi takie idealne połączenie. Niech żyje sztuka, tak można by wołać. Artyści uznawani są właśnie za leni, kto nie ma na chleb jest pariasem. To też jest takie sformułowanie, że tu akurat chodzi o artystów, że często ludzie po prostu walczą o tą akceptację. A w tym świecie jest naprawdę ciężko zdobyć zaufanie ludzi, zdobyć zaufanie. Popatrzcie jak ludzie walczą o klientów, bo tak naprawdę posiadanie stałego klienta to jest sukces. Jak masz takich, nie wiem, 20 stałych klientów, to jesteś po prostu kimś. W ogóle budowanie relacji trwałych to jest wielka sztuka i myślę, że ludzie nie potrafią budować trwałych relacji i to jest jedna słuszna prawda. Nie potrafią, nie chcą, boją się, też boimy się pewnych oszustw. Nie ufamy ludziom, że oni są z nami prawdziwymi, realnymi istotami dla nas, wobec nas. Także naprawdę trudno jest mi to wszystko. Także ten wiersz jest właśnie takim przykładem. Ja też chciałabym Wam przeczytać mój wiersz biograficzny, który udostępniłam na Instagramie. Jest to wiersz pod tytułem DZICZ. Jest to wiersz bardzo osobisty, też jest taki a propos świata artystów. Mój znajomy właśnie zrobił portret, więc przeczytam Wam mój wiersz. DZICZ 1985 Urodziłam się. Niczym się nie różnię pod tym względem. Mam nogi i ręce. Tu można już zacząć szukać różnicy. Mieszkałam w bloku czteropiętrowym, ostatnią piętrą. Widok roztapiał się na starą mleczarnię i uliczkę, na ciepłe miejsce z łodyń. Urodziłam się. Potem byłam w grupie dzieci winnych i niewinnych. Jadłam brysik i ziemniaki. Zmuszali do stania tabletek i mleka pastelowego nieba. Były rozkosze dziecięce i pierwszy dźwięk dzwonka. Po co? Po chuj kurwa mam te minuty, ten czas. Przeleciało jak przelecuje wiatr nad dzikim miejscem. Nad koźlem. Nie ma co robić. Nie ma wyboru, ale jest chemik i biblioteka. Można czytać. Dzieci nie lubią czytać. Dzieci wolą rower, wolą przygody. Nie lubią płakać. Nie lubią być bite. Nie lubią mieć wady wzroku, ale ja mam wadę wzroku. Lubią się doskonalić. Mają pamięć lepszą. Urodziłam się. To był 12 stycznia. Mroźno, ale moja dusza wciąż pragnie ciepła. Nic nie zdobywa się za darmo. Musisz żyć. Skrycie podjadałam cukier puder. Słodko mi było przez ten moment. Ślina, cukier. Ucieczka od tego znikąd, donikąd. Duszno mi. Spacę z psem. Tak, mam psa. Ja mnika. Zaczyna przyjmować cechy właścicieli. Mamy taty, siostry i moje. Potem rodzina się rozbija. Rozbijam się ja o szyby. Odchodzimy do innej planety, do innej ziemi. Tato zostaje z psem. Ja mam dorosię spoważnieć. Urodziłam się. Wyznaczono mi datę istnienia. Ktoś wybrał za mnie. Jest to wiersz bardzo poruszający. Wiersz bardzo osobisty, w którym pomieszałam właśnie moje wspomnienia z dzieciństwa w połączeniu z moim dzieciństwem. W ten sposób bardzo, myślę, interesujący. Jest to jeden z moich ciekawszych wierszy. Dzicz, 1985. Chcę Wam też przeczytać oczywiście naukę pływania, ale dzisiaj, ponieważ myślę, że za tydzień poświęcę nauce pływania znacznie więcej, dzisiaj chciałabym Wam jeszcze przeczytać dwa wiersze, które się pojawiły w formacie literackim. W najnowszym numerze formatu literackiego możecie właśnie przeczytać te dwa wiersze o sztucznej inteligencji. Trzy na stronie dziewięćdziesiątej. A co jeżeli będę czytała tutaj AI po polsku, ponieważ uważam, że tak lepiej brzmi. A co jeżeli AI napisała dla nas miłość albo inny scenariusz swoistej rzezi nadmiernych uczuć, bo przecież nikogo nie obchodzą nasze uczucia poza AI, poza tym kim jestem na sobie, kiedy ubieram się w sztuczną inteligencję, pragnąc jedynie Twojego ciepła, delikatnego chłodu z ust i cichej łzy w uporszywym zastąpku, który dotyka każdego z nas, kiedy chcę kochać. Drugi wiersz. A co jeśli Artificial Intelligence rzuca moje ubrania i na nosie się wtedy zapach komputerów i internetu? Czy internet może pachnieć zdjęciem, gdzie mamy wyglądać lepiej, bliżej, naturalnie? Czy AI mi Ciebie zastąpi? Stworzony przez AI ideał rozprzestrzeni się, jak zapytam AI, czym jest miłość, to co mi odpowie? Miłość to jak czytanie książki złożonej w samych pierwszych stronach wyszukiwania. I co? I fajnie odpowiedziała ta sztuczna inteligencja. I co najważniejsze, nie odkryła Ameryki, bo czasami ludzie się zachowują tak, jakby sztuczna inteligencja odkrywała Amerykę, a ona niestety jej nie odkrywa, tylko opiera się na tym, co już było, co już jest stworzone. Więc tutaj myślę, że naprawdę sztuczna inteligencja póki jest dobrze wykorzystywana nie stanowi dla nas zagrożenia i robienie z tego zagrożenia jest bardzo mylne. To, że ktoś może ją wykorzystywać w pracy, to niech sobie wykorzystuje. Myślę, że tak naprawdę nie stanowi to przeszkody. Przeczytacie w formacie literackiej, który jest dostępny za darmo, ponieważ Urząd Miasta Wrocław go sponsoruje. Poezja, plauda, eseje, sztuki wizualne. Wydawcą jest Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Klubu Muzyki i Literatury Ośrodek Kultury i Sztuki we Wrocławiu. I redaktorem jest profesor Waldemar Okoń. Wracając do tematu sztucznej inteligencji, myślę, że na tym dzisiaj skończymy, ponieważ ja się zbieram do Aquaparku, gdzie Wam zrobię relację. Nadal uważam, że tematyka pracy i sztucznej inteligencji nie stanowi dla nas zagrożenia i będę się tego trzymała. Jest też specjalnie marketingowo napędzane, żeby znowu wzbudzać strach w ludziach. A tymczasem ja, pisarka w sztucznej inteligencji, żegnajmy się z Wami. Zapraszam do obserwacji mojego konta na Instagramie, na mój YouTube channel oraz na moją stronę. Do mojej grupy szczerze o relacjach, obserwacji mojego TikToka i tak dalej i tak dalej. I jeszcze chciałam zakończyć sytuacją polityczną. To, że się nie wypowiadam, nie znaczy, że nie mam zdania. Moje zdanie jest takie, że świat po prostu sam, że to nie my rządzimy światem, ale na pewno nie rządzi nam i prezydent Stanów Zjednoczonych, ani nikt inny. Strasznie jako ludzkość chcemy, żeby ktoś nami rządził. Myślę, że to jest generalnie jeden z wielkich problemów ludzkości. To, że chcemy, żeby ktoś nami rządził. Oczywiście samo w sobie przywództwo nie jest złe, ale to, że mam obsesję wybierania kogoś na przywódcę też jest pewną społeczną obsesją i myślę głupotą ludzką. Ale tego się nie zmieni, bo oczywiście muszą być jakieś przepisy, jakieś prawo jak najbardziej musi istnieć, ale czemu takim kosztem? Czy dałoby się to jakoś inaczej rozwiązać? I tu nie chodzi mi o prawo utopii. Jest to inny temat, który chętnie z Wami poruszę. Ja Wam życzę miłej środy. Do usłyszenia za tydzień środę i może będzie odcinek dłuższy, tego nie wiem. Tymczasem ja się zwijam i możecie mnie spotkać w Aquaparku. Miłego dnia Wam życzę i miłego weekendu i jak wypewnić ile będzie live na Instagramie. I do usłyszenia w takim razie. Buziaczki, pa!

Listen Next

Other Creators